poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Rozdział 14: Blue Lagoon

   Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wchodzicie do obcego pokoju i widzicie takie coś: Dziewczyna z narysowanym trzecim okiem na czole, groźnie wymachuje lampą nocną i wazonem pełnym wody. Gościu w afro jest dosłownie duszony przez faceta w dziwacznej masce, który drze się na pół miasta. Zielonowłosy chłopak ma wszystko tam, gdzie słońce nie dochodzi i tylko się przygląda temu ze znudzeniem. A na końcu z łazienki wypada szatyn z rudą grzywką, który ma narysowane wąsy i okularki. Zaczyna krzyczeć na zamaskowanego. A żeby było ciekawiej, nagle pojawia się fioletowa kobieta z toporem. Jak myślicie, co to jest? Kłótnia wczorajszych imprezowiczów, a może zwyczajna rozmowa przyjaciół? Nie, to tylko drużyna Wild Fang dyskutuje o strategii.
– Benkei! Czym mi to namalowałeś?! – dziewczyna postukała palcem w czoło.
 Ja nic nie zrobiłem. – odparł Hawana z miną niewiniątka.
– Takie kity to Kyoyi wciskaj. Kiedy się obudziłam, stałeś nade mną z pisakiem czy tam markerem. – posłała mu mordercze spojrzenie.
 Och no dooobra. Niezmywalnym markerem.
 Mi też?! – wydarł się Nil.
 Yhy.
 Jak mamy się pokazać z tym na stadionie?! – wrzasnął rozjuszony Nil.
 Mi tam to nie przeszkadza. – wzruszyła ramionami Jenny. – Zasłoni się włosami i cacy.
 Będziesz paradowała z trzecim okiem? – parsknął Kyoya.
 Mówiłam, że włosami zasłonię.
 A potem co? Skórę sobie zdrapiesz?
 Zmyję.
 Przecież jest niezmywalny.
 To zwykły pic na wodę. – machnęła lekceważąco ręką.
 Ja nie mam tyle szczęścia, bo Benkei wolał narysować mi to w najbardziej widocznych miejscach. – wycedził Nairu i niebezpiecznie zmrużył oczy.
 Na pewno da się to zmyć. – Benkei lekko się przeraził wybuchem, jakby nie patrzeć, zawsze spokojnego chłopaka.
 Módl się by tak było. – Nil zamknął się w łazience.
 Więc – Demur wreszcie został puszczony i mógł się odezwać. – może coś ustalimy?
 Próbujemy to zrobić od 3 godzin. – mruknął Kyoya.
 A mogłam spać przez ten czas. – jęknęła Jenny.
 Wiecie – Demure zerknęła na zegarek. – mamy 20 minut.
 Świetnie. Wspaniale. – Tategami wstał i ruszył do wyjścia. – Idziemy. – w tym momencie dostał drzwiami.
 Benkei zamorduje cię! O...sorry Kyoya. – Nile niemal nadepnął na lidera.
 Nie schodzi? – jęknął Hawana.
 A jak myślisz? – Nairu wyszedł za Kyoyą, który zdążył wstać i popędzić na stadion.
 Od początku idzie nam źle. – powiedział Demure.
 To żadna nowość. – skwitowała Jenny, chowając pod włosami rysunek.

*****

   Jakim cudem wtedy dotarliśmy na stadion na czas, dalej jest dla mnie zagadką. Wpadliśmy 5 minut przed oficjalnym początkiem. Przeciwna drużyna już czekała na swojej platformie.
 Udało się. – wydusił Benkei opadając ciężko na kanapę.
 To kto pierwszy? Ja czy ty? – zwróciłam się do Nila.
   Już chciał odpowiedzieć, gdy z rzędów rozległy się chichoty. No tak. Okularki i wąsy nie wyglądały za inteligentnie. Nil westchnął ciężko.
 Papier, kamień, nożyce. – stwierdził.
   Po szóstej remisowej rundzie porzuciliśmy ten pomysł.
 Ej mamy minutę. – zauważył Demure.
   Komentator już zajął swoje miejsce.
 Witam wszystkich! – uśmiechnął się radośnie i pomachał. – Rozpoczynamy pierwszą rundę między afrykańską drużyną Wild Fang. – w tym momencie na monitorze za nim wyświetliło się nasze zdjęcie, a widownia rozbrzmiała oklaskami. – A drużyną Blue Lagoon! – identyczna sytuacja.
 Idzie Nil. – zadecydował Kyoya.
   Miałam ochotę się z nim posprzeczać, ale nie mieliśmy czasu.
 Więc pierwsza walka odbędzie pomiędzy Nilem Nairu a Javierem Madera! – ogłosił komentator.
   Nairu zdecydowanym krokiem ruszył na arenę. Z widowni dobiegały coraz głośniejsze krzyki i śmiechy.
 Ej Nairu! – wrzasnął ktoś. – Masz coś na twarzy!
 Ale ty jesteś spostrzegawczy! – wrzasnęłam, sadowiąc się na barierce.- Czy mnie oczy nie mylą czy zawodnik afrykański ma wąsy? – komentator niemal wypadł ze swojego miejsca. Widziałam w jego oczach czystą złośliwość.
 Może tak zaczniemy, co? – krzyknęłam do niego, co Kyoya skwitował ostrzegawczym sykiem.
 Nie prowokuj go.
 Och, błagam. – przewróciłam oczami. – Nie mam zamiaru kisić się tu cały dzień.
 Normalnie rozmawiacie. – szepnęła do mnie zdumiona Artemis. – Cuda się zdarzają.
   Moją odpowiedź zagłuszyło odliczanie. Skupiłam się na przeciwniku. Był wysoki i dobrze zbudowany. Ubrany w skórzany bezrękawnik i bluzkę bez rękawów. Miał czarne włosy, piwne oczy oraz ciemną karnację. Jego bey jest chyba typem ofensywnym.
 Horus! – ryknął Nil i pojawiła się dusza jego beya.
   Horuseus zaatakował swoją włócznią. Przeciwnik zgrabnie uniknął większości ciosów, ale ostatni wybił go na krawędź areny.
 Nieźle. – powiedział Javer.
   Nairu nie wdawał się w nim w rozmowę. Beye przez chwilę się ścierały. Walka była wyrównana. Przypomniały mi się komentarze Masamune np ,,Dawaj piaskowy dziadku!’’. Szkoda, że go tu nie ma. Komentator niemal się nie odzywał, tylko zerkał z uśmieszkiem pełnym politowania to na Nila to na nas. Chętnie bym tam podleciała i mu dała po mordzie.
 Golia! Tajfun wściekłości! – ryknął nagle Javer.
   Arenę w całości zakryła woda, po której sunęły wielkie fale. Horuseus obijał się między nimi.
 Nie ze mną te numery! Mistyczny krąg! – Nil uniósł rękę do góry.
   Złote oślepiające światło wydobyło się spod tafli wody. Buchnęło i poleciała chmura dymu. Usłyszałam dźwięk beya wbijającego się w ścianę. Jednak nic nie mogłam zobaczyć. Kto wygrał?  Kiedy pył wreszcie opadł, zobaczyłam Horuseusa wbitego tuż koło głowy przerażonego komentatora.
 Mistyczny krąg p-przegrał...? – jęknął z niedowierzaniem Benkei.
   Javer zadowolony złapał beya. Koledzy z jego drużyny krzyknęli coś do niego. Ten w odpowiedzi pokazał kciuk uniesiony do góry. Kakeru wyszczerzył do mnie zęby. Odwzajemniłam gest.
 Nie łam się stary! – Benkei klepnął Nila mocno w plecy. – Pierwszy raz przegrałeś!
 Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. – dodał Demure.
 Ale Kyoya- san teraz wyrówna! – Hawana zaryczał jak byk.
   Czyli zawalczę jako trzecia. Spoko. Kakeru czekaj na mnie.
 Jennifer teraz ty. – powiedział niespodziewanie Tategami.
 Że słucham? – odwróciłam do niego głowę. – Przecież zawsze ty walczysz jako drugi!
 Nie gadaj, tylko ruszaj! – warknął, a mnie oświeciło.
   Chciał walczyć z Kakeru. Tylko czemu? W sumie to może być ciekawe. Walka rodzeństwa.
 Znaj łaskę pana. – zeskoczyłam na ziemię.
   Włosy pięknie ukrywały mój rysunek, więc komentator nie miał się do czego przyczepić. Ogłosił tylko, kto z kim walczy. Moim przeciwnikiem okazał się ten różowowłosy gościu z wczoraj, Jordan o skomplikowanym nazwisku.
 Znowu się spotykamy. – załadował beya.
 Jak widać. – przeczekałam cierpliwie odliczanie i wystrzeliłam Artemis.
   Miko od razu pojawiła się. Podobnie jak ja była ciekawa walki Kyoya vs Kakeru. Zamachnęła się toporem ale Beold (bey Jordana) zrobił unik i zaatakował kulami ognia. W powietrzu co chwilę latał ogień lub topór.
 Koniec tej zabawy. – mruknęłam. – Przekleństwo nocy!
   Artemis schowała topór do specjalnego pokrowca. Jej włosy zaczęły się unosić do góry, a na rękach pojawiły niebieskie znaki. Poświata wokół niej zrobiła się czarna jak noc. Krzyknęła coś w niezrozumiałym języku, a z poświaty uformowały się miliony rąk, które zaatakowały Beolda.
 O co to, to nie! – krzyknął Jordan. – Rozżarzone uderzenie!
   Jego bey zapłonął ogniem i zaczął ciskać w ręce ognistymi jęzorami. Beye zderzyły się. Podmuch rozwiał mi włosy i przez ułamek sekundy trzecie oko ujrzało światło dzienne. Szybko zakryłam je, kiedy wiatr ustał. Beold poszybował i wylądował za areną.
 Wygrałam. – złapałam Artemis i szybko wróciłam na swoje miejsce.
 Nawet było ciekawie. – powiedziała miko.
   To był jeden z największych komplementów. Mówiła tak jedynie po walkach z naprawdę potężnymi przeciwnikami. Komentator zmierzył mnie zdumionym spojrzeniem, jakby dziwił się, że mam tyle mocy.
 On chyba myślała, że jestem słaba. – zrobiłam obrażoną minę.
 Z twoim wyglądem trudno trochę...eee. – zaczął Benkei.
 No co? – pogoniłam go.
 Uważać cię za groźną. – dokończył.
   No w sumie. Kto by się bał szczupłej dziewczyny 173 wzrostu? Ale uważanie mnie za słabą to już przesada.
 To następnym razem wyjdę jako demon. – oznajmiłam.
 Victor cię zje. – mruknęła Artemis.
   Kyoya wyglądał na dziwnie spiętego. Oczy utkwił w arenie, jakby tylko czekał, aż rozpocznie się walka. Kakeru uśmiechał się kpiąco.
 Trzecia bitwa! Kyoya Tategami vs Kakeru Adorno!
   Ta zmiana nazwiska była potrzebna Kakeru jak dziura w moście. Na pierwszy rzut oka widać, że są spokrewnieni! Przez trybuny przebiegł pomruk zdziwienia, gdy bracia stanęli naprzeciwko siebie. W oczach Kakeru była czysta... pogarda? Nienawiść? Złość?
 No proszę, proszę. – szepnął  do siebie komentator, ale miałam wyczulony słuch i to usłyszałam.
   Spojrzałam na widownię i osłupiałam. W piątym rzędzie siedziała kobieta z różowymi włosami i niebieskimi oczami dziwnie mi znanymi. Wpatrywała się z niepokojem to w Kakeru to w Kyoyę. Nie miałam żadnych wątpliwości. To była Satomi Tategami.




