Jakimś cudem trafiłyśmy do odpowiedniego domu.
Reszta już na nas czekała przed bramą.
– Wchodzimy. – powiedział Kaito, gdy stanęłyśmy na
chodniku.
Kiedy przechodziłam przez ogrodzenie, poczułam czyjś
wzrok. Spojrzałam na góry. Na balkonie jednego z wieżowców stała kobieta. Wiatr
bawił się jej białymi włosami, a wypełnione strachem fioletowe oczy wodziły po
naszej grupie. Dostrzegła, że ją widzę i szybko wbiegła do mieszkania.
– Czuję kłopoty. – Artemis odezwała się po raz
pierwszy od przybycia do miasta. – To miejsce jest niepokojące. – Bey zapłonął
fioletowym płomieniem, z którego się wynurzyła jej postać odziana w kreację
al’a kimono. Rozejrzała się czujnie. – Tu było coś potężnego.
– Umiesz
powiedzieć, co? – spytałam, gdy Kaito pukał do drzwi.
– Nie. –
Otuliła się ramionami. – Zimno tu, cholera.
– W końcu to wioska lodu. – rzuciła Harumi, żując
gumę.
– Ale....to było mroczne i... – Jej oczy zasnuły się mgłą. – zabójcze.
Zapadło milczenie. Mieszkańcy rzucali nam dziwne
spojrzenia i wymieniali między sobą różne uwagi.
– Kto to?
– Czego oni chcą od pani Wakany?
– Uła, wyglądają na groźnych.
– Spokojnie, za chwilę zostaną wygonieni.
Zwykłe plotki osób, które nie mają nic ciekawszego
do roboty, niż obrabianie dupy przybyszom. Jednak w tych gąszczu pierdół
usłyszałam jedno zdanie, taką perełkę wśród błota.
– Może oni są z tej grupy gdzie poszła Yuki –
ojosan? Wiesz, słyszałam, że tam są różne mieszanki ras.
A to ciekawe. Czyli ta Yuki poszła dobrowolnie do
tamtej grupy. Miałam nadzieję, że usłyszę coś jeszcze, ale później tylko gadali
o naszym wyglądzie i nieprzyjemnych spojrzeniach (głównie moich i Patricka).
W końcu drzwi otworzył postawny mężczyzna z krótką
niebieską brodą i groźnym spojrzeniem.
– Kim jesteście? – zagrzmiał, kładąc jedną ręką na
krótkim sztylecie.
– Jesteśmy grupy pana córki, Yuki. – powiedziałam, zanim Kaito
zdążył się odezwać. Rolini ogarnął, że wiem, co robię i dyskretnie cofnął się.
Twarz pana domu błyskawicznie zmieniła się z
nieufnej na pełną podziwu i przyjazną. Otworzył szerzej drzwi.
– Wchodźcie, wchodźcie. Rin – sama mówiła, że kiedyś
przyśle kogoś, by opowiedział, co tam u naszej córeczki. – Wskazał nam obszerną
białą sofę. – Wakana, goście przyszli! Z grupy Yuki! – ryknął w stronę schodów.
– Chcecie coś do picia? – Jakby nigdy nic zabrał nasze kurtki i powiesił je w
przedpokoju.
– Colę! – krzyknął Izumi i został uraczony ciosem w
brzuch. – No co? – szepnął zdziwiony do Alice, która go walnęła. – Tutaj
przynajmniej mam pewność, że mi nie zamarznie, zanim ją wypiję!
Patrick teatralnie przewrócił oczami, Harumi westchnęła,
a Alice uznała, że nie będzie się wdawała w dalszą dyskusję.
– Przykro mi, ale nie wiem co to. – wyznał
zawstydzony gospodarz. – Wiecie, nie za często wychodzę poza miasto. – Interesujące.
– Mrożona herbata może być? – Nie czekając na odpowiedź, ruszył w stronę
kuchni.
Gdy zniknął nam z oczu, nie wytrzymałam i
wybuchnęłam cichym śmiechem. Jedno zdanie, a ten facet już jest potulny jak
baranek! Izumi zaczął się sprzeczać z Alice.
– Cola pochodzi z ludzkiego świata, idioto! Ta grupa
magów nie wyglądała na takich, co go odwiedzają! Musimy grać, skoro się pod nich
podszywamy.
– Skąd ja mam wiedzieć co mówić? Tego w planie nie
było! – Izumi uderzył dłonią w stolik dla wzmocnienia swoich słów.
– To dajcie mi mówić. – powiedziałam, bawiąc się
kosmykiem włosów. – Mam niezły plan, jak wyciągnąć z nich informacje o tej
grupie. – Zmrużyłam oczy, a na moje usta wpłynął chytry uśmiech.
Na równi z ojcem Yuki wpadła jej matka, niska
kobieta o niebieskich oczach identycznych jak u córki i fioletowych włosach.
Nerwowo poprawiała fryzurę i usiadła na fotelu naprzeciwko. Ojciec podał nam
szklanki z herbatą i siadł koło małżonki na pufie.
– No dobrze, to może się przedstawmy? – Pani domu
zaczęła rozmowę. – Ja nazywam się Wakana Gin.
Zanotowałam sobie nazwisko w pamięci.
– Ikuto. – mruknął ojciec Yuki.
– Dobre. – pomyślałam, biorąc łyk napoju. – Jestem
Minako. – rzuciłam pierwsze lepsze imię, jakie przyszło mi do głowy.
– Shige.
– Junko.
– Kazuhiro.
– Eiskaku.
– Akio.
Jak widać każdy z nas podał fałszywe imię.
– Bardzo miło mi was poznać – Wakana uśmiechnęła się promiennie. –
Co tam u naszej córki?
Kaito rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie w stylu
,,Tylko nie przeholuj” i wbił wzrok w blat stołu.
– Cóż Yuki doświadczyła niewielkich ran podczas
misji ratunkowej. – Wakana zrobiła przerażoną minę. – Spokojnie nic jej nie
jest i ma się dobrze. – dodałam szybko.
– Kto jej to zrobił? – Ojciec zacisnął pięści.
– Jedna demonica. – powiedziałam obojętnie.
,,Która
siedzi tuż przed tobą.”
– Niech się modli, by nie trafiła w moje łapy. –
warknął pod nosem.
Na chwilę
uśmiechnęłam się kpiąco, po czym zmieniłam wyraz twarzy na fałszywie miły.
– A jak z jej treningami? Radzi sobie? – spytała pani
domu.
– Walczy jak lwica. – zapewnił go Patrick.
Wakana i Ikuto uśmiechnęli się do siebie.
– Zawsze była niesamowicie uzdolniona. – powiedziała
z miłością Wakana, gładząc poduszkę.
