sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 12: Jedno ciało dwie dusze

   Wędrowałam przez to cholerne miasto, próbując znaleźć sobie wygodną miejscówe. Bleyderzy zaprzestali niemal całkowicie ataku, więc mogłam spokojnie posiedzieć i poczytać. No co? Niektórzy lubią bitwy, inni elektronikę, a ja uwielbiam czytać. Z moim trybem życia rzadko kiedy mogę to robić, dlatego zawsze korzystam z okazji. 
   Wreszcie znalazłam pusty ślepy zaułek. Nie śmierdziało w nim, więc usadowiłam się wygodnie na skrzyni i wyciągnęłam kryminał.
– Masz zamiar czytać w tych ciemnościach? – spytała Artemis.
 Tak. – zatopiłam się w lekturze.
 Przypomnij mi później, by załatwić ci wizytę u okulisty.
   Zignorowałam ją, na co ona westchnęła i wytworzyła małe kolorowe kuleczki, które świeciły mocnym fioletowym światłem.
 Dziękuje. – powiedziałam.
   Miko tylko ziewnęła i zniknęła. Nie wiem, ile czytałam, ale gdy oderwałam się od lektury, powoli zaczęło świtać. Schowałam książkę i ruszyłam poszukiwać resztę. Jeszcze trochę czasu zostało. Na uliczkach panowała martwa cisza. Zupełnie jakby miasto wymarło. Nagle usłyszałam ruch w uliczce obok. Podekscytowane szepty i odgłosy szarpaniny. Chciałam iść dalej, ale kula przelatująca koło mojej głowy, skutecznie mi przeszkodziła. Starłam krew ze skroni i obróciłam się do przeciwnika.
 Czego? – spytałam znudzona.
   Celowała we mnie wysoka dziewczyna w czerwonym sportowym staniku i poszarpanych spodniach.
 To nasz teren, lalusiu. – plunęła mi pod stopy. – Więc bądź grzeczna.
  Kolejna irytująca ludzka istota. – warknął dobrze znany mi głos w mojej głowie. Druga ja też się obudziła.
 Nie mam czasu na zabawy, sorry. – ruszyłam przed siebie.
   Usłyszałam pociąganie za spust i gwałtownie wykonałam obrót o 180 stopni. Kula utknęła w ziemi.
 Nie zrozumiałaś? – warknęła dziewczyna, podchodząc bliżej ciągle celując we mnie pistoletem. – Dawaj wszystko, co masz.
 Utrapienie. – zerknęłam na broń. – Tylko czymś takim umiecie się bronić? – uniosłam brew.
–  My? – spytała zaskoczona.
 Ludzie. – odparłam, znajdując się tuż przy niej.
   Krzyknęła i strzeliła. Złapałam kulkę w dwa palce i odrzuciłam za siebie. W jej oczach dostrzegłam panikę. I bardzo dobrze. Zacisnęłam mocno palce na jej nadgarstku. Pisnęła zaskoczona i wypuściła pistolet.
 Co teraz? – byłam od niej wyższa, więc podciągnęłam ją tak, by mieć jej przerażoną twarz tuż koło swojej.
– Prze..prze... jęczała
   Zmieniłam kolor tęczówek na czerwony. Poczułam, jak ciepłe ramiona obejmują mnie.
 Ja się wszystkim zajmę. – szepnął mi do ucha mój własny głos.
   Poczułam się senna. Znowu to samo.Nie chce zasypiać, ale siła drugiej mnie wpycha coraz bardziej w ciemność. Znowu...

****
Kyoya
   Za chwilę koniec eliminacji, a mojego zespołu nigdzie nie ma! Wiadomo było, że Ashida to oleje, ale żeby Nil?! Rozglądałem się po zaułkach, szukając Egipcjanina, gdy zobaczyłem to. Ashida stała nad jakaś dziewczyną. Wyraźnie się śmiała. Gdy podszedłem bliżej, usłyszałem szaleńczy śmiech rodem z psychiatryka. A dziewczyna tylko skuliła się, zasłoniła uszy i nie poruszała się.
 Co ty odwalasz? – warknąłem, ciągnąc szatynkę na ulicę.
 Zabierz łapy, śmieciu. – głos był mroczny i głęboki. Kompletnie inny niż Ashidy.
   Zlustrowałem ją dokładnie. Poza faktem, że jedno oko miała czerwone, a drugie zielone wyglądała jak Jennifer.
 Co tym razem? – puściłem jaśnie księżniczkę. – Demon się znudził czy co?
   Przekrzywiła głowę jakby pierwszy raz mnie zobaczyła. Zachowywała się jak wariatka.
 Czyli to ty jesteś Tategami? – bardziej stwierdziła niż spytała. – Myślałam, że będziesz ciekawszy. – dodała z odcieniem zawodu w głosie.
 W co ty się znów bawisz? – warknąłem nieźle poirytowany. – W amnezję?
 Dalej nie ogarnąłeś? – westchnęła z niedowierzaniem. – Nie jestem Jenny, która znasz. – wyjaśniła.
 To kim, do cholery?
 Kim? – przyłożyła palec do policzka. – Dobre pytanie..hmm... – zaczęła się zastanawiać. – Można by powiedzieć, że jej drugą stroną.
   To mi wyjaśniła. Powinna się zatrudnić jako tłumacz. Robota gwarantowana.
 Aha. – mruknąłem.
 Powstałam z nienawiści, żalu i wszystkich negatywnych emocji, gdy Jenny miała około 16 lat. – zrobiła obrót w miejscu.
   To brzmi jak bardzo kiepski dowcip.
– Powiedzmy, że ci wierzę. Co zrobiłaś tej dziewczynie? – zmieniłem temat.
 Ach to. – na jej twarzy pojawił się rumieniec. – Pobawiłam się z nią – uśmiechnęła się, a w jej oczach błysło szaleństwo.
   Jest dużo gorsza od oryginalnej Ashidy.
 Dlaczego?
 Bo mnie wkurzyła. – odparła niczym małe dziecko.
 I to ma być powód? – prychnąłem.
 Czy ja koniecznie muszę mieć powód? Zrobiłam to i już. Nie zabiłam jej, więc powinieneś się ode mnie odwalić. – zmrużyła oczy.
 Jesteś nienormalna.
 Może. – nawijała kosmyk na palec. – Ale to nie jest twój interes. Chyba, że chcesz zostać moją zabawką. – kolejny raz psychopatyczny uśmiech.
 Nie jestem zainteresowany.
 Wiesz, dlaczego jeszcze tu stoisz? – spytała. – Bo jesteś mi potrzebny.
 Świetny powód, ale w niczym ci nie pomogę. – rozmowa z nią powoli mnie nużyła.
 Och, nie. Po prostu badanie twojej przeszłości jest dla mnie zajęciem. Taki przeganiacz nudy. A jak znikniesz, nie będę miała, co robić. Rozumiesz? Dlatego jeszcze żyjesz. – zauważyła krew na bluzce i zaczęła ją wycierać chusteczką.
 Żyje? – warknąłem. – Nie zdechnę, bo ci się tak podoba! – wrzasnąłem, wyciągając kuczer.
   Spojrzała na mnie spod uniesionych brwi i zaczęła się śmiać. Pusty, szaleńczy śmiech dziwnie brzmiał wśród ciszy, która nas otaczała.
 Jesteś naiwny. – nachyliła mi się do ucha. – Powstałam z jednej konkretnej myśli. – wyszeptała.  ,,Niech wszyscy ludzie zginą!’’. – odsunęła się i wskoczyła na dach.
 Czego chcesz? – wrzasnąłem, wskakując za nią.
 Czego? – zrobiła zaskoczoną minę. – A to nie oczywiste? – uśmiechnęła się szeroko, mrużąc oczy. – Chcę, żebyście zdechli.
   Potem zrobiła piruet na skraju gzymsu i rozpłynęła się w powietrzu, chichocząc piskliwie.

****

Jenny2
  Irytujący śmieć. – mruknęłam pod nosem, gdy wylądowałam poza miastem.
   Za kogo on się uważa?! Powinien być wdzięczny, że nie podzielił losu tej dziewuchy.
 Idź już sobie. – powiedziała Artemis.
 Widzę, że bardzo się cieszysz na mój widok. – uśmiechnęłam się jadowicie do, jakby nie było, własnego beya.
 Idź już sobie. – powtórzyła. – Niech wraca normalna Jenny, a ty wracaj do swojej ciemności. – powiedziała groźnie.
   Nigdy mnie nie lubiła.
 Dobrze wiesz, czemu się obudziłam. – miko się wzdrygnęła. – Nienawiść nie znika tylko się nasila.
 Twoja. – podkreśliła. – Czemu Jenny umiała zaakceptować śmierć brata, a ty nie? – spytała.
 Nigdy tego nie zaakceptuje! Oni powinni za to zapłacić, zapłacą za to! A wtedy braciszek do mnie wróci! – zaczęłam krzyczeć.
   Artemis westchnęła ciężko.
 Zniknij. – powiedziała cicho. – Po prostu zniknij.
   Zobaczyłam, jak piasek ucieka mi spod stóp i wpadłam do dobrze znanej mi ciemności.

****

Jenny
   Ocknęłam się na pustyni. Widać druga ja wyniosła się z miasta. Artemis pochylała się nade mną z zatroskaną miną.
 Pamiętasz coś? – spytała.
   Pokręciłam głową. Znowu pustka w umyśle. Dzieje się tak za każdym razem, gdy ona się pojawia. Bawi się, potem znika, a ja kompletnie nie pamiętam, co robiłam.
 Mówiła o twoim bracie. – powiedziała miko.
 To jej główny powód życia. – rzekłam, otrzepując ubranie.
 Może gdybyś wyba...– zaczęła Artemis, ale jej przerwałam.