`~~~~
Dumdumdum! Niespodziewany zwrot akcji! Szykuje się walka braci ^^
Jenny: *próbuje zmyć rysunek* To jest serio niezmywalne O.O
Benkei: *ucieka przed wściekłym Nilem* Mówiłem.
Kyoya: *jako jedyny siedzi spokojnie*
Ja: Rozdział nie za długi ale cóż. 
Jenny: A i tak waliłaś głową w stolik gdy go pisałaś :D
Ja: To była bardzo potrzebna uwaga.
Jenny: Wiem. 


135 komentarzy:

  1. Kaosu: A u nas dzisiaj mała zmiana, jesteśmy u Rakshy. ^^
    Aaron: Rzecz warta wspomnienia, rzeczywiście.
    Kaosu: -.-
    Hiromi: Benkei takie pytanko: co ci strzeliło do łba, żeby dzień przed walką malować im twarze pisakiem?
    Shizuka: *próbuje dosięgnąć półki z książkami* Tradycyjny dom japoński, a półki i tak są cholernie wysoko.-_-*
    Shin: *podnosi dziewczynę* Skutki 157 cm wzrostu i japońskich korzeni. ;)
    Shizuka: Ty i Shun jesteście wyższi...
    Shin: Bo jesteśmy starsi.
    Shizuka: O 0.02 sekundy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: A ja mtsoaam że 173 cm to mało.
      Benkei: *siniak na czole* A bo ja wiem
      Jenny: Z facetami to tak zawsze. Wyższi, silniejsi -.-

      Usuń
    2. Jenny: *myślałam
      Kyoya: Uwielbiam ten telefon.
      Izumi: Ma fantastyczną autokorekte.
      Ja: Ciii

      Usuń
    3. Kaosu: Z telefonem Yuny jest dokładnie to samo.
      Ja: Szczególnie, gdy piszę na szybkiego.
      Aaron: *złośliwie* Braki w wzroście nadrabia charakterkiem.
      Shizuka: Ale rozumu w większości przypadków nie znajdziesz. Jak nam to Aaron przed chwilą zademonstrował.
      Aaron: *udaje urazonego* No wiesz, co...

      Usuń
    4. Jenny: Haha Aaron zniszczony przez Shizu :D
      Iaumi: A ja bycie rudym nadrabiam mą zajebistością :D
      Kyoya: Ty się sam jedziesz człowieku...

      Usuń
    5. Aaron: ... Ale to było chwilowe zdarzenie, a ona już nie urośnie! XD *unika kunaia*
      Shizuka: *cedzi przez zęby, w dłoni trzymając kama* Jeśli cenisz swoje życie, nie mów nic więcej.
      Kaosu: ... Izumi ty się właśnie przyznałeś...

      Usuń
    6. Jenny: Ah no nie jedź Shizu :( Bo wyjadę z damską solidarnością ^^
      Izumi: Ja mogę ^^ wy nie ^^ no chyba, że chcecie skończyć na cmentarzu ^^

      Usuń
    7. Aaron: Dobra, pod warunkiem, że przestanie czatować na mnie z kama.
      Shizuka: Jeśli przestaniesz drążyć temat.
      Aaron: *podnosi ręce w geście poddania* Okej.
      Kaosu: Spoko ^^ Nie ruszamy tematu ^^

      Usuń
    8. Jenny: Rozsądna decyzja. *stoi przed szafą* Myślę nad zmianą wyglądu :D
      Ja: Przefarbuj się a zabije.
      Jenny: Chodziło mi o ubiór!
      Ja: A z tym to rób co chcesz.
      Jenny: Jej! *zmienia ubranie na kimono*
      Harumi: Jaka wielka zmiana.
      Izumi: Wcale tak nie chodzisz co jakiś czas.
      Jenny: Ci ci ci.

      Usuń
    9. Kaosu: O ile dobrze pamiętam to Raksha ma gdzieś w szafie tradycyjny strój hinduski.
      Aaron: I co w związku z tym...?
      Kaosu: No wiesz, ten ubiór ma już własny kawał histori. Przechodził z pokolenia na pokolenie.
      Shizuka: *wychodzi z łazienki w fioletowym kimonie i zaplata włosy w niski warkocz*
      Shin: Ubranie w praniu?
      Shizuka: *trzyma wstążkę w ustach* Mhm.

      Usuń
    10. Jenny: *ubrana w długą sukienkę z wcięciem i czarne legginsy*
      Izumi: Czyżby problemy z kimonem.
      Jenny: Wcale nie rozerwałam rękawa. Ej Tategami zamilkł O.O Kakeru!!!
      Kakeru: *skacze przez balkony przywiązany do sznura z ubrań* Hmmm?
      Harumi: Jak tu wlazłeś? O.o
      Kakeru: Wentylacja i takie inne.
      Jenny: Jak wy się tam mieścicie? Ja utknęłam przy pierwszym podejściu.
      Izumi: Bo poszłaś ze skrzydłami.
      *scenka*
      Jenny: *połowa ciała w środku wentylacji a nogami majta na zewnątrz* Utknęłam!
      Harumi: *z westchnieniem przecina kawałek wentylacji* 07 to ty nie zostaniesz.

      Usuń
    11. *nagle zaczyna dzwonić telefon*
      Hiromi: Przepraszam, to mój. *odbiera* Słucham? ... Andrew? Coś zmalował? *odchodzi i słychać jak zaczęła nawijać po włosku*
      Shizuka: *nadal walczy z włosami, mrucząc coś pod nosem*
      Aaron: Młody Tategami wpadł w odwiedziny jak widzę. Strzelam, że adres mieszkania znalazłeś gdzieś w WBBA.
      Kaosu: Chyba, że kogoś śledził. No co? To też jest prawdopodobne.

      Usuń
    12. Jenny: Pomóc ci Shizu? ^^
      Kakeru: WBBA! *strąca doniczkę*
      Izumi: *leci z dachu owinięty w folię bąbelkową*

      Usuń
    13. Shizuka: *mruczy coś niewyraźnie przez wstążkę w ustach*
      SHin: *uśmiecha się* Nee-chan będzie bardzo wdzięczna jeśli pomożesz jej uczesać te kruczoczarne włosy.
      Aaron: Serio to powiedziała?
      Shin: Oczywiście.
      Aaron: Coś nie...
      Shin: Już cicho bądź, heterochronio.
      Kaosu: *wbiega na balkon i patrzy na Izumiego* To jakaś nowa forma relaksacji czy coś?
      Aaron: *patrzy na doniczkę* Często ci się zdarza niszczyć różne rzeczy młody?