– Słyszeliśmy. Podobno była najlepszą uczennicą w
szkole. – Opróżniłam szklankę i ze stukotem odłożyłam ją na stolik.
Pani domu aż zarumieniła się z radości. Wtedy
uznałam, że już ufają nam na tyle, że bez oporu powiedzą to co chcemy zdobyć.
– W naszej grupie jest nowa osoba. – klepnęłam
Harumi w plecy. – Czyli Shige. Chciała poznać historię, jak Yuki trafiła do Rin
– san, ale niestety wasza córka ma teraz tak dużo na głowie, że nie mogła jej opowiedzieć,
a my nie znamy szczegółów. – skłamałam gładko bez mrugnięcia okiem.
– Och, jasne, że wam opowiemy! – Wakana pokiwała
energicznie głową. – To będzie brzmiało niemal jak bajka! Bo widzicie – W jej
oczach pojawiła się nostalgia. – kiedyś z trudem wiązaliśmy koniec z końcem.
Wysłaliśmy Yuki do najlepszej szkoły, przez co nasze finanse jeszcze bardziej
podupadły. – westchnęła. – Yuki ciężko pracowała, niemal codziennie trenowała,
czytała i prosiła starszych o porady. Miała tyle różnych osiągnięć i była
najlepsza! Nauczyciele wróżyli jej świetlną przyszłość po ukończeniu szkoły.
Jednak mój mąż miał wypadek. – Zerknęła na jego prawą rękę. – Leczenie
pochłonęło fortunę i nie było nas stać na szkołę. Wtedy w naszym domu pojawiła
się Rin – sama. Powiedziała, że Yuki ma niesamowite zdolności i powinna się
rozwijać. Pokazała nam ośrodek – Drgnęłam, słysząc to słowo. – gdzie nasza
córka mogła by się dalej szkolić i stać się jedną z wojowniczych magów.
Zgodziliśmy się z oporem, pod warunkiem, że Yuki za miesiąc wróci i nam opowie
jak było. Rin – sama zabrała ją do Sylwdoru. – Kolejne miejsce do odwiedzenia.
– Kiedy córcia wróciła, była przeszczęśliwa i chciała tam wracać. To co
mieliśmy zrobić? Rin – sama obiecała, że będziemy reguralnie dostawać
pieniądze. Tak też się stało. Zresztą chyba widać, prawda? Tak to się zaczęło.
– skończyła opowiadać i wzięła głęboki wdech.
Mało z niej wyciągnęłam, ale to dopiero początek.
– A Rin – san jest jaką osobą? – spytała Harumi,
doskonale udając zagubioną nowicjuszkę. – Nigdy jej nie spotkałam.
– Ach, pewnie ktoś inny cię zwerbował? Cóż Rin –
sama to naprawdę wyśmienita czarodziejka dźwięków. Mówiła, że pochodzi
z..hmmm...granic Piekła. – powiedziała Wakana nieco niezaspokojonym głosem. –
Nieprzyjemne miejsce, co? – zaśmiała się nerwowo.
– Mieszkańce nie lubią demonów. – zauważyła Artemis,
przecierając oczy. – Jakim cudem jeszcze nie zauważyli waszej aury?
Skinęłam głową w kierunku Kaito, który trzymał w
zaciśniętej pięści małą, czerwoną kulkę w czarne kropki. Ona maskowała naszą
aurę.
– Rozumiem. – mruknęła miko. – Wszystko dokładnie
zaplanowaliście. – Na jej twarz wkradło się rozbawienie. – Ale ty robisz po
swojemu. Zawsze wymyślasz na poczekaniu. – Pokręciła głową. – I wszyscy ci
wierzą. To trochę przerażające, nie sądzisz?
– Taka jest cena bycia zbyt naiwnym.
Nagle pan domu poderwał się z fotela. Harumi
podparła głowę jedną ręka, dzięki czemu koniuszkami palców dotykała kolczyka.
Ikuto zza pazuchy wyjął małą buteleczkę wypełnioną pomarańczową cieczą.
– Co wy na to? – potrząsnął flakonikiem. – To nasza
specjalność! Chcecie?
Zgodnie odmówiliśmy, chociaż Izumi rwał się, by
spróbować (Harumi pociągnęła go za ucho). Pan domu zrobił zawiedzioną minę i
sam wypił zawartość buteleczki, po czym się skrzywił.
– Jakie to kwaśne. – parsknął, ocierając usta. –
Dobre cholerstwo! – Wyraz jego twarzy zmienił na się na bardziej
nieprzenikniony. – Zdolne z was bestie. – Zaśmiał się. – Ale wiecie magów tak
łatwo oszukać się nie da!
Na te słowa w ręku Harumi pojawił się czarny
pistolet z krótką lufą, wycelowany prosto w Ikuto. Ten jednak pomachał nam na
pożegnanie. Pochłonęło nas niebieskie światło.
****
Rin podeszła do czarodziejki lodu, która w zadumie
wpatrywała się w horyzont. Delikatnie dotknęła jej śnieżnobiałego ramienia, by
tamta się odwróciła.
– Rin – sama! – zawołała zaskoczona Yuki. – Co cię
tu sprowadza? – Zsunęła się z parapetu i stanęła na czarnych kaflach, którymi
było wyłożone pomieszczenie.
– Tyle razy prosiłam byś mówiła: Rin. – powiedziała
kobieta z rozbawianiem. – Przyszłam sprawdzić jak twoje rany.
– Już znikły! Mam tylko bliznę na nadgarstku.
Rin w środku szalała ze złości.
– Cholerne demony! One zawsze wszystkich niszczą! –
krzyczała w myślach.
Lecz na zewnątrz miała maskę. Zazwyczaj była to
chłodna w stosunku do innych kobieta, ale w towarzystwie Yuki robiła się nieco
żywsza i milsza. Tak było najlepiej. Nie pragnęła mieć dobrych stosunków z
innymi rasami. Dla niej liczyli się tylko magowie. Nie jakieś anioły, demony,
elfy czy ludzie.
Drzwi rozsunęły się i stanął w nich zdyszany Hideki.
– W lodowym mieście pojawiły się demony! –
oświadczył, łapiąc oddech.
Yuki zakryła usta dłonią, a oczy Rin zwęziły się w
małe szparki.
– Coś zrobiły?
– Była mała bitwa pod szkoła nr. 2. Obecnie król
zabrał ich do pałacu. Jeszcze nie wiemy w jakim celu.
– Skoro staruch ma zamiar się nimi zając to kamień z
serca. – Rin wzruszyła ramionami. – Powiedz mi lepiej, jak idzie nasza akcja.
