niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 8: Nic niewarte wspomnienia

(Kyoya)
   Jennifer przekrzywiła głowę i z rozbawieniem obserwowała naszą reakcję, a było co oglądać. Hikaru wyglądała, jakby zobaczyła Ryugę, Madoka pobladła, Benkei zaczął się śmiać, Nil zamarł, a Demure wytrzeszczył oczy. Wyglądali jak banda osłów.
 Jaki jest twój cel mówienia nam o tym? – spytałem.
 A czy koniecznie muszę mieć jakiś cel? – odpowiedziała pytaniem na pytanie, robiąc piruet.
   Mimo że wydawała się rozbawiona i rozluźniona, to widziałem w jej diabolicznych oczach niepokój. Wyszczerzyłem zęby.
 Mówimy o tobie. Zawsze masz jakiś cel.
   Przewróciła oczami.
 Ktoś mnie do tego zmusił. – odparła.
 Czemu wcześniej nam o tym nie powiedziałaś? – spytała Madoka, robiąc krok w jej stronę.
   Demonica spojrzała na nią wzrokiem, gdzie lekkie zaskoczenie mieszało się z politowaniem.
– W końcu jesteście ludźmi – rozłożyła ręce, uśmiechając się z pogardą. – Boicie się wszystkiego, co jest od was potężniejsze. Gdybym wam o tym powiedziała, dostalibyście paniki, znienawidzili mnie, powiedzieli o mnie komuś. Miałabym wtedy lekkie kłopoty, a jest mi to wybitnie nie na rękę. Cenię sobie spokój.
– Coś ty powiedziała? – wycedziłem, wyciągając kuczer.
 Odłóż to. – szepnęła mi do ucha. Kiedy zdążyła się tam przenieść?!
 Odsuń się. – warknąłem.
 Jesteś zabawny. Myślisz, że jesteś w stanie mi coś zrobić? – powiedziała z wyraźną kpiną w głosie.
 A żebyś wiedziała, wiedźmo – próbowałem kopnąć ją w udo, ale rozpłynęła się w powietrzu.
 Nic się nie zmieniasz. – siedziała już na fotelu i bawiła się kosmykiem włosów.
   Irytowała mnie w cholerę. Ma nas zamiar zabić czy co? Najchętniej potraktowałbym ją Lionem, ale ta mała zaraza za szybko znikała.
 Czemu mielibyśmy cię znienawidzić? – zapłon Madoki kiedyś wpędzi mnie do grobu.
   Jennifer nic nie odpowiedziała, tylko pstryknęła palcami. Przeniosła nas do jakiegoś pomieszczenia. To chyba była sala tronowa. Jenny młodsza o jakieś dwa – trzy lata siedziała przy stoliku i spokojnie popijała herbatę. Mężczyzna a właściwie demon około pięćdziesiątki o długich blond włosach ubrany w długi ciemny płaszcz ozdobiony rubinami wpatrywał przez okno na deszcz.
 Bitwa z Rago to nie zabawa. Jesteś tego pewna? – spytał, odwracając się do dziewczyny.
   Przecież to tylko człowiek. – odparła z pogardą.
 Z potężnym, mrocznym beyem. – powiedział poważnym tonem demon. 
 Nie rozśmieszaj mnie, Victorze. Miałabym przegrać z kimś tak słabym jak Rago? – przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się kpiąco.
 A co z twoimi przyjaciółmi?
 Jaki to problem rozbić tych legendarnych bleyderów? Kyoya już sobie gdzieś poszedł wielce obrażony, Aguma i Chris pracują dla Rago, a Ryuga to po prostu Ryuga. Oni bez mojej pomocy się niszczą  roześmiała się.
- A co zrobisz, jeśli jednak połączą siły?
- Pozbędę się ich i zniszczę Nemezis. – wzruszyła ramionami.  Nie martw się Victor. Nemezis nie jest dla nas żadnym zagrożeniem. – dodała i pociągnęła łyk herbaty.

****
(Jenny)
   Wszyscy dobrze wiemy, że koniec końców historia potoczyła się inaczej. Mimo tego że dałam ten naszyjnik Pluto, a on założył go na Dunamisa, uszkodziłam im helikopter i podjudzałam Agumę, ta banda zawalczyła z Rago. Ja nie mogłam tego zrobić beyem, bo połączenie dwóch beyi ciemności wywołałoby tragedią, która pochłonęła by cały ludzki świat. Miałam zawalczyć z Nemezis jako demon. Czemu im wtedy dałam wolną rękę? Przez to moją cholerną cząstkę ludzkiej natury. Musiałabym ich zabić, a nie umiałam się na to zdobyć. Jestem stanowczo za miła. Spojrzałam na nich. Ludzi, których oszukiwałam od samego początku. Zamiast nienawiści dostrzegłam w ich oczach zaskoczenie. Oho, cóż za zmiana, nie chcą mnie spalić na stosie.
  No może z jednym wyjątkiem.
 Ty... – zaczął groźnym tonem Kyoya, zbliżając się do mnie.
   Był wściekły.
 Od samego początku chciałaś się nas pozbyć! – wrzasnął i zamachnął się, kiedy ktoś chwycił go za przegub.
 Uspokój się. – powiedziała stanowczo Hikaru.
   Narwaniec tylko prychnął i wyrwał się jej.
 Wam, ludziom, nie można zaufać. – mruknęłam.
 Słucham? – posłał w moją stronę mordercze spojrzenie.
 Nie mówię, że wszystkim. Ale ty jesteś tego idealnym przykładem. Liczy się dla ciebie tylko jakaś głupia wygrana, wszystko inne masz gdzieś. Jak mam wierzyć komuś takiemu, hm? – prychnęłam, rozkładając ręce.
   Chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu.
 Uznałeś, że wiodę życie rozpieszczonego bachora, nie? Pokaże ci to życie, to może zmienisz poglądy. – uśmiechnęłam się pogardliwie i przeniosłam nas w otchłań moich wspomnień.

****
(Kyoya)
   Staliśmy w laboratorium. Do wielkiego łóżka z białym prześcieradłem była przykuta mała dziewczynka. Miała może z dziesięć lat. Długie brązowe włosy okalały drobną twarz. Ciężko oddychała, a jej prawe oko świeciło się czerwonym blaskiem. Do środka wszedł mężczyzna w kitlu. Siadł przy łóżku i wstrzyknął jej coś do żył. Oczy dziewczyny pociemniały, by po chwili zmienić się w oczy demona. Wrzasnęła i zaczęła się szarpać. Po kilku minutach opadła na łóżko i zaczęła pluć krwią.
 Próba nr 6 pomyślnie poprowadzona. – wyszczerzył się mężczyzna.  Brawo Jennifer.
 Zamknij się. – warknęła dziewczyna.
   To się naukowcowi nie spodobało, bo ją spoliczkował.
 Powinnaś być nam wdzięczna, że cię nie zabiliśmy.
   Scenę pochłonął mrok, a my wylądowaliśmy na małej uliczce.
 Co to było? – spytałem.
 Kiedy moje moce się przebudziły, trafiłam do ośrodka badawczego. Tam próbowano przerobić mnie na  żywą, doskonałą broń. – powiedziała chłodno, patrząc gdzieś ponad moją głową. - Idealne życie, co? –  dodała ironicznie.
 Ja...  nie zdążyłem skończyć, bo znowu nas gdzieś przeniosła.
   Koło mnie przebiegła ta sama dziewczynka. Na twarzy miała dużo zadrapań, ubranie było poszarpane, a z lewego ramienia leciała jej krew. Uciekała przed płomieniami. Widać było, że jest na granicy wytrzymałości. Nagle zza zakrętu wypadł jakiś chłopak. Też nie był w najlepszym stanie.
 Jenny! - krzyknął uradowany i wziął dziewczynę na barana.  Trzymaj się, zaraz cię stąd wyciągnę – uśmiechnął się ciepło.
   Dziewczynka skinęła lekko głową.
 Dziękuje Mich... kawałek sufitu upadł tuż przede mną i zagłuszył jej dalsze słowa.
   Ashida patrzyła na to cało widowisko obojętnym wzrokiem. Jakby to ktoś inny, nie ona, przechodził przez to piekło. Obejrzała się tylko za uciekająca dwójką i ruszyła przed siebie. Wyglądała jak w transie. Płomienie nie robiły na niej żadnego wrażenia. Chcąc nie chcąc, ruszyłem za nią. Weszła do małej salki. Tej samej, w której była przeprowadzane na niej testy. Rozejrzała się uważnie i podeszła do stołu. Pod nim leżał tamten naukowiec. Był przygnieciony sprzętem. Z rany na brzuchu wypływała mu krew. Majaczył i wodził dookoła oszalałym wzrokiem.
 Zawsze chciałam zobaczyć, jak cierpi. – ukucnęła, przyglądając mu się z jakimś chorym zafascynowaniem.  Za to wszystko co mi zrobił. – jej głos stawał się coraz bardziej mroczny, a oczy pociemniały.
 Czyli dlatego nie ufasz ludziom. – stwierdziłem.
 Można by tak powiedzieć – wstała.
   Chyba ocknęła się z tego transu.
 To bez sensu. Przecież twoi przyjaciele to ludzie.
 Naprawdę? – spytała rozbawiona i pstryknęła palcami.
   Tym razem jakieś zadupie. Wyglądało trochę jak ten Hades, do którego zaciągnął mnie walnięty Damian. Koło nas wylądował jakiś gościu. Ten rudy co kazał mi tu iść. Też posiadał skrzydła i demoniczne oczy. Dodatkowo miał na ręce wytatuowany miecz.
 Dawaj, Jenny! – krzyknął i wytworzył czarną barierę.
 Nie tak szybko! – z drugiej strony nadleciała czerwona kula energii.
  Chłopak dostał nią w plecy i padł plackiem na ziemię.
 Harumi to nie fair! – krzyknął, wydymając policzki.
   Z lasku wyszła demonica. Miała długie ciemnobordowe włosy i takie same oczy jak rudzielec.
 Oj braciszku. – pokręciła głową, śmiejąc się.
 Ludzie? – spytała Jenny, gdy po raz kolejny wylądowaliśmy na kamiennej uliczce.
 Nie do końca. – odparłem.
 Czas wracać. – powróciliśmy do jej mieszkania.
 Zatem. – przeciągnęła się. – Co macie zamiar zrobić?

