Za górami, za lasami, za wieloma rzekami i głośnymi
ulicami mieszkała sobie pewna dziewczyna. Angel się zwała. Pewnego dnia po
obejrzeniu pewnego youtubera dostała głupawki i postanowiła się przewietrzyć.
Jednak słoneczko zbyt mocno przygrzało jej w czerep. Wtedy w jej chorej główce
zrodził się plan. A jaki to? Zaraz się przekonacie....(nie wiem dokładnie jak było w książce, one shot powstał tylko w oparciu o nią)
~~~~~~~~~~~~~~
– Cięcie, idioci! – wrzasnęła Autorka, waląc grubą
linijką w blat. – Jenny rusz cztery litery, do cholery i zejdź ze sceny!
– Sama mi kazałaś tu wejść! – oburzyła się dziewczyna,
ale widząc minę Angel szybko zwiała za kulisy.
– To powtarzamy! Alice pamiętaj gonisz za królikiem
i wpadasz do zapadni! – powtórzyła Angel.
Alice poprawiła czarną kokardę wpiętą we włosy i
scenariusz ruszył z kopyta.
– Biały króliku, proszę zaczekać! – pisnęła i
popędziła za Yuu, który zaczął chichotać pod nosem i uciekać, machając
mosiężnym zegarkiem.
Jednak młody potknął się o Izumiego, który
najspokojniej w świecie poprawiał swój strój Szalonego Kapelusznika, i popchnął
jedno z drzew.
– LECI! –
wrzasnął Tsubasa, uskakując przed rusztowaniem.
BUM! JEB! JEBUT! TRACH!
Autorka uderzyła się otwartą dłonią w czoło,
załamując się kompletnie.
– Ja nie śpię, nie śpię! – oświadczył Benkei,
przecierając oczy i wychodząc zza sceny.
– Benkeeei. – wycedziła Angel, wstając z swojego
siedzenia.
Fan Kyoyi i hamburgerów widząc rozwaloną scenę i
morderczą aurę Autorki, wykonał obrót na pięcie i z szybkością rozwścieczonego
byka popędził ku wyjściu. Autorka cisnęła za nim drewnianą linijką, ale ze
swoją ślepotą i kompletnym brakiem celu trafiła w Masamune.
– Za co? – wrzasnął właściciel Unicorna, pocierając guza.
– Za co? – wrzasnął właściciel Unicorna, pocierając guza.
– Za całokształt. – mruknęła Autorka i wróciła na
miejsce. – Ekipa, żyjecie?
Izumi założył kapelusz i uśmiechnął się rozbrajająco.
– To kiedy wchodzę? – spytał radośnie, rozglądając
się po osłupiałych twarzach pozostałych.
– Izu... – zaczęła Autorka. – Powiedz mi ty dwie
rzeczy.
– Tak?
– Coś ty robił na tej scenie?
– Czekałam na moje wielkie wejście!
– Dooobrze. Powiedz teraz, co widzisz wokół siebie.
– Hmmm. – Dziecko szczęścia rozejrzało się dookoła.
– Scenę nam ukradli! – wydarł się. – Policja! Policja! – Przeskoczył przez
gruzy i podążył do wyjścia. – Moment! – zatrzymał się. - Zapomniałem, że oni raczej nas nie lubią! –
wyznał, drapiąc się po głowie
Angel nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. W tym
czasie Alice wygrzebała się spod dekoracji i wyciągnęła Yuu.
– Drużyna Sprzątająca: cztery miotły! – Autorka klasnęła
w dłonie.
Hikaru, Patrick, Kaito i Ryo w szarych uniformach i
niebieskich czapkach z daszkiem bez ociągania polecieli sprzątać. Po kilku
chwilach scena była jak nowa.
– A nie mogłaś jej naprawić swoją mocą Autorki? –
szepnęła Jenny, ubierając kocie uszy.
– Wolałam patrzeć, jak się męczą.
– Oj Angel, Angel – westchnęła Jenny, kręcąc głową.
– Przyzwyczaicie się. Poza tym to miła odmiana, gdy nie ja sprzątam mój pokój.
– Od kiedy twój pokój jest rozmiaru teatru? – Szatynka uniosła brew.
– Powiększyłam go na potrzeby przedstawienia, nie
czepiać się! – Autorka wcisnęła na swoje brązowe kłaki czapkę admiralską i
zawołała. – Mamy tydzień, a jesteśmy w lesie! Raz dwa!
Pod końcówkę dnia, mając już czerwone czoło od
ciągłego strzelania facepalm’ów, Angel zajrzała do notatnika, nad czym trzeba
jeszcze popracować...Cóż trochę tego było...trochę dużo...
Następny dzień był zawalony próbami. W końcu został
tylko tydzień do premiery! (kolejność scen przypadkowa.)
Scena
z Kapelusznikiem i Marcowym Zającem
cześć 1.
Alice siadła przy stoliku.
– Więc jest pan Szalonym Kapelusznikiem? – spytała
uprzejmie.
– Jestem wszystkim i niczym. Urodziło mnie szczęście
i tęcza. Przynoszę zarówno radość jak i..
– Załamanie nerwowe! – Weszła mu w słowo Angel.
– Nie! Miał być smutek! – odparł Izumi.
– Kretyn! Tego nie było w scenariuszu! Od nowa!
– Nie mogę improwizować? Sama mówiłaś, że mogę!
– Izu ja doskonale wiem, że zacząłbyś te swoje
filozoficzne gadki! A teraz morda w kubeł, siadaj i lecimy od nowa!
– No doobrze.
Scena
z Kapelusznikiem i Marcowym Zającem
cześć 2.
– Więc
jest pan Szalonym Kapelusznikiem? – spytała uprzejmie.
– Otóż to, Alice! – Ucieszył się Izumi i zamiótł
obrus swoim kapeluszem ozdobionym kolorowymi rombami. – A teraz uwaga!
Sztuczka! – Pomachał chwilę ręką nad kapeluszem po czym zanurzył w nim rękę i
wyciągnął...wielką obrożę nabijaną ćwiekami. – Yyyy...tak miało być!
Alice zamilkła, a Victor bez ceregieli wpadł na scenę i złapał obrożę, po czym podniósł ją w zwycięskim geście.
– Kochanie, znalazłem! – krzyknął w kierunku swojej żony.
– Brawo – odparła Kimiko, która charakteryzowała Harumi za kulisami.
– Brawo – odparła Kimiko, która charakteryzowała Harumi za kulisami.
– CO TO JEST?! – wydarła się Autorka, stukając palcem o podłokietnik
– Obroża Cerbera – powiedział spokojnie Victor.
– Co ona wyrabia w kapeluszu?
– Leży sobie.
Autorce drgnęła brew, a ciemna aura zaczęła się zbierać wokół ciała.
Autorce drgnęła brew, a ciemna aura zaczęła się zbierać wokół ciała.
– Zabierz się stąd, zanim się uruchomię, bo wtedy nawet tytuł władcy piekielnego ci nie pomoże!
Victor pośpieszenie zniknął ze sceny, nie chcąc być ofiarą gniewu Angel. Autorka zauważyła, że Izu czołga się po podłodze.
– Czego szukasz, Izu? – spytała Alice.
– Mysz mi zwiała.
Autorka oklapła i zakryła się scenariuszem.
Scena
z kotem z Chesire
Alice wędrując przez las, dostrzega na jednym z drzew
kota. Ma on fioletowo – błękitne upierzenie i błyszczące zielone ślepia.
Alice: *ignorując swoją rolę* Wow.
Jenny: *uśmiecha się szeroko* Nie? *ubrana w
fioletowo – błękitny strój, taki sam ogon, rękawiczki z pazurami, niebieskie
kocie uszy.* Też mi się ten strój podoba i charakteryzacja
Ja: *wymowny kaszel*
Alice: To się wytnie.
Ja: -.-
Alice: Już zaczynamy.
Alice: *przystaje przy jednym z drzew* Przepraszam,
pana!
Jenny: Oj nie
bądźmy tacy oficjalni *zwisa z gałęzi do góry nogami.* Jestem kotem z Chesire!
Alice: No
doobrze. Mógłbyś mi pomóc?