– 231 zainfekowanych niemal wszyscy dostali ataku
szału, a potem gwałtownie opadli z sił. Planujemy zwiększyć dawki, ale do tego
jest potrzebna twoja zgoda.
Pisk w uchu przypomniał mu o pominiętej rzeczy.
– Twoja zgoda, Rin – sama. – wydusił, przeklinając
na nią w duchu.
Pisk ustał, a kobieta obdarzyła go lodowatym
spojrzeniem, od którego pragnął stać tak malutkim, by nie mogła go dostrzec.
Tak, Rin była niekwestionowaną liderką w tej grupie. Nikt się jej nie
sprzeciwiał, wszyscy słuchali i bez szmeru wykonywali jej polecenia.
– Muszę się zastanowić. – powiedziała powoli, wyraźnie
akcentując każde słowo. – Hideki twój brak szacunku może mieć kiedyś tragiczne
skutki. – Miała tak spokojny i poważny ton, że poczuł, jak miękną mu nogi. Ta
kobieta naprawdę go przerażała, co było niemały osiągnięciem. – Widzę, że
zaczynasz rozumieć. – Zarzuciła na głowę złotą chustę, uśmiechnęła się ciepło
do Yuki i z godnością samej cesarzowej wyszła.
****
Co to ma być? Nie mam kurtki, jestem w samym
podkoszulku i spodniach, a gdzie stoję? W pałacu, w którym króluje temperatura
– 60! Starałam się nie kichnąć, bo smarki zaraz by zamarzły i nie wyglądałoby to
za ładnie.
Taaa powinnam się obrócić i sobie normalnie pójść,
ale ten ich król miał do nas jakiś ważny interes, bo cały czas mierzył nas
uważnym spojrzeniem, po czym popadł w zadumę. Dwaj strażnicy z toporami w
dłoniach czekali chyba na rozkaz do ataku, który jednak dalej nie nadchodził.
– Zwiąż włosy. – rozkazał król Alice.
Blondynka nie odezwała się, ale stanowczo pokręciła
głową, na co przy naszych gardłach pojawiły się lodowe szpikulce.
– Zwiąż je! – warknął.
– Staruchu może tak grzeczniej? – spytała zirytowana
Harumi i kilkoma kulami zniszczyła
sople, po czym wycelowała w niego lufę. – Czego chcesz?
– Bezczelnie zniszczyliście szkołę i jeszcze macie
czelność domagać się ode mnie dobrych manier? Demony to naprawdę nadęta rasa.
– Tak, tak, słyszeliśmy to nie raz. – przerwałam mu.
– To możesz nam łaskawie powiedzieć czego chcecie?
– Niech wasza przyjaciółka zwiąże włosy. – powtórzył
król.
Westchnęłam ciężko i niemo poprosiła Alice, by
spełniła prośbę tego idioty. Shirai upięła więc włosy w wysokiego kucyka, tym
samym odsłaniając drugie, zielone oko.
Władca lodowych magów na moment znieruchomiał i
powiódł wzrok na Patricka.
– Wy. – syknął. – Niemożliwe...A jednak. – Opadł na
biały tron. – Pojmać ich!
****
Zielone oczy stały się czerwone jak krew. Strażnicy
nie zdążyli nawet unieść toporów, gdy dostali czarnymi kulami energii w brzuchy
i padli bez życia na marmurową posadzkę.
– Musisz się nauczyć jednego, o wielki królu
lodowych magów. – rzekła spokojnym tonem Jenny. – Nigdy nie atakuj moich
przyjaciół. Wiesz dlaczego? – Ostre białe zęby błysnęły. – Bo możesz skończyć w
piachu.
Władca zmarszczył brwi i wytworzył śniegowych
wojowników. Jednak aura bijąca od Ashidy po prostu przytłaczała i jego twory
rozpadły się.
– Ona kogoś przypomina. – pomyślał, patrząc na nią.
Te oczy, uśmiech i aura. – Stanowczo.
– Teraz nam ładnie wytłumaczysz, czego chcesz od
Alice i Patricka. – Przechyliła głowę, zamknęła oczy i uśmiechnęła się
promiennie. – Dobrze?
Doskonale wiedział, że nie ma wyboru.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja: Deszcz *.*
Jenny: A podobno nie przepadasz za nim.
Ja: Po tylu tygodniach suchoty drobny deszczyk się przyda ^^
Alice: Ale ty przedłużasz te wydarzenia w pałacu.
Ja: No ciii, musicie zdobyć jeszcze kilka informacji i przy okazji wyjdzie na jaw kilka faktów ^^
Jenny: Ile jeszcze będę siedziała na tym zadupiu? >.< *podziwia jak ładnie wyprowadza wszystkich w pole* Hyhyhy
Ja: Jeszcze trochę ^^ A teraz mam takie pytanko. Polecicie mi jakieś fajne książki? XD
Patrick: Mól książkowy.
Ja: Morda. Coż najchętniej poczytałabym jakieś fantasty, ale problem jest w tym, że nie wiem jakie xD W każdym razie jak macie jakieś intrygujące książki to piszcie, chętnie poczytam ^^
Jenny: Z show Yuka i Ryugi zrezygnowałaś?
Yuka: No wiesz co ;-;
Jenny: I tak nie masz nic do roboty.
Yuka: Zemszczę się.
Jenny: Też cię kocham.
Ja: Ono jeszcze wróci, gdy Ryuga łaskawie wróci z..yyy....skądś xD
Jenny: Zgaduje, że polazł walczyć z Gingą. A nie sorry to hobby Tategamiego.
Kyoya: -.-
Ja: Odmeldowujemy się ^^
Ale pedzisz kurcze nie nadanzam xDD
OdpowiedzUsuńZarąbiaszczy *.* Końcówka najlepsza! *.* kom bardzo krótki ale musimy lecieć do sklepu.
OdpowiedzUsuńKelly: *smieje sie jak opetana* dzien destrukcji i debilizmu xDD
Ja: bez przesady.
Kelly: Nie no zniszczylysmy tylko swiatlo od roweru, pilke, prawie bramke do noznej, lawke, kphustawke, psy o malo sie nie zagryzly...
Ja: dzien jak co dzien xD
Dobra pozdrawiamy i na next czekamy :D
Ja: Jenny się wkurwiła xD
UsuńIzumi: To się nazywa dyskretne okazywanie furii xD
Jenny: *wzrusza ramionami* Wtedy więcej osób się mnie boi.
Ja: Nessa dziecko destrukcji.
Jenny: Odezwała się
Kelly: *nerdzi w geometri dash* Kurde *minuta pozniej* kurde! *dwie sekundy pozniej* Gupia ta gra!
