poniedziałek, 7 listopada 2016

Rozdział 42: Pierwsza krew

 Artemis, krzyk nocy!
 Leone, odwrócone tornado!
   Wielka trąbą powietrzna i potężna ciemnofioletowa fala energii wzbiły się w powietrze i posłały wrogie beye w cztery strony świata.
   Tak, proszę państwa, po raz pierwszy (i ostatni) miałam coś na kształt współpracy z narwańcem. Bardziej chodziło o to, że nie wchodziliśmy sobie w drogę i zgodnie eliminowaliśmy przeszkody z naszej drogi, ale liczył się efekt, nie?
   Yuka tymczasem jedną ręką trzymała sukienkę, a drugą kota i stała spokojnie z boku, śledząc wzrokiem, jak Artemis i Leone pokonują kolejne partie beyi.
–  Normalnie Dark Nebula mi się przypomina. – mruknął Tategami.
 Wiesz co, Yoyo? Po raz pierwszy widzę, że zaczynasz rozumieć znaczenie współpracy. – powiedziałam z nutką kpiny w głosie.
 Nie ciesz się tak. Muszę z tobą pogadać, a ci mi tylko przeszkadzają. Leone, pułapka wiatru!
   Tornado uformowało się w kształt klatki i rzucało tak w środku uwięzionymi beyami, aż te nie padły pozbawione energii na chodnik.
 Wal teraz! – zawołałam, starając się przekrzyczeć wiatr.
   Rzucił mi spojrzenie mówiące: "chyba cię porąbało", po czym wrócił do walki.
 Leci! – krzyknęła Yuka, w samą porę, bo zdążyliśmy uniknąć kawałku telebimu.
 Hagane was zajebie. – stwierdziła Artemis z jakże miłym uśmiechem.
 Uważaj, bo zaraz zacznie mnie to obchodzić. – westchnęłam.
   Nie widziałam, by WBBA było chętne wysyłać do nas więcej bleyderów, więc gdy miko dobiła pozostałych, złapałam beya. Kyoya zrobił to samo. Ulotniliśmy się w trybie ekspresowym, nie chcąc nawet oglądać szkód, które wyrządziliśmy. Cóż było się nas nie czepiać!
 Masz poplamioną bluzkę, Jenny. A ty Kyoya masz na policzku ślady sadzy. – powiedziała Yuka, podtykając mu lusterko pod nos.
– To nic. – mruknął narwaniec i próbował to zetrzeć, co skończyło się tym, że rozmazał sobie czarną smugę na pół twarzy.
– W kominiarza się bawisz? – mruknęłam. – Jak tak to jeszcze dorzuć sadzę na drugi policzek.
– A było tak miło, gdy siedziałaś cicho, Ashida. – burknął i włożył ręce do kieszeni.
 Poważnie, nie wiem jak, ale jesteście cali w pyle. – zauważyła Yuka, mierząc nas krytycznym spojrzeniem. – Powinniście się umyć!
 Co? – spytał narwaniec, wytrącony z próby zabicia mnie wzrokiem.
 Woda to takie magiczne coś, co pozwala zmyć brud z ciała. – wzięłam się za tłumaczenie, ale ameba musiała mi przerwać swoim warknięciem.
– Doskonale wiem, co to jest woda, a tobie gratuluję, że wreszcie się dowiedziałaś.
   I potem, standardowo, zaczęliśmy się coraz głośniej kłócić. Yuka dorzucała swoje 3 grosze, ale po chwili stwierdziła, że nic nie zdziała i zajęła się głaskaniem Sakury.
 Może i ty nie masz ludzkich uczuć, ale istnieją osoby, dla których Ginga, Nil i inni coś znaczyli! – wrzasnął nagle Tategami, kompletnie od czapy, bo właśnie kłóciliśmy się o jego świra na punkcie wygranej z rudym.