 Nie ma takiej opcji. Nie wybaczę zabójstwa brata. – warknęłam.
 Ale Michael byłby szczęśliwy, gdybyś to zrobiła. – znowu ten sam argument.
 Artemis, nie i koniec. Dotarło? – powiedziałam groźnie, wstając.
   Miko tylko skinęła głową i zniknęła.
   Za chwilę pod bramą powinni się zebrać ci, którzy wygrali eliminacje. Ciekawe czy Demure zdobył bransoletę i czy James utrzymał się w drużynie...
   Schowałam beya, gdy moją głowę przeszył ostry ból i zobaczyłam niewyraźne fragmenty jakiegoś wspomnienia. Śmierć Michaela. Czyli druga ja dalej to roztrząsa. Pozbyłam się obrazów sprzed oczów i wyglądałam chłopaków. Po chwili pojawił się Nil wraz z  Kyoyą. Tategami rzucił mi dziwne spojrzenie i o dziwo się odezwał.
 Od dawna tu siedzisz?
 Nie, niedawno przyszłam. – odparłam.
   Nil zrobił zdumioną minę, że normalnie rozmawiamy, ale się nie odezwał. Pozostała chwila oczekiwania. Kto się dostał? Demure, James, a może ktoś inny?
 Już jestem! – Demure pojawił się przy nas, uśmiechając się przepraszająco.
 Czyli wygrałeś. – uśmiechnęłam się do chłopaka.
   Żal mi trochę Jamesa, ale dobrze, że jednak skład się nie zmienił.
 Chodźcie. – machnął ręką Kyoya. – Przed nami długa droga.
   Zachowuje się dziwnie. Normalnie powiedziałby tylko ,,Idziemy’’ i ruszył przed siebie, a tu proszę taka zmiana. Założyłam płaszcz jak reszta i ruszyliśmy na piaski pustyni. Miałam niepokojące uczucie, że wszystko zaczyna się walić. Najpierw ten tajemniczy chłopak, następnie poznanie mojego sekretu, potem kopia mojej matki, a teraz druga ja. Jeśli tak dalej pójdzie to...
 Nie bujaj w obłokach, tylko patrz pod nogi. – powiedział Demure, gdy byłam o krok od nadepnięcia na skorpiona.
 Ach! Przepraszam, zamyśliłam się. – ruszyliśmy dalej.
   Tategami szedł spory kawałek od nas. Nil chyba rozważał podejście do niego, bo miotał się w dwie strony. To do nas to do Kyoyi.
 Ciesze się, że jesteś. – mruknęłam do afro.
 Dzięki. – podrapał się po szyi i cicho zaśmiał.
 Ej myślicie, że Kyoya wie, gdzie idzie? – podszedł do nas Nil. – Wołam do niego, a on nie odpowiada.
 Czego się spodziewałeś? – wzruszyłam ramionami. – To w końcu przewspaniały Tategami mistrz rozwalania walk drużynowych. – powiedziałam złośliwie.
   Eee czekaj, czekaj. Brakuje mi jednej sylwetki...
 Zapomnieliśmy o Benkei’u! – jęknęłam, łapiąc się za głowę.
   Chłopaki zrobili przerażone miny i na wszelki wypadek policzyli. Brakowało jednej osoby.
 Przybiegnie jutro z samego rana z płaczem. – uznał Nil.
A potem się na nas wydrze. Tylko Kyoyi da spokój. – dodałam.
 O ile się zorientował, że to koniec eliminacji. – powiedział Demure.
 Czyli mamy spokój. – uśmiechnął się Nairu.

****
   James stał na szczycie wysokiego urwiska. Wiatr szarpał jego bezrękawnik, a błękitne oczy chłopaka ciskały pioruny.
 To jeszcze nie koniec. – spostrzegł cztery postacie w płaszczach na pustyni. – Obiecuje wam to. – zacisnął pięści.
   Przysięgał, że będą mieli cholerną niespodziankę...


~~~~~~~~~~~
Jenny: Kouen(postać z Magi) wszyscy uważają,że wariuje. Ty też tak sądzisz? :(
Kouen: Kim jesteś? O.O
Jenny: Czyli nie ^^ *przerzuca Kouen'a przez ramię* Odtąd jest mój!
Kouen: Mam coś do powiedzenia w tej sprawie?
Jenny: Nie ^^
Izumi: Porywanie bishów surowo zabronione!
Jenny: Zasady są po to żeby je łamać.

165 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ryuga: Nagle wszyscy w koło dostają alter ego. Kelly może ty też sobie jakieś zaśatwisz?
      Kelly: Po co komu alter ego kiedy jest się mną? Wiesz co Jenny nr2? Wkurwiasz mnie. Pierdolisz gupoty jak Drago.
      Ryuga: Według mnie jest całkiem urocza.
      Kelly:...*mina ale zabiję wszystko co żyję*
      Mary: Właśnie wydałeś na nią wyrok śmierci.
      Ryuga: Bywa.
      Kelly: Mniejsza. Nie hejcić mi brata! On jest siłą waszej dużyny. Takim lepkim maziowatym czymś co trzyma was razem...okeeeeeeey to było dziwne. Ooooo Kyoya potrafi mówić no naprawdę jestem w szoku.

      Usuń
    2. Jenny: Serio gada takie głupoty?
      Harumi: Widzę Ryuga bardzo przejmuje się ludźmi wokół siebie *złośliwy uśmiech*
      Izumi: Kelly ty masz brata? O.O
      Jenny: Widzisz tendencja jest do tego. Chociaż moja mogłaby zniknąć.

      Usuń
    3. Kelly: Kelly Hawana Benkei Hawana zbieżność nazwisk nic ci niepowiedziała?
      Ryuga:...Z naciskiem na ludźmi.

      Usuń
    4. Harumi: *patrzy się z niedowierzaniem na brata* Benkei jest w Wild Fang. Mniejsza sam go tu zaprowadziłeś i nie ogarnąłeś?!
      Izumi: Nie ^^
      Jenny: *kłóci się sama ze sobą*
      Kyoya: Nie dość że demon to jeszcze z rozdwojoną jaźnią.
      Jenny: Ah,zamknij się!
      Jenny2: Ojej czyżby jakiś człowiek mnie nie lubił? Jak mi przykro :)
      Jenny: Mogłabyś się przymknąć?

      Usuń
    5. Kelly: Oj Yoyo nie dramatyzuj.

      Usuń
    6. Kyoya: To nie ty masz ją na głowie.
      Jenny: Zapoluj sobie na jakąś zebre a nie mnie obgadujesz.
      Ja: *umiera ze śmiechu* Kyoya - tsundere - pokojówka!
      Patrick: Tylko nie pokazuj następnego obrazka Ryudze bo cię oskalpuje

      Usuń
  2. Ja:ładny dziś dzień...
    Jack:Faktycznie bardzo na temat.
    Ja:Ja tylko stwierdzam fakt obiektywistyczny. A po za tym rozdział fajny. Jenny się przebudziła...zaraz dlaczego ja tak dużo mówię ostatnio to zawsze był fach Lilki.
    Lilak:*siedzi pod kocem i wyjada krem czekoladowy łyżeczką* Rozumiem że mam się wypowiedzieć taa? Spoko. Demure, brawo wiedziałem że ci się uda. Gratulacje. Jeny moja droga*wpakowuje łyżkę do buzi i chwilę się zastanawia* Te nasze zmory powinny się kiedyś umówić na kawę/rozwalanke. Na pewno się dogadają. Po za tym niezła reakcja pajacu...co no to by było na tyle skoro już tooo...Jack weź zrób mi herbatkę.
    Jack:Kpisz czy żartujesz? -_-
    Lilak:A jak myślisz?
    Ja:Aj tam z wami komentować to naprawdę. Jenny, widzę masz jakiegoś nowego ulubieńca ja też Sebastian się zwie^^
    Jack:*mruczy coś pod nosem*
    Ja:Rozdział bardzo fajny krótki chyba trochę albo ja po prostu mam niedosyt czytania.
    Jack:Siedzi do 3 w nocy i ona ma niedosyt czytania*wzdycha*
    Ja:No co poradzę szkoła, książka, blog ta dam. Rozdział fajny czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps:Zaciekawił mnie ten James.

      Usuń
    2. Jenny: *wyciąga jogurt z lodówki* Chętnie wykopałam bym tą zmorę -.- A to jest Kouen,przyszły cesarz Kou *przytula się do chłopaka*
      Kyoya: Wow,dzięki
      Ja: Sebiastian z Kuroshitsuji? *.* Dość krótki wyszedł ale co poradzę?
      Demure: Od początku wiedziałem,że się dostanę.
      Nil: Beneki'a dalej nie ma :D *błogi uśmiech*
      Jenny: Nie ciesz się na zapas. On jutro przyleci.
      Nil: O co to,to nie! Demure stawaj zieribę a ty Jenny leć po skorpiony!

      Usuń
    3. Lilak:*unosi jedną brew i prześwietla wzrokiem Kyoye a potem wpakowuje łyżkę kremu do buzi* Aha..
      Ja:Nie to z książki z Darów Anioła kupela mnie zaraziła i teraz trzecią część czytam*chwyta książkę i gibie się z nią na boki* Sebastian *.*
      Jack:Zaraz ci się znudzi bo za szybko go polubiłaś.
      Lilak:*kiwa głową* Dokładnie...
      Ja:Jak możecie U_U
      Lilak:Ty tam Nil się nie ciesz i nic nie planuj. Benkei przyleci to będziecie mieli śmiesznie nie?...no może oprócz tych krzyków ale znosisz Jeny znosisz mnie i tego narwanego pajaca...będzie dobrze...albo wiesz co ciesz się przynajmniej masz z czego.