UsuńJa: Trzeba wprawe miec xD
Kelly: Wow 7 % przeslas lal -.-
Ja: Ciii xD Ja to dziecko destrukcji od urodzenia xD
Megi: Jak to jest że jak jedziesz do sklepu żeby coś kupić (bluzke albo inne cus) to za chinskiego boga tego nie znajdziesz zeby ci pasowalo a jak jedziesz i nie chcesz kupic zadnego ciucha to kupisz cztery...?
Cira: Wyższa logika *stara sie podniesc telepatycznie kamulec*
Ja: Taka to już logika świata. Ja jestem dzieckiem wredoty i głuchoty xD
UsuńJenny: *patrzy na Worda* Coś ci pisanie nie idzie.
Ja: ZA chwilę zaczne do Jess, bo z Meg ruszyć nie mogę ;-;
Ja: *ryczy ze śmiechu i nie może przestać* Jestem... Miekkim jak je-jedwab pingwinkiem... Phahaha xD *pozdro z podłogi*
UsuńKelly: O ksiażkach zapomnieliśmy. To my ostatnio czytaliśmy Eragona, teraz Pery'ego Jacksona, Drużyne Flanagana, Ten obcy... I tyle.
Cira: Kiedy jej przejdzie? *wskazuje na Vanesse*
Megi: Za jakies pol godziny
Cira: I dopiero wtedy zacznie pisac?
Megi: Bardzo mozliwe ze tak.
Ja: Ten obcy...Lubiłam tą książkę. Uuu Percy Jackson? *notuje*
UsuńJenny: Angel obecnie cały czas czyta Stephena Kinga.
Ja: Fajnie piszę, ale chce coś mniej....mrocznego.
Ja: *depcze Samoocene* Głupia głupia głupia! Beznadziejna! Jak się nie zmienisz to nie ręcze za siebie!
UsuńKelly: A ten Stephan King... To on pisze tak mrocznie ? Bo jak wczoraj byłyśmy w Empiku to połowa regalu była z jego książkami i Vanessa również jako mol ksiazkowy się zastanawia czy czytac.
Ja: *wywala Samoocene za drzwi* I nie wracaj poki się nie zmienisz!
Ja: No może nie mrocznie, ale potrafi wciągnąć i zaniepokoić. Polecam Miasteczko Salem, Carrie i Lśnienie *.*
UsuńJenny: Ulubione Angel.
Ja: Jutro czeka nas wyprawa do Biblioteki!
Jenny: Znowu...
Ja: Bardzo dobrze Vanessa! Wyniki przyszły?
Kelly: Właśnie by musimy Percy'ego oddać. Zostały nam do przeczytanie jeszcze 3 czesci. A potem zobaczyny tego Kinga.
UsuńJa: *zaciesz* Przyszły... ^^ Specjalnie sie do szkoły pofatygowałam.
Kelly: No i po co lazenie po scianach bylo potrzebne? Mowilysmy ci ze sie dostaniesz.
Ja: To przez ta glupia samoocene. Musze sie wreszcie za nia wziasc.
Ja: Taka to samoocena głupia xD
UsuńJenny: Angel jeszcze się o to martwić nie musi.
ja: ^^ czuję się taka mała, wszyscy do liceum a ja w gimnazjum siedzę.
Ja: Serio ty jestes w gimnazjum?! Ja bym powiedziała ze juz w ponadgimnazjalnej xD Przynajmniej na podstawie twojego stylu pisania.
UsuńKelly: Rozdział, rozdział, rozdziaaaaaał!
Ja: Po nordic walking zmeczona jestem. Ze dwa lata nie chodzilam.
Ja: Serio? Miło słyszeć ^^ Cóż jestem z drugiej gim xD
UsuńJenny: Młodsza ode mnie :P W sumie od prawie wszystkich na tym blogu.
Ja: Teoretycznie bo w praktyce to już nie -.- No Nessa pisz bo nie mam co czytać xD
Ja: A ja i Zuza obstawiałyśmy drugą liceum xDD
UsuńMegi: Krowa!!!!
Ja: Gdzie?!
Megi: *liczy* 12 krów, jeden byk i dwa cielaki na naszej ulicy. I jakas babka zasuwajaca na rowerze z kijem a towarzysza ja trzy psy.
Ja: *zbiera sie za pisanie* Tak po 22 sie pewnie pojawi.
Jenny: Patrz Angel wychodzisz na starszą.
UsuńJa: Heh ma się te umiejętności.
Jenny: Eee Vanessa gdzie ty mieszkasz?
Ja: Krooowy robią muuuu.
Jenny: Nudzi ci się?
Ja: Bo nie mam weny ;-;
Jenny: *przejeżdża ręką po twarzy*
Ja: *oglada Hotarubi no mori e*
UsuńKelly: Gdzie my mieszkamy? To jest niby wieś ale już mniej... Ani to miasto...
Megi: Czyli ni wieś ni miasto. Tak to nazywamy.
Ja: Me too.
UsuńJenny: Angel skończyło się ;-;
Ja: Czas na poszukiwanie nowych. A może napiszę rozdział...
Jenny: Zapieprzasz z nimi ;-; daj chwilę wytchnienia.
Ja: *rozmkinia od kilku minut nad krotkim pojedynkiem*
UsuńKelly: *szuka jakiś anime* Masz czas do polnocy. Powodzenia.
Ja: *nadal rozkminia* No i ślepy zaułek. Hm... *stuka palcami o biurko*
Ja: Kto?
UsuńEkipa: *facepalm*
Ja: No co? ;-;
Ekipa: Nic...Jak znajdziecie fajne anime to dajcie znać ^^
Ps. Pandora Hearts jest ciekawe ^^
Kelly: *zapisuje*
UsuńJa: Do polnocy moze sie wyrobie... Kurcze nie mam weny na ta walke. Chociaz walka tego nazwac nie mozna. Wena gdzies polazla??
Ja: Moja uciekła w podskokach.
UsuńJenny: Do jutra wróci.
Ja: Oby.
Jenny: Możemy wam polecić dużo anime które oglądała Angel ^^
Kelly: To my bardzo chetnie ^^
UsuńMegi: Ostatnio pulubilysmy ogladac.
Ja: *wreszcie ma jakotaka wene* Zaraz powinnam skonczyc ^^ Skillet jak zwykle pomaga w pisaniu.
Ja: Zazdroszczę *wyjmuje listę* Zaczynajmy
Usuń- Nurarihyon no mago (2 sezony)
- Fairy tail
- One piece
- Kuroshitsuji
- Pandora hearts
- Ao haru ride
- cross Ange
- Death Parade
- Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
- Kamisama Hajimemashita
- Date a live
- Higurashi (dość krwawe więc jak uważasz)
- Code Geass
- Skip Beat
- Ouran Host Club (uwielbiam <3)
- Akatsuki no Yona
- Noragami
- Magi
- Gintama
- Project K
-Akame ga Kill
No tyle pamiętam Xd jak coś mi się przypomni to napiszę ^^
O Akatsuki no yona! To tez znam. Znaczy znam glowna bohaterke ale nie fabule. Dobra dzieki wielkie ^^ Kelly zanotowane?