****
(Jenny)
   Czemu właściwie pokazałam to Kyoyi? Cóż on mnie nie znosi (z wzajemnością), więc pewnie próbowałby mnie udupić. A takie wspomnienia wpłyną na niego uspokajająco. Nie chce mieć tu jakiegoś szekspirowskiego dramatu czy innego cholerstwa.
   Wróciłam do formy człowieka.
 Co macie zamiar zrobić? – ponowiłam pytanie.
   Popatrzyli na siebie niepewnie.
 Przecież to jest śmieszne. – powiedziała Hikaru łamiącym się głosem.
   Spojrzałam na nią zainteresowana. Co ona widzi w tym zabawnego?
 Osoba, która pomagała mi po przegranej z Ryugą, jest demonem. To jest głupie, demony są złe. – gadała dalej, nieświadomie mnie denerwując.
 To wasze ludzkie pojęcie o nas. – warknęła Harumi spod ściany.
   Hasama popatrzyła na nas, jakbyśmy jej oświadczyły, że Ryuga wrócił. Szok mieszany z przerażeniem.
 To ludzie wymyślili, że demony są największym złem. Chociaż to ludzie najbardziej szkodzą ludziom. – kontynuowała Harumi.
   Była wściekła. Zawsze tak reagowała, gdy ktoś nas, nawet nieświadomie, obrażał. Jeszcze chwila i się przemieni, a wtedy na moich ścianach będzie mnóstwo plam krwi i dziur po kulach.
 Ta rozmowa nie ma sensu. – westchnęłam.
   Nie ma się co łudzić, ludzie boją się demonów. Tak było, jest i będzie.
 Usunę wam pamięć. Teraz, gdy się przebudziłam, jakoś znajdę tego kretyna i zniszczę go. – powiedziałam bardziej do siebie i uniosłam rękę.
   Wtem dostrzegłam jakiś ruch za oknem. Na parapecie stał prześladowca z aparatem fotograficznym. Zamarłam. Zrobił mi zdjęcie. Ludzie to zobaczą... W ułamku sekundy rozwaliłam okno, chwyciłam tego idiotę i wciągnęłam do środka.
 Czego tutaj szukasz? – zmrużyłam oczy.
 A tak sobie przechodziłem. – zakpił z bezczelnym uśmieszkiem.
   Przywołałam łańcuchy, które go obwiązały. Miałam gdzieś, że tamci to widzą. I tak nic nie będę pamiętać. Wzięłam aparat do ręki.
 Ładny sprzęcik. – zaczęłam przeglądać zdjęcia.
   Musiał przybyć przed chwilą, bo sfotografował mnie, jak wytwarzałam krąg zapomnienia. Zgniotłam aparat w ręce.
 Co to ma znaczyć? – syknęłam, zmieniając się w demona.
   Wyczułam, że coś leci w moją stronę. Spojrzałam w stronę resztek okna. Pewnie kunai. Po minucie koło mojej głowy był wbity właśnie on.
 Uroczo. To twój i twoich kumpli sposób powitania? – zwróciłam się do prześladowcy.
Uśmiechnął się lekko.
 Nieźle.
– Uważaj, bo się zarumienię. – złapałam go z bluzkę i uniosłam do góry.
 Dla kogo pracujesz?
 Nie muszę ci tego mówić. – odparł, próbując spleść ręce.
 Masz rację. Najwyżej skończysz na cmentarzu. – uśmiechnęłam się pod nosem.
   Nagle dostałam potężny cios w kark. Puściłam chłopaka i poleciałam kilka kroków do przodu. Wymierzyłam napastnikowi pięknego kopniaka w brzuch.
 Czego chcesz,Victor? – jęknęłam, patrząc na władcę demonów i jednocześnie mojego mistrza walk.
 Nie możesz go zabić. – odparł, puszczając mój but.
 A to niby czemu? – naburmuszyłam się.
 Kopę lat, Jenny. – usłyszałam za sobą znajomy głos.






Tatatatam! Rozdział z opóźnieniem ale jest :D 

Jenny: Jakim cudem?! *uśmiecha się*
Ja: Znaj łaskę pana ^^
Jenny: Kyoya chciałeś się w damskiego boksera zamienić! Ładnie to tak?!
Kyoya: Rzuć się do morza -.-
Jenny: Ojj nie marudź :D







254 komentarze:

  1. Nie no nie mogę ze piszę koma o tej porze. Rozdział bardzo mi się podobał. Poznaliśmy trochę historii Jenny, wyjaśniło się czemu nie walczyła z Nemezis i co to za zły doktor tam był to ja nie wiem ja już jestem przeczulona na tym punkcie.
    Lilka:Po pierwsze:Bucu nie wolno bić kobiet wiem że jeszcze nic nie zrobiłeś ale chciałeś. Po drugie: Dlaczego Jenyy umie tak jak Ja. Po trzecie:Wiedziałam że Izumi i Harumi to demony.Po czwarte:Pzrybył Victor.Po piąte:Kogo on tam ze sobą przyprowadził? może twojego brata lub siostrę nie wiem kogo...
    Ja:Ja mam domysły ale oj tam. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Nie przejmujcie się doktorkiem. To już zimny trup :)
      Harumi: Zaskoczenia wielkiego nie było ^^
      Kyoya: To nie kobieta. To demon!
      Jenny: A tam. Przesadzasz
      Ja: Cieszę się mega, że rozdział się podobał ^^

      Usuń
    2. Ja:Aj ja poprostu zawsze tak wszystko wyolbrzymiam i się przejmuję ale skoro już odszedł na tamten świat to pokój jego złej duszy.
      Lilka:*spojrzenie na Kyoy* -_-
      Ja:*nie zwraca wagi na to co dzieję się w koło*Nawet ci powiem że mi to pasuję do ciebie Harumi i do Izumjego ta wasza demoniczność.
      Lilka:*robi to samo co wcześniej ale zwraca się do Kruka* Ty weź tam w rozdziale coś po świruj że jednak przez "przypadek" on się uszkodzi dosyć boleśnie jesli wiesz co mam na myśli.
      Ja:*westchnięcie* Spokojnie, oddychaj, poskrom emocje i opanuj się.
      Lilka: -_-*mruczy pod nosem* i jak tu ich wszystkich nie zamordować.

      Usuń
    3. Jenny: Jestem za pomysłem Lilki ^^ Kyoya~
      Kyoya: Czego chcesz dziecię szatana?
      Jenny: Dasz się związać? :D
      Kyoya: Rąbnęło cię za mocno w głowę?
      Jenny: *mruży oczy* Pojedynek?
      Kyoya: Jeszcze się pytasz
      *gdzieś w tle walka*
      Harumi: *rzuca czerwonymi kulami w ścianę* Dzięki ^^
      Victor: Słyszałem,że pewna panienka chce ze mną porozmawiać

      Usuń
    4. Lilka: Nikt na tym świecie nie traktuje mnie poważnie :'(. Idę sobie*człapie do Victora*
      Ja:A proszę bardzo Harumi.
      Lilka:Dzień dobry*dyga jak na damę przystało* V chciała coś od pana ale co to nie wiem. V!!!
      V:*jak zwykle z maska nie zdradzająca żadnych uczuć prześwietla Victora wzrokiem*
      Lilka:To się dowiedzieliśmy o co chodzi*sarkazm*

      Usuń
    5. Victor: *uśmiecha się szeroko* O co chodzi piękna panienko?
      Jenny: Victor nie zarywaj jest starsza od ciebie
      Victor: Ryby i dzieci głosu nie mają
      Jenny: Masz ochotę dostać
      Victor: *ignoruję* Nie mówicie mi per:pan tylko Victor
      Jenny: To jest po prostu mistrz walki i jeden z większych nieudolnych podrywaczy w piekle *klepie Victora po plecach

      Usuń
    6. Lilka: Jack też nie potrafi zarywać.
      Jack:Ja nie muszę panie same do mnie przychodzą.
      Lilka:Acha ta jasne i zaraz odchodzą. A ty Victor nie masz żony przypadkiem?....zaraz to ile ty masz lat V?
      V: -_-
      Ja:W następnym rozdziale sobie pogadacie na te i inne tematy.
      Lilka:Dobra...Powierzała bym coś ale V będzie smutać :(. Po za tym z V nie ma rozmowy.
      V:¬_¬
      Ja:A ja się trzęsę pod kocem już od jakiś trzech godzin :'( będę chora.