      Ja:Nie martw się przecież rozdziały nie muszą być takie długie że nie wiem co. Nie? No :)

      Usuń
    4. Ja: *ryczy* Asiaaaa! :( U_U
      Jenny: Przecież za chwilę ożyję,spokojnie.
      Ja: Ale to jest smuutne...
      Jenny: *przewraca oczami*
      Ja: Nikt mnie nie rozumie! *foch*
      Nil: Śmiesznie? Będzie darł ryja -.-
      Jenny: Demure szykuj się na kolejną porcję duszenia :D Pamiętacie jego rozmowę z drużyną arabską? Myślałam,że umrę za śmiechu :D
      Nil: Co za upokorzenie...
      Jenny: Nie przesadzaj. Beka była ^^

      Usuń
    5. Ps:A co to za ciekawa zakładka się pojawiła? Ciekawa taki opisz bey'uw.
      Lilak:A moją Virgo tao aż pod wpływem natchnienia rysować musiała*kręci głową*
      Jack:Nie musiała natchnienia złapała i przeważnie wtedy wychodzę bo włącz jej się tryb artysta.
      Ja:Ty się ciesz że świat nie ujrzał jak sobie ciebie na początku wyobrażałam.
      Jack:I nigdy nie ujrzy? Prawda?
      Ja: Zobaczymy :)
      Jack:Kruku*ostrzegawczy ton*

      Usuń
    6. Jenny: Jestem bardzo ciekawa *.*
      Ja: Bo powiem jaka miałaś być pierwotnie.
      Jenny: Sama sie wtedy upokorzysz -.-
      Ja: Cicho siedź dziecię szatana
      Jenny: Nie! Kouen pomóż mi!
      Kouen: *próbuje uciec przez okno*

      Usuń
    7. Ja:Jaka Asia co się stało?
      Lilak:Nie przeżywał Nil. Ja wiem że będziesz się darł a ty się będziesz krzywił i załamywał jego zachowaniem haha
      Lenox: Lili :)
      Lilak:Tak to ja. A ja tej beki zapewne będę miała powtórkę z rozrywki. O a temu co tam darł się o wiośle co tym wiosłem przywalę w łeb i się przekręci. Dobry pomysł? Nie? Tak? I tak zrobię co będę chciała.
      Ja: Ja znam ten bul kiedy w towarzystwie okazuje się ze jestem tą jedyną normalną i powierzone mi jest zadanie patrzenia jak na innych jak na idiotów.
      Jack:Ty normalne teraz to strzeliłaś pociskiem no serio haha
      *słychać jakiś krzyk ochrznu z drugiego pokoju*
      Ja:O_O
      Jack:O_O
      Ja:Wiejemy!
      Jack:Lepiej bym tego nie ujął.
      lilak:No to dwójka z głowy kto następny? Lenox?
      Lenox: Ja cie nigdy nie zostawię.
      Lilak:Sky?
      Lenox:Nie ma jej chodzi swoimi ścieżkami.
      Lilak:No to V?
      Lenox:W samotni.
      Lilak:*patrzy za okno* Nudy idę na spacer.
      Lenox:Idę z tobą.
      Lilak:Nie gniewaj się ale chcę sama.
      Lenox: :(....No dobrze. No to zostałem tu ja ale znając życie reszta towarzystwa niedługo wróci :3

      Usuń
    8. Jenn: Zgubiłam się z tym wiosłem. Kto prowadzi?
      Izumi: Uważaj stary jak Yuka przyjdzie bo ona uwielbia koty.Sama ma z 3.
      Ja: No Asia z jednego anime zmarła i to było wzruszające :(
      Jenny: Ale już ożyła i koniec dyskusji.
      Harumi: Ja się tak czuje,Kruk niemal każdego dnia.
      Alice: No dzięki -.-
      Harumi: Ależ proszę ^^

      Usuń
    9. Lenox:Ja z miłą chęcią poznam wszystkich każdy sprzymierzeniec z innego wymiaru jest dobry :3
      *Kruk i Jack wchodzą*
      Ja:myślałam że będzie gorzej.
      Jack:Co nie...
      Ja:Szkoda Asi ale skoro już żyję to będzie dobrze co nie. Ale to znosisz Harumi i tak trzeba. A się próbuje odprężyć na przerwie a tu nie wiadomo z kont pojawia się Karolina niczym Reji gibie się i mnie denerwuje i ma taki długi jęzor nie na widzę jak mi go pokazuje. To taki wąż jadowity kusiciel że normalnie...ah...Mam czasem wrażenie że to jakaś jego realna siostra. Nawet włosy się zgadzają...zgrozo.
      Jack:Ja za nią osobiście nie przepadam.
      Ja:A za kim ty przepadasz. Nie wspominając co reszta hołoty odwala...Patrycja jest jeszcze w miarę normalna z Martą ale reszta tych mich wariatek niech się leczy :)
      Jack:A ty razem z nimi.
      Ja:No cóż nie zaprzeczę ze to zły pomysł.
      Jack:PO za tym nigdy nie ujrzycie tego rysunku...

      Usuń
    10. Yuka: Neko *.* *rzuca się na Lenox'a*
      Harumi: A mam inny wybór? To mój brat i przyjaciele *wzdycha*
      Jenny: Ty się tak nie żal bo ty też do końca normalna nie jesteś.
      Harumi: Jak to?
      Jenny: Wpadasz w szał gdy ktoś zniszczy twoje bronie.
      Harumi: Moje maleństwa.
      Jenny: Mówiłam.

      Usuń
    11. Ja:Nikt nie jest do końca normalny O_O takie jest życie.
      Jack:Bo cudeniek się nie niszczy a już na pewno nie beye. Właśnie gdzie ta czarna poszła miałem ją opiep...
      Sky:Jack*ostrzegawczy ton* Na nikogo nie będziesz krzyczał.
      Jack:Akurat ty mi możesz Sky.
      Lenox: Bardzo mi miło Yuka-san*kiwa głową*

      Usuń
    12. Yuka: *ściska kota* Gada ^^
      Jenny: Reagujesz jak ja na wiewióreczke.A ty Jack siedź cicho.

      Usuń
    13. Lenox: Dusisz Yuka-san!
      Jack:Nie będziesz mi mówiła co mam robić.

      Usuń
    14. Jenny: Oh naprawdę? A mi się wydaję że jednak będę.
      Yuka: *puszcza kota* Ups..Przepraszam U.U
      Izumi: *obrzuca przechodniów szynką*
      Harumi: Te energetyki źle na niego wpływają.

      Usuń
    15. Jack:NA tym zakichanym świecie niema takiej osoby która by miała takie prawo.
      Ja:Jest i siedzi koło ciebie.
      Jack:...
      Lenox: Spokojnie Yuka-san. Nic się nie stało tylko spokojnie z emocjami.
      Ja:Ja mam wrażenie że Izumi polubi się z Wilhelmem jeśli w ogóle do niego dojdziemy a to się jeszcze zejdzie.

      Usuń
    16. Jenny: Badum!
      Yuka: ^^ *głaszcze kota za uche
      Izumi: Też jest optymistą? *zacxyna rzucać cukierkami*

      Usuń
    17. Jack:Daruj sobie...
      Ja:Nic nie poradzisz że mi podlegasz pogódź się z tym.
      Jack:Nie zamierzam..
      Lenox:*mruczy*
      Ja:No zamierzam z niego zrobić takiego optymistę i zaciesz który ekscytuje się różnymi rzeczami.
      jack:Ale to go wprowadź jak ja na studia się wybiorę to w domu mnie już nie będzie.
      Ja:A kto wie czy ty dożyjesz końca sezony.

      Usuń
    18. Jenny: Czyli będzie bliźniak Izumiego.
      Izumi: *wydyma policzki* Jestem jedyny i niepowtarzalny!
      Harumi: Z tym ostatnim się zgodzę.

      Usuń
    19. Ja:No są takie plany na niego u mnie w głowie ale czy coś z tego wyjdzie na razie muszę się skupić tym co dzieje się teraz.
      Lilak:Yhy ta...na fasolkach*wzdycha*
      Ja:Oj cicho.

      Usuń
    20. Ja: Muszę wymyślić ciąg dalszy historii Jamesa^^ Nawet nie wiem czy będzie dobry czy zły.

      Usuń
    21. No nie wiem to już sama musisz się zastanowić. Ja w to ingerować nie mogę. Ale na pewno coś wymyślisz.
      Lilak:Ty chyba ukończyłaś kurs pocieszania u Lenoxa.
      Ja:No nic nie poradzę nie potrafię do końca pocieszyć.

      Usuń
    22. James: *mruczy coś w kącie,że wszyscy popamiętają*
      Jenny: Psychol.
      Kyoya: To może twoja rodzina?
      Jenny: Chyba twoja.

      Usuń
    23. Ja:Czyli co James jednak zły?
      Lilak:Oj tam na pewno jest miły i od tego pajaca już gorszego nie ma. Myślę że będzie bardzo miły...

      Usuń
    24. Ja: *tyka James'a kijem* Zdechłeś.
      Jenny:Troskliwa mamusia rodem z psychiatryka.
      Ja: To ty masz dwie osobowości i jesteś sadystką więc shut up.
      Jenny: Podobno cechy dziedziczy się po rodzicach więc...
      Ja: Jennifer -.-
      Jenny: Już się zamykam...Żartowałam!

      Usuń
    25. Ja:no to prawda dzieci dziedziczą niektóre cechy po rodzicach. Wystarczy spojrzeć na Jacka.
      Jack:No coment...
      Ja:Z resztą każda moja postać coś ma ode mnie. Ale starem się też upodobnić niektórych do niektórych osób z mojego otoczenia np taka Lilka. Trzy w jednym.