–  Już tak za nim tęsknisz, Yoyo? – zakpiłam.
   Zacisnął rękę na mojej bluzce.
– Nie żartuj sobie, Ashida. – wycedził powoli. – Doskonale wiesz, o co mi chodziło.
 O twoje poprane przywiązanie do Gingi. – powiedziałam spokojnie, po czym zacisnęłam nieco rękę na jego gardle. – Ktoś tu nie trzyma gardy.
   Staliśmy tak, mierząc się wzrokiem.
 Nienawidzisz mnie. Ja ciebie też. – Uśmiechnęłam się, ukazując kły. Zrobił to samo. – Ale bądź łaskaw nie pakować siebie i swojego ego do moich spraw, a obydwoje na tym skorzystamy. Zrozumiałeś, Yoyo?
 Kusząca propozycja. – Puścił mnie, lecz ja go nie. – Ashida...
– Czego chcesz? – spytałam spokojnie.
– To zabieraj łapę z mojego gardła! – warknął i odtrącił mnie.
   Popukałam się w czoło, ale on to zlał i najzwyczajniej w świecie wszedł...do mojego wieżowca!
 Ej, amebo! Wypad z mojego mieszkania! – krzyknęłam zirytowana, dopadając go pod drzwiami.
– Przestań się tak denerwować, Ashida. – mruknął i wlazł do środka.
Pokazałam mu język i weszłam do kuchni. Usłyszałam, jak odkręca kran. Aha, co on wody w domu nie ma, że się myje u mnie?!
 Alice, daj mi jakiś ostry przedmiot. – powiedziałam, grzebiąc w kuchennych szafkach.
–  Alter podobno zaatakowała w Waszyngtonie. – rąbnęła blondynka i pokazała mi zdjęcie ogromnego rozmiaru dziury.
 Cała dzielnica mieszkalna nagle wybuchnęła. – przeczytałam. – Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną, ale jeden z naszych świadków zeznaje, że widział młodą dziewczynę z czerwonymi oczami kilka minut przed wybuchem, która zachowywała się bardzo podejrzenie.
   Nie mogli napisać, że śmiała się jak opętana i mruczała coś o zemście?
   Pod tym wpisem było zdjęcie przed tragedią. Osiedle składało się głównie z jednopiętrowych domków z niewielkimi ogródkami. Teraz były tam tylko gruzy i ziemia.
   Na ekraniku wyświetliło się nowe powiadomienie.
– Tak prawdopodobnie wyglądała owa dziewczyna. – Ujrzałam bardzo słabej jakości zdjęcie, ale bez trudu rozpoznałam Alter. Głównie po tym jej oszalałym uśmiechu.
 Tak, to ona. – padłam na krzesło, zdjęłam bluzę i rzuciłam ją na wieszak.
 Dalej masz zamiar nic nie robić w jej sprawie? – Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam Kyoyę z lekko mokrymi włosami.
 Będziesz mi prał ten ręcznik. – mruknęłam. – Tak, nie będę nic robić. – powiedziałam głośniej.
   Już miał zamiar rąbnąć jakieś przemówienie, ale bez słowa go minęłam i zatrzasnęłam się w łazience.
   Zrzuciłam ubrania i wskoczyłam  pod prysznic.
 Ne, Kyoya, to o czym chciałeś pogadać? – zawołałam, sięgając po mleczko waniliowe.
– Gdzie tak naprawdę jest Nil? – spytał.
– Pamiętasz tę dwójkę, która zaatakowała ciebie i resztę w Afryce? Prawdopodobnie oni i ta grupa, do której należą, ich gdzieś zabrali. Jeszcze nie ustaliłam gdzie, bo pewne osoby weszły mi w drogę. – prychnęłam i zaczęłam zmywać z siebie płyn. – Co ty się taki troskliwy zrobiłeś?