      Usuń
    14. Kakeru: *zgrabnie ląduje na balkonie* Nie. Zrobiłem to specjalnie.
      Alice: Dziękuje ^^
      Ja: *ekspert z biologii* Heterochronia to była mutacja genów czy coś w ty rodzaju, nie?
      Kyoya: a bo ja wiem.
      Jenny: *wyjmuje specjalną szczotkę i zaczyna czesać Shizu* W kok czy coś innego? :D
      Izumi: *krzyczy* Sprawdzamy czy bąbelki złagodzą upadek!
      Harumi: Tylko nie zapomnij się zmienić w demona tuż przed spotkaniem z ziemią! Inaczej będzie ruda miazga!

      Usuń
    15. Aaron: Heterochronia to inaczej różnobarwność tęczówek. A jak widzisz *wskazuje na swoje oczy: jedno czerwone, a drugie lodowato niebieskie* jestem tego przykładem.
      Shizuka: *wyjmuje z ust wstążkę* Jest mi to całkowicie obojętnie, tylko żeby nie wpadało mi do oczu.
      Kaosu: Acha, ambitne doświadczenie... Harumi, przynieść skrobaczkę? Tak na wszelki wypadek.

      Usuń
    16. Harumi: Popatrz *pokazuje na brata, kóry odbił się od ziemi i toczy się dalej* Idioci nie umierają.
      Ja: *masuje skronie* A to nie była heterochromia? Już myle te pojęcia >.<
      Jenny: Kok pasuje do kimona *zaczyna układać włosy*
      Alice: Jak ja...

      Usuń
    17. Ja: No właśnie sama nie wiem... Chyba heterochromia, a ja pomyliłam pojęcia. >.<
      Aaron: Głupota nie boli jak to mówią.
      Ja: Dzięki, pocieszyłeś mnie chłopie. -.-
      Kaosu: Czasami w szaleństwie jest metoda, a między odwagą, a głupotą jest cienka granica... O ile w ogóle jest...

      Usuń
    18. Izyda: O widzisz Alice nie ty jedyna latasz z kolorowymi oczami :D
      Harumi: Nudzi się albo zdurniał do reszty.
      Jenny: *kończy koka* Ta-dam :D Chcesz do niego specjalną spinkę?
      P:atrick: Miłość Teradów naprawdę powala.
      Izumi: *wchodzi lekko poobijany ale dumny*

      Usuń
    19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    20. Aaron: Bo za tą maską to nikt nie wiedział jakie oczyska się kryją. :)
      Kaosu: *siada na balustradzie balkonu i podziwia widok nocnego miasta* Kto go tam wie... ^^
      Shizuka: *po chwili namysłu kiwa głową*
      Hiromi: *skończyła rozmowę* Tak samo jak Stojanovów, ale trzeba przyznać, że są specyficzni w okazywaniu uczuć. A młodego Tategamiego zapowietrzyło lub coś?

      Usuń
    21. Kakeru: *jeździ po mieście na motorze*
      Jenny: *wpina w kok szmaragdową spinkę* Idealo ^^ *odkłada szczotkę* Zostanę fryzjerką.
      Kyoya: Najpierw zrób coś ze swoimi włosami.
      Jenny: *owija go w folię i wyrzuca na schody*
      Izumi: I'm alive!
      Harumi: Cudownie a teraz *z hukiem zatrzaskuje książkę* Może mi powiesz co się stało z moją ulubioną czarno - białą bluzką? ^^
      Izumi: *przerażenie na twarzy*

      Usuń
    22. Hiromi: Aaa, znaczy się wybył.
      Shizuka: *patrzy na swoje odbicie* Dzięki Jen.
      Shin: *uśmiecha się* Mogłabyś nawet w tym samym iść na najbliższe święto.
      Shizuka: Wątpię czy się do tego czasu utrzyma.
      Kaosu: Izumi... Nie przewiduję dla ciebie szczęśliwego zakończenia.
      Aaron: O co wy się tak boicie?
      Kaosu: To, że Arisu praktycznie się na ciebie nie drze i nie biegnie na ciebie z bronią w ręku (pomijając trening) nie znaczy automatycznie, że inni tak nie mają.
      Aaron: Wiesz ty co, czasami bardziej przerażająca i przybijająca jest jej postawa jak coś ja ewidentnie zmaluję.
      Raksha: *wchodzi do pokoju* To dziwne stworzenie na schodzach ... to był Kyoya?

      Usuń
    23. Jenny: Prosz. *zwraca się do Rakshy* Ta to był Tategami. Wkurzył mnie i tak sobie poudaje dżdżownicę.
      Izumi: Słuchaj sis to było tak: Wpadł gościu z maską obamy i zażądał twojej bluzki albo spali mieszkanie! To co ja, rozsądny facet miałem zrobić?
      Harumi: *zaczyna się śmiać* Nigdy nie umiałeś kłamać.

      Usuń
    24. Raksha: ... Aha ... Jak wchodziłam na górę to on ruchem przyśpieszonym staczał się w dół... Narobił rumoru i chyba zakłócił ciszę nocną...
      Hiromi: Niby czemu tak sądzisz?
      Raksha: Bo sąsiedzi zaczęli wystawiać głowy z mieszkań i na wpółprzytomni uciszali ... Chyba nawet sami nie wiedzą kogo.
      Aaron: *parska śmiechem*
      Kaosu: Izumi masz wiarygodniejszą wersję wydarzeń?

      Usuń
    25. Izumi: Nein.
      Jenny: Nie dość, że menda to jeszcze nam sąsiadów na głowę ścianie -.- bosko.
      Kyoya: *głową próbuje otworzyć drzwi wyjściowe*

      Usuń
    26. Kaosu: No cóż, chyba zostaje ci powiedzenie prawdy.^^'
      Hiromi: *kręci głową z politowaniem* Faceci.
      Raksha: Chodzi o drzwi od mieszkania?

      Usuń
    27. Jenny: Od wieżowca. Ehh szykować barykade.
      *łomot do drzwi*
      Izumi: *w hełmie* Legendarna 4 przybyła.
      Harumi: *wyciąga strzałki uspokajace*

      Usuń
    28. Shizuka: Aaron, masz może strzałki uspokajające na słonia?
      Aaron: A niby skąd mógłbym je mieć?
      Hiromi: Chciałaś je wykorzystać na mohera?
      Shizuka: Nie. Na Tategamiego.
      Kaosu: Szykujmy się do wojny.

      Usuń
    29. Jenny: *tworzy barykadę z krzeseł i stolików po czym chwyta topór* Uwaga!
      *drzwi otwierają się z hukiem i wpada niska staruszka w berecie i liliowym szlafroku*
      Staruszka: Wy bezbożnicy!!! *celuje laską w Jenny* Znowu ty mała anarchistko! Sprowadzasz sobie jakieś szemrane towarzystwo i myślisz, że nikt tego nie widzi, hy?! *przenosi spojrzenie na Haru i Izu* Aaa i jeszcze to hałaśliwe rodzeństwo! *kopie kilka krzeseł* Chodźcie tu!

      Usuń
    30. Aaron: ... Mamy przerabane, prawda?
      Hiromi: I ty się jeszcze jak głupi pytasz. *wyciąga noże do rzucania*
      Kaosu: Nie zapominajmy o Tategamim. Jak się pozbiera do kupy to przyjdzie z mordem w oczach i znowu będzie kłótnia.
      Shizuka: Akurat nim nie musisz się tak przejmować.
      Shin: *kropla potu na głowie*
      Raksha: *mocno trzyma okulary na
      nosie*

      Usuń
    31. Jenny: *wybucha niekontrolowanym chichotem*
      Staruszka: *z mordem w oczach* Co się tak śmieszy anarchistko?! Jeszcze ubrana w szatańskie kolory! *wymachuje laską* Wynoście się z naszego wieżowca.
      Jenny: *uspokaja się* Nie ma mowy moherze. ^^
      Izumi: Jenny...*kropla potu*
      Moher: S-s-słucham? Jak ty się do mnie zwracasz?! Niee to przesada *próbuje zdzielić Izumiego laską*
      Harumi: *łapie laskę* Pani się ładnie uspokoi albo złożymy panią w ofierze ^^

      Usuń
    32. Raksha: *czarne ciuchy za wyjątkiem ciemnizielonej bluzki* ...
      Hiromi: O wiele prościej dla nas i was wszystkich byłoby gdyby to pani się wyprowadziła.
      Kaosu: Natura sprzyja zdrowiu.^^' Więc polecam wyjechać w plener.
      Shizuka: *śmiertelnie spokojnie* Chyba, że odpowiada pani propozycja Harumi. Noże są akurat dobrze zaostrzone.

      Usuń
    33. Staruszka: *warczy* Bezczelność. Zadzwonię na policję! *wychodzi z trzaskiem*
      Harumi: I tak nie przyjadą.
      Jenny: Ej jak ją wyśle do innego wymiaru to Victor się wścieknie.
      Victor: Tak.
      Jenny: No weź. Widziałeś tego babsztyla?! Przecież to bestia!