UsuńKelly: *konczy* Tak. Wolimy ufac kartka niz telefonowi Vanessy.
Megi: Jak ta reklama papieru czy czego tam. " Emma!" xD
Ja: *sprawdza bledy i zaraz publikuje rozdzial*
Rozdzial juz jest :D
UsuńJa: Idę czytać ^^
UsuńJa: Ciągle pada... I dzięki temu mam wymówkę dla ciągłego siedzenia przed komputerem. :D
OdpowiedzUsuńKaosu: Przecież byłaś z kuzynem na spacerze,
Ja: I jeden taki mikro pies pewnie chciał odgryźć mi nogawkę. I książki, hmmm ... lubisz książki Agathę Christie? Bo jakoś nie mogę przypomnieć sobie żadnych dobrych fantasy. x)
Aaron: A może jakieś science fiction typu "Gra Endera". Sis to czytała i całkiem jej się podobało.
Arisu: Według mnie autor zapędził się z wiekiem Endera. Może i jest to geniuszem, ale to wciąż szczyl młodszy od Liz.
Mizuki: Co za święto, że tyle się odzywasz ruda?
Ja: Deszcz *.* Agathy Christie czytałam trochę książek i bardzo ją lubię, lae chcę coś fantasty *.* jak Dary Anioła.
UsuńJenny: Najpierw romanse teraz fantasty.
Ja: Jakby były tam demony to już w ogóle pełnia szczęścia osiągnięta *.*
Izumi: Mizu nie bądź wredna, tylko się ciesz ^^
Ja: Kurka, nie kojarzę żadnych takich tytułów z demonami w roli głównej.
UsuńAaron: A "Mistrz i Małgorzata"?
Arisu: Woland i jego banda to diabły.
Aaron: Mała różnica. Tyle, że można się pogubić w wątkach pobocznych książki.
Mizuki: Phy, nie ma z czego.
Izumi: No wiesz ;-;
Usuńja: ;-;
Jenny: Ty weź pisz, później sobie czegoś poszukasz.
Ja: Kiedy weny nie mam ;=;
Jenny: Jezuuuu
Ja: No co?
Jenny: Jęczysz.
Ja: Ty jęczysz.
Jenny: Ja?!
Ja: Tak, ty.
Jenny: Jasne, jasne
Ja: Przekichane z tą weną. Bo nawet jak już raczy się pojawić to na jakieś 2 minuty i do widzenia, radźcie sobie sami. -.- A jeszcze jak przyjdzie z bratem leniem. No akurat ten to się u nas zadomowił na dobre.
UsuńArisu: Ona się ucieszy jak dostanie podtlenek azotu.
Mizuki: Co kurwa takiego?
Arisu: Popularnie nazywany nitrem.
Mizuki: *początkowe stadium wkurwu* Co cię tak nagle wzięło Stojanov?
Arisu: *nieprzejęta wyjmuję paczkę pocky* Na stwierdzenie oczywistego?
Kaosu: *próbuje załagodzić sytuację* A może zostawicie ten temat...
Mizuki: Nie wtryniaj się Yakaru.
Kaosu: ... *mruczy* I tak to jest z łagodzeniem wilka.
Jenny: Taka już jej natura.
UsuńJa: Taaa mam wene na Jess, ale na Meg już ie ;-;
Jenny: Te piękne określenia.
Ja: Aj ciii
Izumi: Brat leń. Witaaaj *.*
Ja: Spadaj demonie nieczysty!
Demony: Ej!
Ja: Sorki xd
Ja: Nie mam na nic weny. ;-; Nawet laptopa z tym moim kawałem drewnianego prologu i rozdziału nie mam przy sobie.
UsuńKaosu: Twoja pisanina to nie drewno.
Ja: *ironicznie* Nieee, wcale.
Aaron: Po lekturze wspomnianego wyżej "Mistrza i Małgorzaty" Yuna praktycznie nie wysyła nikogo do diabła, bo nagle się okazało, że diabeł to całkiem w porządku gość.
Mizuki: *piorunuje wzrokiem Risu*
Arisu: *obojętnie wżera pocky*
Kaosu: Etooo, powinniśmy je rozdzielić zanim dojdzie do rękoczynów?
Ja: To tak nic nie da, Kaosu.
UsuńJenny: Oj Yuna nie bądź taką pesymistką.
Izumi: Właśnie ^^ Ty przynajmniej masz ciekawy prolog, bo niektózy to wjechali z pierwszym rozdziałem, jakby nigdy nic.
Ja: Pysk!
Victor: To było od początku wiadome.
Kaosu: Ja praktycznie widzę te pioruny między nimi...
UsuńHiromi: Fioletowe są?
Kaosu: Gdzie ty tam masz fiolet?
Ja: Na początku to nie mogłam się zdecydować czy to rozdział, czy prolog... A teraz mam problem, co po akcji w opactwie... Jechać przez wszystkie sezony, co je mam w planach... A bo co innego...
Aaron: Tak bywa jeśli ktoś crossoveruje dwa, nie, nawet trzy różne anime.
Ja: ... Uwielbiam takie rzeczy... Szczególnie, że nie ma tego za dużo w internetach.
Ja: A ja stwierdzam, że chyba nikt nie rąbnął kontynuacji Beyblade z demonami, magami i innymi niespodziankami.
Usuńjenny: Pobiją się i im przejdzie ^^
Ja: Ile luda na świecie tyle różnych rypniętych i ciekawych pomysłów. ^^
UsuńAaron: Chciałaś nas crossoverować z Overwatchem.
Ja: A czemu by nie, przyznasz, że to byłoby ciekawe połączenie.
Kaosu: Ale wciąż będą miały ze sobą na pieńku.
Hiromi: Bardziej ze strony wilczka, bo Arisu ma najczęściej, że się wyrażę, wyjebane na tą całą sytuację.
Ja: Dokładnie xD
UsuńJenny: Angel planuje napisać shota gdzie połączy 3 anime, więc pozdro.
Ja: To będzie piękne.
Jenny: Na niektóre konflikty nie ma rady.
Izumi: Angel twoja bratnia dusza.
ja: Ooo ^^
Aaron: No wiesz Jen, Yuna ma zamiar blog prowadzić z połączenia 3 anime... O ile napisze dalszą część historii, bo póki co stoimy w miejscu.