Jenny: *przekrzywia głowę i uśmiecha się szeroko*
Wiesz, Alice, ja wiem zarówno wszystko jak i nic *przeciąga się i macha wesoło
ogonem* Moja pomoc może być taka samo potrzebna jak i zbędna.
Izumi: *oburzony do granic możliwości, wpada na
scenę* CZEMU ONA GADA PO FILOZOFICZNEMU A JA NIE MOGĘ?!
Autorka: Było tak pięknie! Izu jesteś rudym złem!
Izumi: NIE JESTEM RUDY!
Patrick: Jesteś i się z tym kurna pogódź.
Izumi: Morda.
Patrick: Prowokujesz mnie, rudzielcu?!
Autorka: *wykopuje ich za zewnątrz* Meg...podpal
ich....
Powtórka
sceny z kotem z Cheshire
Jenny: *ogon zaplątuje jej się o kostkę Alice i
spada na dziewczynę w połowie sceny*
Izumi&Patrick: *wlatują przez sufit, waląc w
siebie magią*
BUM! BUM! BUM!
Jenny: *ogon płonie jej fioletowym płomieniem* Haru
zarzuć wodą!
Autorka: *aura samego diabła* Wy....
Izumi&Patrick: *przestają walczyć i z
wytrzeszczonymi oczami patrzą na Angel*
Autorka: *wyciąga laptopa i zaczyna pisać* Izumi
okazał się gejem i...
Izumi: Nieeee!
Patrick: Hehe frajer :D
Autorka: A Patrick stracił w wypadku swojego p...
Patrick: ;-;
Autorka: Albo mordy w kubeł i ładnie gracie, albo to
opublikuje -.-
Izumi&Patrick: *kiwają gorliwie głowami*
Laptop: *podobno opętany, ale jeszcze tego nie
stwierdzono* NALEŚNIKIIII?!
Autorka: W sumie...zjadłabym....Alice!!!!
Spotkanie
z Gąsienicą
Alice: *podskakując, idzie leśną dróżką i ogląda
rośliny oraz tajemnicze zwierzęta*
Nagle Victor i Kaito odsłaniają dwa krzaki. Ukazuje
się kolorowy kapeluszu grzyba. Siedzi na nim Ryuga w stroju gąsienicy i wciąga
dym z takiego urządzonka *Autorka za cholerę nie pamięta jak to się nazywało, a
nie chce jej się szukać. Skleroza i lenistwo nie boli xD*
Jenny: Czekaj Angel *wyciąga telefon* fajka wodna.
Autorka: No to z fajki wodnej xD mała różnica.
Ryuga: *wypuszcza obłoczki w różnych kształtach*
Izumi: Snoop Dog się chowa :D
Ja&Jenny&Kyoya&Reszta: *wybuchają
śmiechem na widok miny Ryugi*
Ryuga: Coś wam się nie podoba? -.-
Autorka: Niee co ty. Piękny..ekhem....makijaż xD
Ryuga: Tsubasa, rzuć lusterko.
Tsubasa: Nie wiem czy chcesz to widzieć.
Ryuga: Daj mi to cholerne lustro!
Tsubasa: *rzuca mu małe lusterko*
Ryuga: Co to kurwa jest?! *pokazuje na czułki i
długi nochal*
Autorka: Umyj język, Ryuga.
Ryuga: Angel! *wyciąga kuczer i Drago*
Autorka: Nie wolno mordować Autorek! *unika kuli
ognia od Drago* Spieprzaj do jaskini, jaszczurze głupi!
Scena
z Królową Kier.
Na scenę wpada Kyoya w czerwono – czarnym królewskim
stroju z bufiastymi rękawami. Na głowie ma za dużą złotą koronę, która spada mu
na oczy.
Harumi: *dumnym chodem wyprzedza go i staje przed
Alice*
Kimiko: *siada z ulga koło Autorki* Koniec ^^
Autorka: Stop! *zwraca się do Jenny i Izumiego* Skąd
wy macie tą koroną i tą tiarę? *pokazuje na głowy Haru i Kyoyi*
Jenny: Ja załatwiałam dekoracje, mnie się nie pytaj.
Izumi: Ujmę to tak: gdyby ktoś się pytał to
przedwczoraj byłem w domu i chorowałem, ok? A i nie zdziw się jak *urywa widząc
trzy limuzyny na ulicy* Już ogarnęli.
FBI: *z buta wjeżdżam* Dzień dobry.
Autorka: *mamrocze pod nosem* Haha, fajny żarcik.
FBI: *macha wszystkim legitymacją przed nosem*
Jesteśmy tu w sprawie kradzieży cennych zabytków z muzeum historii. Mianowicie
poszukujemy tiary i koro-...
*Gaśnie światło*
Tajniak: Co jest ku-...
*słychać strzały i dźwięk uderzania ciało o podłoge*
Autorka: *świeci latarką* Co wy wyrabiacie? -.-
*widzi Jenny i Harumi, sprawdzające czy tajniacy zeszli, czy też jeszcze
dychają.*
H&J: *jednocześnie* to oni nie byli po mnie?!
Autorka: *kolejny facepalm* Zabierz ich ktoś...*pokazuje
na tajniaków i idzie po herbatę*
Scena
z królową Kier powtórka.
Harumi: *w czerwono – czarno – złotej bogato
zdobionej sukni* Kim ty jesteś, dziewczynko? *wachluje się czarnym wachlarzem*
Alice: Jestem Alice ^^, a pani?
Harumi: *rzuca wachlarz na ziemię* Jak to?! Nie
słyszałaś o mnie? O wielkiej królowej Kier!?
Kyoya: Moja droga, ona mi wygląda na dziewczynkę z/
Harumi: Oj cicho, mężu! Ty się na tym kompletnie nie
znasz , ciągle tylko czytasz i rozmyślasz, nic pożytecznego!*przywołuje gestem
sługów* Słuchaj Alice, jestem *mówi swoją rolę*
*widownia*
Jenny: *parska śmiechem* Narwaniec ma minę jakby
brał ślub z Sierrą.
Ja: Wkurzył mnie, to teraz ma ^^
*kulisy*
Izumi: *cicho szepcze do Hikaru* No po prostu Kimiko,
gdy się wkurwi.
Kimiko: *strzela go wachlarzem w łeb* Słyszałam -.-
Victor: Młody ma rację.
Kimiko: Słucham?
Victor: *ogarnia, że powiedział to na głos* Harumi
ma umiejętności aktorskie, pewnie po matce.
Kimiko: Ja ci dam umiejętności aktorskie! *wyciąga
drugi, większy wachlarz*
Victor: No mówię, że Haru gra ciebie gdy jesteś zła!
Widać, nie?
Kimiko: *zastanawia się* W sumie...
Victor: A ja się przez całe życie męczyłem...
Kimko: I tak pogadamy w domu. Poważnie pogadamy.
Victor: Cerber! Idę sprawdzić co robi!
Jedna
z końcowych scen
Harumi: Ściąć jej głowę!
Mitsuki: *z radością niesie siekierę* Z
przyjemnością *obłąkany wzrok i przytrzymuje Alice jedną ręką*
Alice: *wyrywa się* Porąbało?! Kto cię w ogóle
zatrudnił do tej roli?! ;-;
Autorka: *wertuje scenariusz* Nie ja....Alter!
Mitsuki: *nie słucha tylko goni Benkeia* Chodź tu!
*chichot i zamach siekierą*
Autorka: *wyjmuje spod krzesła strzałki uspokajające
i specjalną tubę do strzelania*
Jenny: Chować się! *wskakuje na drzewo*
Autorka: *dmucha*
Tsubasa: *pada uśpiony na podłogę ze strzałką wbitą
w kark*
Autorka: Szlak....
*wrzask Benekia, po czym widać błysk siekiery w
oddali*
Autorka: Patrick idź tam się nimi zajmij!
Patrick: Zawsze ja...
Autorka: *pokazuje na laptop*
Patrick: No idę przecież!