 To w końcu mój kumpel, nie? Ciężko się nie martwić.
 Co racja, to racja. – szepnęłam.
   Ciepłe strumienie otuliły moje ciało. Poczułam natychmiastową ulgę, jednak Tategami poruszył ważną kwestię.
   Czy zdołam go odnaleźć na czas?
   Oparłam się jedną ręką o ścianę kabiny i zacisnęłam ją w pięść. Jeszcze do tego dochodzi Alter, WBBA...
   Super, super, czuję się zupełnie jak przed dwoma latami, gdy zastanawiałam się, czy nie będzie mi łatwiej po prostu pozbyć się raz na zawsze legendarnych. To niezdecydowanie i poczucie czasu przeciekającego przez palce.
   Nagle uderzyło we mnie wspomnienie kobiety, która gładziła mała dziewczynkę po włosach, po czym zaczęła ją czesać. Uśmiechnęła się łagodnie i wpięła jej we włosy spinkę z kwiatkiem. Ten widoczek był tak dziwnie znajomy...
   Czyżby moje wspomnienie?
   Słuchawka prysznicowa uderzyła o brodzik, a gorące strumienie trysnęły w moją twarz.
 Jenn? – słyszałam głos Alice jak zza grubej ściany.
 Tak?
 Wszystko w porządku?
– W jak najlepszym. – Zakręciłam wodę i wyszłam na biały puchaty chodniczek.
   Po raz pierwszy widziałam jakiś urywek moich wspomnień sprzed jedenastu lat. Przyłożyłam rękę do czoła. To mogła być moja matka. Powinnam się cieszyć, że jednak miałam jakiś rodziców, ale to były dla mnie coś nowego. Nigdy wcześniej nie widziałam ich na oczy, więc przyzwyczaiłam się do myśli, że jestem porzuconym dzieckiem. 
   Wyszłam z łazienki, ciągle myśląc o tym urywku, więc nie zauważyłam Kyoyi i potknęłam się o jego nogę.
– Brawo. – powiedział drwiąco Tategami, kiedy cudem nie wylądowałam na panelach, za co wykonałam pokraczny taniec i zatrzymałam się na jednej nodze z rękami wyciągniętymi do przodu.
 Siedź cicho, to przez ciebie, kretynie. – burknęłam.
 Po co im Nil? – zignorował moją uwagą.
 Prawdopodobnie chcą mnie zmusić, bym ich znalazła. Jakbyś nie zauważył, to zaczęło się, gdy powiedziałam wam, kim jestem. – powiedziałam.
 Czego od ciebie chcą?
   Rozłożyłam bezradnie ręce.
 Nie mam pojęcia. To banda świrów, ale są odpowiedzialni za falę opętań oraz porwania. Cel? Dalej nieznany.
 Przyciągasz same problemy. – skwitował z niezadowoleniem narwaniec.
– Taki już mój urok. Zawsze mogłam być szarą myszką bez własnego zdania.
 Jak ja bym się wtedy cieszył.
  Tak jak ja na twoim pogrzebie?
 Rany, wy serio jesteście niezłą parą! – odezwała się nagle Alice i od razu zakryła się poduszką. Wrodzona nieśmiałość dalej ją trzymała w swych mackach.
   Uniosłam brwi i odchyliłam głowę.
– Zmówiłaś się z Izumim? Bo on też.. –  urwałam i podeszłam szybko do okna.
   Miałam stąd widok na okno salonowe Yuki.
   Niemożliwe...
   Przez sekundę widziałam czyjąś twarz w salonie. Obcą twarz.
   Błysk czerwonych oczu.
   Alter....
   "Może odbiorę ci coś cennego, co?"
   Świat zaczął się zamazywać i ciemnieć przed moimi oczami. 