UsuńJa: Za nic lenia nie da się wygonić... Szlag. ;-;
Kaosu: Ten shot to będzie świetna mieszanka, czuję to. :D
Ja: Ale to dopiero na święta xD
UsuńJenny: Czytaj: To się źle skończy.
Ja: A ty się nie odzywaj.
Jenny: Czemu? ;-;
Ja: -_-
Jenny: Oj tam oj tam emocje mnie poniosły xD
Ja: Taaa
Jenny: Można i tak Ar ^^ leń zmora pisarzy, podobnie jak blokada.
Ja chciał bym wiedzieć co to za znak na tym zdjęciu?
OdpowiedzUsuńJack:Jakie pytania. No ale przynajmniej historia idzie w stronę w która chcę żeby szła. Po za tym ta jak jej tam Rom? Rim? Ram? Coś czuje że zbiera energie do czegoś.
Lilka: Psiakrew. Yuki ty nie słuchaj tej baby! Ona tylko taką maskę przywdziała!
Jack;No Jenny kręciłaś kręciłaś i nie dokręciłaś. W dodatku szajba ci odbiła. Same wariatki w okół mnie.
Lilka:*strzela Jacka w tył głowy* Cicho tam. Ja ostrzegam tego pożal się króla z lodowej pipidówy ze jak tknie ....ALice i Patricka.
Jack: Łał oboje wymieniłaś.
Lilka:Cicho tam. tak jak mówiłam...TO MU NOGI Z DUPY POWYRYWAM!
Jack:Przyszła, wydarła się na kogo miała...czyli standard.
Lilka: -_-
Ja: Głowa mnie boli. No nic. nie wiem jakie ci tu książki polecić. Ja czytam na razie Dary Anioła 6 tom.
Lilka: Harry Potter.
Jack:Hobbit.
Victoria: Ferrin.
Ja: Tego ostatniego ni czytałam ale chyba zacznę.
Lilka:Najpierw skończ Dary a potem jak dobrze pamiętam miałaś czytać Pani Noc.
Ja:No tak. Przeczytam, przeczytam wszystko po tym mam taką satysfakcje że nie wiem i oderwać się nie mogę.
Jack: Jaki power.
Ja: Własnie nie bardzo ale jest plus dzisiejszego dnia dostałam się do wybranej szkoły więc jestem odrobinę happy. No nic czekam an next.
ja: Musiałabyś obejrzeć Pandora Hearts aby zrozumieć, ale to jest symbol nielegalnych kontrahentów.
UsuńJenny: Rin i spadaj dzieciaku zawsze się tak zachowuje po przemianie.
Ja: Wszyscy się dostali ^^ To dobrze.
Jenny: Pani Noc? *.* Angel wiem po co jutro pójdziemy!
Yuki: Rin - sama jest dobra osobą.
Rin: *oschłe spojrzenie*
Izumi: Mózg jej wyprali.
Jenny: Brawo Jack, mroczną energię dokładnie.
PAtrick: Taki ,,król" to nam może naskoczyć.
Alice: Szczególnie jak jesteśmy w formie.
Jenny: Ale czemu on was zna?
Alice&PAtrick: *wymowne milczenie*
Ja: Pandora?! O-O
UsuńJack:Ataku dostała.
Lilka:Nie wiem czy Pani Noc będzie w bibliotece.
Jack: A skąd wiesz takie rzeczy?
Lilka: Dla twojej informacji chodzę do takiego budynku.
Jack:No popatrz.
Lilka: Dziecko ocknij się. Ta kobieta nie jest halo.
"Jenny: Brawo Jack, mroczną energię dokładnie"
Jack:Jeden pies. Po za tym zadaję sobie to samo pytanie Jenny. Mam swój pomysł ale...noc cóż. Poczekamy zobaczymy.
Lilka:*zawija się w koc z czekoladą w ręku*
Ja: Tak, a co?
UsuńJenny: Jak ma być dla mnie to będzie.
Yuki: Skąd ty możesz to wiedzieć? Jesteś człowiekiem z innego wymiaru.
Jenny: Oczywiście jeden pies *sceptyczna mina*
Ja: Zrób mi ktoś kakao.
Izumi: Już idęęęę
Ja:Nic w sumie bo tego nie oglądałam XD
UsuńLilka:*przygląda się wiadomością z Francji*
Lenox: U_U
Jack:Francuzi są dziwni.
Lilka:To nie był francuz choć miał obywatelstwo.
Zmora:Ludzie zawsze sami się wybijali ale to ostatnio to przesada. Nie sądziłam że tak szybko się wykańczają. Nic mi nie zostawią. Za moich czasów to to się robiło inaczej.
Lilka:Tak mi przykro-_- Po za tym ja serio często przebywam w bibliotece wiem że może nie wygląda ale taka prawda. W mojej nie ma bynajmniej tej książki.
Ja:W mojej też nie ale od Kaśki pożyczę.
Lilka: Najpierw skończ Dary.
Ja:Wiem wiem.
Ja: Byłam w Nicei ;-;
UsuńMitsuki: Ludzkość zawsze taka była i będzie *chory uśmiech* ale i tak ich wybiję.
Ja: Morda -.-
Jenny: Uuu Angel się wkurzyła.
Izumi: Zmora ile ty masz wgl lat? 2000?
Ja: Moje miasto to skombinuje ^^ a jak nie to od kogoś pożyczę ^^
Ja: Dobrze ze wróciłaś.
UsuńZmora: Nie dadzą się pobawić. Robaczku odmłodziłeś mnie ci powiem. Jestem star jak świat.
Ja:I taki zapał mi się podoba^^
Jack:A gdzie twój?
Ja:Wyparował.
Jack & Lilka:*siedzą na kanapie i dyskutują na temat Harrego Pottera*
Jenny: *przechyla głowę* Lila i Jack to rodzeństwo, prawda?
UsuńJa: Dziecko szczęścia.
jessie: Też bym tak chciała.
Izumi: Heee to już takie próchno z ciebie?
Jenny: Widać zresztą :)
Jack:*dławi się orzeszkiem*
UsuńLilka:*unosi brew do góry i wzdycha* Oj Jack*klepie go po plecach*Oddychaj.
Zmora:Ja się nie starzeje a jedynie rosnę w siłę.
Jenny: Yhy, jasne
UsuńAlice: To chyba miała być tajemnica.
Jenny: Aj tam.
Jack: Wy jak czasem jakąś głupotę strzelicie to tylko się udusić.
UsuńLilka:*wali wszystko i wszystkich* O! O! Patrz Jack patrz jak Potter się topi przez ten wisior. Buc chciał żebym kompas do wody wrzuciła i proszę co by się działo. Utopiła bym się-_-
Ja:Dobrze że do Jacka nic nie dochodzi.