W
końcu przyszedł ten wielki dzień. Na widowni gromadziły sie już wszystkie
drużyny, legendarni, pracownicy WBBA i znajomi oraz bliscy naszej wesołej
ekipy. Jednym słowem: tłum. Yuka wędrowała do swojej budki suflera, Kimiko
czyniła ostatnie poprawki w charakteryzacji, aktorzy powtarzali rolę. Sama
Autorka usadowiła się wygodnie w jednej z loży honorowych. Gdy stwierdziła, że
wyjście ewakuacyjne jest blisko, odetchnęła swobodnie i zaczęła czekać na
rozpoczęcie.
- Może nie będzie tak źle....
Półtorej
godziny później
Po przedstawieniu Autorka tuż przed oficjalnym
zakończeniem, chyłkiem wymknęła się na korytarz i markerem na plakacie
reklamującym przedstawienie dopisała: parodia.
- Może nie ogarną. – mruknęła i szybko wróciła do sali
teatralnej.
Dlaczego tak napisała? Powodów było wiele....
1. Kapelusznik
miał wyciągnąć z kapelusza myszkę...Cóż zamiast niej wyciągnął gołębia.
Agresywnego na dodatek. Ptak zaczął dziobać Izumiego po twarzy. Nasz dzielny
chłopak rzucił gołębia o drzewo, otrzepał się z piór i wrócił do dialogu.
Wybrnął z klasą można by powiedzieć. Raczej chciałoby się powiedzieć. Gołąb
jednak dostał ataku dzikiej furii i pazurami rzucił się na Kapelusznika. Wtedy
miarka się przebrała i Izumi trzasnął ptaka pięścią. Gołąb efektownie rozbił
się o scenę. Koniec? Gdzie tam! Gołąb zasyczał! Tak, zasyczał jak wąż! I zaczął
dziobać dekoracje. Wkroczyła ekipa 4 mioteł i wymiotła potwora.
2. Podczas
sceny podwieczorku Marcowy Zając (Masamune xD) zamachnął się dzbankiem z
herbatą i oblał 3 rzędy za co dostał butem w czerep. Przypadek chciał, by
dostał w to miejsce gdzie wcześniej Autorka nabiła mu guza. Poleciała taka
wiązanka przekleństw, której nie powstydził by się sam budowlaniec i Masamune
padł jak długi na podłogę. Izumi żeby uratować sytuację powiedział:
- Właśnie dlatego, droga Alice, nie
pij tej herbaty. Jak sama widzisz słabo to ona nie jest. No chyba, że chcesz
być na haju i przyłączyć sie do zająca. Jak tak, to proszę bardzo!
3. Na
początku rozmowy z Gąsienicą, Ryuga zakrztusił się dymem i zleciał z grzybka. Gdy
wstał jego czułki wisiały na prawym uchu, nos był wygięty pod dziwacznym kątem,
a cały strój był powyginany jakby przeszło przez niego stado słoni. Wtedy Ryuga
stwierdził: ,,Mam to w dupie, kończę z tym cholernym przedstawieniem!” Po czym
nastąpił dialog.
Alice: Gdzie pan idzie? Proszę mi
pomóc!
Ryuga: Czy ja ci wyglądam na
wróżkę?! Nie?! To super!
Alice: Ale...*szeptem* Ryuuuga!
Ryuga: Powiem krótko: Idź do kota z
Cheshire i jego się pytaj! Może będzie na haju, więc nic nie obiecuję, ale
powinien ci pomóc. A teraz spadaj!
Alice: Pana nos...
Ryuga: Takie są konsekwencje
ćpania! *robi Drago dziurę w ścianie i wychodzi*
Autorka: *dostaje załamania*
4. W
połowie rozmowy Jenny z Alice laptop opętany włączył się i na całą salę było
słychać: ,,NALEŚNIKI?!!!”
5. Kiedy
Kyoya został zgaszony przez Haru, Jenny pojawiła się na jednym z drzew i
powiedziała (zgodnie ze scenariuszem)
- Widzę, że nasz król dalej siedzi
pod pantoflem królowej Kier. – Złośliwy uśmiech. – Biedny głupiec.
Jednak Tategami zapomniał, że to
była jej rola i warknął.
- Morda w kubeł, kocico, bo nie
ręczę za siebie!
- Jak chcesz mi grozić, to najpierw
zdejmij tą złotą obroże z czoła. – Jenny wskazała na koronę, zachichotała i
zniknęła.
- WRACAJ TU, ZARAZO! – domyślacie się
pewnie kto wrzasnął xD
6. Podczas
sceny, gdy Haru każe ściąć głowę Alice, na scenę wbiegła Alter z sierpem i
zamachnęła się na Kyoyę i Yuu
- Mam was, ludzkie śmieci!
Harumi nie wiedząc co robić,
sprzedała jej kopniaka i strzeliła kilka razy z pistoletu ukrytego w berle.
Alter przeklęła i rozpłynęła się w powietrzu.
7. Na
samym początku do Sali wpadli poobijani tajniacy, ale Patrick i Kaito szybko
się ich pozbyli. W każdym razie ciii to nie byliśmy my.
Ku zdumieniu Autorki i Ekipy sztuka została
nagrodzona gromkimi brawami. Wiele osób krzyczało: bis! Bis! Ale wiecie co? Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nigdy więcej!
~Koniec~
Występowali:
Alice jako Alice
Izumi jako Szalony Kapelusznik
Jenny jako Kot z Cheshire
Ryuga jako Gąsienica
Harumi jako Królowa Kier
Kyoya jako Król Kier
Masamune jako Marcowy Zając
Angel jako Autorka
Pomoc:
Dekoracje i sufler: Yuka
Charakteryzacja i kostiumy: Kimiko
Sprzątanie i usuwanie pewnych tajniaków: Hikaru, Patrick, Kaito, Ryo
Dziękujemy za uwagę ^^
Ja: *obrywa jarzebina w twarz. Powoli sie odwaraca w strone tego kto to zrobil*
OdpowiedzUsuńBrat Vanessy: No to giniesz
Kuzyn: *przelyka nerwow sline* To niechcacy!
Ja: Ta zniewaga krwi wymaga! *zrywa jarzebine i borowki i zaczyna sie wielka wojna*
*po przejsciu calej drogi i obrzucaniu sie czym popadni*
Ja: Oo zmeczona jestem *wyciaga z wlosow pomaramczowa kulke* O.
*po orzeczytaniu*
Ja: *tarza sie ze smiechu*
Kelly: I ti by bylo tyle. Post zarabiscie smieszny xD Odmeldowujemy sie czy jak to sie pisze XP
Ja: *idzie dręczyć bliźniaczkę*
UsuńJenny: A ją dalej nosi.
Ja: Głupota musiała gdzieś znaleźć ujście xD *słucha 12 stones*
Jenny: *idzie sprawdzić czy nie ma więcej tajniaków*
Ja: Ale bliźniaczka, że siostra... Czy osoba do Angel podobna? XD Ja już nie myśle.
UsuńKelly: A kto myśli po obejrzeniu epoki lodowcowej 5?
Ja: Własnie! *leci pobrać 12 stones*
Ja: *ogląda niekrytego po raz setny* Osoba podobna ^^
UsuńJenny: ANGEL IDŹMY NA TO *.*
Ja: Czekaj ekipę trzeba zebrać xD
Ja: Aaaaaaaahaaaa oks xD
UsuńKelly: *leń forever*
Ja: *leń forever*
Megi: *mruzy oczy* I tak was wyciągne do Warszawy.
Ja: *dzień lenia*
UsuńEkipa: *to samo*
Ja: I to się nazywa zgranie xD
Ja: *siłą został wyciągnięta do Wawy* Sie smuwiliśmy xD
UsuńKelly: To ja chce do Maka.
Ja: Zobaczymy co moje sis cioteczne wymyślą.
Ja: *piszę rozdział 28 i 26 do Jess*
UsuńJenny: Angel pisze, reszta wariuje.
Ja: Niekryty xD
Ja: *zaległa w maku* Nie ruszam sie stad. Dwie godziny lazenia to ponad moje mozliwosci.
UsuńKelly: A potem jeszcze na meczyk.
Ja: Dzien pelen wrazen.
Ja: Jak ja wczoraj.
UsuńJenny: Gadałaś, że idziesz przez pustynię.
Ja: Moja wina, że w dzielni werki praktycznie drzew nie ma?