      Usuń
    7. Wysyłam wirtualne ciepło,nie wiem czy pomoże
      Victor: No mam i kocham ją najbardziej na świecie :D
      Jenny: Co mu nie przeszkadza zarywać do innych -.-
      Victor: Zamilcz!
      Jenny: *wali go pluszakiem w łeb* Won z mojego mieszkania paskudo!

      Usuń
    8. Przytulam to ciepło :)
      Lilka: Ooooo nie ładnie Victorze niech no tylko ona się o tym dowie. Po za tym musisz uważać i być przygotowany na każdą ewentualność. V może zaatakować w każdej chwili.

      Usuń
    9. Victor: Bez obrazy ale władcy Demonów mało co może zrobić krzywdę
      Jenny: Wściekła żona z wałkiem może ^^
      Ja: A jak wyobrażacie sobie Victora? :D

      Usuń
    10. Mam jego obraz ale nie potrafie go opisać... Cała ja. A tak wgl to powinnam jakiegoś koma dać czy coś takiego...
      Letty: No powinnaś.
      Ja: Dobra skończe temat o... *wertuje podr od his' zjednoczeniu włoch i coś tam sklece.
      Letty: +nauczysz sie 10 tematów
      Ja: NIc nie mow bo zamorduje

      Usuń
    11. Jenny: *unosi się w powietrzu* Elo, kochane ^^

      Usuń
    12. V:*niewidoczny uśmieszek i kręcenie przecząco głową*
      Lilka: Okay....Właśnie żeby żona cię nie dorwała bo coś czuję że jej to się boisz na pewno.
      Ja:Ja miałam obraz ale się sfajczył i teraz nie wiem. Teraz mam podobnie jak Vanessa.

      Usuń
    13. Victor: Moja żona jest najczulszą demonicą w piekle. Do czasu..
      Jenny: Tylko kretyn prowokuje Kimiko-san ^^
      Ja: Ja jego obrazu też nie mam a chcę wstawić jego opis..cóż może google grafika mi pomoże

      Usuń
    14. Lilka:Widzisz to teraz musisz kupić jej jakieś duże albo coś innego zależy co ona lubi i co tam u was nie spłonie. Hahaha wiecie co przypomniało mi się jak V podpaliła Jackowi bluzę hahaha jego mina niezapomniana
      Jack:Bardzo zabawne no naprawde boki rwać.
      Ja:O coś mi się w glowie zrodziło. Czarne, gęste włosy z kapką siwizny(nie śmiać się tam XD) taki zarost na brodzie i oczy to nie wiem jakie....takje rdzawe(nie czerwone i nie brązowe tylko takje rdzawe) yyyyyyy dosyć taki pan postawny ale nie jakoś bardzo wysoki, kształt zważy to taki kwadratowy trochę. No nie wiem coś takiego się pojawiło jak pomogłam to dobrze jak nie to nie zwracaj na to uwagi. No mam obraz ale nie wiem jak go do konca opisać.

      Usuń
    15. Victor: Ja jestem bardzo młody!
      Jenny: W zasadzie demony dożywają 200 lat ^^
      Ja: Szukajcie mi rdzy to mu do oczu wczepię
      Yuka: Kwadratowy *zaczyna się śmiać*
      Victor: Jestem blondynem!
      Ja: Kto ci dał prawo o decydowaniu o tym? -.-

      Usuń
    16. +Złośliwy uśmieszek bajeranta.
      Jack:Rozdajesz mój dar na prawo i lewo...przypadkiem nie daj tego uśmieszku Czarnej.
      Lilka:Muj "uśmieszek" Jack to zabił by cię na miejscu.
      Jack:Yhy
      Ja: To jak młody to mój stary opis mógł by być...kurcze jak bym miała leprze dojście do netu to bym ci e-mailem wysłała to zdjęcie co mam. Aj...

      Usuń
    17. Victor: Blondyn!Blondyn!
      Ja: *przylepia mu plaster na usta* moje uszy..
      Jenny: *maluję Kyoyi po twarzy niezmywalnym markerem* Spalić bluzę..To niezły pomysł :D

      Usuń
    18. Lilka:*mruczy coś pod nosem*
      Ja:Spokojnie coś wymyślisz. A jak Victor tak bardzo chce być blondynem to zrób z niego takiego Valentina jak z Darów Anioła XD. Albo blondyna z brązowymi oczami albo odrazu metaliczna szarość lub błękit. A ty idź po maluj Kyoyi po twarzy markerem to ci się humor poprawi.
      Lilka:....*wymrukuje* mam go gdzieś ¬_¬

      Usuń
    19. Jenny: Kim jesteś i co zrobiłaś z Lilką?! *potyka się o Kyoyę i zalicza glebę*
      Kyoya: Jesteś ciężka,złaź.
      Jenny: *układa się wygodnie* Jesteś za wygodny ^^

      Usuń
    20. Lilka: Nic ¬_¬*wyjmuje bluzę z szafy*
      Jack:*ogląda telewizor*
      Ja:Ja niewjem co tu się dzieje O_o może to dla tego że będę chora....nw co tu się dzieje.

      Usuń
    21. Jenny: *podlatuje do lilki i Kruka i mierzy im gorączkę* Nic nie czuję
      Harumi: Jack może byś tak zajął się paniami?

      Usuń
    22. Lilka:To kruk jest lub będzie chora ja jestem pełni zdrowa oczywiście na ciele* zakłada kaptur. Podchodź do okna i je otwiera * Jeszcze wrócimy do tej rozmowy V.
      V: -_-
      Lilka:*wyskakuje przez okno*
      Jack:Duża jest poradź sobie wypije herbatkę....No dobra*podchodzi do Kruka zwiniętej w kokon* No pokarz zaraz zobaczymy czy masz gorączkę*kładzie rękę na czole kruka* Yhy jak nic gorączka. Idę po herbatę a ty nigdzie się nie ruszaj.
      Ja:Bardzo śmieszne*bierze pluszowego królika i go tuli*

      Usuń
    23. Jenny: *przywołuje ciasto,herbatę,telewizor i chusteczki* Ja lekarz nie jestem ale wiem,że to z zasady pomaga *wylatuje za Lilką* Co się stało?
      Yuka: V czemu tak mało mówisz?

      Usuń
    24. Lilka:Mogła byś sobie odfrunąć i za mną nie lecieć i dać mi spokój na jakiś czas?
      V:*po dłuższej chwili ciszy i niechęci do odpowiedzi*Nie widzę potrzeby wypowiadania bezsensownych słów.
      Ja:*siedzi na łóżku oparta o ścianę, zawinięta w kokon i ogląda telewizor*Chusteczki nie są potrzebne ale dzięki za resztę.
      Jack:*wchodź z herbatą* zrobiłem.
      Ja:Już mam Jenny wypstrykała.
      Jack:-_-...no to wypijesz dwie.
      Ja:...A posłodziłeś chociaż?
      Jack:Tak.
      Ja: Naprawdę zbliżyłeś się do cukru dla mnie *_*?
      Jack:Tak pij tą herbatę*daje herbatę i siada obok*
      Ja:Dziękuje bardzo*wydostaję ręce z kokonu i odbiera herbatkę* O i nawet w moim kubku ⌒.⌒
      Jack:Tak wiem jestem wspaniały a teraz pij.

      Usuń
    25. Jenny: *odlatuje* I skromny w cholerę *ląduje na kanapie*
      Yuka: Izumi rada dla ciebie -_-
      Izumi: *zapycha się monte* Lalalala nic nie słyszę

      Usuń
    26. Jack:*typowy dla niego uśmieszek*
      Ja:No cóż cały Jack:)
      Jack:Po co ci ten królik nie za stara jesteś?
      Ja:Sam jesteś stary. Do tulenia jeśli chcesz wiedzieć. Falafinek zajmuję cząstkę mojego serca nie zabierzesz mi go.
      Jack: A mnie to tulić nie masz zamiaru?*wyszczerz*
      Ja:Co ty masz w głowie dzieciaku U_U
      Jack:*nadal wyszczerz*
      Ja: Lepiej byś poszedł poszukać Lilki poszukać.
      Jack: Może nic sobie nie zrobi.
      Ja:Ja nie o nią się martwię tylko o to co znajdzie się w jej otoczeniu.
      Jack:Przesadzasz.
      Ja:Nie lekceważ jej.
      Jack:Przecież ja nikogo nie lekceważę*usmjeszek*
      Ja: ¬_¬

      Usuń
    27. Jenny: Może lepiej niech ten dyplomata nie idzie bo może już nie wrócić
      Harumi: Na pluszaki nigdy nie jest się za starym ^^

      Usuń
    28. Jack:Pfy nic by mi nie zrobiła.
      Ja:No oczywiście że tak*tuli Falafinka*
      Jack:Weź i tu dogódź kobiecie.