      Usuń
    34. Kaosu: O daj spokój, Victor... Wyslij proszę mohera w plener i będzie cacy.^^
      Hiromi: W bardzo daleki plener...
      Shizuka: Tategami nadal mocuje się z drzwiami?

      Usuń
    35. Victor: Porozmawiam z nią *wychodzi*
      Jenny: Owszem ^^ chyba to nagram.
      Kyoya: *drze się z samego dołu* Ashida rozwiąż mnie albo nie ręczę za siebie!!!!
      Jenny: Zapomniałam mu mordę obwiązać czerwoną wstążką.

      Usuń
    36. Shin: *chichocze* Ciekawe, co pomyślał moher, gdy zobaczył, że grozi jej niewielka dziewczyna w kimonie i koku.
      Shizuka: Nie groziłam jej tylko dawalam coś do zrozumienia.
      Aaron: Bardzo subtelnie z rzeszą.
      Kaosu: Zawsze możesz dac mu środek uspokajajacy.^^
      Shizuka: *wskazuje na dół* Myślisz, że jak zadzwonimy po ekipę z psychiatryka to go wezmą?

      Usuń
    37. Jenny: Albo przyślą ekipę od specjalnych przypadków i go odstrzelą.
      Kyoya: *niespodziewanie drzwi się otwierają a chłopak wytacza się na dwór* Udało się. *zaczyna rozrywać folię*
      Jenny: Nie wierzę w tego idiotę.
      Victor: *pojawia się znika* Wiecie co? Mieliście rację ;-; wysłałem ją na małe wakacje :D

      Usuń
    38. Shizuka: *wygląda przez okno i masuje skron z zażenowaniem patrząc na poczynania Tategamiego*
      Aaron: Jeszcze się ekolodzy i władze miasta doczepia, że folią śmiecimy...
      Hiromi: Dobrze zrobiłeś.
      Kaosu: Czyli jednak plener wygrał? :D

      Usuń
    39. Victor: Yhym.
      Jenny: Niech się czepiają -.- Tategami jak ostatni debil leżał pod drzwiami przez 10 minut a dopiero teraz ogarnął, że moze rozerwać folię....Jak on będzie miał dzieci to przyszłość ludzkości nie będzie za kolorowa.

      Usuń
    40. Kaosu: Ha, wiedziałem.^^
      Shizuka: Tylko co za kobieta będzie na tyle głupia, żeby z nim być?
      Aaron: Fanka.
      Shizuka: Fakt. Nawet iloraz inteligencji by się zgadzał. *wyjmuje fioletowe piorko z włosów, które nagle się tam pojawiło*

      Usuń
    41. Jenny: Tak pewnie z 10, nie?
      Ja: Już mamy kolejny dzień!
      Jenny: Hura,hura!
      Kyoya: *pokazuje środkowy palec na odchodne i znika w ciemnościach*

      Usuń
    42. Aaron: No coś koło tego. Yuna do spania!
      Ja: Chwila!
      Shizuka: Z chęcią bym mu złamała ten palec.
      Shin: I przy okazji całą rękę, nie?

      Usuń
    43. Ja: Tak wcześnie a wy idziecie spać? *ziewa* W sumie ja też za chwile idę XD ej pamiętacie jak się nazywał bakugan Mylene?
      Jenny: Tak bardzo do tematu bloga. Ja bym go najchętniej całego złamała.

      Usuń
    44. Ja: Nom, musimy. Jakby co pogadamy później.:) A co do bakugana... To chyba był Eliko, czy jakoś tak. Ale nie pamiętam nazwy mechanicznego.
      Shizuka: Jednak ludzie mało wytrzymują bez snu.
      Ja: No co ty nie powiesz...

      Usuń
    45. Ja: To dobranoc ^^ ja dokończę rozdział i tez idę spać. Wiesz Shizu w wakacje to ja potrafię długo wytrwać bez snu.

      Usuń
    46. Jenny: Jaki piękny dzień *.* Słońce świeci, ptaszki śpiewają a Tategami pewnie gdzieś zdycha ^^
      Kyoya: Rozwieje twoje nadzieje, żyję.
      Jenny: Nie można mieć wszystkiego U.U

      Usuń
    47. Ja: *pada plackiem na łózko*
      Aaron: Zmęczenie materiału? Dopiera środa.
      Shizuka: Egzamin gimnazjalny...
      Ja: Nareszcie koniec! A ty nadal w tym kimonie Shizu?
      Shizuka: Mhm. Bo ktoś mi na ubrania rozlał sok porzeczkowy...
      Kaosu: Przecież cię przeprosiłem, a z resztą to był wypadek!

      Usuń
    48. Ja: Jak poszło Yuna?
      Jenny: I to boskie uczucie, że 4 nie ma ^^
      Harumi: Kto nas teraz będzie nawiedzał z krzyżem?
      Izumi: Ktoś inny przejmie jej chwalebną funkcję.
      Jenny: Ona jako jedyna nas się nie bała.
      Kyoya: Kogo zabiliście?
      Jenny: Wyjątkowo nikogo ^^
      Kyoya: Mam zacząć klaskać?

      Usuń
    49. Ja: *odchyla głowę* Nie wiem... I nie chcę wiedzieć. *kładzie głowę z powrotem na poduszkę*
      Aaron: Poniżej 60% raczej nie będzie.
      Kaosu: Ciekawe w jaki dokładnie plener Victor ją wysłał. :D
      Shizuka: *zaparza sobie herbatę* Możesz nawet klaskać głową o blat stołu Tategami. Ale chyba nikogo to nie będzie szczególnie obchodziło.

      Usuń
    50. Jenny: *cała w czarnych piórach*
      Ja: *podejrzliwy wzrok* Skrzydła sobie czesałaś?
      Jenny: Nie *złośliwy uśmiech*
      Ja: Nie chcę wiedzieć.
      Jenny: Dobry wybór.
      Ja: *uświadamia coś sobie i wybiega z pokoju*
      Izumi: Mam nadzieję, że do wulkanu ^^

      Usuń
    51. Aaron: Kazami, to wasze pióra?
      Shizuka: Akurat nie. Shun ma zielone, Shin czerwonopomarańczowe, a ja fioletowe.
      Shin: Po uśmiechu Jenny i zachowaniu Angel wnioskuję, że te pióra nie są z żadnego kruka...
      Kaosu: Ale żeby ten wulkan jeszcze czynny był, a nie uśpiony. ^^

      Usuń
    52. Jenny: *śpiewa cicho robiąc naleśniki*
      Ja: *wrzask z korytarza* Jennifer!!!!!!!
      Jenny: Używanie więcej niż trzech wykrzykników może świadczyć o chorobie psychicznej.
      Ja: Mam to gdzieś! Chodź tu albo nie ręcze za siebie!
      Jenny: Ojej *chichocze* Przepraszam na chwilkę *wylatuje na zewnątrz*
      Izumi: Byleby był głeboki. Wtedy się ta wiedźma nie wydostanie.

      Usuń
    53. Shizuka: *pije herbatę*
      Aaron: O chorobie albo o niesamowitej wściekłości. Zależy od ilości wykrzykników i wielkości liter. :)
      Shin: Jak myślicie, jaką akcją wściekła Angel?
      Kaosu: Tak szczerze to cholera wie Izumi. Ten moher wyglądał na taką, która jest zanadto energiczna w pewnych przypadkach.

      Usuń
    54. Izumi: Nie kracz ^^ Ona nie wróci ^^
      Ja: *wpada prawie wyważając drzwi* GDZIE.ONA.JEST?
      Harumi: Zwiała na dwór. Co się tak wkurzasz?
      Ja: *ściska jakiś ciuch w ręku* Uduszę...*wypada na zewnątrz*
      Harumo: O.O

      Usuń
    55. Kaosu: Nom. ^^
      Shin: *kropla potu* Pierwszy raz widzę tak wściekłą Angel.
      Shizuka: Zawsze musi być ten pierwszy raz braciszku.
      Aaron: Czyli te pióra, co miała Jen są z jakiegoś ubrania szanownej Autorki, tak?

      Usuń
    56. Harumi: Nie trafiłeś. Jak ktoś ruszy ubrania Angel to...jest dead end na miejscu...Czyli Jen musiała coś zbroić z postaciami.
      Alice: Czuję, że szybko jej nie przejdzie.
      Jenny: *wystawia głowę zza okna* Poszła?

      Usuń
    57. Aaron: Okej. Macie jakieś sugestie? Tategami odpada, bo on piór nie nosi.
      Shin: Nie widzę powodu, dla którego miałoby jej przejść.
      Shizuka: Poszła. Ale w każdej chwili może wrócić.

      Usuń
    58. Kaosu: Powinniśmy się wycofać?