Ja: A u nas drzewa stoja gdzie sie nie spojrzy. Czy to zdanie ma sens...?
UsuńKelly: *patrzy z wrogoscia i niechęcią na czarnowłosa dziewczyne w bordowej sukni* Czy.ona.musi.tu.byc?
Ja: Niestety.
Kelly: O ja pierdyle.
Shannara: *siedzi na kanapie i piluje paznokcie* Nie przeklinaj.
Kelly: Nie przeklnelam!
Shannata: *wzrosza ramionami* Kazdy tak mowi...
Kelly: Jennyyyyyyyyyy! Ratuj! Jak dokonac cichego morderstwa????
Jenny: Hmmm *przygryza wargę* Można wstrzyknąć truciznę w żyły (pamiętaj o rękawiczkach), w środku nocy wbić i zabić kataną. Różne opcje. Byleby by nie zostawić śladów, więc muszę mieć więcej szczegółów, by ci doradzić.
UsuńJa: Mistrzyni zbrodni xD
Jenny: Wiadomo.
Ja: jezu ale ze mnie leń, cały dzień spędziłam nad książkami Chmielewskiej.
Jenny: Kim w ogóle jest ta laska?
Kelly: *wywala Shannare z pokoju i barykaduje drzwi* Najgorsza zmora. Troche jak Mitsuki.
UsuńJa: Do Mitsuki sporo jej brakuje.
Kelly: I tak ma zostać. Ja nie wieże że to twoja druga strona....
Shannara: *materializuje sie na łóżku* To uwierz.
Kelly: AA! *zlatuje z biurka* Ze co!? Czemu ona tak umie!? Demon czy jak!!?!
Shannara: Mam troche mocy Autorki....
Kelly: O.O........ Jenny jest u was jakis tani hotel?
Jenny: Kobieto wbijaj na mnie na chatę! Tu jest w luj miejsca xD
UsuńIzumi: Mieszkanie dla 4 osobowej rodziny. Mieszka w nim jedna osoba.
Jenny: I nic za to nie płaci. Można? Można!
Mitsuki: *unosi głowę znad laptopa*
Ja: Szukasz sobie ofiar, co?
mitsuki: Szukam nowej katany bo tamta stępiła się.
Ja: Oookej....nie wnikam xD
Izumi: Demony nie są duchami!
Harumi: Mynie umiemy przechodzić przez ściany.
Izumi: Najpierw musimy je rozwalić
Kelly: Dobra wbijam. Ale najpierw... *bacznie przygląda się Shannarze* Co umie się materializować?
UsuńJa: "Harumi: Mynie umiemy przechodzić przez ściany. Izumi: Najpierw musimy je rozwalić" *rozwalona odpowiedzią dostaje ataku śmiechu*
Shannara: O o *rozplywa sie w powietrzu*
Kelly: *opuszcza katanę* Zniknęła! :D
Megi: Ale w każdej chwili może się pojawić jak Vanessa znowu zacznie popadac w depreche.
Kelly: Skąd to wiesz?
Megi:...... Wujek google.
Ja: Alter ego?
UsuńJenny: *sprawdza pokój koło swojego* Dobra czysty.
Harumi: Ile ty masz tych pokoi?
Jenny: Salon, mój, 2 gościnne i Michaela.
Harumi: Wow O.O
Izumi: Ej sis my też mamy duże :D
Victor: Ładne wam załatwiłem ^^
Jenny: Raz się do czegoś przydałeś :D *widzi minę Victora* Oj droczę się Tsukiwa ^^
Victor: *kręci głową rozbawiony*
Izumi: *szepcze do Vanessy i jej ekipy* Wy wiecie, że Victor jest przyszywanym ojcem Jenn?
Ja: *uderza go krzesłem*
Megi: *liczy* 5 pokoi? W morde. Victor sie postaral.
UsuńKelly: Niestety, Shannara - Alter ego Vanessy. Zdołowana dziś była, słuchała Skillet, rysowała i nagle narysowała Shannare. No i się orzywiła. Dobra jakby wrocila to spakowana jestem.
Ja: *krztusi się wodą* Że co? XD A wiecie ze ja mialam na poczatku takie podejrzenia? XD *chwilowy smutek*
Kelly: *siega po walizke*
Ja:*potrzasa glowa* Lepiej.
Kelly: Uff
Jenny: No ^^
UsuńJa: Jak dobrze, że nie umiem rysować.
Harumi:Tobie alter ego niepotrzebne. Jedna Angel starczy.
Izumi: Ale jakiego trzeba mieć farta, by otworzyć szampon i prysnąć nim sobie prosto w oko?
Ja: Trzeba być mną. Izu spoilerze -.-
Izumi: To nie jest wielki spoiler.
Ja: -.-
Kelly: A takie dwie Vanessy? Koszmar O.O
UsuńJa: *coś sobie przypomniała* "Bo wyjde z siebie i bd nas dwie" Dwie demoniczne polonistki? Brr.
Megi: Ja bym ci radzila sie za rozdział wziąsc.
Ja: *koloruje odstresowujaca kolorowanke* Ciii... XP mam czas do piatku. Kurde wyszlam za linie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTy a jednak sie opublikowal :D Bo kliknelam opublikuj i w tym samym momencie mi sie phone zacial xP
UsuńJa: *siedzi w piżamie* Nie mam co pić.
UsuńJenny: Zakupy.
Izumi: I napisz rozdział
ja: Kiedy pomysłu nie mam ;-;
Izumi: Angel kup mi kolorowanke.
Ja: Sam sobie kup!
Ja: *unika lodowego pocisku* Ej!
UsuńMegi: Sorki. Celowałam w muche.
Kelly: Jaki madry otworzyl na noc okno na cala szerokosc?
*kolejna mucha ginie smiercia tragiczna*
Ja: Piona Angel tez nie mam pomyslu. * odpedza od siebie muche* A kysz!
Ja: *piona* Ja śpię z otwartym oknem xD
UsuńJenny: I nam muchy nie wlatuja.
Ja: Bo mamy pająka przy oknie
Izumi: *otwiera szafę* Ubieraj się i idziemy.
Ja: Kiedy mi się ni chceee
Ja: Nasze muchy sa jakies dziwne i wlatuja nawet przez siatke.
UsuńKelly: *ciagnie za soba krzeslo na ktorym siedzi Vanessa* Idziemy.
Ja: Kiedy mi sie nie chceeeeee.
Kelly: Izu one sie zmowily. Jakis pomysl aby je wyciagnac?
Izumi: Angel nie ma lodów!
UsuńJa: Co *gwałtowny zryw i bieg do łazienki*
Izumi: :D
Kelly: Hmm... *olsnienie* Vanessa pajak!
UsuńJa: AA!!! * zrywa sie z krzesla i wybiega na dwor w tempie pendolino*
Megi: *uklada sobie wlosy po tym jak Vanessa przebiegla obok niej* Ej moze wyslijmy ja na zawody w biegach, polozymy jej na ramieniu pajaka i bd tak zaiwaniac ze cho cho.
Kelly: U nas 30 stopni. Przydaloby sie tez kupic lody.
Ja: *wreszcie ubiera buty*
UsuńIzumi: Udało się ^^
Ja: -.-
Jenny :Angel trzeba powiedzieć, że jest wyprzedaż mang. Wyprzedzi nawet formułę jeden
Ja: *po dwu godzinnej kapieli w basenie wyzyma wlosy*
UsuńKelly: To u Vanessy że Falanagan albo Berenik -Miszczuk wydali nowe ksiazki.
Ja: Mange czyta sie od tylu?
Ja: Tak ^^
UsuńJenny: Angel na początku się gubiła, ale szybko załapała.
Ja: *wróciła z polowania i pizzy*
Ja: Kolega z bylej klasy wlasnie czytal od tylu. I ja takie what? XD
UsuńKelly: Ale pozniej sie skapnela ze to manga.
Ja: *ma jako taka wene do Bakugan*
Ja: Prosimy o Bis XD
OdpowiedzUsuńJack:Ja tam już w połowie chciałem antrakt ale poza tym Jenny powinnaś częściej zakładać ten kostium kota. Wiesz Czarna mogłabyś sie uczyć.