      Usuń
    29. Jenny: Co najwyżej urwała łeb :D

      Usuń
    30. Jack:Wątpię...
      Ja:*kręcić głową z politowaniem*
      *w oddali słychać wrzaski, prychanie kotów*
      Lenox: Tak?!
      Sky:Żebyś wiedział że tak!
      *krzyk, szamotanina, prychanie i użycie pazurów a następnie oddalenie się*
      Jack:Ocho czyżby okresu godowy phahahaha
      Ja: O_O Jack dobrze się czujesz?
      Jack:Wspaniale a jeszcze lepiej bym się czuł jakbyś oddalała mi mój laptop.
      Ja:Nie dostaniesz bo się przeprasowujesz.
      Jack:....A idź spać lepiej.

      Usuń
  2. Miju: Kyoya po tobie. Spróbuj tylko tknąć Jenny a będziesz miał do czynienia ze mną i Mroczną Mocą! Jasne!

    Rozdział czaderski. Fajnie było poznać trochę faktów z przeszłości Jenny. Było to ciekawe. Czekałam długo na ten rozdział. Jest świetny rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Mijuuu*tuli dziewczynę* Dawno się nie widziałyśmy^^ idziemy coś lub kogoś rozwalić? :D
      Kyoya: Jak to załatwić *wertuje książkę pt. ,, Jak pozbyć się wampira"
      Jenny: Baran:)
      Ja: Przepraszam, że tak długo ale wena, lenistwo i te sprawy wzięły nade mną przewagę -.- Cieszę się, że rozdział się spodobał ^^

      Usuń
  3. Ja: Yay, kolejny rozdział! :D Warto było czekać.
    Shizuka: *siedzi w kącie* Demon, pół-demon, czy nawet człowiek z nadludzkimi zdolnościami… Wszystkich bez wyjątku nienawidzą ludzie… Nieważne czy żyjemy jak inni. Zawsze jest to samo… Naśmiewanie się… Bicie…
    Shin: *obejmuje Shizu* Ludzie boją się tego czego nie rozumieją. Strach przed tym co nieznane prowadzi do wielu niegodziwości… Ale nie wszyscy tacy są.
    Shizuka: Wiem braciszku, wiem…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać tempo mam niesamowite *sarkazm*
      Jenny: Yuka jest człowiekiem i bez protestów zaakceptowała nas ^^
      Yuka: *uśmiecha się do Shizu* Bezie dobrze :D
      Jenny: Dobra nie smutajmy ^^ Mogę dostać tego słodziaka Rakshy? *.*
      Yuka: Izuumi!
      Izumi: *wbija uzbrojony w patelnię a na głowie ma garnek* Żywcem mnie nie weźmiesz!

      Usuń
    2. Ao: *złazi z Rakshy i wchodzi na Jenny* P'kyuu.
      Shizuka: *uśmiecha się słabo* Dzięki.
      Kaosu: Znam Rakshę od małego i wiem, że nikogo by nie skrzywdziła, chyba, że w obronie własnej. ^^
      Kim: Jesteśmy bardzo tolerancyjni. ^-^
      Hiromi: Jesteś fanką creepypast, a 3/4 hanyou to twoja przyszywana siostra. To o czymś świadczy.
      Kim: Yep.
      Kaosu: Izumi, chcesz jakąś broń?

      Usuń
    3. Izumi: Strzałki...
      Yuka: *krzesło i dawaj pościg*
      Jenny: *chwyta Ao i zaczyna go głaskać oraz drapać za uchem* Jesteś uroczy ^^ Ja jestem demonem i fanką horrorów ^^ a potrafię być delikatna
      Kyoya: Coś ci nie wierzę...

      Usuń
    4. Shizuka: Morda Tategami, nie znasz się.
      Ao: *szczęśliwy jak uczeń w ostatni dzień szkoły* P'kyyuuu.
      Kaosu: *wyciąga strzałki z kieszeni* Noszę od wczoraj. *podbiega do Izumiego* Masz. *podaje strzałki czerwonowłosemu*

      Usuń
    5. Izumi: *zaczyna rzucać w Yukę*
      Harumi: Z tym celem to szybciej siebie uszkodzisz...
      Kyoya: Ja się doskonale znam na ludziach!
      Jenny: Ludziach..

      Usuń
    6. Hiromi: Aleś palnął Tategami...
      Shizuka: *oczy zasłania grzywka*
      Kaosu: Izumi kapkę wyżej celuj.

      Usuń
    7. Izumi: *trafia Yukę w ramię*
      Yuka: *gleba na ziemię*
      Izumi: Przeżyłem *opada na podłogę*
      Harumi: Zdejmij ten garnek z łba *facepalm*
      Jenny: *ciągle głaszcze Ao pod brzuchem*

      Usuń
    8. Rufo (wilk): Widzę, że wiewiórka znów w centrum uwagi.
      Raksha: *obejmuje go za szyje* Ciebie też kocham.:)
      Kaosu: Izumi odejdź stamtąd zanim Yuka się obudzi... Taka mała rada...

      Usuń
    9. Jenny: Hej, Rufo ^^ *sadza sobie wiewiórkę na ramię*
      Izumi: *robi barykadę przy drzwiach*
      Harumi: Może najpierw stamtąd wyjdziesz? :D
      Izumi: *wyskakuje przez okno*

      Usuń
    10. Rufo: *kiwa głową w geście powitania* Witaj Jenny.
      Kaosu: Wole nie wejść w drogę Yuce, kiedy ta się obudzi...
      Hiromi: *patrząc też kątem oka na Shizu* Niebo nie zna wściekłości takiej...

      Usuń
    11. Harumi: Spokojnie Yuce przejdzie. Prawdopodobnie
      Jenny: A Angel napisała,że jest od nas znacznie spokojniejsza :) *zwraca się do Rufo* Mogę cię pogłaskać?

      Usuń
    12. Rufo: *kiwa głową* Nie mam nic przeciwko.
      Raksha: Ja też nie. :)

      Usuń
    13. Jenny: *głaszcze Rufo po głowie* Skąd pochodzisz Raksha? :D Ogólnie jestem ciekawe historii każdego z was ^^

      Usuń
    14. Raksha: *odrobinę nerwowo* Nooo, moja babcia była z Indii i stąd moje imię; Raksha znaczy tyle co chronić. Ale ożeniła się z Japończykiem i przeprowadziła się do Japonii, aby uchronić swoją jeszcze nienarodzoną córkę przed podziałem na kasty w społeczeństwie. W Indiach nie można żenić się z osobą z innej kasy. Moja mama zakochała się w ninjy, przynajmniej tak mi mówiła babka... Nigdy nie poznałam rodziców... A babka umarła kilka lat temu w szpitalu, przy okazji powierzając mi rodzinną tajemnicę. Niedługo potem adoptowałam jako siostrę Keiko, a Kaosu znam od najmłodszych lat...
      Kaosu: Jeszcze traktujesz jak starszego brata jednego chłopaka z sąsiedztwa... Jak on miał na imię?
      Raksha: Kenshin.

      Usuń
    15. Jenny: Rozumiem,miałaś cięzko *przytula dziewczynę*

      Usuń
    16. Raksha: *tuli z powrotem* Nie tylko ja miałam przerąbane dzieciństwo. Wierz mi. Ale i ty miałaś ciężko.

      Usuń
    17. Jenny: To przeszłość. Nic z tym nie zrobię ^^
      Izumi: To jej motto życiowe
      Yuka: *powoli się budzi*
      Izumi: *Chowa się za kanapą*

      Usuń
    18. Raksha: *uwalnia się z uścisku* Racja. :)
      Kaosu: Choć Shin, zrobimy coś na słodko, na poprawę humorów . ^^
      Ja: Jak wam znów wybuchnie mąka to własnoręcznie wyślę was na cerkwie!
      Mizuki: *wchodzi* Gdzie wtryniliście benzynę?!
      Ja: A skąd mam wiedzieć.
      Raksha: A w czym była?
      Mizuki: Ano w takiej zielonej butelce. Gadać gdzieście ją wsadzili!
      Hiromi: ... Merda ... Znów zepsułam tablet...
      Ja: Czy wystarczy, że dotkniesz jakąkolwiek elektronikę, żeby ją zniszczyć?!

      Usuń
    19. Izumi: Jak ja ^^
      Ja: Ty rozwalisz wszystko ;-; nawet nokie -.-
      Jenny: Poszukajcie w puszce na kakao/herbatę
      Harumi: No ciii wypadek przy pracy

      Usuń
    20. Mizuki: *idzie do kuchni*
      Hiromi: Niezdary wszystkich krajów łączmy się.
      Ja: *chowa twarz w dłoniach* Ja picole... Znowu kuchnia będzie do remontu.

      Usuń
    21. Jenny: Izumi, Hiromi cię woła
      Harumi: Najwyżej ci odbudują,spokojnie Yuna ^^

      Usuń
    22. Ja: Tylko sąsiedzi będą nas napastować przez kolejne 2 tygodnie...
      Hiromi: Od elektroniki wolę zajmować się końmi.

      Usuń
    23. Jenny: Powinnaś poznać panią spod 4 :D

      Usuń
    24. Ja: *bierze bokken* Chętnie się zapoznam. :D
      PIER-DUT
      Ja: No ż kur... *biegnie do kuchni jeszcze z bokkenem w ręku* CO TYM RAZEM WAM WYBUCHŁO?!