****

   Yuka spokojnie owinęła się ręcznikiem i odgarnęła mokre włosy z twarzy, po czym związała je w koka. Następnie podeszła do małej szafeczki i wyciągnęła z niej specjalny krem do twarzy i rąk. Wtedy usłyszała stukot za drzwiami.
 Sakura, co znów zrzuciłaś? – mruknęła, wyglądając na korytarz. Jednak kotki nigdzie nie było.
   Dziewczyna pokręciła z rozbawieniem głową i powróciła do pomieszczenia. Stanęła przed lustrem i zaczęła robić różne dziwaczne miny, jak to miała w zwyczaju od dziecka. Kiedy skończyła, schyliła się i sięgnęła po tubkę z kremem. Gdy znów spojrzała na swoje odbicie, zesztywniała. Ujrzała czyjąś niewyraźną sylwetkę tuż za plecami, Odwróciła głowę, ale nikogo nie było.
   Starając się nie popadać w panikę, artystka wzięła dwa głębokie wdechy i znów postanowiła stawić czoła lustru.
   Tym razem jednak ujrzała przed swoją twarzą czyjąś buzię. Przeraźliwe, oszalałe i utkwione w niej oczy oraz szeroki uśmiech, który sprawiał, że twarz stawała się jeszcze bardziej psychopatyczna.
Yuka zacisnęła powieki i rzuciła się do tyłu.
   Wypadła z łazienki i zaczęła szukać telefonu, ale jak na złość nigdzie go nie było! Popędziła do stacjonarnego. Znalazła go na podłodze. Rozbitego z dziurą jak od obcasa...
   Głośno przełknęła ślinę i poczuła, jak jej dłonie robią się lodowate z przerażenia.Serce biło jej oszalałe.
 Nic się nie dzieje, spokojnie. To wszystko da się jakoś wytłumaczyć, bez paniki. – zaczęła przemawiać do samej siebie łagodnym tonem.
 Tego szukasz? – Przed jej twarzą pojawiła się blada dłoń, która trzymała jej komórkę w szczupłych palcach.
 Tak! – ucieszyła się Yuka. – Dzięku... – urwała, uświadamiając sobie, że nie zna tego głosu.
   Druga dłoń zacisnęła się na jej gardle. Usłyszała piskliwy chichot przy prawym uchu.
– Dobry wieczór, Yuka Wanabe – san. – powiedział szyderczy wyraźnie damski głos.
  Artystka kątem oka zdołała zobaczyć dziewczynę białą jak śnieg z czerwonymi, błyszczącymi oczami i szerokim obłąkanym uśmiechu. Nogi się pod nią ugięły. Tak opisywano Alter...
 Nie... –  szepnęła. – Dlaczego...
 Nie martw się. Tak szybko cię nie zabiję. – Mitsuki przygwoździła dziewczynę do ściany i zacisnęła dłonie na jej szyi. – To by było zbyt nudne. – Drugą ręką wyciągnęła z kieszeni spodni ostry nożyk. – Może najpierw zobaczymy, co namalujesz bez oczu, co ty na to? – Zbliżyła ostrze do gałki ocznej Yuki.
   Dziewczyna zaczęła się wyrywać i kopać Alter. Jednak Mitsuki miała to gdzieś. Zacisnęła mocniej dłoń na gardle ofiary, a nożem przejechała po policzku artystki. Na podłogę skapnęło kilka kropel krwi.
   Sakura rzuciła się z pazurami w obronie swojej właścicielki.
 Żałosne. – mruknęła Alter, uderzając kotkę w głowę i rzucając nią o ścianę.
– Sakura! – krzyknęła Yuka na ostatkach tlenu. – Czemu..
 Dlaczego? – Mitsuki przybliżyła do niej twarz. – Gdyż tacy jak ty odebrali mi wszystko.
   Wtedy czarnowłosa poczuła przeraźliwy ból w dole brzucha. Spojrzała na dół i ujrzała jedynie ostrze katany skąpane w czerwonej posoce.
 He? – Puściła Yukę i zatoczyła się do tyłu. – Jak...
   Artystka padła na panele i zaczęła łapczywie łapać tlen. Przez załzawione oczy widziała niewyraźną sylwetkę  Jenny. Jednak jeszcze nigdy nie widziała jej takiej. Ciemna aura wokół dziewczyny dosłownie płonęła, a jej oczy wyrażały chęć mordu.
–  Było siedzieć w swojej norze, pasożycie. – warknęła Jennifer, wyrywając katanę z Alter.
 Wreszcie wzięłaś się za robotę, siostrzyczko? – wymamrotała Mitsuki, wstając. Rana na jej brzuchu zaczęła dymić i zmniejszać się.
    Jenny nie odpowiedziała jej, tylko wykonała szybki obrót i kopnęła ją w twarz. Ale Mitsuki nie była głupia i wykorzystując okazję wbiła jej nożyk w ramię.
 Co? Czymś takim chcesz mnie zabić? – zaszydziła Jenny, wyrywając ostrze z ramienia i odrzucając je za siebie. – Naprawdę jesteś nic nie wartym śmieciem. – Nagle pojawiła się z drugiej strony pokoju i z półobrotu wykonała kopniak w świeżą ranę Alter, po czym szybko chwyciła ją za gardło jedną ręką, a druga złapała katanę i wymierzyła ostrze w jej lewą pierś.
 Czemu twój sam uścisk boli? – syknęła Mitsuki, wierzgając się. Nagle przestała i wbiła wzrok w sufit. – Och, ten mrok. Jest taki niezwykły. – wyszeptała rozmarzona. – Wreszcie go uwolniłaś...
 Co za ironia, że ty staniesz się jego ofiarą, co? – mruknęła Jenny, uśmiechając się pogardliwie. – Co jest? Nie umiesz już walczyć?
 Tego nie powiedziałam! – Alter rzuciła się do przodu. Jenny pchnęła katanę w dół, ale przez unik Mitsuki trafiła ją w przedramię. W podzięce czarnowłosa uderzyła ją kulą czarnej energii w brzuch.
Jennifer pociemniało przed oczami, a z ust pociekło nieco krwi. Starła ją.
 Przegrałaś. Mitsuki. – wymamrotała, następując dziewczynie na gardło butem i przyciskając drugi but do jej rany. Przykucnęła i pochyliła usta do ucha dziewczyny. – Miłego pobytu w Hadesie. – szepnęła, znajdując idealne miejsce do wbicia ostrza.
 Czekaj gówniaro! – Nagle oszalała twarz Alter zmieniła się na pełne przerażenia oblicze Eris. – Jeśli to zrobisz to...! – Wyciągnęła rękę do góry.
   Jednak katana już opadła.
   Krótki wrzask został szybko ucięty. 
   Zapanowała cisza.
   Ręka Mitsuki uderzyła o skąpane w szkarłacie panele.