      Usuń
    26. Ja: Jenny i Izumi są ze snu ale mają niektóre moje cechy. Reszta to czysta fantazja.

      Usuń
    27. Cóż u mnie to jest tak że Lilkę wymyśliłam przy kalendarzu a Jack na początku miał być takim cichym, poukładanym, inteligentnym chłopcem.Kompletnym przeciwieństwem Lilki. Ale z czasem sytuacja potoczyła się inaczej i niby jest poukładany...przeważnie. Ale to trochę taki zimny drań któremu na nikim nie zależy oprócz Sky. Zrobi chyba wszystko żeby osiągnąć swój cel. I trochę jest d mnie podobny chyba w tedy kiedy mam na wszystkich wyłożone Tadam!
      Jack:To mnie podsumowałaś.
      Ja:Lilka na początku miała być osobą o dosyć mocnym charakterze ale kiedy jej matka zmarłą miała się załamać. Wyszło trochę inaczej i mi się pokręciła. Ale ma niektóre teksty i zamiłowanie do trampek od mojej przyjaciółki Patrycji. Tak te teksty od Patrycji czasem mnie wykańczają.
      Lilka:Ale fajnie tak na prawdę nie wiedzieć jaka jestem do końca.
      Ja: Ja wiem jaka jesteś ^^ Sky to trochę taka Kaśka która gada "Zawsze warto walczyć co nie?" i jest tak niby głupiutka ale ma pazura. Lenox ma być miły i martwić się o Lilkę ale słabo pocieszać taki demotywator trochę. No a V jest taka jaka miała być. Różnie to jest z tymi postaciami. Czasem mają cechy moje, czasem ludzi z mojego otoczenia a czasem po prostu tak jak ty fantazjuję i wymyślam tak jak Vanesse, Jenne, Konstancje czy Meg. Kurcze przydało by sie dodać niektórych do zakładki postaci.
      Jack:Ta np mnie...
      Ja:nom...

      Usuń
    28. Jenny: Rozumiem *kiwa głową*
      Ja: U mnie większość zachowań postaci np.Szał Izumiego na ,,rudy'' wynika z ich przeszłości. Uznałam,że tak będzie najlepiej.
      Jenny: Więc może wam się wydwać że mnie znacie ^^
      Kyoya: Słabe.
      Jenny: Słabe to są twoje bitwy.
      Ja: *przegląda internety* Własnie widzę Kyoyę w stroju pokojówki...Dziwne uczucie.
      Jenny: Moje oczy płoną..

      Usuń
    29. Ja:O_o w czym?
      Lilak:Hahahahahahah wy to wiecie jak mi humor poprawić jej mina niezapomniana.
      Ja:*mruga na przebudzenie i kręci głową* wracając do tematu ja miałam podobnie z V cicha z powodów dobrze nam znanych.
      V:....
      Lilak:Ty Kruk weź coś poszukaj to się pośmiejemy hahahah
      Ja:-_-

      Usuń
    30. Ja: Ryuga w stroju pokojówki i tsundere-Kyoya,pasuje?
      Jenny: Co ty przeglądasz O.O
      Ja: A różne ciekawe rzeczy ^^

      Usuń
    31. Ja:Faktycznie ciekawe XD Lilka chyba by się śmiała ale...
      Lilak:*płacze pod kocem*
      Ja:No właśnie.*rozkręca muzykę na fuli i drze mordę* "Niebo tu niema nieba...jest prześwit między wieżowcami. A serce to nie serce to tylko kawał mięsa. A życie jakie życie po przerwana linia..."
      Jack:Z kim ja żyje? Masz racje dobij ją smutną piosenką.
      Ja:Ja nic nie dobijam no chyba, że swoim talentem wokalnym.
      Jack:Wreszcie to przyznałaś pierwszy raz nie musiałem tego mówić.
      Ja:"A serce to nie serce..."
      Jack:...-_-.......Jak kruk nastraja się na tego kurwiszona co siedzi w kompasie*ilustruje Kruka ręką od stup do głów*

      Usuń
    32. Jenny: Co się stało,Lili?
      Harumi: To wiedźma nie kurwiszon -.-
      Izumi: *pod prysznicem* Co się tam drzecie?!

      Usuń
    33. Lilak:Bo to zło *///_///*
      Ja:Phahahahah nie.
      Lilka: Najpierw zrobiła ze mnie fasolkę potem chcieli mnie otruć i i ta pijawa pół rozdziału przemruczy i ten pajac będzie pajacował i się w ogóle nie zobaczymy po tym rozdziale *///_///*
      Jack:Masz jak ja jedną połowę beya?
      Lilka:Myhm
      Jack:Masz jak ja życie do niczego?
      LIlka:Myhm
      Jack: NO to nie jęcz. W ogóle czy ty nie masz gorączki?
      Lilka:Mhym *///_///*
      Jack:Acha no to dobrze. A jakim cudem Harumi zmusiła tego zaciesza do kąpieli? I czy to wiedźma czy kurwiszon to jeden pies.
      Lilka:To pijawka *///_///*

      Usuń
    34. Harumi: Nic nie mówiłam. Sam poszedł.
      Izumi: *pogwizduje wesoło*
      Jenny: Raffaelo więcej niż tysiąc słów~
      Harumi: A to nie było merci?
      Jenny: *wzrusza ramionami* Cholera wie.
      Yuka: To przejęcie losem Lili...

      Usuń
    35. Lilka:*podchodzi do okna i skacze* Jeronimo!
      Jack:Młody robi postępy...
      Ja:*buja się w rytm piosenki* Lilka chodź puszcze ci monster w końcu trzeba ci to wmówić a to nie jest takie proste.
      Lilka:*wchodzi drzwiami i znów podchodzi do okna* Kto nie skacze ten z policji ho hp hp.
      jack:Czy ona nigdy nie zginie wiesz chciałbym już tego beya.
      Ja:Kto to wie. Co tam u was jak tam Angeli idzie ci pisanie z Jamsem?

      Usuń
    36. Ja: *sadza James' a przed sobą* Więc pogadamy o twojej przeszłości.
      Jenny: *skacze z okna* Na razie idzie im tak.
      Izumi: *patrzy podejrzliwie na chłopaka* Mój szósty zmysł mi podpowiada, że jest zły.
      Harumi: Podpowiada ci to samo jak jemy kurczaka -.-

      Usuń
    37. Likla:Nie on będzie dobry już go lubię i się z nim ożenię *///_///*
      Ja:Phahahah
      jack:Nie tego to jeszcze nie było. Chodź wracaj pod ten koc*prowadzi Lilkę do łóżka*
      Lilak:*wyszarpuje się* Nie. Dotykaj. Mnie. co po łacinie mam ci to powiedzieć?
      Jack:Dajesz...
      Lilak:Pajac.
      jack:I ten moment kiedy to czarne coś jest chore is zaleje.
      Ja:Ja będę się zastanawiać razem z tobą Angel wysyłam ci dobrą pokłady energii.

      Usuń
    38. Jenny: Energia! Gdzie? *.*
      Ja: Dziękuję ^^ więc James co z twoimi rodzicami? *słucha odpowiedzi chłopaka i coś notuje*
      Harumi: Mam zamówić salę weselną?

      Usuń
    39. Lilka:*sflaczała stoi i kiwa głową* Tak i tort bezowy *///_///*
      Jack:*przeciera skroń* dobra starczy tego bo już mnie wkurzacie*bierze Lilkę i zanosi do łóżka*
      Lilak:Ale tatusiu ja chcę z mąż *///_///*
      jack:Tak tak...
      Ja: A to nie było przypadkiem "tato ale ja nie chcę za mąż?"
      Lilka:W takim razie tatusiu aj nie chcę za mąż *///_///*
      Jack:Jak sobie życzysz...
      Lilak:A kupisz mi Żelki?
      Jack:Oczywiście...

      Usuń
    40. Izumi: co jej się stało?
      Jenny: Wiedźma ją opętała.
      Harumi: *notuje coś* Jak sobie życzysz.

      Usuń
    41. Jack:gorączka się stała.
      Lilak:A potem żyli długo i szczęśliwie*z palcem na policzku*
      Ja:Jej organizm zwalcza obce ciała....hahahah
      Jack:Teraz to ja już nie wiem kto tu jest chory.
      Ja: Na pewno jestem zdrowa oczywiście fizycznie.
      Jack:No psychika to już dawno padła. Widzę ze Harumi bawi się w organizatorkę?*Lilka chce coś powiedzieć ale Jack wkłada jej termometr do buzi*
      Lenox:*wchodzi do pokoju* Co się stało?
      Lilka:*wypluwa termometr i Jack dostaje prosto w głowę*Tatusiu lew przyszedł boje się*tuli się do Jacka*
      Jack:...Zawał.

      Usuń
    42. Jenny: *turla się pi podłodze* Lila uwielbiam cie!
      Harumi: A kolor sukni? Zawsze chciałam pracować jako organizatorka ^^
      Izumi: A zamiast tego wytwarza bronie.
      Jenny: W tych czasach tylko wariaci są czegoś warci, Jack

      Usuń
    43. Lilak:Tatusiu ten lew zaraz ugryzie tą dziewczynkę*pokazuje na Lenox który siedzi niedaleko turlającej się Jeny*
      Jack:Tak tak...
      Lilak:Tatusiu a kupisz mi sukienkę to będę taka jak mamusia? Taką białą z welonem i w ogóle *///_///*
      Jack:Nie wiem czy moje kieszonkowe na to będzie stać ale tak.
      Lilka:Kocham cię tatusiu *///_///*
      Jack:*wzdycha i patrzy an Jeny* Coś o tym wiem może nie do końca ale wiem.