      Usuń
    25. Jenny: Kakao?
      Harumi: Pewnie kurczak ^^

      Usuń
    26. Shin: *usmolony i odrobinę pali mu się antenka* Nie zgadliście. Herbata.
      Shizuka: *gasi antenkę brata* I to ja przypalam jedzenie, tak?
      Shin: *z uśmiechem* Mhm, ja z nimi *wskazuje na Kaosu i Mizuki* sprawiam, że wybucha.
      Kaosu: *próbuje zetrzeć sadzę z twarzy, ale coś mu nie wychodzi*
      Mizuki: *wkurwiona* Wy DEBILE! JAK można pomylić benzynę z herbatą, a cukier z saletrą?! JAK ja się pytam!!!
      Kaosu: Zastanawiało mnie czemu tak dziwnie pachnie...

      Usuń
    27. Jenny: *zaczyna się smiacu* Kucharze pierwsza klasa ^^
      Izumi: Coś wam nie wyszło...

      Usuń
    28. Kaosu: Herbata, faktycznie...
      Ja: Ostatni raz wpuszczam was bez nadzoru do kuchni.
      Mizuki: Ciągle to mówisz i nic z tego nie wychodzi. Lepiej daj tym deklom czasami się zranić, może w końcu nauczą się gotować.
      Shizuka: Patrząc na was Gesslerowa płacze rzucając zastawą stołową.
      Raksha: A Ramsay idzie do koszmarnych hotelów, restauracji i nie ma żadnych zastrzeżeń.

      Usuń
    29. Jenny: Ja nie wiem gdzie ty herbatę widzisz
      Izumi: Besos!
      Jenny: Przestań...

      Usuń
    30. Kaosu: No po wybuchu nam wyparowała...
      Hiromi: Uwaga! Idzie tu wściekły tłum z sąsiadów!
      Ja: Przygotujmy się do wojny.

      Usuń
    31. Jenny: *rzuca im bazooke* Haru gdzieś wycięło więc nie wiem czy mogę dać więcej :(

      Usuń
    32. Hiromi: No problemo. :) Dzięki za bazooke. Kaosu przyniosles skrzynie ze strychu?
      Kaosu: Yep. Do wyboru do koloru. ^^ Mamy nawet różowy paralizator.
      Hiromi: Wolę biały. A gdzie mozdzierz?
      Shin: Tutaj. *kładzie obok Kaosu* Pociski w szarej skrzyni.
      Mizuki: Dziady będą miały niespodziankę.

      Usuń
    33. Jenny: *przywołuje topór* Mogę pomóc? ^^

      Usuń
    34. Hiromi: Co za pytanie. Oczywiście, że możesz. :) *zaklada maskę* Przygotujcie się.

      Usuń
    35. Jenny: *opiera topór o ramię i nuci jakaś melodię*

      Usuń
    36. Kaosu:
      Blyska topór, swiszcze miecz
      Pancerz święci w koło też
      Konie biegną, błyszczy stał
      Wroga bij nim umknie w dal!
      Czarna klacz, czerwony koń
      Walcz, by obronić swój dom
      Zadmij w róg i gromko krzycz
      Spośród nich żyw nie ujdzie nikt!

      Usuń
    37. Jenny: Piszesz wiersze?

      Usuń
    38. Kaosu: Nie. To tylko tłumaczenie jednej piosenki. ^^
      Hiromi: On gorzej pisze od Nerona, naprawdę.
      Kaosu: Nikt nie prosił cie o komentarz Rova.

      Usuń
    39. Jenny: Spoko ^^ Ao! *.* Stęskniłam się za nim ^^

      Usuń
    40. Raksha: On za tobą też. :)
      Ao: *wskakuje na Jen* P'kyuu.
      *w oddali widac kłótnie z sąsiadami*

      Usuń
    41. Jenny: *głaszcze Ao* Cześć malutki ^^

      Usuń
  4. Letty: Zważywszy na to, że Vanessa jest zajęta a Kelly stwierdziła, że na tym blogu ja jestem asystentka naszej stwórczyni, to dzisiaj ja napisze komentarz. A więc Ness chciała napisać, że, cytuje: "rozdział świetny. Nie mogłam się go doczekać. Wreszcie poznałyśmy zarys przeszłości Jenny jupi :D. Victor wparował nieproszony... Chociaż on pewnie nie bawi sie w cerygiele. Chwila kogo on ze soba przyprowadził? Czekam na next" To tak z grubsza. A teraz coś ode mnie. Jenny jesli db zrozumiałam to umiesz się teleportować? Miodzio. Wuhu to tak jak ja. Tylko mi do tego jest Orion potrzebny.
    Kelly: *puka do drzwi* Moge na chwile?
    Letty: Pewnie. Co chcesz?
    Kelly: Nie wiem czy to dobry pomysł ale zapewne tak. Chce poznać żonę Victora ^^
    Letty: Po co?
    Kelly: Żeby pomogła mi ogarnąć chłopaków. Ona ma wałek ja patelnie. Połączenie wychodzi piekielne. Ty prawie sie zrymowało. Dobra wracam do siebie *zabiera patelnie z kuchni i wraca do swoich spraw
    Letty: No to tyle od nas. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kimiko: Witam ^^ *uśmiecha się miło i wali Victora w łeb* Podrywek sobie szukasz?
      Victor: Mój kwiatuszek :,) *ściska żonę*
      Kimiko: Idź ode mnie...Kelly pomóc? *bawi się wałkiem*
      Jenny: A przyprowadził bardzo fajną osobę ^^
      Ja: Cieszę się,że się spodobało ^^

      Usuń
    2. Kelly: Z wielką chęcią i miło poznać ^^
      Kai: To nie wruży nic dobrego....
      Cole: Kelly + Kimiko podkreślmy diablica = emigracja
      Kelly: Już cie lubie Kimiko :D Faceta mocno trzeba walnąć w łeb aby coś tam dotarło
      Lloyd: O.O
      Kelly: Nie spokojnie dzieci nie bije.... Chyba że mnie wkurzą

      Usuń
    3. Kimiko: No panowie *uderza wałkiem o rękę* Co zmalowaliście?
      Jenny: Kimiko to nasza mistrzyni :,)
      Harumi: Uczyła nas jak trzymać facetów i gotować
      Izumi: Ahh młodość,młodość
      Jenny: Odezwał się 18 nastolatek

      Usuń
    4. Ja: *wchodzi do pokoju a tam pobojowisko jak po 2 wojnie światowej* What's the hell za przeproszeniem. Kelly!!!
      Kelly: *chowa patelnie za plecy* Ja nic nie zrobiłam. To oni *wskazuje na chłopaków
      Kai: No wiesz co?!
      Kelly: Nie nie wiem *wystawia język.
      Ja: *ciezko wzdycha i siada na fotelu* Kimiko bardzo chetnie skorzystam z twojej pomocy. Ogarnij chłopaków żeby chodzili jak w zegarku a Kelly naucz gotować dobra?
      Kelly: Gotować? *strach w oczach
      Letty: Najwyżej Ness straci kuchnie
      Ja: *wcina ciasto karmelowe* O nie nie bd sie uczyć u ciebie i Tes.
      Letty: Że co?! Dopiero co ją ogarnelyśmy po tym jak Tim chciał zagotować wodę.
      Tim: Ej! Nie rób ze mnie nieudacznika.
      Letty: Nie muszę ^^ I tak wiesz że cie lubie

      Usuń
    5. Kimiko: *kiwa na chłopaków i zabiera ich gdzieś* Jenny zostawiam ci gotowanie!
      Jenny: *wyciąga garnki itp* Dawaj Kelly pobawimy się w kucharki :D
      Izumi: Powodzenie moi drodzy ^^
      Victor: Biedacy..

      Usuń
    6. Kelly: *macha chłopakom na pożegnanie. Nie musicie szybko wracać a jak juz to odnowieni
      Jay: *gdzieś w oddali* Ale ja nie chceeeee!!
      Kelly: *zaciera rece* Zabieramy sie do roboty Jenny ^^
      Letty: * Siedzi na kanapie i przygląda sie poczynaniom w swojej kuchni* Wiedziałam że to był zły pomysł... Błagam nie zniszczcie jej za bardzo

      Usuń
    7. Jenny: Jak coś to ci nową kupię lub przywołam ^^ To najpierw Kelly zagotujmy wodę na makaron. Co robimy? Coś włoskiego? ^^ *zawiązuje fartuszek*
      Harumi: Tylko nie wysadźcie kuchni jak Kyoya

      Usuń
    8. Letty: Bez przesady Kelly nie jest aż tak zdolna jak Kyoya aby kuchnie wysadzić za pomoca kakaa... Chyba. Zreszta nw jeszcze jakie mam z tym całym Tategamim relacje
      Ja: Myśle nad tym.
      Kelly: *kiwa z zapałem twierdzaco głową*
      Ja: No to mam nadzieję że zjem spóźniony obiad

      Usuń
    9. Jenny: *wyciąga ser i sos pomidorowy* To może lazanię? ^^
      Harumi: Kakao *zrywa się* Cholera!
      Yuka: *rysuje szkic nowego obrazu* Znowu dałaś proch strzelniczy do puszki na kakao?
      Harumi: Niee *wybiega z pokoju*

      Usuń
    10. Kelly: Whee lazania. Do roboty ^^
      Letty: Zapowiada się na ka-bum?
      Ja: *robi wyliczanke. Po kilkunastu próbach podejmuje decyzje którą i tak pewnie zmieni*

      Usuń
    11. BUUUUM
      Jenny: *spokojnie kroi mięso* Izumi robił kakao
      Yuka: Wyjechałam poza linię :C
      *alarm pożarniczy w tle*
      Jenny: Zaraz starucha spod 4 wyzwie nas od piromanów

      Usuń
    12. Letty: *przywołyje do ręki kule wody, a Oriona też otacza woda* Pomóc?