Lilka: Kretyn U_U
Jack: Wojująca feministka sie znalazła.
Lilka: Kapelusznik był najlepszy
Jack: W ogóle na otwarciu powinno być talk: "Alice...witamy w świecie czarów"*uśmiecha się czarująco* Poza tym Alice byłaś dziś wspaniała.
Lilka: Już tak nie słódź jak cukiernica.
Jack: Angel tam powinno być: "Peper okazał się być gejem" a nie Izuzu.
Lilka: Ja bym chciała pochwalić Ryuge za role gąsienicy. Naprawdę rady pierwsza klasa.
Jack: Konsta?
Konstancja: Czego?
Jack: Normalnie patrzę na ciebie i na Haru i nie odróżniam w tym momencie kiedy grała Królową Kier.
Konstancja: Ja nie muszę grać.
Jack:Tu sie zgodzę. Ale Angel jak potrzebowałaś królika to byśmy ci dali tego jak mu tam Falafina?
Ja & Juli: Nigdy!
Lilka: To był zając kretynie.
Jack: Co ty dziś tak ostro na wszystkich.
Lilka:A co cie to interesuje? Poza tym przyzwyczajaj się.
Jack: Ochocho.
Ja:Poza tym filozofować każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej. Izu żuć mi kapelusz!
Jack:Chcę to zobaczyć.
Juli:*podchodzi od Izumiego* czy to ty Izumi.
Jack:To on tylko tapetę na twarz nałożył.
Lilka:Jak raz dam dobra radę. Bucu ściągnij to z siebie bo wyglądasz jak pajac....chociaż tak w sumie to nie musiałeś się przebierać.
Ja: Żeby mi się tylko w nocy coś nie przyśniło z tego wszystkiego.
Lilka:Tak latające króliki na przykład.
Jenny: No ładny był ^^
UsuńJa: *dalej ogląda niekrytego i umiera ze śmiechu*
Ryuga: *nieobecny*
Ja: Ale dał się wkręcić xD
Jenny: Jak dobrze, że mam zdjęcia ^^
Ja: O nieee.
Izumi: *rzuca kapelusz* Ejjj, co z tym potwornym gołębiem?
Kaito: Poleciał dręczyć innych.
Izumi: Cholerne ptaszysko.
Jenny: ładnie mu w...dziób dałeś xD
Ja: Ty Jack nie chciałeś widzieć rozpoczęcia...
Alice: *śpi*
Jenny: Zaraz...jakim cudem dała się wrobić w główną rolę.
Ja: a dałam jej trochę więcej pewności siebie i pykło.
Patrick: Sry dzieciaku to ty miałeś być pierwotnie gejem.
Jenny: Chciałabym to zobaczyć np. jack x Jack artysta.
Ja: Królik miał być żywy!
Yuu: *radosny uśmiech*
Ja: *rozpływa się*
Victor: Mówiłem, że ma to po rodzicach!
Cerber: *bawi się piłką rozmiaru samochodu*
Yuka: *mocuje mu obrożę*
Kyoya: Bo ty byś w tym lepiej wyglądała. Jasneee.
Izumi: Tak to ja ^^
Kimiko: *patrzy dumnie na swoje makijaże*
Jenny: *patrzy na zdjęcia* Jack..ty wiesz, że ja trochę inaczej wyglądałam, nie? xD
Ja: Kosmicznie próżnych braaaci!
Jenny: No serio? ;-;
Ja: Jak najbardziej ^^
Jack:Tak czy owak na pewno wyglądało to lepiej niż na zdjęciach.
UsuńLilka:*łapie kapelusz i zakłada na głowę* I co mogę być?
Jack:*przygląda się uważnie Lilce*Ja proponuję ci nadal kostium kotka.
Lilka: Jesteś głuuuuupi. Jak but.
Jack:A ty uparta. Pomysł z gejem to była chwilowa głupota Kruka i to nie od początku planowana.
Ja:Tak ja i moje pomysły. Powieś mnie za to co?
Jack:Gdzieżbym śmiał.
Ja: Może zrobimy coś takiego co? Jack x Jack Artysta? Co?
Jack: Spróbuj tylko. A ty Angel myślisz ze ten królik nie jest żywy? To mały szatan.
Ja:No jasne.
Lilka: Wiecie w sumie ten Artysta jest całkiem uroczy*poprawia kapelusz nasuwając go trochę na oczy*
Jack: Według mnie to gej.
Lilka: Victor fajnego masz psa.
Jack: Od cholery.
Lilka: Oczywiście że ja bym o wiele lepiej wyglądała ale zacznijmy od tego ze ja bym nigdy nie dała się w to wcisnąć.
Juli: Śmiesznie wyglądasz Izumi. Jak prawdziwy Kapelusznik.
Lilka:Tak Kimiko udała się charakteryzacja to trzeba przyznać.
Jenny: *śpi w kocim stroju*
UsuńJa: POBUDKA!
Jenny: *zlewa i przewraca się na drugi bok*
Ja: -.-
Izumi: *skacze po balkonach* Lubię ten strój.
Harumi: *nieliczna w zwykłych ubraniach*
Jenny: *budzi się* Damian jak był mały to był nawet uroczy, artysta wygląda jak zjeb.
Ja: E! Szatanem jestem ja i Victor xD
Kimiko: Dziękuje ^^
Ja :Pierwotnie Jenn miała być Kapelusznikiem, ale stwierdziłam, że izu lepiej się nadaje, a Jenn zostanie kotem xD
Ja: Dzień dobry. Wymieni mi pani kapcie? XD
UsuńJack: Skończ już z tym-_-
Ja:Nie mogęXD
Lilka: O matko U_U
Jack: To już znam czterech szatanów. Teraz Izumi wygląda jak Jocker. Serio.
Lilka: No faktycznie. Tylko uśmiech trzeba poprawić.
Jack: Możesz iść okradać banki.
Lilka: Jocker jest jebnienty i dlatego jest genialny.
Jack: Ty i Izuzu to jego dzieci jestem pewien. Ty to nawet charakteryzacji nie potrzebujesz.
Lilka:Co proszę?
Jack: No biała jak ściana usta czerwone tylko że nie rozmazane i ogólnie było by podobnie.
"Jenny: *budzi się* Damian jak był mały to był nawet uroczy, artysta wygląda jak zjeb."
Lilka: Mymmy*coś tam mruczy naciągając kapelusz tak że zakrywa on oczy*
Jack: Taaak bo Siniak to najurokliwsze dziecko na świecie.
Ja:A nie? No fakt jeszcze Juli jest.
Jack: -_-
Lilka:Fakt faktem przedstawienie dobrze wyszło.
Ja: Cudownie xD gołąb jak dla mnie wygrał i Ryuga ^^
UsuńRyuga: *mamrocze pod nosem*
Ja: Ty się ciesz, że jestem głucha xD
Izumi: *bez makijażu, ale dalej w ciuchach* Phi, też mi wyzwanie.
Jenny: Nie takie rzeczy się robiło ^^
Ja: Wiesz Jack ty na pewno uroczy nie jesteś.
Jenny: Dla Lili jest.
Ja: *idzie śpiewać*
Izumi: Haru!
Harumi: Skończyły się!
Jenny: No to mogiła.
Ja: Phyyy wena na wszystko poszła precz ;-;
Ja: XD
UsuńLilka:No co ma te swoje słodkie pucie. Jak byłam mała też takie miałam XD
Ja:Wena jest dziwna.
Jack:To dopiero jest stwierdzenie roku.
Juli: A ty Izumi nie boisz się tak skakać po balkonach?
Jack:Dałaś mi twarz jakiegoś frajera i teraz wszyscy coś insynuować.
Ja: Nie przesadzaj jesteś zupełnie kimś innym niż Hydron. Dzięki Bogu bo z tamtym bym nie wytrzymała. W sumie i tak mi go szkoda.
Ja: A mi nie. Idiota i tyle.
UsuńHydron: Ranisz ;-;
Ja: No co? Sam się wkopałeś.
Izumi: *wisi na rynnie* Nie ^^ To zabawne *robi salto i ląduje na dachu*
Jenny: Puciu - puciu? *czesze Alice w koka*
Ja: Wena jest kapryśna. No gorzej ode mnie.