      Usuń
    59. Izumi: Czarne pióra..Victor?
      Harumi: Wtedy Jen też była by poobijana. Odpada.
      Jenny: A to spadam ^^ bo mnie zje, ożywi i znowu zje ;-;
      Alice: Kogo napadłaś?
      Jeny: *uśmiech* A takiego nadętego bufona ^^

      Usuń
    60. Aaron: A znamy chociaż tego bufona, o którym mówisz?
      Shizuka: Lepiej tak zrób zanim jeszcze przyjdzie Kim, bo ona nawet pomoże Angel tortury wybrać jeśli ją tylko o to zapyta.
      Shin: Niby czemu?
      Shizuka: Bo to creepy-otaku. Uwielbia tego typu sprawy. Oczywiście lubi wszystkich tu zgromadzonych, ale jest również niezmiernie uczynna w każdej sprawie.

      Usuń
    61. Jenny:Znacie go doskonale. Kto jest człowiekiem i ma pióra w ubiorze? Taka mała wskazówka ^^
      Alice: Kim się nie martwcie. Angel ma inne metody na wyciąganie zeznań.
      Patrick: *nieświadomy niczego* Angel co odbiło?
      Jenny: Aaa załatwiłam takiego jednego ^^

      Usuń
    62. Aaron: *olśnienie* Co Spectra znowu zrobił?
      Kaosu: *uderza ręką w czoło* Aaa, ten maszkaron. Zrobił coś Jessie, czy to jakaś nieznana nam sprawa?
      Shizuka: Miejmy nadzieję, że to o czym myślę do tego się nie zalicza...
      Kaosu: Szczerze to się cieszę, że jedną z najbardziej ulubionych postaci Yuny z bakuganów nie jest właśnie Spectra.

      Usuń
    63. Jenny: Brawo *rzuca Aaronowi ciacho* Dałam mu dość dobitnie do zrozumienia, że mojej siostry się nie atakuje ^^ *znika bo słyszy kroki*
      Izumi: A kto jest tym farciarzem?

      Usuń
    64. Aaron: *łapie ciacho* Dzięki. :)
      Kaosu: Czyli nic nowego. ^^
      Ja: *zażenowana chowa się pod kołdrą*
      Kaosu: Kojarzycie sezon bakuganów rozgrywający się "rok po pokonaniu Zenohelda"?

      Usuń
    65. Izumi: Najazd Gundalionów czy jakoś tak?
      Harumi: Czyżby Ren?

      Usuń
    66. Kaosu: Yep. ^^ I czekolada dla Harumi. *rzuca Harumi czekoladę*
      Shin: No wyjdź spod tej kołdry. Każdy miewa swoje crushe z anime.
      Ja: Nope!

      Usuń
    67. Harumi: Angel lata wściekła z wałkiem a Yuna zabunkrowała się pod kołdrą. Świetnie *łapie czekoladę* Dzięki ^^

      Usuń
    68. Kaosu: Normalnie dwa przeciwlegle bieguny. Ale Yunie przejdzie, o ile nie będziemy jej zmuszać, bo wtedy będzie gorzej. I nie ma za co, przecież zgadlas.^^
      Aaron: Z walkiem? Musiała nauczyc się tego od Kimiko-san.

      Usuń
    69. Kimiko: A gdzie mój wałek?
      Jenny: Angel go ma.
      Ja: *wpada do pokoju* Aha! Mam cię! *wciąga demonicę do pokoju i zatrzaskuje drzwi*
      Yuka: *gada przez telefon* Jak to nie macie leku na wściekliznę?!

      Usuń
    70. Aaron: ... To się nie skończy dobrze zważywszy, że Spectra to jedna z ulubionych postaci Angel.
      Kaosu: Zapytaj o strzałki uspokajające lub usypiające.

      Usuń
    71. Jenny: *siedzi już na kanapie* Nigdy więcej ;-;
      Ja: *mamrocze pod nosem i pisze od nowa rozdział*
      Harumi: Paradoksalnie dobrze, że usunęłaś ten rozdział.
      Jenny: Przebłysk geniuszu ^^

      Usuń
    72. Aaron: Miło widzieć cie wśród żywych Jen.
      Kaosu: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. ^^
      Kim&Raksha: *skaczą na trampoline*

      Usuń
    73. Jenny: Jestem jej ukochaną córką. Ale i tak się na mnie drze i biega za mną z wałkiem.
      Ja: Mogłam być gorsza.
      Jenny: Oj wiem...Widziałam ;-; oo trampolina *.*

      Usuń
    74. Kaosu: Jak raz Yuna goniła mnie z bokkenem to złamała mi zebro.-.-
      Ja: Do końca świata będziesz mi to wypominał? Przecież już kilkanaście razy cie przepraszalam.
      Kim: Chcesz dołączyć Jen-chan?

      Usuń
    75. Izumi: Angel nawet nie przeprosiła.
      Ja: Nie miałam za co!
      Jenny: Za rozwalenie mi psychiki!
      Ja: Była rozwalona od dawna!
      Jenny: No wiem....Chętnie ^^ *wskakuje na trampoline*

      Usuń
    76. Kaosu: U nas nikt nie ma równo pod sufitem. Dlatego ten argument praktycznie się nie sprawdza.
      Ja: Jakbym go nie przeprosiła to dręczyly by mnie wyrzuty sumienia.
      Kim: Yay!^^ * robi piruet*

      Usuń
    77. Jenny: *robi podwójne salto*
      Ja: Serio? Eh z Jen tylko tak można pokazać kto tu rządzi.
      Kyoya: U mnie nie działa.
      Jenny: Bo za cienki jesteś!

      Usuń
    78. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    79. Kim: Sugoi! ^^
      Ja: Mam takie pytanko: ktoś z was kojarzy Sagę o kotołaku?

      Usuń
    80. Jenny: Nauczyć cię Kim?
      Ja: Sekai shin coś...za chwilę sprawdzę bo właśnie zaczęłam oglądać ^^

      Usuń
    81. Kim: No pewnie! Jeśli tylko masz czas.^^
      Ja: To jakieś anime? Ciekawe? Bo mi tak szczerze o jedną książkę chodziło.
      Kaosu: Patrz Kazami twoje imię się w tytule znalazło. :D

      Usuń
    82. Ja: Sorry nie ogarnęłam....
      Jenny: Jak zawsze zresztą.
      Ja: Morda dziecko słońca. To jest moje najnowsze odkrycie *.* zaczęłam dopiero oglądać ale przydało mi do gustu ^^
      Izumi: * dopisuje tytuł do długiej listy*
      Jenny: Shin to chyba znaczy nowy, nie? Czy coś w tym guście.
      Ja: Znajomość japońskiego tak bardzo

      Usuń
    83. Ja: Nie szkodzi. :) Książka jest z resztą mało znana jak zauważyłam przez ostatnie dni.
      Kim: Nawet fan artów mało się doszukasz.
      Ja: Może obejrzę jak skończę Durararę.
      Shin: Jedno z wielu znaczeń. Zależy jakim znakiem kanji to zapisujesz.

      Usuń
    84. Jenny: Ok ^^ Ha! Znałam jedno!
      Kyoya: Gratuluję w końcu twój narodowy język
      Jenny: Powieś się

      Usuń
    85. Shizuka: No wiesz Tategami niewielu Japończyków zna wszystkie używane kanjie.
      Aaron: To jak wy sobie radzicie w życiu codziennym?
      Shizuka: O ile mnie pamięć nie myli jest taka specjalna aplikacja na telefon do tłumaczenia znaków.
      Shin: Nie zapominajmy o słownikach elektronicznych. Rodzeństwo Rova chyba kupili taki jeden w Akibie.

      Usuń
    86. Jenny: Jakoś sobie radzimy ^^
      Izumi: Niczym Bear Grylls
      Harumi: Nie jemy robaków i oczu jaka -.-

      Usuń
    87. Kaosu: Musimy, bo inaczej te betonowe dżungle by nas pochłonęły.^^ Dlatego jeśli z kumplami wybierasz się w jakieś nieznany region miasta musisz mieć narysowaną mapkę. :D
      Shin: Mamy już takich całą szufladę.

      Usuń
    88. Jenny: Chodzicie z mapką? O.O
      Harumi: My idziemy na żywioł a potem Victor nas dwa dni szuka.
      Izumi: Może zaczniemy rysować mapki?
      Jenny: Tylko Yuka umie malować reszta z nas to mistrze malowania abstrakcji.
      Yuka: Nie ma sensu rysować bo i tak ją zgubicie.
      Harumi: Jak Jenny będzie ją trzymać to na pewno.

      Usuń
    89. Kaosu: Pamiętam jak Shun zgubił się na Wielkim Murze. Dwa dni go szukaliśmy. :D
      Shin: Jak mamy się spotkać w miejscu, którego któreś z nas nie zna to jedna z osób szkicuje taką ogólną mapkę danej części miasta akurat na tym, co ma pod ręką.
      Kaosu: Raz miałem taką na serwetce. :D

      Usuń
    90. Harumi: To u nas wygląda tak.
      *scenka*
      Harumi: *odbiera telefon* No to gdzie się widzimy?
      Jenny: Nie mam pojęcia co to za ulica ale jest tu wielka lodziarnia ,,Tsuki'' i ogroomne drzewo wiśni :D To bądż za chwilę! Paa *rozłącza się i idzie wykupić pół lodziarni*
      *koniec*
      Harumi: Trafilibyście?