      Usuń
    44. Jenny: *ciągle się śmieje*
      Harumi: To ja idę na zakupy. *wychodsi*
      Izumi: *z mokrymi włosami* Co tu się odwala?

      Usuń
    45. Ja:Małe opóźnienie ale upolowałam wolną łazienkę ^^
      Lilka:A czemu ta pani ma żółwia na głowie.
      Ja:Jak ja ci zaraz zrobię żółwia...
      Lilak:Tatusiu co powiedziałeś mamusi, że sobie poszła bez ciebje na zakupy?
      Jack:Co? O_o
      Lilka:Tatusiu a wujkowi Izumiemu włosy fosforyzują na niebiesko. A kupisz mi kucyka?
      Jack:Nie za dużo tych prezentów?
      Lilka:Nie jak mnie kochasz tatusiu to kup mi kucyka.
      Jack:Tak...
      Lilka:Pomożemy cioci Jeny bo się udusi?
      Jack:Wątpię...

      Usuń
    46. Izumi: *przerażona mina* Mam niebieskie włosy?!!!
      Jenny: *próbuje złapać oddech* Spadaj, Jack. Haru mamą! *znowu się śmieje*
      Izumi: Też chcę kucyka!

      Usuń
    47. Lilka:Nie martw się wujku tatuś nam kupi.
      Jack:To ile już mam tych kucyków?
      Lilak:*pokazuje rękę*
      Jack:Nie wiem czy wyrobię na pięć*unosi kącik ust do góry*
      Lilka:To kup mi jednorga proooooooosze *///_///*
      Jack:*chwilowe załamanie*
      Lenox:To aj już lepiej pójdę po te leki*wychodzi*

      Usuń
    48. Izumi: Ja ci Lila-chan kupie ^^
      Jenny: *umiera ze śmiechu*

      Usuń
    49. Lilak: Dobrze^^
      Jack:Widzisz nie zbankrutuję jak Ziggurat...
      Lilka:A ciocia Jen umiera *///_///*.....ŁEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEHHHHHHHEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEŁEEEEEEEEEEEEEEEEŁEEEEEEEEEE!
      Jack:Nie krzycz.
      Lilka:*///_///,*
      Lenox: Mam*przynosi w zębach małe pudełeczko i rzuca na łóżko*
      Lili:O ja tatusiu ja przeczytam *wyrywa Jackowi pudełko z ręki* Hipo Sripo proszek przeciwgorączkowy zawiera bla bla bla ładnie? *///_///*
      Jack:Wspaniale a teraz to oddaj*zabiera pudełko i na rękę Lilki wylatuje mały biały proszek*
      Lilka:Tatusiu coś nakupkało mi na rękę.
      Jack:*face palm* To proszek.
      Lilka:A to się je?
      Jack:Dokładnie tak*wciska proszek do buzi* A teraz to łyknij.
      Lilka:*z wypchanymi policzkami kręci przecząco głową* Y y

      Usuń
    50. Izumi: Jak łykniesz to kupię ci kucyka ^^
      Jenny: *w miarę się uspokaja* Jack jak tam w nowej roli? Kto jest twoją szczęśliwą wybranką? *kolejny atak śmiechu*

      Usuń
    51. Lilka:*łyka proszek* Już *///.///*
      Jack: Zaraz ty nią będziesz jak się nie uciszyć -_- Dzieci tylko konsumują, wydalają i ciągną kasę od rodziców ja nie będę miał dzieci...*podaje Lilce szklankę z wodą*
      Lilak:*pije wodę i rozlewa trochę na spodnie Jackowi* Tatusiu zsiusiałeś się
      Jack:Grrrrrryyyy -_-
      Lilka:Pseplasam*wtula się w klatkę Jacka* *///_///* Nie chciałam.
      Jack:Ani słowa więcej bo moja cierpliwość się kończy.
      .
      .
      .
      Lilak:A pójdziemy jutro do wesołego miasteczka?
      Jack:U_U....
      Lilak:Prooooose *///_///*
      Jack:U_U....
      Lilak:*z powrotem kładzie głowę na klatce i się nie odzywa*
      Jack:..........pójdziemy...
      Lilka:haha*dusi chłopaka*
      Jack:Nie tak mocno...
      Lilak: :(

      Usuń
    52. Jenny: *patrzy się na powyższą scenkę* Ojj nie groź mi bo z Lilą ci nie idzie *ociera łzy śmiechu*
      Izumi: Jesteś beznadziejnym ojcem!
      Jenny: Lepszym od ciebie.
      Izumi: Chwila..Czy ty go bronisz?
      Jenny: Yyyyy...
      Izumi: phahahaha!

      Usuń
    53. Lilka:*śpi*
      Jack:Udam ze tego nie słyszałem.
      Ja:Wiecie co znalazłam piosenkę przy której Jack się robił...The Fray-Love Don't Die. Wspomnienia wracają a dzieci tak szybko rosną dopiero miał trzynaście a teraz ma....trzynaście XD
      Jack:Co to za piosenka ma niby być.
      Ja:*wzrusza ramionami* Nie marudź i ciesz się że wszedłeś w miarę normalnie...i ta piosenka mi do ciebie pasuje i koniec U_U
      Jack:*usnął albo tylko udaje*
      Ja:Ach...dobranoc dzieciaki. Kruki idzie poczytać i pobawić się suszarką.

      Usuń
    54. Ja: A Angel napisać rozdział na drugi blog. Wreszcie!
      Jenny: *rysuje Jackowi wąsy i wychodzi*

      Usuń
    55. Ja:O idę czytać jak włosy wysuszę :)
      sky:*patrzy na Jacka i Lili* Wzruszy łam się wreszcie znalazł sobie dziewczynę :3
      Lenox: Nawet niem mowy żeby ten chłopak...
      Sky: Bo co?!
      Ja:Skończcie i tak wiemy wszyscy że to rodzeństwo.
      Sky,Lenox: Coooooo?! O_O
      Ja:*facepalm* Gucio...Do napisania.

      Usuń
    56. Jenny: *prawie spada z kanapy* Cooo?
      Izumi: *próbuje wstać* What?!

      Usuń
    57. Ja:To nikt się nie domyślił jeszcze?
      Sky:Wreszcie Jack siuę ucieszy tyle czasu szukamy swojej rodziny.
      Lenox: Jesteście podejrzani -_-
      Ja:A ja znalazłam drugą piosenkę przy której Jack się robił Imagine Dragon-I'm So Sory.
      Sky:Ty naprawdę nie masz wyczucia.
      Lenox: Potwierdzam...
      Ja:Oj dobra idę już te włosy suszyć. Co ja gadam i tak nie puidę pewnie XD

      Usuń
    58. Ja:To nikt się nie domyślił jeszcze?
      Sky:Wreszcie Jack siuę ucieszy tyle czasu szukamy swojej rodziny.
      Lenox: Jesteście podejrzani -_-
      Ja:A ja znalazłam drugą piosenkę przy której Jack się robił Imagine Dragon-I'm So Sory.
      Sky:Ty naprawdę nie masz wyczucia.
      Lenox: Potwierdzam...
      Ja:Oj dobra idę już te włosy suszyć. Co ja gadam i tak nie puidę pewnie XD

      Usuń
    59. Jenny: WTF...
      Ja: Proponuje przenieść sobie suszarkę do pokoju.
      Izumi: Ty tam pisz!
      Ja: Już dobra,dobra

      Usuń
    60. Ja:Tak wysuszyłam!
      Lenox:Ciiiiii
      *pomruk obok*
      Ja:Co się tak dziwicie? XD
      Lenox: Będę miał cię na oku...
      Sky: Ja ciebie też....

      Usuń
    61. Jenny: Te kto grożą sobie czy Krukowi?
      Izumi: Z kotami nigdy nic nie wiadomo.
      Yuka: Ale są urocze *ściska Sky i Lenox'a*

      Usuń
    62. Ja:Mi jak ktoś grozi to posyłam spojrzenie zabójcy i człowiek się potem czuje dosyć nie komfortowo.
      Sky:O niema mowy*zwinnie wyślizguje się Yuce*
      Lenox:*dusi się* Yuka-san...

      Usuń
    63. Yuka: *puszcza kota* Przepraszam :(
      Ja: *pisze* Jak dobrze pójdzie to za 15 minut będzie rozdział :D

      Usuń
    64. Lenox: Spokojnie nic się nie stało :3
      Ja:Będę błelelele będziemy czekać.
      Sky:Tak...*liże łapę*

      Usuń
    65. Yuka: ale po prostu uwielbiam neko ^^
      Jenny: *udaję,że gra na miotle*

      Usuń
    66. Lenox: :3 Jeśli chcesz Yuka to mogę cię czasem odwiedzić Lili raczej nie będzie mieała nic przeciwko.
      Ja:Dajesz czadu Jenaaaaaa!
      Sky:Ciiiiii...

      Usuń
    67. Ja: Udało się *pada bez życia*
      Jenny: *porzuca miotłe* Wreszcie! Już zaczęłam się zachowywać jak Izumi.
      Izumi: Ej! -,-

      Usuń
  3. Ja: Ohayo! :)
    Kim: Mizu-chan wygrałam zakład! ^^ Demure jednak się dostał do drużyny.
    Mizuki: *mruczy coś pod nosem i daje Kim 600 yenów* Następnym razem żeruj na Damianie.
    Kim: Ale Damian obstawiał tak samo jak ja. ^^
    Mizuki: *prycha* No tak. Ta poczwara wampira też ma żyłkę do hazardu.
    Ja: *trochę do siebie* Ludzie nie powinni wynaleźć broni palnej.
    Shin: *podnosi brew* Bo jest to niehonorowa broń, tak?