      Usuń
    13. Jenny: Nie ma takiej potrzeby. W ich mieszkaniu wiecznie się coś fajczy
      Harumi: *wbija z gaśnicą* no kryzys zażegnany, Idę sie umyć *biegnie do łazienki* Biorę twoje ciuchy Jen!
      Jenny: Co ja jestem,Caritas? Kelly możesz zagotować makaron? :D
      Kimiko: Witam *ciągnie za sobą chłopaków* Mam nadzieję,że pomogłam. *chwyta Victora za ucho* Do.Domu

      Usuń
    14. Kelly: *wrzuca do garnka makaron wyciera rece w fartuch po czym patrzy na chłopaków.
      * Wszyscy bladzi, oczy jak 5 zł. Ale stoją wyprostowani w jednej linii. Ogólnie szok*
      Letty: *celuje w nad głowy chłopaków dużą kulą wody. Pstryka palcami woda rozbryskuje sie moczac chłopakow.
      Jay: *ocknąwszy sie* Nie chce tam wracać!!! Będziemy już grzeczni obiecujemy ale nie każ nam tam wracać *kleczy przed Vanessą razem z pozostałymi
      Ja: Zastanowie się. A teraz sprzątać mój pokój
      *zabieraja sie do pracy bez zbednego marudzenia*
      Kelly: Kimiko jesteś wielka :D
      Ja: *z nosem w ksiażce* Makaron
      Kelly: O szlak!

      Usuń
    15. Kimiko: Tylko z Teradami i Ashidą mi nie wyszło *macha na pożegnanie i wraca do piekła*
      Jenny: Nas się nie da wychować *patrzy na makaron* Kurde

      Usuń
    16. Kelly: Z moim szcześciem to było do przewidzenia
      Letty: *macha Vanessie ręką przed twarzą
      Kelly: A tej co?
      Letty: Nie wiem. Sprawdzała telefon i nagle zamarła
      Kelly: *zerka na ekran * I wszystko jasne.
      Letty: No nie za bardzo
      Kelly: Sprawdziła librusa i dowiedziała się że dostała 5- z klasówki z geo. Trzeba popracować nad jej samooceną.
      Letty i Kelly:* wymieniaja poruzomiewawcze spojrzenia.
      Ja: *ocknela sie* Nie ja nie chce!! Kimiko na dzis skończyła pracę.
      Letty: No ale twoja samoocena kuleje.
      Ja: Wcale nie
      Kelly: A kto mi przez pol dnia jeczal ze zawalił klasowke z fizyki i polaka w koncu dostał dwie 4??!
      Ja: *szura butem* Postaram sie poprawić...

      Usuń
    17. Brawo Vanessa ^^
      Jenny: To jeszcze raz *wsypuje makaron do garnka jednocześnie pilnując sosu*

      Usuń
    18. Ja: Jeszcze to do mnie nie dociera... 3 dobre... Wroc jak dla mnie bardzo dobre oceny w ciągu tygodnia? I'm master ^^

      Usuń
    19. Jenny: Chcesz coś dobrego w nagrodę? ^^
      Izumi: Moje włosy ;-; Harumi!!!!
      Harumi: Przymknij się smarkaczu

      Usuń
    20. Ja: Bardzo chętnie ^^
      Letty: A ten czemu tak panikuje?

      Usuń
    21. Jenny: *pstryka i na stole pojawiają się wszystkie potrawy świata* bierz co chcesz ^^
      Izumi: Włosy mi podfajczyło
      Harumi: To twoja wina, jak można pomylić proch strzelniczy z kako *wzdycha*

      Usuń
  5. Rozdział chaotyczny ale miło sie go czytało, a teraz ktoś kot wręcz nie może się doczekać, żeby z tobą porozmawiać.
    Kelly: Tak dla jasności mam kilka pytań. Ty i twoi demoniczni kumple chcieliście zniszczyć Legendarnych bleyderów i Nemezisa tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chaos to moje drugie oblicze
      Yuka: Lenistwo też :D
      Ja: Życie...
      Jenny: Nemezis miałam zniszczyć a legendarnych bleyderów tak jakby trzymać jak najdalej od Rago a co?

      Usuń
    2. Kelly: Zadałam proste pytanie na które odpowiedź powinna brzmieć tak lub nie. Sama powiedziałaś, że "Oni bez mojej pomocy się niszczą" więc znaczy to, ze chciałaś ich zniszczyć. legendarnych bleyderów czyli Ryuge. Dla twojej wiadomości Ryuga to dla mnie najważniejsza osoba na świecie i żadnemu demonowi czy kimkolwiek innemu nie pozwolę nic zrobić. Postanowiłam ci zaufać tylko dlatego, że na samym początku powiedziałaś że wolała byś być z nami niż z Wild Fang, ale widzie że tym razem intuicja mnie zawiodła. Zgnij w piekle do nie widzenia.

      Usuń
    3. Jenny: Papa ^^ przyzwyczaiłam się,że ludzie mnie nienawidzą. W piekle nie zgniję bo to moje środowisko życia ^^

      Usuń
    4. Kelly: Jak widać mają za co. Miałam gdzieś czym jesteś, ale tego co się stało tamtego dnia nigdy nie zapomnę i nigdy nie odpuszczę komuś kto maczał w tym palce.

      Usuń
    5. Jenny: Zabawne,że winisz mnie za,że Rago go ,,zabił'' miałam ich tylko odciągnąć ale jak wolisz nie będę się tłumaczyć bo i tak nie zrozumiesz ^^

      Usuń
    6. Kelly: Jedynym kto tutaj nic nie rozumie jesteś ty.
      Ryuga: Kelly uspokój się przecież oboje wiemy, ze to moja wina.
      Kelly: A dajcie mi wszyscy święty spokój. *wychodzi trzaskając drzwiami*

      Usuń
    7. Jenny: Nie twoja Ryuga tylko pewnego idioty,który myślał,że zapanuje nad beyem mroku :) może kiedyś Kelly mnie zrozumie *wzdycha smutno*

      Usuń
    8. Ryuga: Dałem się sprowokować Doij'emu. To moja wina. Tego, że jestem chciwy i w pewnych momentach nie potrafię nad sobą panować. A co do Kelly to się zobaczy może jak sie opanuje dotrze do niej o co ci chodziło...ale z tym naszyjnikiem to przesadziłaś.

      Usuń
    9. Jenny: *drapię się po głowie* Jako demon mniej myśle i jestem pozbawiona wrażliwości. Ale czego się nie robi dla przyjaciół :,)

      Usuń
    10. Ryuga: Właśnie czego się nie robi dla....przyjaciół.
      Kelly: No to może zacznij więcej myśleć. Ryuga choć już.

      Usuń
    11. Jenny: *macha na do widzenia* Ty też byś wszystko poświęciła żeby uratować Ryugę. Ja to samo zrobiłam dla Yuki.

      Usuń
    12. Kelly: *patrzy na Yuke z mina ala no chyba kpisz* Oczywiście, że tak. Bez najmniejszego wahania. Więc czemu dziwisz się ze tak się na ciebie wściekłam?

      Usuń
    13. Jenny: Nie dziwię się *przechyla głowę* Tylko mówię moją wersję wydarzeń i czemu to zrobiłam. A to,że nie lubisz Yuki to nie moja wina

      Usuń
    14. Kelly:; Nie twoja tylko jej i ja jej nie nielubie, ale ona tak myśli ( a to jest fajne bo nie muszę sie przy niej powstrzymać). ^^
      Ryuga: Co ja widzę czyżby to był uśmiech?
      Kelly;...Nie...No dobra. Skoro jej bronisz(a ona nie jest Hikaru) to nie może być taka zła...

      Usuń
    15. Jenny: *lekki uśmiech i strzela małymi strumykami w sufit*
      Yuka: Znowu ty,szumowino? :)

      Usuń
    16. Kelly: Spadaj na kaktus różowa laleczko. :3
      Ryuga: z demonem się dogada a ze zwykła dziewczyna nie może.
      Kelly: Z Ines się....
      Ryuga: Hahahahah TAK Ines jest bardzo zwykła i normalna.
      Kelly: Uwielbiam jak wybuchasz śmiechem w najmniej oczekiwanym momencie. :3

      Usuń
    17. Jenny: *zlatuję na podłogę zaskoczona śmiechem Ryugi*
      Yuka: Rzuć się na miecz niebieska idiotko
      Jenny: Wątpicie w normalność Ines?