Jack:*patrzy w telewizor*Ooooo wojna. Tak sie kończą trójkąty.
Jack:*nadal gapi się w ekran*Ale rudy bajeruje jak może ale coś mu nie idzie ja bym to lepiej ugrał.
UsuńLilka:-_-
Jenny: 13 lat i już wielki alwaro.
UsuńJa: Wojtuś xD
Jenny: Co? o.o
Ja: Nic...
Alice: A może mówiliśmy prawdę?
Jenny: Tategami nigdy nie odznaczał się dużym intelektem.
Kyoya: *morderczy wzrok*
Jenny: Mam większe problemy od ciebie.
Lilka:*tuli Jacka* Zgredek nie żyje! :,(
UsuńJack: Wątpię że jestem z nią spokrewniony-_- Może i mam 13 lat ale pozwolicie ze was oświecę. Jestem młody. Jestem ładny. Jestem inteligentny. Jestem gotów spalić cały świat żeby dostać to czego chcę*uśmiecha się czarująco*
Jack;Tu niema za czego się śmiać*wali Jacka poduszką* Zgredek nie żyje.
Jack:-_-
Ja:Ty masz Wojtusia ja mam Szymona XD Jack jest wzorowany mniej więcej na nim.
Jack: No nie przypisujmy od razu wszystkich zasług jakiemuś tam Szymonowi w końcu to ty tu wszystkiego pilnujesz.
Ja:*wzdycha* Oj Jack, Jack.
Lilka:Tak Jack boski Diego wszystkie jego ale...Zgredek!!!
Jack: -_-
Jenny: Masz tylko 13 lat i w każdym momencie mogę cię pozbawić tej uroczej buźki, chomiczku ^^ *uśmiecha jak dziewczyna, która dostała nową lalkę* *mamrocze do Lilki* Nie zrobię tego, więc się nie wkurzaj *wraca do uśmiechania się*
UsuńIzumi: Przy tym Mitsuki wymięka.
Ja: Wojtuś nie jest mój, o nie nie nie XD
Harumi: *uśmiecha się pokrzepiająco do Lilki po czym wgap w ekran* Cholerna Bellatriks.
Jack:Uhuhu -_-
UsuńLilka: Harumi mnie rozumie! Ludzie ona mnie rozumie! Bellatrix to wiedźma i śmieje się jak zmora a zapewne w tedy jak śpiewała że zabiła Syriusza. Nieeeeeee! Syriuuuuusz!
Ja: Szymcio mój też nie jest ale to mój kumpel z podwórka więc jest mój XD
Jack:*drapie się po brodzie* I ta zawiła psychologia.
Ja: Cicho, cicho.
Jenny: Wiem jestem wspaniała ^^
UsuńIzumi: I wcale sie tym nie chwalę.
Jenny: Tylko czasami ^^ Jestem taka szczęśliwa *łapie Lilkę w objęcia* Nie martw się! Ta wiedźma popamięta mnie w piekle *błysk ostrych zębów i czerwieni w oczach*
Harumi: Syriusz był moim ulubieńcem T.T
Jack:Ależ ja w to nie wątpię.
UsuńLilka: Haru ty moja Poterowo-Bratnia duszo pójdź w me ramiona*tuli Harumi i Jeny na raz* Syriusz, Snape, Zgredek, Moody, Fred, Lupin i Tonks nie ja w to nie wierzę!
Jack: Jak to głupota łączy ludzi.
Ja:Ty szykuj się na kolejną porcję tulenia Jack bo wiesz co się stanie.
Jack:Wiem.
Jenny: *patrzy na Jacka* Idiota.
UsuńHarumi: Przynajmniej Voldek wygląda jak pokraka. Mała cena za całokształt, ale zawsze. *też tuli dziewczyny*
Jenny: Dałabym spoiler, ale to bez sensu
Jack:Och co tak ostro?
UsuńLilka: On to w ogóle niech idzie i nigdy nie wraca...małpa bez nosa. Nawet nie ma czego mu rozwalić. Łysa dupa z uszami.
Jack:Nie spoileruj bo autorki słuchają.
Jenny: Bo tak.
UsuńHarumi: Ostatecznie oczu go można pozbawić ^^
Jack: Oj oj droczymy się.
UsuńLilka:*strzela facepalma* Jack. Poddajmy go torturą. Jacka się wyśle to zabajeruje Kruka albo Angel i nam go tu sprowadzą.
Lilka:Mało ci czarnych charakterów?
Lilka: To zło i choć samym Harrym nie przepadam to Voldek za to zapłaci. Za nich wszystkich*oczy płoną krwawą czerwienią*
Zmora: Zaczyna mi się podobać twoje nastawienie.
Ja" Kogo sprowadzić? ^^
UsuńJenny: *pełna demoniczna forma*
Izumi: Zmora jeszcze mało widziała jak na tyle lat.
Ja:Nie Angel nie sprowadzaj nikogo!
UsuńLilka: Śmierć -.-
Zmora: Twoja zaczepka jest nużąca. Siedzę zamknięta a i tak uwierz mi że widzę dużo.
Lilka:To jak tak dużo widzisz to poco chcesz wyjść?
Zmora:Jak to po co żeby ci pomóc teraz jesteśmy jednym nie zapominaj i pragniemy tego samego.
Lilka:Guzik prawda-_-
Zmora:Nie wierzysz mi że mogłabym się zmienić ale ja naprawdę chcę ci pomóc jest mi tak przykro za to co robiłam ale więź z tobą mnie odmieniła. Teraz jestem lepsza.
Lilka:...Wcale ci nie wierze.
Zmora:Na razie.
Jenny: Mitsuki gadała tak samo ,,ja jestem tobą, a ty mną." Lila weź ją czymś zatkaj, bo mnie niemiłosiernie denerwuje -.-
UsuńIzumi: Ty czekaj bo się zgubiłem. Ty jesteś zaklęta w tym kompasie? *patrzy podejrzliwie na kompas, a potem na książkę*
Ja: Jenny mam twoją nutę.
Jenny: UUU *.* Zmora takie podchody to do przedszkolaków a nie Lili -.-
Lilka: Spokojnie nie słucham jej.
UsuńZmora:A taki jeden idiota mnie tam wsadził. Ale ona jest w pewnym sensie przedszkolakiem. Wystarczy powiedzieć: "spójrz ja krwawię pomóż mi" a na już leci jak to naiwne dziecko.
Lilka: -_-
Jack;Jaka piosenka? To może Czarna zacznie tańczyć z mopem.
Lilka:*mruczy pod nosem* Jak nie wariatka z zegarka to nakręcany gówniarz.
Ja: Leave it all behind ^^
UsuńIzumi: Bardzo mądry facet.
Ja: Czemu zmora kojarzy mi się z Wuyą?