Jenny: Potwierdzam.
Ja: Wszystko jest kwestią gustu.
UsuńJuli: A jak ci się coś stanie.
Lilka:...Izumi jest bardzo zwinny nic mu nie będzie*odwraca się do chłopaka i zasłania ręką usta* Ani słowa o demonach.*zabiera rękę*
Juli: A ja też tak mogę? ja też potrafię.
Lilka:Z pewnością ale Izumi to zawodowiec a nie możemy pozwolić żeby tobie sie coś stało tak?
Juli:A kto to ziawodowieć.
Lilka: Zawodowiec Juli Zawodowiec. To taka osoba która zna się na tym co robi a teraz weź Falafina i idź lepiej pomęcz Jacka.
Juli:No dobrze^^
Lilka: Tak. Puci-puci. Jak byłam mała to miałam dobrze że to minęło.
Jack: Ale jak się wkurzysz i nadymasz to nadal wyglądasz jak byś miała.
Lilka:Ja się nie wkurzam U-U
Jack: O teraz masz i wygladasz jak takie obrażone dziecko.
Lilka: Jestem starsza i nie jestem dzieckiem!
Jack: I kto tu ma ał*Juli ciągnie go za włosy*
Juli:^^
Lilka:Moja szkoła*kiwa głową z uznaniem*
Ja: A do mnie wena przyszła. I to na co. Mam pomysł.
Lilka:*czyta Krukowi w myślach*Po moim trupie albo cię zabije!
Ja: Kruki są pod ochroną.
Lilka:Nie chrzań nie jesteś prawdziwym krukiem. W dupach się poprzewracało! Jak nie jeden udaje kota to drugi gąsienicę. Jack sie bawi w chomika a ta w kruka. Co to park dzikich zwierząt?!
Ja:Spokojnie, spokojnie. Przecież to nie serio.
Lilka: Jak mam być spokojna w takim momencie?! No jak?!
Izumi: *kłania się na jednym z dachów* Lata praktyk *robi kilka gwiazd i znika za wieżyczką.
UsuńJa: Czyżby one shot? *.*
Jenny: Ja tam czuję, że coś z cyklu Kyoya x Lila xD
Ja: Też kiedyś coś takiego planowałam.
Jenny: Zmiana planów?
Ja: I to jaka.
Jenny: Cóż...cieszę się tak szczerze.
Kyoya: Angel, co ja ci takiego zrobiłem, że chciałaś mnie zeswatać z tą demonicą bez rozumu?!
Jenny: *rzuca w niego wiadrem z brudną wodą* Ktoś taki nie zasługuje na mnie.
Izumi: Stwierdził, że masz ładne oczy.
Jenny: Bo to oczywiste?
Izumi: A ty kiedyś powiedziałaś, że jest przystojny.
Jenny: Bo miałam zakropione oczy. Zresztą skończ, bo następnym razem polecisz wprost do kostnicy -.-
Izumi: Wiem, że mnie kochasz ^^
Jenny: Wyboru nie mam!
Harumi: Ja też.
Izumi: ;-;
Harumi: :* taki żart, braciszku
Jenny: Mi tam przypadła ta rola do gustu! *dalej ma kocie uszy*
Lilka: Guzik prawda! Ona chce coś pisać o jakimś zawale w szpitalu i Grangera tam przez chwilę widziałam i o boże jak...nie ja cię zabije jednak dziś.
UsuńJa: Na razie tylko szkic co się rzucasz.
Lilka:Bo chcesz mi ojca do zawału doprowadzić.
Ja:Tam nie było o tym wspomniane ale zawsze mogę cos zmienić ze by było dramatyczniej. W ogóle to mi romantyczne chwile nie wychodzą za dobrze. Chociaż ta z Nilem nawet w miarę wyszła...
Lilka:Nie nie wyszła bo nic niema i nie było. Guzik prawda oddawaj ten laptop ja wszystko usunę a Grebgera zabiję i Buca ja sie nawinie też! I w ogóle jeszcze chciałam powiedzieć że...
"Jenny: *rzuca w niego wiadrem z brudną wodą* Ktoś taki nie zasługuje na mnie."
Lilka: Dokładnie Jenny jest tylko jedna i nie oddamy jej w twoje łapy.
Jack: I tak możesz zostać tylko by się przydało żebyś coś...
Lilka:*strzela Jacka w tył głowy*Morda gówniarzu bo zabiję.
Ja:*Nadal myśli nad Nilem*Tak w sumie to o oczach też kiedyś coś wspomniałaś i to że Nil ma ładne oczy chyba.
Lilka: Nie przypominam sobie nic U-U i w ogóle lecz się dziewczyno.
Ja:No ale zobacz jaką Angle miała minę na wieść o One Shocie.
Lilka: No i co. Przeżyje.
Jack: Jaki One Shot jak tylko szkic napisałaś i nie dokończysz pewnie.
Ja: No pewnie.
Jack: Leń.
Ja: Jak zwykle przemiły.
Jack: Jakże by inaczej.
Ja:Może tobie coś "romantycznego" napiszemy co? Chociaż u ciebie i tak takie są plany a jak to wyjdzie?
Jack: Lecz się.
Lilka:Mówię to samo chyba od zawsze i co i nic.
Ja: Mi leczenie już nie pomoże tak samo jak tobie więc...
Lilka:W sumie fakt.
Jack: Czyli zostałem jedyny normalny.
Lilka:Nie jesteś normalny bo głupie rzeczy stwierdzasz a potem Kruk ma głupie pomysły.
Ja:On tylko takie rzeczy stwierdza.
Juli:*pociąga Jacka za włosy*^^
Jack:Ja pier...przestań wreszcie.
Lilka:Zostaw go nie jest wart twojej uwagi.
Ja: Drama się szykuje? *siedzi w piżamie* Dziś robię sobie dzień pisania ^^
UsuńJenny: Ciekawe czy coś z tego wyjdzie.
Ja: Wyjdzie!
Jenny: Uuu czyżby Jack x Meg?
Harumi: Ile ta Meg ma lat?
Jenny: A o ja wiem? 15.
Harumi: Ktoś tu lubi starsze.
Ja: Wojtuś xD
Jenny :Ale Nil ma ładne oczyska *.*
Ja: *ledwo widoczny uśmiech i porozumiewawcze spojrzenie z Haru i Izu*
Jenny: No serio?
Ja: Co? ^^
Jenny: Ty już wiesz dobrze o co mi chodzi.
Ja: Hyhyhy
Alice: Śmiech samego szatana.
Izumi: *bierze Juli na ręce* Nie dręcz już Jacka, bo to wkurzający dzieciak ^^
Jenny: Ale pewnie robił tak samo w twoim wieku.
Lilka: Ej Jack twoja nuta leci.
Usuń*W tle:Tom Jones-Sex Bomb*
Jack: Serio? Czego ty słuchasz?
Lilka: A lubię słuchać starych piosenek. W ogóle Cher jest genialna moim zdaniem. Agilera nawet też.
Jack: Wróćmy do tematu.
Ja: A bo ja wiem ile ona ma lat coś pewnie koło tego.
Jack: Tylko za starej jej nie zrób.
Ja: No nic walnie sie jej 15 czy 16 i niech spada wiedźma na drzewo. To szatan nie baba mówię wam.
Lilka: Zazdrość to brzydka rzecz.
Ja: Jaka zazdrość ta dziewczyna to szatan mówię wam jeszcze wszyscy wspomnicie moje słowa. Ale do diabła Jack x Meg będzie coś takiego w fabule.
Lilka:Dobrze że mi ojca w fabule nie chcesz uśmiercać.
Ja: Zawsze w one shocie można.
Lilka: Zabiję cię-_-
Ja: Wojtuś i Jack lubią starsze XD
Jack: Wymyślasz.
Lilka: Jeszcze powinieneś walnąć tekstem że kobieta to jak wino im starsza tym lepsza.
Jack: Nie podzielam tego do końca.
"Jenny :Ale Nil ma ładne oczyska *.*"
Lilka:Jedna Jenn podziela moje zdanie *-* Czyżby szykował się paring Jenny x Nile?