      Usuń
    18. Kelly: Widziałaś jak walczy?...NO to masz odpowiedź. nikt normalny tak sie nie śmieje. Wyczyść sobie uszy blenderem laleczko.

      Usuń
    19. Yuka: Wejdź do piekarnika ^^
      Jenny: Widziałam ale jej śmiech wydawał mi się normalny. Demony się podobnie śmieją...Aaaa
      Izumi: Dobry zapłon
      Jenny: Lepszy niż Madoki

      Usuń
    20. Kelly: Umyj się w pralce.
      Mary: A znacie ten żart. Co jest małe zwęglone i stuka w szybkę?
      Kelly: Dziecko w piekarniku.
      Ines: Przypomnijcie mi, żebym nigdy nie powierzała wam dziecka, ani niczego innego.
      Kelly: Po hejtujmy dziewczynki z WBBA. Hikaru ma odrosty.
      Ines: A Madoka to deska.
      Mary: A Angel mnie wkurza.

      Usuń
    21. Ja: Ja? ;-;
      Jenny: Kyoya jak nic nadaję się na opiekunkę,ne*szturcha chłopaka*
      Kyoya: Bo skończysz jak to dziecko z dowcipu

      Usuń
    22. Kelly: Oj Yoyo. Nie bocz się.
      Yuu: No własnie Yoyo.
      Tithi: Tak Yoyo nie bocz się.
      Yoyo yyyy Kyoya: Dajcie mi żyć.
      Kelly: Hyhyhyhyhyh nigdy.
      Kyoya: A może ja też zacznę się bawić po swojemu.
      Kelly: Tym razem ci tak łatwo nie pójdzie.

      Usuń
    23. Jenny: Jak ja dawno Yuu nie widziałam O.o
      Harumi: Chcecie basen? *macha kluczami*
      Jenny: Wychodzisz?
      Harumi: Robota czeka *rzuca klucze i wychodzi*

      Usuń
    24. *obydwoje mówią cichym nieprzypominającym mruczenie głosem*
      Kyoya: Chyba należy mi sie dogrywka.
      Kelly: Czyli przyznajesz, że wczoraj ze mną przegrałeś?
      Kyoya: A odważysz się po raz kolejny wejść ze mną do jednego basenu?
      Kelly: Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
      Kyoya: tak samo jak ty na moje.
      Ines: OGARNIJCIE SIĘ TU SĄ DZIECI.

      Usuń
    25. *mała korekta tam powinno być przypominającym mruczenie*

      Usuń
    26. Jenny: To idziemy na ten basen? ^^
      Izumi: Gdzie są dzieci? O.o *rozgląda się wkoło*

      Usuń
    27. Yuu: Ja ani Tithi nie jesteśmy dziećmi!!!
      Kyoya: Ja pierdole rudy pedofil.
      Kelly: Spokojnie Yoyo już dawno jesteś poza kryteriami.

      Usuń
    28. Izumi: Słucham? -.-
      Jenny: *odsłania basen i wskakuje do niego* Gdzie jest ten kurek do ciepłej wody,Izumi?
      Izumi: Nie wiem szukaj. *piorunujący wzrok na Kyoyę*

      Usuń
    29. Liz: Tu są osoby w naszym wieku?
      Ja: Liz nie wcinaj się innym do rozmowy, to nie jest grzeczne.
      Liz: *kiwa główką*

      Usuń
    30. Kelly: wiesz co Yoyo lepiej uciekaj. Bo ten rudy niewdzięcznik wygląda jak razowy gwałciciel i w dodatku gapi sie na ciebie.
      Kyoya: Nigdzie się stąd nie ruszam.
      Kelly: No przecież zapomniałam, ze jesteś pizdą i lubisz rudych.
      Kyoya: Coś ty powiedziała?
      Kelly: Na bombe! *krzyczy wskakując w ubraniu do basenu*

      Usuń
    31. Jenny: *dostaje ataku śmiechu i zaczyna się topić* Cholera,cholera *zmienia się w człowieka* Ufff
      Izumi: *prycha i odchodzi*
      Jenny: Tylko nie wysadź czegoś!

      Usuń
    32. Kyoya: wyłaź stamtąd i pozwól se zabić.
      Kelly: Co kotek boi sie wody?

      Usuń
    33. Jenny: Nie ma to jak odpowiednia zachęta *nurkuje* Jakbyście zauważyli zielony przycisk to go wciśnijcie

      Usuń
    34. Kelly: Yoyo zielony twój ulubiony kolor. Choć i pomóż nam szukać*chwyta go za noge wciąga do basenu*
      Kyoya: Zdychaj w męczarniach.
      Kelly: Magicznego słowa zapomniałeś.
      Kyoya: Zdychaj w męczarniach prosze.
      Kelly: Uwielbiam jak błagasz.
      Kyoya: Jesteś chora.

      Usuń
    35. Jenny: *podpływa do Kelly* Nie wiem w co się potem przebierzesz Yoyo. Ciuchy Izumiego będą za małe a twoje są mokre ^^ Ale widzę pozytywną zmianę :D Zacząłeś prosić ^^

      Usuń
    36. Kyoya:*wzrusza ramionami* Wyschną na mnie, ale miło słyszeć, że się o mnie martwisz.
      Kelly: Jenny co ja słyszę? Wiesz jaki rozmiar nosi Kyoya musiał cie bardzo interesować, albo miałaś szansę dokładnie przyjrzeć sie jego budowie. Uhu czy ja o czymś nie wiem moi drodzy?

      Usuń
    37. Jenny: *mina jakby ktoś ją zdzielił w łeb* No sorry ale podczas mistrzostw, ktoś *wzrok na Kyoyę* uznał,że będziemy spać w jednym pokoju. No i się przekonałam...Możemy przerwać ten temat? To nie są najmilsze wspomnienia. I nie martwię się tylko nie chcę mieć potem zatargów z babą spod 4 -.-

      Usuń
    38. Kelly: *uśmiech ale jestem złem*Nie. Nie możemy zmieć tematu. Zakochana para Yoyo i Jenny siedzą. Na kominie i całują...
      Kyoya:*wpycha głowę Kelly pod wodę* Jaka cisza. Powinienem to wcześniej zrobić.
      Kelly:*szamocze sie przez chwilę po czym przestaje się ruszać*

      Usuń
    39. Jenny: Jak ją utopiłeś to cię Ryuga zje. Ta zakochana para -.- a ty takiej niewinnej nie udawaj :D

      Usuń
    40. Kyoya: *wyciąga zimne nieruchome ciało z wody* Zabiłem czło...Kelly.
      Ryuga: COŚ T KURWA ZROBIŁ!!!!!????
      Kyoya: Chciałem żeby przestała mówić i przestała w ogóle oddychać.
      Ryuga:...* # szok i rozważanie załamania nerwowego *

      Usuń
    41. Jenny: *patrzy zszkowana na Kelly a potem zwraca się do Kyoyi* Tategami!!! *w jej dłoni pojawia się wielki topór* Lepiej zmów paciorek -.-

      Usuń
    42. Ryuga:*aura zła Ryugi mrocznej mocy i chuj wie czego* Mogłem cie zabić z samego rana tak jak planowałem....Gratuluje Kelly nowy rekord na bezdechu całe 8 minut.
      Kelly: Khe khe khe wiem jestem świetna.
      Kyoya: Ide od was jebane pojeby.
      Kelly: Hahha nikt nie będzie tenskinił.

      Usuń
    43. Jenny: Aleś mnie przestraszyła ;-; *wyrzuca topór* Ryuga chcesz popływać? :D

      Usuń
    44. Ryuga: W sumie mogę*zdejmuję płaszcz bluzkę i buty*
      Kelly: Tylko mi się na niego nie gapić . On jest mój.

      Usuń
    45. Jenny: Nikt nie ma zamiaru ci go odbierać...gdzie jest ten głupi przycisk..

      Usuń
    46. Kelly: Czego chcesz od wody jest cieplutka.
      Ryuga: Jest lodowata, ale trochę mniej niż ty.
      Kelly: No wiem zimna ze mnie suka. Dlatego ktoś mnie musi grzać w nocy...

      Usuń
    47. Jenny: *wciska zielony przycisk* W końcu ^^ Axel przestraszył się Harumi? Bo coś go dziś nie widziałam? :D

      Usuń
    48. Ryuga: A kto go tam wie.
      Kelly: Chyba uzgadnia z Hania ostatnie szczegóły jego historii przed następnym rozdziałem. Ciekawe jakie kłamstwo tym razem wymyśli.

      Usuń
    49. Jenny: Pewnie, że go ojciec zmusił czy coś w tym stylu. Czekaj...Jak Tategami stąd wyszedł skoro zamknęłam drzwi? O.o

      Usuń
    50. Kelly: Ryuga co ty zrobiłeś?
      Ryuga: No wygrałem z nim walkę i sobie poszedłem...
      Kelly: Yoyo jest duchem.
      Kyoya: Gdzie są pierdolone klucze?
      Kelly: Jasny gwint a już się bałam...że cie ktoś przede mną sprzątnął.