Jenny: Mnie nie pytaj. Jakoś nie widzę, by Lila leciała każdemu bezmyślnie na pomoc -.-
Izumi: Wy się stanowczo nie dogadacie.
Jenny: No co ty?
Ja: Ooo Xaolin oglądałam fajna rzecz.
UsuńJack: Spicer to kretyn. Geniusz. Phy. Chyba debilizmu.
Ja: A Zmora Wuyą nie jest zdecydowanie.
Zmora:Bo ja wiedźmą nie jestem.
Lilka: No fakt teraz z moim wyglądem to masz się czym chwalić.
Zmora: Jaka skromna. Zobaczymy ryżawy co powiesz jak dowiesz się kim jest i co zrobił...Głupi tchórze. W takim razie lepiej się przyjrzyj.
Lilka:...
Izumi: Zobaczymy, zobaczymy.
UsuńJa: *ciągnie kogoś w worku*
Jenny: Zwłoki?
Ja: Nie *idzie do łazienki* Nie wierć się tak!
Jenny: Co my z tobą mamy.
Ja: Raj na ziemi ^^
Jenny: Jasne.
Harumi: Nikt nie wie kim ty jesteś zmora. Zaklętą duszą?
Ja: *patrzy uważnie*
Harumi: No co?
Ja: Niiic.
Zmora: Poczekacie zobaczycie albo po prostu sami do tego dojdziecie.
UsuńLilka: Jeszcze jej zamiast worka trumnę z łańcuchami skołujcie.
Ja: *ściga coś na korytarzu* STÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ!
UsuńJenny: .....*plask płaską dłonią o czoło* Wiesz Zmora mniej mnie wnerwiasz od Mitsuki i tej królowej. To chyba dlatego, że przez lata przyzwyczaiłam się do gadania Alter.
Lilka:*przygląda się Angel* To zile wróży.
UsuńZmora:Ja po prostu wnerwianie ciebie mi nie potrzebne ważne że mam mojego robaczka.
Lilka: Wal się na beton i ryj asfalt.
Ja: *porzuciła ściganie i słucha kolejnej nuty* Piękna *.*
UsuńJenny: Czy ja wiem Lili z Angel nigdy nic nie wiadomo.
Izumi: Nie wiadomo czy Zmora ma w ogóle twarz, Lil- chan. Może to tylko energia ze świadomością? Taki jakby duch?
Jessie: Coś w guście Reiko?
Izumi: Tylko bez własnej twarzy.
Ja:Co tam znów nowego odkryłaś?
UsuńLilka:Ma ona teraz ma twarz bo mi ja ukradła!
Zmora:Taka kolej rzeczy ale spokojnie już niedługo...
Lilka:Po moim trupie!
Ja: Circus monster cover by Sukone Tei *.*
UsuńIzumi: Co świadczy za tym, że jest kimś w rodzaju yyy tego imienia nie mogę powiedzieć mniejsza. Zmora to rodzaj mrocznej mocy ze świadomością jakieś kobiety, ale bez postaci i twarzy! *dumny z siebie* Jestem genialny ^^
Ja:*słucha*
UsuńLilka:Hyhy tak tak jesteś^^*paca Izumiego po głowie*
Jack:Bo mu fryz popsujesz a on pewnie cały poranek nad tym pracował. W końcu nie każdy budzi się i wygląda od razu jak anioł.
Lilka: Próżny jesteś chłopcze.
Izumi: Dziękuje ^^ Akurat ty Jack wyglądasz jakbyś od tygodnia nie spał.
UsuńHarumi: Kawy?
Ja: *pisze rozdział*
Lilka: Tak on to wygląda dokładnie tak jak to ujął Izumi.
UsuńJack: Bo się nie obijam. I tak z chęcią.
Sky: Protestuję za dużo tej kawy ostatnio.
Jack: Przesadzasz.
Sky:Ja nie przesadzam!
Lilka:Kolejny nadopiekuńczy kot.
Lenox:Ja nie jestem nadopiekuńczy tylko sie po prostu martwię.
Lilka:Jasne.
Ja: I jak Kruk? Bo niektórym nuty Vocaloidów nie przypadają do gustu XD Ja dzięki temu mam wenę ^^
UsuńHarumi: Prooszę ^^ *stawia przed Jackiem parujący kubek*
Jenny: Oj Sky bez przesady, przyda mu się bo wygląda jak trup. A ty Lenox masz mi wierzyć w Lilkę a nie ciągle się martwić, jasne? *drapie kota za uchem i uśmiecha się promiennie*
Ja: No takie sobie jak mam być szczera ale to kwestia gustu jest. Ale dobrze ze masz wenę to nie cieszy.
UsuńJack: I to jest obsługa. Harumi jesteś niezastąpiona.
Lilka: Bo przyjdzie Alex i dostaniesz.
Jack;No jasne.
Sky: To niech idzie spać w takim razie niżeli ma pić ta kawę to mu szkodzi a nie pomaga.
Lenox:*mruczy zadowolony* Ja tylko sie o nią martwię.
Ja: Coś tak czułam xD
UsuńHarumi: Dziękuje ^^ ale nie jestem obsługą -.-
Jenny: Masz przestać! Lila to silna kobieta i na pewno da sobie radę z wszystkim, ale masz jej pomagać, dotarło? Bo to moja przyjaciółka, a nie mogę jej towarzyszyć zawsze *uśmiecha się nieco z nostalgią*
Kyoya: Coś taka dziwna miła i troskliwa jesteś. Brałaś coś?
Jenny: Spieprzaj do ścieków.
Lilka:O-O
UsuńJack: No oczywiście że tak Harumi jesteś naprawdę wspaniała dziewczyną.
Lilka: Tak teraz to będziesz łagodził obyczaje. A ty...*wyrzuca Kyoye za okno*Won! Ja cię Jenny też bardzo lubię.
Lenox: Nie powinnaś tak rzucać ludźmi.
Lilka:To Buc a nie człowiek.
Lenox: Może i "Buc" ale to nadal człowiek. Oczywiście że będę jej pomagał ja jej nigdy nie opuszczę o nie.
Harumi: *uśmiecha się miło* Wiesz, że na mnie takie czarowanie nie działa?
UsuńJenny: Tategami latał z mojej sprawki po innych wymiarach, więc do wylatywanie przez okno przywykł :) Chodź tu Lila ^^ *tuli* Tulimyyy.
Izumi: Grupowy uścisk!
Ja; Wyście serio coś brali *przeciera oczy* a nie to Izu xD
33 year-old Speech Pathologist Ambur Fishpoole, hailing from McCreary enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Flower arranging. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Aston Martin DB3S. zawartosc
OdpowiedzUsuń