Juli:To nie mogę go ciągnąć za włosy bo jest niegrzeczny?
Lilka: On jest wkur....to znaczy upierdliwy.
Jack: Się poprawiłaś.
Juli: No to nie będę*Tuli Izumiego*
Lilka: Myślę że powinniśmy już ją odstawić do domu bo Deny zwariuje.
Jack: Izuzu znalazłem ci dziewczynę*patrzy na Juli*A nie czekaj ona woli Siniaka.
Izumi: Angel dalej się głowi nad tym z kim będzie Jenn ^^
UsuńJenny: No co? Nil i ja mamy takie same kolory tęczówek ^^ Zielony rządzi!
Kyoya: To ty nie masz czerwonych? O.O
Jenny: Debil.
Kyoya" -.-
Jenny: Tylko jak chcę was nastraszyć to takie mam. Urodziłam się z zielonymi. Chyba.
Kyoya: Serio?
Jenny: A powieś się -.-
Ja: Wojtuś alwaro ministrant xD
Izumi: I bardzo dobrze Juli ^^ nie stań się taka jak ten niegrzeczny Jack.
Ja: Ekipa wasza nuta *puszcza Calling all the monsters*
Jenny: Trafione jak nigdy.
Ja: Chcę pisać ;-;, ale mi się nie chcę xD
Jenny: Problemy XXI wieku.
Lilka:Czasem zastanawiam się czy on jest głupi czy tylko udaje.
UsuńJa: Kurcze Jack, Wojtuś i Szymon ulepieni z jednej gliny.
Jack:Mnie lepił szatan.
Lilka: Ja to nawet nie muszę mówić bo to oczywiste.
Juli: Ale ja nie mogę być jak Jack bo on jest biały i ma cerwone ocy a ja mam brązowe wlosy i niebieskie ocy i jestem dziewczynką. A ty masz Izu lude wlosy?
Jack: To są stwierdzenia roku.
Ja: Calling all the monsters! Calling all the monsters!
Calling all the, Calling all the, Calling all the monsters! Trafiona trafiona.
Lilka:*wgapia się w ekran telewizora* Lemon *.* Czy dasz radę kochać, mimo, że ja
Nie umiem już sam, bez Ciebie wstać
Czy dasz radę kochać, mimo Twych ran
Nie umiem już sam bez Ciebie wstać
Jack: Podobno żałoba jest.
Lilka:No bo jest U_U
Ja: *wcale nie piszę rozdziału 28 i szuka dobrej piosenki* Znacie dobre piosenki ze tekstem o ratunku i miłości?
UsuńJenny: Mnie lepiło samo zło xD
Izumi: Mnie tęcza.
Harumi: Nie mam zielonego pojęcia.
Izumi: To są czerwone włosy moja droga ^^
Jenny: Angel może ty się zajmiesz aktualnymi rozdziałami?
Ja: A cii, ten rozdział będzie ciężki do napisania T.T bo wyjdzie taka trochę drama i martwię się, że wyjdzie przesadzony U.U
Jenny: Ty i te twoje zmartwienia.
Ja: A idź T.T
Ja: Kurczaki coś miałam ale zapomniałam tytułu XD...kurcze jak to było...
UsuńLilka: Harumi to moim zadaniem lepiła panna młoda z gnatem w ręku.
Jack: Już wiem wymyśliłem!
Lilka: Co?
Jack:Bo mówisz że nie wiesz czy Tetagami jest głupi czy tylko udaje nie?
Lilka:No tak.
Jack: No to wymyśliłem*chwila napięcia* Pułdebil.
Lilka:Hahahah Jack niech ci będzie jesteś genialny.
Ja: Użyje tego za dwa rozdziały ciesz się.
Jack: No i tak ma być.
LIlka:Ale to i tak będzie mój tekst ciole :P
Ja: Wiem! Evanescens-Bring mi to live. Nie wiem czy może być ale to mi sie przypomniało może jeszcze coś wymyślę XD
Juli: Cerwone? Bardzo ładne.
Ja: Rozdział na pewno będzie doby.
Ja: Właśnie jej użyłam ^^ Jenn twój talent wokalny wejdzie!
UsuńJenny: Spadaj! *robi jakieś bohomazy na płótnie*
Yuka: Abstrakcjonistka jak nic.
Ja: No po kimś to musi mieć *idzie się zająć innym rozdziałem*
Harumi: Z gnatem to się zgodzę, ale czemu panna młoda? O.O
Ja: Haru w sukni ślubnej...Uuu *.*
Harumi: O nie nie nie. Nawet o tym nie myśl!
Jenny: U mnie Tategami to ameba bo mózgu nie ma.
Kyoya: Ty się kiedyś ode odczepisz?
Ja: *dostała ataku śmiechu*
Izumi: Dziękuje.
Ja:Może jeszcze mnie oświeci i coś mi sie przypomni. A to ma byś coś spokojnego bardziej czy nw...?
UsuńLilka: No wiesz z jednej strony ładna dziewczyna a z drugiej gnat w ręce i :"Albo oddajesz mi to co trzymasz w ręku albo odstrzelę ci łeb" ja tak to widzę.
Jack: Ale wywody. No naprawdę.
Lilka:Wytłumaczę ci jedna jedyną rzecz Bucu do puki żyje taka Angel czy Kruk to na pewno będziesz skazany w mniejszym czy większym stopniu n mnie czy Jenn. To jest proste. Zrozumiałeś? Prawda?
Jenny: Angel ty masz olejek do tego piekła?
UsuńJa: Pytanie. Cały zapas mam xD
Harumi: *zastanawia się* W sumie ^^
Kyoya: Ta dwie wkurwiające laski jedna z alter ego, a druga ma wiedźmę w..sobie.
Jenny: *unosi brwi do góry* Aaaa bo ty nie wiesz, że Alter się wydostała.
Kyoya: Zaraz...co?!
Victor: Zapomniałem wspomnąć.
Ja: Chodziło mi o smutną piosenkę. Bring me to life pasuje idealnie *.*
Ja: Tylko się tam nie spal na skwarek XD
UsuńJack: Ty przypadkiem nie zamierzaj się opalać.
Ja:Ja nie muszę XD
jack:Ale czarnej by się przydało.
Lilka: Przecież się ostatnio opaliłam! U-U Pajac. Czyli twoja śmierć już niebawem Bucu......hyhy hy hyhahaha.
Zmora:Podoba mi się twoje nastawienie.
Lilka:Mi też właśnie zaczyna.
Ja:I tego się boję. To fajnie że piosenka pasuję^^ lubię ją.
Lilka:Ja też kiedyś lubiłam. Ale prawda jest taka ze niema co liczyć na to że ktoś cię obudzi. Sam się musisz starać w innym przypadku a raczej moim hasasz po morzu tortur.
Ja: *chciała pisać, ale gra* Nie spalę, spokojnie xD
UsuńKyoya: Taaa.
Mitsuki: *nieobecna*
Ja: Ciekawe ile teraz statystów pójdzie.
Jenny: Czy ja wiem Lili. Sama świadomość, że masz kogoś potrafi obudzić. Z drugiej strony gdy kogoś takiego tracisz popadasz w nicość.
Izumi: Urocze przemyślenia, urocze.
Jenny: Oj tam, oj tam
Ja: Ja mam kawałek do napisania i mogę wstawiać ale nie mogę napisać XD
UsuńLilka: Tak mam tylko że oni mi teraz nie pomogą nawet nie chciała bym ich w to wciągać. A ty Iumi jak zwykle wieczny optymista. Chyba chciałbym tak jak ty się zacieszać.
Juli: Izumi idziesz kukuć ze mną ślimaki?
Lilka:Żadnego kukania płełe to znaczy szukania ślimaków i tak wiem że byś je podeptała mały szatanie. Poza tym jesz coś i wracasz do domu.
Juli: Nie będziemy kukać ślimaków? :(
Lilka:Nie nie będziemy.
Juli: Aleeeee jaaaa cheeee śliiiiiimammmamaka!
Jack:Ona sie gorzej drze nisz ty Czarna na tej pustyni O_O
Lilka:To jeszcze nic. Spróbuj zabrać jej królika to będziesz miał akcje sto razy gorszą niż z Krukiem.