      Usuń
    51. Jenny: Gdzieś w basenie :D
      Izumi: *wbija przez okno* Ryuga?! Ty żyjesz? O.o
      Jenny: Nie trup nas odwiedził :)

      Usuń
    52. Kelly:*zaczyna smutać bo Izumi przypomniał jej o tym dniu*
      Ryuga:*morduje rudzielca wzrokiem*
      Kyoya: To je wyciągnij.

      Usuń
    53. Izumi: Ojj dobra nie patrz się tak na mnie *wyskakuje z mieszkania*
      Jenny: *leży na plecach* Sam je sobie szukaj. Z mojego mieszkania bym cię wywaliła w podskokach ale tu Haru zabroniła mi tak robić :( A poza tym nie jestem twoją służącą

      Usuń
    54. Kyoya: Wyciągnij je albo powiem wszystkim co opowiadałaś przez sen.
      Ryuga: I nie wracaj. Kelly no uśmiechnij się. Patrz Yoyo jest przemoczonym idiota.
      Kyoya: Do tej pory nie ogarniam jak możecie tolerować tego psychopatę po jego występie na mistrzostwach Japonii a mnie nie.

      Usuń
    55. Jenny: Różnica między wami jest taka, że Ryuga jest spoko a ty nie ^^ a twoja próba szantażu ci nie wyszła ^^ *mruczy pod nosem* ja nawet nie wiem gdzie są te cholerstwa..

      Usuń
    56. Kyoya: W takim razie zostaje....Wiem, że cieszycie się z tego powodu tak samo jak ja.

      Usuń
    57. Jenny: Mam fantastyczną propozycję. Może sam poszukasz tych kluczy? Czy to za trudne dla ciebie?

      Usuń
    58. Kyoya: Jak tak bardzo chcesz żeby wyszedł to sama rusz dupę i ich poszukaj.

      Usuń
    59. Jenny: Najwyżej cię zamknę w którymś z pokoi i dopiero Harumi wypuści *nurkuje*

      Usuń
    60. Kyoya: Z miłą chęcią byle dalej od ciebie i ich*skazuje głową Ryuge i Kelly robiących konkurs kto dłużej nie będzie oddychał.*

      Usuń
    61. Jenny: Jak sobie przypomnę który z pokoi to zimny, obślizgły loch to cię tam zamknę ^^

      Usuń
    62. Kyoya: Dzięki za szczególną troskę.
      Kelly: Pocałujcie sie w końcu albo dajcie po mordzie bo już mnie denerwować zaczynacie.

      Usuń
    63. Jenny: *mina ala no chyba sobie kpisz* Amoo *strzela Kyoyi w łeb i wrzuca go do przypadkowego pomieszczenia* Zadowolona?

      Usuń
    64. Kelly: Nie. Zwyklę wybiera się pierwszą opcje. :(

      Usuń
    65. Jenny: Gdy jest się zakochanym -.- jak chcesz go pocałować to droga wolna ^^

      Usuń
    66. Kelly: Całowałam się z Drago gorzej już chyba być nie może chodziarz jak patrze na Yoyo to zaczynam w to wątpić.
      Ryuga: całowałaś się z Drago?
      Kelly:...Może t ktoś za mnie wyjaśnić?

      Usuń
    67. Jenny: Powiedzmy, że to był taki podstęp by zniszczyć Drago ^^

      Usuń
    68. Ryuga: Zniszczyć Drago? O co kurwa chodzi?

      Usuń
    69. Jenny: Eee... O motylek *.*

      Usuń
    70. Jenny: Ines ci to chyba najlepiej wyjaśni

      Usuń
    71. Ines: No więc Drago dostał mechaniczne ciało przypominające z wyglądu i zachowania ciebie. I używając go pocałował Kelly, żeby móc w spokoju kontynuować ratowanie was musiłąyśmy zniszczyć ciało i wydobyć z niego Drago.
      Kelly: *czerwona jak burak stara się właśnie umrzeć*

      Usuń
    72. Jenny: Dzięki Ines ^^ Kelly nie zdychaj tam

      Usuń
    73. Kelly: Bul bul bul....
      Ryuga: Acha spoko okey idę ochrzanić Drago.*wychodzi z basenu i tak jak stoi wychodzi* ( sory za drzwi)
      Kelly:Zabicie mnie...Nawet nie wasz się stamtąd ruszyć Yoyo.

      Usuń
    74. Jenny: Spokojnie *przywraca drzwi na miejsce* Weź tu nie umieraj bo kto wtedy będzie mi Kyoyę tak ładnie pakował? ^^

      Usuń
    75. Kelly: Łatwo powiedzieć. Zależy mi na Ryudze, a Drago możliwe, że wszystko właśnie popsuł. Widziałaś reakcje Ryugi?...No właśnie.

      Usuń
    76. Jenny: Przecież Ryuga to twój bff na pewno zrozumie :D najwyżej *widzi nogę Kyoyi* Nawet o tym nie myśl Tategami *wysyła chłopaka s powrotem do pomieszczenia*

      Usuń
    77. Kelly:...Ty chyba nic nie ogarniasz...

      Usuń
    78. Jenny: Waszych relacji? No może trochę...:/

      Usuń
    79. Harumi: Kto się bawi w samobójcę i co Tategami wyrabia w lochu? ;-;

      Usuń
    80. Ines: Tą dwójkę ogólnie trudno ogarnąć, ale chyba powoli czaje o co im chodzi.

      Usuń
    81. Jenny: To może mi nieco to rozjaśnisz bo ja już się poplątałam.
      Kyoya: Nic nowego.
      Jenny: Ty siedź w tym lochu -.-

      Usuń
    82. Kelly: Ja próbuje się utopić, a Yoyo to się w lochu z Jenny bawi sama do końca nie wiem w co.

      Usuń
    83. Ines:...
      Mary: Blefowałaś?
      Ines: Nie. zastanawiam się jak to ubrać w słowa.
      Mary: Na pewno.
      Ines: Kelly zależy na Ryudze. To pewne. Zrobi dla niego wszystko i jeszcze trochę. Nie jestem pewna czy to jest zwykła przyjaźni czy może jednak coś więcej do pełnego obrazu brakuje mi wiadomości o Ryudze chociaż on wydaje mi się też nie mieć pełnego obrazu sytuacji.

      Usuń
    84. Jenny: Przecież stoję w basenie O.O a ta próba samobójcza coś ci nie idzie

      Usuń
    85. Jenny: Aaa ^^ dzięki za objaśnienie :D
      Kyoya: I tak nic nie zrozumiałaś!
      Jenny: A idź ode mnie

      Usuń
    86. Kelly: Jestem zbyt silna lub słaba żeby sie zabić i mam za silą wolę walki by ktoś mógł to za mnie załatwić. Więc muszę z tym wszystkim żyć.

      Usuń
    87. Jenny: *oddycha z ulgą* Już chciałam wodę zpuszczać

      Usuń
    88. Kyoya; I bądź tu wrogiem takiego cholerstwa.
      Kelly: Za to opiekowanie sie mną jest łatwe. A właśnie nie powinieneś zdać raportu Benkeiowi z tego co robię? Wiesz pluskam się w basenie z demonem.
      Kyoya: Już zdałem powiedział, żebym przypilnował, żebyś ich nie zjadła bo masz po nich nie strawność i rzygasz jak kot.
      Kelly: Kochany jest żeby was oboje szlag trafił.

      Usuń
    89. Jenny: Ta miłość między wami :,) a raczej jej brak. Kyoya myślałam,że chciałeś sobie stąd iść. Czyżbyś zmienił zdanie? :D

      Usuń
    90. (To ja się wtrace, przepraszam.)
      Shizuka: *siedząc na dachu* Cechą wspólna kazdefo rodzeństwa Kelly, na to ratunku nie ma.

      Usuń
    91. Kyoya: Tak. Urzekła mnie wasza rozmowa o uczuciach.
      Kelly: Czytaj będzie się teraz zemnie nabijał.
      Kyoya: Gdzież bym śmiał. *złośliwy uśmiech*

      Usuń
    92. Jenny: A to mi nowość. Wiesz musi sobie odvić za te kpiny z niego :)
      Izumi: My się w miarę nieźle dogadujemy
      Harumi: Czasami..

      Usuń
    93. Kelly: Cechą wspólną jest bycie wstrętnym zdrajcą dowodzącym bandą którą odebrała mi to co było dla mnie najważniejsze? Serio? Nie wiedziałam.

      Usuń
    94. Kyoya: Dużo o mnie nie wiesz.
      Kelly: Jak tylko przestaje warczeć robi się z niego straszna wredota.

      Usuń
    95. Jenny: Jakoś się nie rwę by cię bardziej poznać ^^

      Usuń
    96. Shizuka: Jednak trochę się o ciebie martwi... Jakby na to nie patrzeć.

      Usuń
    97. Kyoya: Twoja strata.

      Usuń
    98. Jenny: Czy ja wiem. Jak na razie to każda próba kończyła się tak ,,odczep się,jędzo''

      Usuń
    99. Kelly; Mam to gdzieś spóźnił się jakieś 7 lat.

      Usuń
    100. Kyoya: Widać na samy stracie musiałaś mi za każdym razem nadeptywać na odcisk.
      Kelly: Jak zemną i Mary. Mam wrażenie, że przeszkadza jej nawet jak oddycham.

      Usuń