    Ja: To też, ale *błysk w oczach* gdyby jej nie było to miecze byłyby coraz bardziej epickie! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja: Ohayo ^^
    Jenny: Ludzie powinni w ogólne nie istnieć...Zaraz co? *rozgląda się zdezorientowana* Alter ego zamknij się!
    Kyoya: Istne wariatkowo.
    Jenny: Z tobą to cyrk na kółkach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Shin: Dobrze, że Stojanov się rozdzielili. Nie mają przynajmniej problemów z rozdwojoną jaźnią.
    Ja: *kiwa głową* Ale paru ludzi mogło by zostać, na przykład Kaosu lub rodzeństwo Rova. ^^ Tak zwani: normalni inaczej.
    Mizuki: *strzela palcami i mówi do siebie* Te gnidy z sierocińca powinny zdechnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jennynr2: Wszyscy powinni zdechnąć.
      Ja: Idź sooobieee
      Jenny: Czego się drzesz? *patrzy na przeglądarkę* Kto chętny pooglądać Kyoyę w stroju pokojówki i różne inne dziwne rzeczy?
      Ja: Haru zrób coś z tym alter ego...
      Harumi: Gdybym jeszcze wiedziała co...

      Usuń
    2. Ja: Czytam opowiadanie z upitym Iorwethem...
      Shin: Ty i tak za dużo już widziałaś w internetach, żeby cię cokolwiek zdziwiło.
      Ja: Taaa... dodaj, że zryłam sobie psychikę na japońskim.
      Mizuki: Dajcie jej czymś w łeb. Może pomoże.

      Usuń
    3. Jenny: Fotel może być?
      Harumi: *przegląda sronkę z burakiem na twarzy* Angel co to ma być?
      Ja: Ale o co cho? Aaaa Ginga w damskim mundurku ^^
      Harumi: Oczekuje wyjaśnień.
      Jenny: Internet.

      Usuń
    4. Ja: *ukrywa twarz w dłoniach* Nieee, przypomniała mi się ta seria doujinshi z Hagane...
      Mizuki: Wszystko byle dało pożądany efekt.
      *Shizu idzie korytarzem nucąc pod nosem*
      Shin: Coś ma dzisiaj dobry humor. Może to kwestia pogody.

      Usuń
    5. Ja: *wykręca palce* Czy przypadkiem nie chodzi o to od Won chan 180?
      Kyoya: Tylko ty byłaś na tyle głupia by to oglądać.
      Ja: Ciii.
      Jenny: *podnosi fotel* Yuna -san! *robi zamach*

      Usuń
    6. Ja: *pociera kark* Anooo owszem... *dostrzega fotel* Co kur... ?! *uchyla się* Weźcie mnie zostawcie! Chce zostać taka jaka jestem!
      Shin: Czyli normalna inaczej?
      Ja: Dokładnie!

      Usuń
    7. Ja: *burak na twarzy*
      Harumi: *wzdychaz politowaniem*
      Jenny: *wyrzuca fotel do tyłu* I dobrze ^^ *sięga po czekoladowe mleko*
      Izumi: *umiera ze śmiechu na podłodze* Ryuga-pokojówka!!

      Usuń
    8. Kaosu: *wszedł chwilę wcześniej, a teraz śmieje się zasłaniając oczy ręką* Cholerka ja to widzę! Pomocy, to wypala mi oczy! XD
      Shin: *kręci głową z uśmiechem*
      Shizuka: *słychać z drugiego pokoju*
      Kimi yo osoreru na
      Kokoro omomuku mama
      Kaze o kiri susumu
      Sono tabiji o akatsuki ga terasu

      Tsudoe takeki kaina senri no hitomi
      Sora o kakeyuku ashi
      Kuon no tate
      Inishie no chikai ima hatashite
      Yoru yo aketeyuke

      Usuń
    9. Jenny: Tłumacz!
      Kyoya: Serio? Pochodzisz z Japonii i nie wiesz o co chodzi? -.-
      Jenny: Nie mędrkuj mi tu tylko tłumacz.
      Izumi: *wyrywa zasłonę i rzuca Kaosu* Zrób sobie opaskę

      Usuń
    10. Shin: Tłumaczenie słowo w słowo jest głupim pomysłem, ale mniej więcej jest tak:
      Odrzuć oszałamiający strach
      I pędź tam, gdzie serce twoje gna. Pokonaj wściekłe wichry,
      A podróż twą, oświetli brzask.

      Zbierzcie się
      Groźne ramię, Wszechwidzące oczy,
      Stopy pędzące po nieboskłonie, tarczo wieczności.

      Wypełnią starą przysięgę,
      A ciemna noc świtem stanie się.
      Kaosu: *wiąże na oczach kawałek zasłony* Dzięki Izumi. ^^ Oby pomogło... *zgrabnie włazi na piętro łóżka*

      Usuń
    11. Izumi: *próbuje wstać ale uderza się o krawędź biurka i pada na ziemię* Kur...
      Harumi: Brawo...*klaszcze*
      Jenny: ładna piosenka ^^ Tategami idź sobie.

      Usuń
    12. Shin: Dokładnie Akatsuki autorstwa Shikaty Akiko. Yuna miała fazę na jej twórczość.
      Ja: No co? Ładnie śpiewa.
      Kaosu: *nadal z opaską na oczach podchodzi do Izumiego* Pomóc? :)

      Usuń
    13. Izumi: Gdzie ty masz oczy?
      Harumi: Na czole wiesz -.-
      Jenny: *pożera monte* Ja też chcę trochę! Zamknij się i wracaj do swojej ciemni. Jestem tobą! Chyba w snach!
      Kyoya: *facepalm*

      Usuń
    14. Kaosu: Ja? Za opaską, ale... *macha lekceważąco ręką* Tyle chodzę po ciemnicy, że nawet mi to różnicy nie robi. ^^
      Mizuki: Gacek.
      Kaosu: A twój brat to poczwara wampira.
      Mizuki: To mój tekst rudy.
      Kaosu: *odwraca powoli głowę* Co proszę?

      Usuń
    15. Jenny: Mizu lepiej wiej.
      Izumi: To mnie podniesiesz czy idziesz mordować?

      Usuń
    16. Kaosu: *podnosi Izumiego* Niech sobie wilczek mówi co chce. Ale niech mnie nie denerwuje.
      Mizuki: Doceń jak raz moją szczerość złamasie.
      Kaosu: *wysuwa szpony (broń)* Załatwmy to na zewnątrz, dobrze?
      Ja: Tylko się nie nawzajem nie pozabijajcie.

      Usuń
    17. Jenny: *wyciąga kamerę i popcorn* Standardowe rozwiązanie sprawy :D

      Usuń
    18. Mizuki: *na zewnątrz* Radzę ci zdjąć tą szmatę z oczu.
      Kaosu: *wzrusza ramionami* Z nią czy bez niej i tak cię pokonam.
      *standardowa walka między 3/4 hanyou i na wpół ślepym shinobi*
      Ja: Kolejny filmik zrobi furorę na YT.:)

      Usuń
    19. Jenny: *strzea popcornem w Izumiego* Izumi! Twój kolega się bije
      Izumi: *przybiega ze składanym krzesełkiem i Colą*
      Harumi:...

      Usuń
    20. Shin: *kręci z pobłażaniem głową* Jak dzieci...
      Ja: Tutaj nikt nie przekroczył jeszcze 18, więc tak - jesteśmy jeszcze dziećmi. Z resztą w Japonii pełnoletność zaczyna się od 20 roku życia.
      Kim: Nee-chan, w nogi celuj! ^^

      Usuń
    21. Harumi: No przepraszam ja mam 19 -.-
      Jenny: Nie wiem komu kibicować.
      Izumi: Po głowie Kaosu!

      Usuń
    22. Ja: Mówiłam o mojej bandzie...
      Kim: Ktoś obstawia? ^^
      Shin: Ja też nie mam pojęcia.
      Mizuki: Grrr... Stój w miejscu palancie, tak żebym mogła cię w końcu trzepnąć po tym rudym łbie!
      Kaosu: A warcz sobie dalej wilczku!

      Usuń
    23. Izumi: Hmm niope nie mam kasy.
      Harumi: Odpadam.
      Jenny: Nope.

      Usuń
    24. Kim: *nadyma policzki*
      Ja: I tak trochę dorobiłaś na zakładach, a teraz siedź i oglądaj.
      Aaron: *wchodzi do pokoju* Widzę, że Mizuki znowu swoje odstawia.

      Usuń
    25. Jenny: Aaron-kun! Ohayo ^^
      Harumi: Aż tak go lubisz.
      Jenny: Jest spoko ^^

      Usuń
    26. Aaron: Cześć Jenn. :)
      Shin: A co z twoją siostrą Masky?
      Aaron: Chyba trenuje gdzieś z Hydrą, ale nie chce mi się zawracać jej głowy. Szczególnie, że Mizu pewnie znów zaczęło by odbijać przez zachowanie Ari.
      Shin: Mój brat ciebie też nie darzy szczególną sympatią.
      Aaron: *wzrusza ramionami* Dziwisz mu się?

      Usuń
    27. Jenny: Shun? A propo Angel -.-
      Ja: Wiem,wiem nowy rozdział -.-
      Jenny: Moja siostra!
      Ja: Nie marudź.

      Usuń
    28. Aaron: Yuna, imiona dla tej dwójki Kazamich świetnie dobrałaś. ;) No wiesz: Shun, Shin, Shizuka...
      Ja: No w końcu to trojaczki.
      Shin: Zastanawia mnie jak cała banda z drugiego bloga Angel + Młodzi Wojownicy zaeragowałli by na informacje, że Shun to hanyou.
      Aaron: Tak samo jak na to, że ja żyję. No może trochę inaczej.