Ja:Jestem na odwyku U-U
Ja: Właśnie dlaczego nie nadaję się na opiekunkę małego dziecka xD
UsuńJenny: Oooj taak. Stanowczo.
Ja: XD ja mam napisane ledwo 80 słów nowego rozdziału...
Izumi: No Juli idź coś zjedz kiedy indziej pokukamy ślimaki.
Harumi: solą ich!
Izumi: Nasza zabawa za dziecka.
Harumi: No ^^
Jenny: Sadyści.
Izumi: E! Mitsuki nią jest.
Jenny: E tam.
Ja: Odwyku od czego? Różaneczka xDD
Ja: Ja z dziećmi nie wytrzymuję. Najlepiej jest zajmować się takimi w miarę spokojnymi i co biorą cie za autorytet. A odwyk mam od Falafina XD
UsuńJack: I tak wiem że z nim śpisz.
Ja: Nie prawda oddałam go Juli.
Jack: Jasne.
Juli: No dobrze.
Lilka: Wszyscy znęcają się nad zwierzętami.
Jack: Kiedyś złapałem żabę ale nie pamiętam co było dalej.
Lilka:Mi ktoś kiedyś kazał ją pocałować i wciskał mi kit że zamieni się w księcia.
Ja: Ja widzę to połączenie nie wiem jak wy.
Lilka: Phy.*zabiera Juli do kuchni*
Jack: Masz wyobraźnie.
Ja:Żebyś wiedział. Po za tym Różaneczka?XD
Ja: *pada z ulga na krzesło*
UsuńJenny: Jeszcze jeden.
Ja: *morderczy wzrok*
Jenny: No masz motywację, do dzieła!
Ja: A spadaj. Różaneczka to postać z takiej starej bajki.
Jenny: Angel lata po youtubie
Harumi: Lili x żaba? Serio? Terapię u psychiatry proponowana.
Jenny: Może jeszcze u Angel co?
Harumi: Chciałabym to zobaczyć.
Ja: Ej!
Harumi: No nie nazwiesz się mega cierpliwą.
Ja: E tam
Ja:Czyżby rozdział napisany? Ja Różanki nie kojarzę XD
UsuńLilka:Harumi dobrze mówi.
Ja: Terapia z Angel? XD Jack idziemy na terapie rodzinną w trójkę?
Jack: A kto by na tym melanżu był?
Ja:Ja, Angel, Lilka może jeszcze ktoś od Angel.
JacK:Tak jakby same dziewczyny i ja wiec czemu nie.
Lilka: Jak zwykle tylko o jednym-_-
Ja: Żwirek i muchomorek. Twoi rodzice powinni kojarzyć. Napisany ^^
UsuńJenny: Jeszcze jeden.
Ja: To kiedy indziej xD
Harumi: Do Angel się nie chodzi na terapię! Ją trzeba najpierw samą wysłać.
Ja: Troszczycie się o mamę *.*
Jenny: Ech...
Ja: Stworzyłam 7 mężczynz plus Wild Fang, więc nie licz, że będziesz sam
Jack:To nie idę.
UsuńLilka:Kruk ma do napisania ten przeklęty kawałek i nie pisze.
Ja:Dopisałam wczoraj cztery linijki.
Lilka: A co to jest cztery linijki.
Ja:No coś jest.
Jack:Ej. Co wy na to żeby Kruka i Angel wysłać na terapie? No kto jest za.
Lilka: Możesz je wysłać ale nie jestem pewien czy psychiatrzy by z nimi wytrzymali. Do szaleństwa by doprowadziły tych lekarzy i to im by się potem leczenie przydało
Ja: Nie. Czemu? Mogę iść ale długo tam nie posiedzę raczej.
Ja: Mi nawet psychiatra nie pomoże.
UsuńJenny: Trzeba jednak coś mieć z głową by wymyślić tyle krwawych historii i innych rzeczy.
Ja: Dokładnie.
Izumi: Lepsze 4 linijki niż 4 słowa ^^
Ja: Chciałam iść z miasto. Meh, dzięki pogodo -.-
Lilka:Tak one są nieeeenormalne.
UsuńJa: Pamiętaj o kim mówisz.
Lilka: O jakiejś babie co mi życie psuje.
Ja;Żeby nie ja to byś w ogóle go nie miała.
Lilka: No i dobra.
Ja: U mnie gorąco że nie wiem a od siódmej do trzynastej byłam na nogach bez przerwy a teraz sobie siedzę na internetach.
Jack:Zamiast wreszcie dokończyć rozdział.
Ja: No nie mogę.
Lilka:To ja ci pomogę.
Ja;I tego sie boję.
Jessie: Kabum?
UsuńJa: Odwyk!
Jeny: No tobie od horrorów by się przydał. I Niekrytego.
Ja: Nigdy! U mnie teraz ciepło.
Alice: To idź na zakupy.
Ja: Pójdę jak będzie ciemniej!
Patrick: Bo?
Ja: Widzisz moje włosy?
Alice: Szopa jak zawsze.
Ja: No właśnie!
Jenny: Istnieje coś takiego jak szczotka.
Ja: Po pierwsze: grzeczniej, bo zrąbię życie, po drugie: ja zawsze coś zgubię i znajduję o północy w kuchni xD , po trzecie: gdzie ten cholerny film?! *grzebie w internetach*
Ja: Pfff, hahahahahahahhaha (dodaj sobie jeszcze tego parę linijek xD)Pyćąąąąąg! Pyćiąąąąągg! XD
OdpowiedzUsuńAaron: A jej co?
Hiromi: Głupawka. Najnormalniejsza głupawka. I chyba kolejne ulubione słówko Yuny. Jeśli to można słowem nazwać.
Daki: Kero!
Hiromi: Pogadamy jak znajdę słownik zielony.
Daki: Kero, kero. Cra, cra.
Hiromi: Tyś się żabolu kumkać po włosku nauczył?
Daki: Cra!
Kaosu: *wpada do pokoju cały owinięty w bandaże, światełka choinkowe i cholera wie co jeszcze*
Aaron: A ty ruda mumio wciąż na haju?
Kaosu: *niezrozumiały pomruk*
Ja: Też tak miałam gdy to pisałam. A teraz co? Wena pojechała na wkacje!
UsuńJenny&Jessie: Jak depresja.
Ja: Nigdy więcej.
Izumi: Pyćąąąąąg to bardzo ładne słowo, nie wiem czego chcecie.
Jenny: Spoko jak się ogarnie to stwierdzi ,,Jprd nigdy więcej.", ale i tak przy następnej okazji poleci w balet. *strzela Kaosu fotę i wraca do treningu*
Ja: Czaarny kooot!
Yuka: Gdzie?! *.*
Ja: W Pet Partach.
Jenny: Wyłącz to dzieło niebios zanim rozwalę laptop...
Ja: *ogarnia się mniej więcej* Ale jest jak znalazł poprawa humoru na koniec dnia. :) A i Izu słowo pyciąąg znaczy pociąg tyle, że wymówione przez Australijczyka. :D
UsuńKaosu: Mnnhmmmhmmm. *ląduje na podłodze*
Aaron: *kuca obok niego* Romi oprócz słownika żabiego będziemy jeszcze potrzebować tłumacza dla naćpanego Kaosu.
Hiromi: A to świeczką można się naćpać?
Aaron: W jego przypadku to tak.
Kaosu: Mhmmhnnhmhnm...
Ja: Pet Party... A ta gra jest jeszcze dostępna w polskiej wersji językowej?
Aaron: Chyba nie chcesz w to znowu grać...
Ja: Pytam z ciekawości, a z resztą kto wie... Może wtedy znowu zrobię niebieską kotkę. ^^
Ja: Nie xD jadę po japońsku xD
UsuńJenny: Wyłącz tooo!
Ja: No już, już.
Izumi: Oj tam, oj tam to samo myślałem *ciągle w swoim stroju skacze po balkonach i wkurza sąsiadów*
Starucha spod 4: *rzuca w niego butelką*
Izumi: *odrzuca w jej cenne kwiaty*
Starucha: Antychryst!
Ja: XD nawet nie wiesz jak bardzo.