      Usuń
    91. Kaosu: Poszukałbym w internecie wszystkich lodziarni o takiej nazwie no i oczywiście drzewa wiśni w pobliżu takowej, jeśli to byłby ten sam rejon miasta sprawa byłaby ułatwiona i obskoczył wszystkie.^^
      Aaron: Tylko pamiętaj Yakaru, że nie wszyscy tutaj są shinobi.
      Kaosu: Ty masz kartę teleportacji, więc masz jeszcze bardziej ułatwioną sprawę.
      Aaron: Jeśli wiem, gdzie mam się przenieść.

      Usuń
    92. Jenny: Obsługa autobusów jest lepsza.
      Harumi: Nie rozpoznajesz ulic a potem drzesz się na kierowce, że chciałaś wysiąść tam gdzie on akurat nie kursuje.
      Jennny: Zapamiętałabyś te miliony ulic? -.-

      Usuń
    93. Kaosu: A w ogóle japońskie ulice mają nazwy? o.O
      Shin: Niektóre tak, niektóre nie.
      Shizuka: Bądźmy szczerzy, plan tokijskich ulic i nie tylko tych musiał projektować demon upity sake. -.-
      Ja: Podobno jak zamówisz taksówkę to żeby trafić dokładnie pod swój numer bloku musisz naprowadzać kierowcę. Przynajmniej tak czytałam.

      Usuń
    94. Jenny: Właśnie dlatego używam teleportacji.
      Harumi: Szkoda, że musisz wtedy dokładnie wiedzieć gdzie chcesz się teleportować, nie? -.-
      Jenny: Cicho.

      Usuń
    95. Aaron: U mnie i sis jest dokładnie to samo z kartą... Eh, że też niektóre rzeczy zawsze muszą mieć jakieś "ale".
      Kaosu: Tak zwana złośliwość rzeczy martwych Aaron. ^^

      Usuń
    96. Jenny: Przynajmniej nie musimy się męczyć w korkach itp ^^

      Usuń
  2. Ja: Mamusia Tategamisiów xD
    Letty: Lepiej nie zwracać uwagi.
    Kelly: Odwala jej po 2 dniach egzaminów.
    Megi: Moje uszyyyyy. połowa szkoły słyszała jak się drą w szatni. A ja tam byłam.... Ałć
    Ja: Stres działa na nas tak że nam zaczyna odwalać.
    Kelly:Tak tuż przed egzaminem z historii i wosu.
    Megi: Mówiłam! Mówiłam! Nie było rozprawiki.
    Ja: Tylko charakterystyka bohatera literackiego który za najważniejsza wartość cenił sobie wolność. I takie: wtf?!
    Letty: ale jeszcze tylko jutro angielski.
    Ja : *szeptem* muszę popracować nad somoocena. *normalnie* A co do rozdziału to spoko. Benkei nie Mial co robić w nocy? Pisz szybko nexta bo chce zobaczyć tą walkę rodzeństwa które się nie nawidzi. Ciekawe jak to się zakończy
    *ŁUBUDU !! za oknem*
    Megi: *upuszcza tablet* Leeeettyyy!
    Letty: *siedzi w fotelu i czyta książkę* Tym razem to nie ja!
    Megi: Jaaasne
    Letty: Siedzę tu a nie na dworze. Burzę się zdarzają. *powraca do czytania*
    Ja: Chyba powinnam trochę powtorzyc przed jutrem.... Czekamy na next :)
    Kelly: *tak bardzo w temacie* Chce pieska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Wyżarł wszystkie zapasy to się pobawił w malarza -.-
      Ja: Powodzenia na angielskim ^^
      Izumi: Burza? U nas słoneczko świeci :D
      Harumi: Chyba w twojej głowie.
      Izumi: No ale świeciło!
      Jenny: Wczoraj.
      Izumi: To dziś nie poniedziałek? O.o
      Alice: Wtorek.
      Izumi: Jak to?!
      Ja: *wrzask szczęścia*
      Jenny: Kto umarł?
      Ja: Bardzo śmieszne -.- jutro wychodzi kolejna ova Kami- sama *.* Tomoe <3
      Harumi: Jak widać Angel też odwala.
      Kyoya: *zirytowana mina*
      Jenny: Co? Polowanie nie pykło?
      Kyoya: Jak się nie przymkniesz to zapoluje na ciebie.
      Jenny: Nawet byś mnie nie dogonił, zielony ślimaku.
      Artemis: To by było tyle w kwestii dogadywania się.
      Ja: O kurde będzie wyzwanie. Jak opisać tą walkę.
      Jenny: I przy okazji nie sprawić by się pozabijali. Chociaż nie. To mogło by być fajne ^^

      Usuń
    2. Letty: *wygląda przez okno* Ciemno. Szaro. Ponuro. Pada. Ogólnie bardzo nastrojowo.
      Ja: Pogoda odzwierciedla mój nastrój po sprawdzeniu ile zrobilam dobrze a ile źle.... SZNYCLA MAAAAAAAAĆ!!!!
      Megi: Nie proszę nie załamuj się
      Ja : Ja? Zalamana? Nie. Ja być wściekła!!!
      Kelly: Jest plus. Teraz zamiast walić głową o biurko się wscieka
      Megi: I to niiby dobrze?
      Kelly: Tak. Przynajmniej biurko nie cierpi.
      Letty: Tylko poduszki i nasze uszy.
      Ja : *puszcza na cały regulator Skillet* I jest pięknie. Pogoda w sam raz... I nie dziękuje ^^ Eh może jakoś to będzie. Zawsze jest jesZcze technikum pszczelarskie xDD Nie no aż tak źle nie powinno być.
      Letty: Jak już to wpadnijmy do dyrektorki tego technikum hotelarskiego i się dostaniesz
      Ja : Nie ma to jak wsparcie swoich wymyślonych bohaterek :")
      Letty, Kelly, Megi: Nie ma sprawy!
      Ja: :")

      Usuń
    3. Ja: *patrzy się na swoją ekipę* Mogłybyście się cioty jedne od nich uczyć!
      Jenny: A po co? Ja chce to pociesze.
      Ja: Szkoda, że rzadko ci się chce -.-
      Harumi: U nas szaro i zimno.
      Izumi: Przynajmniej mamy milkę ^^
      Harumi: Zawsze coś.
      Jenny: Jak tam foch na maszkarona.
      Ja: Ma za ładne oczy by się na niego gniewać *.*
      Jenny: Ja rąbie.
      Izumi: Drewno? :D
      Jenny: Nieee. Skończ z tym i oddaj mojego szczura, Limi!
      Izumi: *wskakuje do szafy* N-i-e!

      Usuń
  3. Kelly: Benkei!!*zrospendu przytula brata a siła uderzeniowa przewraca go na ziemie i przesuwają się razem o kilka metrów* Cześć.
    Kyoya: Ty na serio nie umiesz se inaczej witać.
    Kelly: Umiem, ale ten sposób najbardziej lubię. ^^ Ale ty jesteś wredziocha braciszku normalnie moja krew. :) NIe łam się Nil ja w ciągu całego sezonu beyblade na moim rodzinnym blogu wygrałam tylko dwie beybitwy a stoczyłam ich w cholere.
    Kyoya: Nie masz ciekawszego zajęcia niz podkopywanie morali mojej drużyny?
    Kelly: Nie bądź niegrzeczny bo na kabluje twojej mamie co zbroiłeś.
    yny?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kyoya: Co niby takiego zrobiłem? *opiera się o ścianę*
    Benkei: *lekko zaskoczony*OOO! Cześć!
    Jenny: *szarpie się z drukarką* To coś nie rozumie polecenia kolor ;-; Patrick!
    Patrick: Bo tu nie ma takiej funkcji. Ktoś guzik wyrwał.
    Jenny: Izumi!
    Izumi: Jestem niewinny! Dziś cały dzień byłem na mieście.
    Harumi: Czyli rozwalone hydranty i kilka pobitych dresów to ty?
    Izumi:.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Wiesz mam sporo siniaków, talent do opowiadana bajek i te wielkie smutne czekoladowe oczka.*obi minę smutnego kotka*

      Usuń
    2. Kyoya: Moja matka nie jest głupia. Nie zaufa niebiesko-włosej dziewczynie z miną psychopatki.

      Usuń
    3. Kelly: Skoro tak czysta prawda wystarczy. Bey Hunters, porwanie...mam wymieniać dalej.