      Usuń
    29. Jenny: Sprowadzić ich?
      Izumi: Będzie rozpierdziel ale jestem za ^^

      Usuń
    30. Aaron: *nonszalancko wzrusza ramionami* Rób jak chcesz, ale *lekki uśmieszek* potrzebujemy jeszcze do kompletu Arisu oraz tej dwójki Kazamich.
      Raksha: *wpada przez otwarte okno*
      Ja: Eto, daijobu ka?
      Raksha: Hai, hai. *otrzepuje się* Źle wymierzyłam odległość, to wszystko.
      *wchodzi Kaosu nadal z opaską na oczach i Mizuki, oboje poranieni*
      Mizuki: A co tu się odstawia?
      Kaosu: Nie ma mowy, że cokolwiek zrobicie bez nas. ^^

      Usuń
    31. Jenny: Skoro brak protestów *otwiera drzwi*
      Jessie: *wypada na podłogę* Ooo cześć!
      Shadow: Gdzie ta mała ruda.
      Izumi: No ale wampira mogłaś sobie podarować.

      Usuń
    32. Aaron: Cześć Jess. *złośliwy uśmieszek* Co pseudo wampie, tęskniłeś za nami?
      Arisu: *pojawia się w pokoju*
      Hiromi: *wchodzi* Co to za hałas... *widzi Prova* Yuna, jeszcze nie wyszliśmy z akcji rozgrywanej w opactwie, a ty im już spotkanie zaserwowałaś? Nie za wcześnie?

      Usuń
    33. Shadow: Cholernie. Widzę same stare twarze. A ty rudy to..? *wskazuje na Izumiego*
      Izumi: *wyciąga tasak* Co powiedziałeś?
      Jessie: No Spectra,tutaj to możesz mi naskoczyć.

      Usuń
    34. Mizuki: *przechyla głowę* Ja cię deklu pierwszy raz na oczy widzę, chyba, że moja pamięć nie mogła znieść wspomnienia twojej mordy i o tobie zapomniałam.
      Hiromi: *wzrusza ramionami* Niestety moje rodzeństwo wróciło do Włoch, więc nie masz okazji ich poznać ... Prove.

      Usuń
    35. Spectra: *rozgląda się* To gdzie tym razem?
      Jessie: *z uśmiechem* U mojej siostry ^^
      Spectra: Pałac.Już.
      Jessie: Nie.Wal.Się.
      Shadow: Nie będę płakać. Wiewióreczko stęskniłaś się?
      Izumi: *zamach tasakiem za plecami Prova*

      Usuń
    36. Kaosu: *obok Izumiego z psychodelicznym uśmiechem ma wysunięte szpony* *cicho do Izumiego* Załatwmy tego albinosa jak najszybciej, co ty na to?
      Arisu: Za tobą Prove? Nie.
      Aaron: Za nim nawet pchły nie tęsknią.
      Shizuka: Odsuń się Spectra, przejście blokujesz.

      Usuń
    37. Jenny: Kaosu-kun do twarzy ci z tym uśmiechem ^^ *rumieńce* Mogłabyś się zamknąć? To również moje ciało! Mam to gdzieś niszczysz mi reputację!
      Shadow: Szkoda :( Ja za tobą też.
      Spectra: *mruczy coś pod nosem*
      Jessie: Shizu! *rzuca się na dziewczynę*

      Usuń
    38. Shizuka: *odzyskując równowagę* Ohayo Jess.
      Aaron: Te Yakaru...
      Kaosu: Hmm?
      Aaron: Wciąż masz opaskę na oczach.
      Kaosu: I co w związku z tym? Nie widzę różnicy.^^
      Aaron: Trochę trudno, żebyś cokolwiek widział.
      *dzwoni telefon Arisu*
      Arisu: *odbiera* Ivanov? O co chodzi? Zniszczyliście stadion czy coś?
      Keiko: *przemyka cicho do Rakshy*
      Raksha: A, znowu ci się włosy zwichrowały. *bierze grzebień i zaczyna czesać młodszą siostrę*

      Usuń
    39. Jenny: *macha do Keiko*
      Izumi: Zmień kolor oczu bo znów masz czerwone.
      Jenny: Strzelam ,że Tala poszedł na zapasy z niedźwiedziem.
      Harumi: W zasadzie czemu Hiwatari i jego kumple nas nie odwiedzają?
      Alice: *mdleje widząc ilość ludzi*

      Usuń
    40. Kaiko: *onieśmielona* Ko-konn-nichi-wa-a mi-na-sa-sama.
      Arisu: Nie zgadłaś. Bryan poszedł. Chyba nie muszę wam tłumaczyć jak bardzo są socjalni, prawda?
      Shin: Idę po sole trzeźwiące. Spectra znów blokujesz przejście.
      Aaron: Swoją drogą, jakim cudem Gus puścił cię samego pierzasty maszkaronie?

      Usuń
    41. Jenny: No cześć młoda. *odwraca się do Arisu* Szkoda :( ale ja ich przyprowadze! *wychodzi w grubym płaszczu*
      Harumi: *wstaje* to ja idę szykować strzałki uspokajające.
      Jessie: Ty! *łapie się za głowę* Psa zgubiłam!
      Spectra: Jak widzisz wypuścił.
      Jessie: Czytaj: Dał mu w łeb.

      Usuń
    42. Aaron: Arisu, przygotuj się na niedźwiedzi uścisk Kuznetsova. ;) *odwraca się do Spectry* Uważaj, bo jak niebiesko-włosy dojdzie do siebie to całą Vestalię i Vestroję na głowe postawi.
      Arisu: *szuka jakiejś ciekawej książki*
      Shin: *wrócił z solą* To będzie ciekawe spotkanie.

      Usuń
    43. Jessie: Po co ci sól? O.o
      Spectra: Wątpie,że zwieje ze schowka na miotły.
      Jessie: To się nazywa dobre traktowanie -.-
      Jenny: *z buta wjeżdżam* Wróciłam! *ciagnie za sobą czwórkę szamocących się chłopaków*
      Kai: Kim jesteś?
      Jenny: Ta wiedza nie będzie ci potrzebna ^^

      Usuń
    44. Shin: Sole trzeźwiące. Dla Alice, chyba, że już jej lepiej.
      Arisu: Siema Hiwatari.
      Bryan: (który jako pierwszy zauważył Rudą) Arisu, kopę lat! *chwyta ją w niedźwiedzim uścisku*
      Aaron: Mówiłem. :)
      Arisu: *między krótkimi oddechami* Pu-puść mn-mni-e Kuz-ne-netso-v, do cho-lerry!

      Usuń
    45. Alice: *dalej leży jak kłoda na podłodze*
      Jessie: No niezbyt. Sole się przydadzą.
      Kai: Siema: *wskazuje na przeszczęśliwą Jenny* Kim jest ta mała i czemu nas porwała?
      Jenny: Ej! Tylko nie mała -.-

      Usuń
    46. Spencer: Ty może ją już puścisz, co?
      Bryan: *stawia Arisu na ziemi* Z dawną kumpelą nie można się przywitać?
      Arisu: *zgięta wpół próbuje złapać oddech* Nie można, jeśli wiąże się to z pokruszeniem żeber. *do Kaia* Miała taki kaprys to was wzięła i tyle.
      Shin: *próbuje ocucić Alice*

      Usuń
    47. Jenny: *macha do Kai'i, Tali i reszty ekipy* Jestem Jennifer Ashida,miło poznać ^^ *do Arisu* Musiałam ich pozbawić przytomności bo mi opór stawiali -.-
      Patrick: Wiadro z wodą dałoby lepszy efekt.

      Usuń
    48. Hiromi: W twoim zamierzeniu Patrick tyle jest finezji ile w Mizuki dziewczęcego uroku. Ale chyba tylko to nam pozostało.
      Arisu: *wzrusza ramionami*
      Tala: Gdyby do ciebie wparowała osoba z zamiarem zabrania cię, cholera wie gdzie, to też byś się stawiała.-_-

      Usuń
    49. Patrick: No wiem.
      Jenny: Ale strzelanie we mnie beyem mogłeś sobie darować. Chyba nie chcesz go stracić? *jadowity uśmiech* Ej,własnie obniżyć temperaturę? Bo wt syberyjczycy jesteście więc ten..tego...no!
      Harumi: *mierzy Talę wzrokiem* Kolejny rudy -.- jeśli masz problemy psychiczne to wypad!

      Usuń
    50. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    51. Bryan: Odruch nabyty jeszcze w opactwie. Arisu też tak ma. Raz mało mi Hydrą głowy nie rozpłatała.
      Arisu: Należało ci się.
      Hiromi: Hej, nie wszyscy tutaj obecni są dziećmi syberyjskich lasów!
      Tala: *przejeżdża zirytowany ręką po włosach*
      Aaron: *złośliwy uśmieszek* Jenn, zostaw Wolborg. Tala by nie przetrwał straty swojej ukochanej...
      Tala: *czerwony jak włosy* Morda Stojanov!
      Aaron: Nie martw się Ivanov, wiem, że Wolborg ma szczególne miejsce w twoim ser...
      Tala: Powiedziałem morda!
      Aaron: Ale ty drażliwy się zrobiłeś.

      Usuń
    52. Jenny: Grzecznie, kolego -.-
      Kyoya: Porwałaś go i jeszcze żądasz by był miły?
      Jenny: Brawo za spostrzegawczość. Aaa czyli to ukochaną Tali? No no ;)

      Usuń
    53. Tala: *mruczy coś po rosyjsku pod nosem*
      Arisu: A co z Ianem?
      Bryan: Pinokio został w Rosji.

      Usuń
    54. Jenny: *idzie po słownik rosyjski* Za chwilę się dowiem co tam mruczysz!
      Izumi: *wali Tale w plecy* Masz przerąbane.