      Usuń
    4. Kyoya: Naprawdę przerażające. *ziewa*
      Harumi: Matka pewnie i tak zrozumie swojego syna.
      Jenny: Porwanie? To beya Kenty? O.o

      Usuń
    5. Jenny: Yoyo no wiesz co.
      Kyoya: Miałem ją zostawić na betonie?
      Jenny: Mogłeś ją ładnie zanieść do domu a nie brać ją do siebie.
      Izumi: Ciekawe jakby Mary zareagowała :D

      Usuń
  5. Kyoya: Powiedz mi może skąd u czorta miałem wiedzieć gdzie mieszka?
    Kelly: Trzeba było mnie tam zostawić.
    Kyoya: Następnym razem tak zrobię. A tak btw to Mary wtedy trenowała do późna a potem nocowała u Ines.
    Kelly: Psa niem a koty charcują. Matko dotarło do mnie co powiedziałam. Szybko wiadro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: *rzuca miskę*
      Izumi: *wychyla się* Ktoś wołał Victora?
      Harumi: Ty wiesz co robi twoja siostra O.O
      Izumi: My się o sobie dowiadujemy z gazet.

      Usuń
    2. Kyoya: Zdziwiłem się, że jej nie było, a jak wróciła spytałem gdzie była. W brew pozorą my nie musimy robić wokół siebie wielkiego szumu gdziekolwiek pójdziemy.

      Usuń
    3. Harumi: Izumi ucieka jak się go pytam gdzie był.
      Izumi: Ty mnie ignorujesz.
      Harumi: Jak widzisz my zawsze robimy zamieszanie ^^
      Izumi: Albo bijemy dresy ^^
      Jenny: Fantastyczne zgranie.

      Usuń
  6. Jack:*wchodzi* Widzę zmiana szaty graficznej.
    Ja: Oj siadaj nie gadaj. Nie mogłam wcześniej bo ....bo....bo
    Jack:Może wysłów się wreszcie?
    Ja:Zgiń przepadnij. No więc egzaminy zaprzątały moją głowę i nie chciałam się rozpraszać.
    Jack:Tak faktycznie zaprzątały....uświadomiłaś to sobie czternastego w czwartek że je piszesz.
    Ja:Do mnie czasem nie które rzeczy nie dochodzą...z reszta sam powinieneś coś wiedzieć na ten temat.
    Jack:Coś mówiłaś?
    Ja:Tak mówiłam i nie pyskuj mi tu.
    Jack:Yhy....
    Lilka:Nie potraficie się zachować i jak zwykle ja muszę ratować sytuację jestem chora i jeszcze wszytko ogarniam U///_ ///U
    Ja:Tak może faktycznie odeszliśmy od tematu.
    Jack:Nie wydaje mi się....a może porozmawiamy o twojej matmie albo jak popsułaś telefon? *wredny uśmieszek*
    Ja:Doigrasz się U_U
    Jack:Przecież ja nic nie mówię*uśmieszek*
    Sky:I tak cały dzień U_U
    *spór gdzieś w tle*
    Lilka:Taa...*przez chwile patrzy an resztę towarzystwa*No interesująco się zrobiło nie powiem. Jak tak dalej będziecie ustalać strategie to na pewno wygracie...na pewno. A pśk!*po ciele przechodzi prąd i wyciera nos chusteczką*
    Lenox:Na zdrowie.
    Lilka:Dzięki. No a Nil taki melancholik a tu proszę jak chcę to potrafi się zdenerwować*przez moment mruczy coś pod nosem* ...a wracając do tematu. To na pewno da radę jakoś zmyć....np. spróbujcie zmywaczem do paznokci działa na wszystko. Jack coś o tym wie...
    Jack:Pozwolisz że się wtrącę*obojętny ton* To karma mści się za to jak pomazałyście mnie...
    Lilka:Hy hy no coś może w tym być. Ale poza tym to Nil nawet wyglądasz w tym uroczo......phahahahah. Przepraszam nie mogłam się powstrzymać a teraz serio*próbuje się nie śmiać*.....hahahahaha.
    Lenox: Ona się śmieje O_O
    Lilka:Yyyyyy no tak*doprowadza się do porządku* Tak jak mówiłam Jena wypróbuj zmywacz to może wam pomóc. To dosyć nie konwencjonalna metoda ale....warto spróbować. A co do walk tooooooo no ten no.
    Jack:Mogiła? Tego słowa szukasz?
    Lilka:Nie.
    Jack:Myślałem że Nairu to lepszy bleyder a tu proszę porażka z kretesem.
    Lilak:On się jeszcze odegra bo jest dobrym bleyderem! Nil nie słuchaj go to dziecko jest nie do-ten-tego-wane.
    Jack:Jedyną nie "do-ten-tego-waną" jesteś tu ty i w dodatku jeszcze chyba na oczy dobrego bleydera nie widziałaś...
    Lilak:Co powiedziałeś?!
    Lenox:Lili spokojnie. Nie denerwuj się.
    Lilak:A ty co nauki u Nila pobierałeś?! Masz jakiś problem?! Coś ci się nie podoba?!*oczy robią się czarne*
    Lenox:Lili...
    Lilka:*walka wewnętrzna*
    Jack: Nadal jestem ciekawy gdzie ona te silniczki przyczepia.
    Lilka:*uspokojona* Wdech. Wydech. Wdech. Huuu. No brze już jest dobrze......O walce Jenny to niema co dużo mówić szast prast i pani miko wygrywa. Ta dam! ^^
    Jack:Ashida teraz będzie jak Kruk wielkie oko patrzy i nigdzie nie możesz się ruszyć bez jej zgody...
    Ja:Mówiłeś coś?
    Lilka:Aj na pewno to jakoś zmyjecie. A tak w ogóle to Demur wszystko w porządku nie udusili cię tak?*zatroskana mina*Po za tym widzę że szykuje się spotkanie rodzinne. Kekeru weź go tam rozwal co?! Jak go zmjarzdżysz to zabieram cię w nagrodę na lody*chwile patrzy na Kekeru* A właściwie to ile ty masz dzieciaku lat?
    Ja:*westchnięcie* Ja od siebie powiem tylko tyle że czekamy na kolejny rozdział U_U
    Jack:*uśmieszek i macha telefonem*
    Ja:Ani słowa.
    Ps:Lilka:*po cichutku żeby nikt nie widział podchodzi do Benkeiia* A tak między nami to niezły żart^^....szkoda tylko że Buca nie pomazałeś przydało by mu się tam jakieś trzecie oko czy coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: Bitwa z pendrivem i ukrytymi plikami mnie dobiła...
      Jenny: Profesjonalny informatyk z ciebie :D
      Ja: Nie odzywaj się -_-
      Jenny: No przecież przeprosiłam!
      Ja: -_- *rzuca się na Kruka* Jack nie dręcz Kruka bo dostaniesz patelnią!
      Jenny: *uśmiecha się wesoło do Lilki* Idealnie opisane.
      Nile: Oh nie przegrałem! *złośliwy uśmiech* Co ja teraz biedna sierotka zrobię?
      Jenny: *zgodnie z radą zaczyna walczyć ze zmywaczem*
      Izumi: Widzę, że Angel nie jedyna popsuła telefon. Teraz może go ładować tylko przez laptopa ^^
      Jenny: *celuje nakrętką w Jack'a*Po na nazwisku to po pysku -.-
      Kakeru: Wg Autorki to 16 :D A i spoko Tategami pożałuje *poważna mina*
      Harumi: Ogólnie dziś Angel zamieniła się w yandere. Rzecz jasna Izumi musiał puścić do tego odpowiednią nutę.
      Jenny: Był legendarny wałek Kimiko!
      Ja: *zastanawia się czy nie pobić Izumiego*
      Izumi: Widzicie? Prawie cały dzień taka wkurzona!
      Jenny: Benkei musi nas mazać częściej bo wtedy Lila się śmieje ^^
      Kyoya: Powiedz mi jak to możliwe, że dla innych jesteś taka miła?
      Jenny: Nie są tobą :P
      Nil: Taaa ustalanie strategii nie jest naszym mocnym punktem.
      Jenny: Polegamy na sile.
      Artemis: *czyści kimono*
      Ja: Jak poszło Kruk? ^^

      Usuń
    2. Jack: Yyyy*zaciąga się z przerażoną miną i wraca do normy* Strasznie się boje....
      Ja:*nie zwraca uwagi na Jacka* A co się stało Angel? Problemy z postaciami?
      "Nile: Oh nie przegrałem! *złośliwy uśmiech* Co ja teraz biedna sierotka zrobię?"
      Lilka:Nil wszystko w porządku? Te markery chyba były toksyczne bo zaczynasz gadać ja Jack.
      Jack:*unosi brwi do góry* Wątpię...
      Ja: A u mnie dotyk nie działa i szybka pękła. Jak ja teraz napisze rozdział ile ja tam miałam notatek ile tekstów.
      Lilka: To może i trochę dobrze tam były takie rzeczy że aż się rzygać chcę. No i co Jena pomogło trochę?
      Jack:*Łapie nakrętkę i upuszcza ją na ziemię*
      Lilka:No proszę*przygląda się Kekeru* Jak konkretnie odpowiada i nie warczy......Z całej rodziny Tetagamich chyba tylko Bucu mnie nie lubi. Wiesz Kekeru powodzenia^^....Yyyy Angel nie bij Izumiego to jedyne dziecko tęczy u was *.*
      Ja: Najwidoczniej zasłużył*mówiąc to patrzy an Jacka*
      Jack: Ni boję się ciebie.
      Ja: Wmawiaj to sobie dalej.
      Lilka:*trochę zawstydzona drapie się w tył głowy* No jakoś tak wyszło ha ha^^
      Lenox:*smutne spojrzenie na Lilkę*
      Lilka:Poco komu strategi skoro wygrywacie.
      Jack:*Patrzy na Lilkę jak na idiotkę*
      Ja:"Jak poszło(...)?" NO więc chodzi pewnie o egzaminy? Wos, Polski, Historia super. Matma i Przyrodnicze chyba gorzej. Normalnie na Przyrodniczych z tego co powinnam wszystko mieć dobrze to jakoś wyłożyłam nie wiem jak to będzie a matma to masakra zapewne na odp na necie z matmy nie chciałam w ogóle patrzeć bo bym chyba zawału dostała. A angielski chyba w miarę nie najgorzej.
      Jack: Przypomniało mi się jak komisja zaczęła szeptać a Kruk na nich spojrzała a potem....
      Ja:-_-
      Jack:.....
      Ja:No właśnie...

      Usuń
    3. Ja: Ta tu panna *wskakuje na Jen* Skasowała mi rozdział i pobiła Spectre U.U
      Jenny: *nie zwraca uwagi na autorkę* Buhahaha! Dziecko Tęczy! Lilka uwielbiam cię <3 *nie ma już tatuażu*
      Patrick: Źle mi się to skojarzyło.
      Izumi: Zboczeniec!
      Patrick: Jesteś tępy -.-
      Izumi: Nie! Jestem zajebisty ale tego nie rozumiesz *.*
      Jenny: Dobra jednorożcu luzuj szelki.
      Harumi: Kolejna gada jak naćpana ;-;
      Nil: Przebywanie z nimi *wskazuje na demony*
      Ja: Rozumiem, że nieźle ci poszło :D

      Usuń
    4. Lilka:Pobiłaś Spectre?! No nieźle czemu mnie tam nie było kopnęła bym go i to nie tylko nogą^^
      Ja:Taa...
      Lilka:Mówiłam? Zmywacz pomaga jak zmywałam Jackowi to co miał na taważy to pomogło to i teraz wiedziałam że pomoże. No co dziecko tęczy to fajne dziecko a ty Patrick naprawdę jesteś zboczuch O.O
      Jack:*patrzy na całe towarzystwo unosi brwi do góry i wychodzi* Ja jednak idę po tą herbatę.
      Lilka:I tak Izumi jest zajebisty :)
      Ja: Yyyy no w miarę nie licząc Matmy i trochę wyłożonych przyrodniczych to chyba nie najgorzej.
      Jack:Ta przychodzą wyniki a tu klapa*wychyla się z kuchni*
      Ja: U_U

      Usuń
    5. Jenny: *wyciąga ,,bycie miłym dla opornych'' i rzuca Jackowi*
      Patrick: Jedno skojarzenie a juz nazwany zboczeńcem -.- nie mam na was siły.
      Izumi: Widzicie Lila też tak twierdzi *.*
      Jenny: Dzięki za tą poradę a tak wgl to wczoraj wbiłam na ten statek i dałam jasno do zrozumienia, że ze mną i moją rodziną się nie zadziera ^^
      Harumi: I Angel się wściekła.
      Jenny: Ale to już state dzieje ^^

      Usuń
    6. Jack:*łapie książkę książkę* O dobre pod myszkę sobie podłoże.
      Lilka:no ale nie gniewaj się tak od razu Patrick*przechyla głowę na bok* No wiecie autorek lepiej raczej nie wkurzać ja się stosuje ale Jack....no właśnie. Ale tak między nami to dobrze mu tak ha ha.
      Ja:Angel czytałaś może Dary Anioła?

      Usuń
    7. Ja: Tylko pierwszy tom a co?
      Jenny: Z Angel to boisz się przebywać tylko w dwóch przypadkach: 1) kiedy jej ukochanej postaci się coś stanie
      2) Kiedy usunie się jej nowy rozdział.
      Harumi: Patrick ma PMS.
      Alice: Mówiłam, że to prawie dziewczynka.

      Usuń
    8. ~~cisza~~
      Jack:No i zostaliśmy sami Kruk.
      Lenox:Kykm...
      Jack:Ta i jeszcze ten śmieszny kotek został. Ta Kruk jak słyszy od takiej jednej Kaśki czy jak jej tak: "Kijajo umiera na twoich oczach i ginie od miecza Sebastiana"
      To Kruk wariuje...
      Ja:Bo ona wie jak mnie zdenerwować.
      Jack:A teraz kiedy telefon mam popsuty to już w ogóle jej odbija.
      Ja:Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego ile jak tam miałam materiału?!
      Jack: Jakoś mało mnie to interesuje...
      Ja: Nie nic po prostu wiesz demony i tak dalej skojarzyło mi się i niektóre postaci mi pod pasowały.

      Usuń
    9. Ja: Nie inspirowałam się tym tak szczerze.
      Jenny: *spogląda na laptopa* nie ma to jak pisać rozdział na innego bloga i jednocześnie około 25 rozdział u nas -.-
      Izumi: A Lila gdzie zaginęła?
      Harumi: Ej Alter się zamknęła O.O
      Jenny: Mam nadzieję, że po wieki.

      Usuń
    10. Jack: Poszła na randkę z jakimś Hyomą czy Hujomom czy jak mu tak.
      Lenox: To nie randka!
      Jack: I co się drzesz?
      Lenox:.....
      Ja:Nie no tak mi jakoś się skojarzyło.
      Jack: Bo za dużo tego czytasz...

      Usuń
    11. Jenny: Angel zacznij ogarniać bo piszesz, że Jess zobaczyła Alter -.-
      Ja: No ciichooo
      Izumi: A co Jack, zazdrosny?
      Ja: Wiesz, że obraz Lilki, który masz w opisie to Saki z Shin Sekai Yori? ^^

      Usuń
    12. Jack: Niby o co? To prędzej ten kot tu padnie....
      Lenox:U_U
      Ja: Nie wiedziałam po prostu szukałam dziewczyny tego typu wyglądu i ten obrazek mi się spodobał. Muszę ogarnąć tamta postać. I tak spokojnie Angel nie przesadzaj jak jesteś zmęczona to się połóż może.
      Jack: I kto to mówi?
      Ja: Ja...

      Usuń
    13. Ja: Nie to nie XD tylko jeszcze czytam kryminał i tak mieszam.
      Jenny: Tak to jest jak się planuje przeczytać książkę, dodać rozdział i pisać nowy w jeden dzień.
      Ja: Saki jest fajna ^^ zaczęłam oglądać to anime i bardzo je polubiłam.

      Usuń
    14. Ja:Aaaaa no chyba ze tak to już by się wszystkim poplątało. A wiecie że ja w swoim życiu chyba tylko jeden kryminał przeczytałam.
      Jack:.....
      Ja:Muszę ogarnąć tą anime.
      Jack; TY się weź do nauki lepiej...
      Ja: Gadasz jak moja mama...

      Usuń
    15. Ja: I moja. Ja przeczytałam dużo *.* mój ulubiony gatunek zaraz za horrorami ^^
      Jenny: Czekam aż napisze, że Spectra wpadł do mojego domu *szatański uśmiech*

      Usuń
    16. Ja:Ja przeczytałam tylko Herkulesa Poirota i bardzo mi się spodobał.
      Jack:Raczej się nie doczekasz ja domagam się zwrotu laptopa i jakoś go nie dostaje...

      Usuń
    17. Jenny: Jesteś zła!
      Ja: Czego znowu dziecię szatana?
      Jenny: Już napisałaś U.U
      Ja: Strzel jeszcze focha a poważnie się zastanowię czy cię nie wysłać do ośrodka dla trudnej młodzieży.
      Jenny: To i tak nic nie da. Doskonale o tym wiesz.
      Ja: Niestety T.T

      Usuń
    18. Ja: "dziecię szatana" aż mi się IKa przypomina.
      Jack:Mówiłem że nic nie dostaniesz? Mówiłem.
      Ja: O Jack ciebie też tam wyślemy.
      Jack: Yhy...
      Lenox: Powinna już wrócić nie wzięła leków.
      Ja: Wróci...
      Jack; Córka marnotrawna zawsze powraca...
      Ja: Głowa mnie boli idziemy spać.
      Jack: Skoro tak stawiasz sprawę...
      Ja: ale ty idziesz do swojego pokoju. Lenox?
      Lenox:*wskakuje na łóżko*
      Ja: Nie martw się ona wróci.
      Jack:-_-*idzie do pokoju*

      Usuń
    19. Ja: *pada na twarz* Miłych snów.
      Jenny: Albo koszmarów. Jak kto woli.
      Izumi: Dla Jacka to tylko ośrodek psychiatryczny.
      Harumi: Pojedziesz z nim *układa się wygodnie na łóżku*

      Usuń
  7. 25 yr old Data Coordiator Briney Ramelet, hailing from Erin enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Rock climbing. Took a trip to Barcelona and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. przeskocz tutaj

    OdpowiedzUsuń