      Harumi: Czyli masz problemy....*idzie szukać łopaty*

      Usuń
    55. Arisu: Przekleństwa.
      Tala: Spasiba Arisu.
      Arisu: I tak masz przerąbane.
      Kaosu: Na jakim cmentarzu rezerwować miejsce?
      Hiromi: Widzę, że z biegu zakładamy najgorsze.

      Usuń
    56. Izumi: Dwie na jednego. Nieładnie!
      Jenny: *drze się z innego pokpjuu* Wyjątkowo nie mam zluch zamiarów! Chcę tylko pogadać z tym rudym i Hiwatarim!
      Harumi: Ale ja mam troszkę inne plany *wyciąga łopate*
      Yuka: Jaki kolor nagrobka?

      Usuń
    57. Bryan: Słyszeliście Jenny. :)
      Kai: *idzie ciągnąć Talę za sobą* Miejmy to z głowy.
      Aaron: Daj im czarny, bo w śniegu innego się nie dojrzy.

      Usuń
    58. Jenny: *wchodzi ze słownikiem i pajęczyna we włosach* Jesteś całkiem spoko Bryan ^^ a i brawo za podejście Kai :D
      Harumi: *łopata spada jej na głowę a dziewczyna mdleje*
      Izumi: *ataku śmiechu*

      Usuń
    59. *cisza*
      Hiromi: To po to ci była ta łopata.
      Aaron: Myślałem, że to na Talę.
      Tala: Ty już lepiej siedź cicho.

      Usuń
    60. Jenny: Bo to nylo na Tale, ale....coś nie wyszło.
      Izumi: *turla się po podłodze*

      Usuń
    61. Aaron: Wiedziałem. :) Yakaru zdejmij tę opaskę z oczu, bo zaczyna mnie jakoś niemiłosiernie denerwować!
      Kaosu: Nie musisz na mnie patrzeć.

      Usuń
    62. Jenny: Hiwatari pamiętasz swoich rodziców?
      Kyoya: Delikatność poziom słoń.
      Jenny: Zdechnij z łaski swojej idioto.
      Kyoya: Wole cie dalej denerwować.
      Jenny: *rzuca w niego książką*

      Usuń
    63. Kai: ...
      Tala: To chyba znaczy nie.
      Bryan: Albo tak, nie wiem.
      Aaron: To tak czy nie?
      Tala: A skąd mamy cholera wiedzieć?!

      Usuń
    64. Harumi: *patrzy się na latające książki* Radzę się przyzwyczajać do jej niecodziennego charakteru.
      Jenny: Ja mam popaprany charakter?! Najpierw chciałaś zamordować Tale a teraz z nim gadasz.
      Harumi: Kobieca natura.
      Jenny: Ty jesteś tak kobieca jak ja! -.-
      Kyoya: No nie przesadzajmy.
      Jenny: A pytał cię ktoś o zdanie? Nie? To zamknij się!
      Yuka: Komuś tu odbiło.
      Jenny: Angel!
      Ja: Wcale nie! *robi wiele oczy na widok Kai'a i reszty* Blogi pomyliłam?

      Usuń
    65. Ja: *nieprzejęta je lody* Nie. Trafiłaś na multi-crossover.
      Aaron: Yakaru! Zdejmij tę cholerną opaskę!
      Kaosu: Nie-e!
      Hiromi: ... Cazzo, Kuro znów gdzieś zniknął...

      Usuń
    66. Ja: Lody *.* chyba też sobie po nie pójdę ^^ mam bliziutko.
      Jenny: A kto to jest Kuro? Nie należę do mistrzów zapamiętywania.
      Kyoya: Nikt nie zauważył.
      Alice: *zakrywa się gazetą i próbuje niezdarnie przejść przez tłum*

      Usuń
    67. Hiromi: Mój kot. Bardzo leniwy kot, ale pierwszy do samowolnych ucieczek.
      Aaron: Czego się dziwisz? To w końcu kot.
      Raksha: *niezauważona kieruje się do drzwi*

      Usuń
    68. Alice: *wywraca się bo Patrick podstawił jej nogę* Umrzesz bardzo boleśnie -.-
      Patrick:*niewzruszony* Taaa
      Jenny: *groźna mina a w dłoni garnek i wałek* Patrick! *wkłada chłopakowi garnek na łeb a potem uderza w to wałkiem*
      Harumi: *zwraca się do tłumu* Kto zna dobrego laryngologa? I psychiatre?

      Usuń
    69. Raksha: *pomaga Alice wstać i idzie znowu do drzwi*
      Hiromi: Kogoś się znajdzie... O ile nie zrobi się z niego beznadziejny przypadek.

      Usuń
    70. Jenny: On już jest beznadziejny.
      Patrick:*krzyczy* No dzięki!
      Alice: *rusza za dziewczyną*
      Ja: *szczęśliwa je lody*

      Usuń
    71. Hiromi: To wsparcie ze strony grupy, powalające.
      Raksha: *wyszła na zewnątrz*

      Usuń
    72. Jenny: Widzisz tu zawsze jest...nietypowo.
      Izumi: Wytłumacz mi jakim cudem my jesteśmy przyjaciółmi?
      Jenny: Bo mnie kochacie a ja kocham was ^^
      Patrick: Żebym się tu zaraz nie popłakał ze wzruszenia.
      Jenny: *do Hiromi* Widzisz z jaką bandą osłów żyję?

      Usuń
    73. Hiromi: *wyraz twarzy a la nie tylko ty*
      Aaron: Tylko nie rób z siebie najnormalniejszej z naszego grona lisico. ;)
      Hiromi: Powiedział Masky. -.-
      Kaosu: Prawda jest taka, że nie potrafimy bez siebie długo wytrzymać. ^^
      Mizuki: *ubabrana smarem* Uważaj, bo jeszcze rzygnę tęczą.

      Usuń
    74. Jenny: Pat!!! Twoja brania dusza! *wskazuje na Mizuki*
      Izumi: Kaosu nas to nikt nie zrozumie. .

      Usuń
    75. Mizuki: *patrzy na Patricka to na Jenn* Ty sobie chyba cholerka żartujesz?
      Kaosu: No niestety...

      Usuń
    76. Jenny: A czy wyglądam jakby żartowała?
      Patrick: Pat?!!!
      Jenny: Szybki zapłon.
      Patrick: -_-

      Usuń
    77. Mizuki: Tsk, Wracam do naprawiania rzęcha.
      Hiromi: *niedowierzanie* Ten autokar nazywasz rzęchem?
      Mizuki: Yep, jakiś problem?

      Usuń
    78. Jenny: *znaczący uśmiech*
      Patrick: *przeklina*
      Jenny: Nasi goście zdechli czy są nieśmiali?
      Kyoya: Zgaduje, że się ciebie boją.
      Jenny: Goście, którzy biją się z misiami? Wątpię...

      Usuń
    79. Bryan: Gadaliśmy z Arisu. ^^
      Aaron: Głównie to ty rozmawiałeś. A właśnie, wspominał ktoś z nas wcześniej o tym jacy oni towarzyscy, prawda?

      Usuń
    80. Jenny: A owszem ^^
      Izumi: Towarzyscy jak kije od szczotki.
      Yuka:*masuje stronie* Hiwatari - trójkąty, Tala rudy a Bryan...za cholerę nie ogarnę który to.

      Usuń
    81. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    82. Arisu: Bryan - lawendowe włosy, Spencer - ten najwyższy.
      Aaron: Lepiej bym tego nie ujął.

      Usuń
    83. Jenny: A który z nich nosi czapkę?
      Yuka: Nie motaj mi tu!

      Usuń
    84. Arisu: Spencer.
      Aaron: Albo Ian - ten konus z długim nosem.

      Usuń
    85. Yuka: Ogarnęłam ^^
      Jenny: *bije brawo*

      Usuń
  6. Kelly: Letty paczaj nie tylko tobie zamrodnowano brata
    Letty: Zaraz ja cię zamorduje. Ile razy mam powtarzać, że chce o tym zapomnieć?!
    Kelly: Skleroza nie boli
    Letty:... Jenny chyba wiem co czujesz. Tyle że ja nie mam alter ego... * spogląda na Vanesse*
    Ja: Nie spokojnie nic ci nie wymyśle
    Letty: To dobrze
    Ja: Rozdział fajny tylko ta Jenny nr. 2 jest mocno podejżana. Kolejna co chce wszyatkich zabić
    Letty: W sumie co się dziwisz. Jakby na tobie ktoś ekspetymenty od dziecka robił to pewnie też byłabyś mocno wkurzona.
    Ja: Zapewne. To tyle nie mam weny na komenatrz ani na rozdział. Nawet go nie zaczęłam pfff masakra. Mialam Wene ale zadzownila do brata Lenia i ten przylazl i nie chce wyjsc -.-
    Czekamy na next. Niech wszystko co potrzebne do nexta do ciebie wpadnie i nie wyjdzie poki rozdzialu nie skonczysz. Byle Leń nie przylazl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: Leń to moja druga twarz.Niestety..pfff
      Jenny: Bratnia duszo! *tuli Letty* Ja swojej drugiej strony nie znoszę bo jest sadystką :(
      Kyoya: Ty też jesteś.
      Jenny: Ale w mniejszym stopniu!
      Kyoya: Wielka i różnica.
      Jenny: Wypad do budy.
      Jenny2: Nie wszystkich. *psychiczna minuta* Tylko ludzi.
      Artemis: *patrzy się na nią groźnie* Przepadnij,zdechnij i obróć się w proch.
      Jenny2: Też cię kocham.
      Ja: Istny cyrk na kółkach..

      Usuń