Ja: No to...podziało się, nie?
Kyoya: Chris, szykuj kasę. Mówiłem, że to zlekceważy.
Ja: Raczej nikt lubił Mitsuki xD Sama czekałam, aż jej się pozbyć bo mi na nerwy działała
Jenny: I jak zwykle ja od tej brudnej roboty jestem?
Ja: Mówiłam, że zacznę bal, to zaczęłam xD
Jenny: Eh..
Kyoya: Teraz cię wreszcie wezmą za psycholkę!
Jenny: Ty to masz nudne życie..


164 komentarze:

  1. Super!!!!!!!!!!
    Miju: Wow ale się podziało.
    Jenny: No.
    Jennifer: Imienniczka mojej siostry mnie zaskakuje.
    Miju: Nie tylko ciebie.
    Cameron Sliver: Hej
    Miju: Ty.....*oczy fioletowe i końcówki włosów też *
    Raven: Wypad stąd!!!!!!!
    Miju:*powraca ona Raven znika* co się stało??

    Ja:super, mega ciekawie zapraszam cię do mnie na rozdział 5 i 6, na za kulisy i nowych stron czyli o postaciach. Pytaniach do nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: Oj będzie balet
      Jenny: Tsaaa
      Izumi: Patrzmy na to z pozytywnej strony. Mitsuki już nie powróci.
      Jenny: Katana mi się zarysowała :(
      Kyoya: Jakim cudem ludzie traktują cię przyjaźnie?
      Jenny: Bo ja jestem cudowną osobą ^^
      Kyoya: O cholera nowe alter ego
      Jenny: *uderza go rękojeścią ostrza* Ups :)
      Ja: *wyrzuca setną chusteczkę na stosik* Wpadnę, wpadnę jak się ogarnę

      Usuń
    2. Miju: O i glut jest. Co cię tak ciekawi moja sytuacja Kyoya gustujesz w osobach z alter ego?
      Jenny: Jak tak to ma dziwny gust
      Miju:*ostrzy swoje dwa ostrza* może.....
      Jennifer: Wszyscy lubią Jenny bo jest super

      Usuń
    3. Kyoya: Pomarz sobie, Atsuba.
      Jenny: Nie wybrzydzaj tah, bo zostaniesz starym kapciem. Chociaż tylko taka Sierra cię chciała
      Izumi: Lepszy rydz niż nic
      Kyoya: Super? Znasz znaczenie tego słowa?
      Ryuga: Coś ci kuźwa nie pasuje?

      Usuń
    4. Miju: Ja mam sobie pomarzyć phy taaaaaaa raczej ty sobie możesz
      Jenny i Jennifer: Właśnie coś ci nie pasuje

      Usuń
    5. Kyoya: *cwaniacki uśmiech* Ty stwierdziłaś, że gustuje w takich jak ty
      Ryuga: Wreszcie wróciłyście, gówniary
      Jenny: Miły jak zawsze

      Usuń
    6. Miju: Ja niczego nie stwierdziłam tylko wyraziłam swoją opinię

      Usuń
    7. Miju: Chwila...to znaczy bardziej to brzmiało jak pytanie

      Usuń
    8. Kyoya: Tylko winny się tłumaczy *ogląda Leone pod słońce*
      Jenny: Odezwał się
      Kyoya: Idź kogoś zabić
      Jenny: Mogę ciebie. Z wielką przyjemnością
      Kyoya: Nie skorzystam

      Usuń
    9. Miju: Ja winna niby czemu?!
      Jenny: Aleś ty miły bracie

      Usuń
    10. Ryuga: Nie podskakuj, młoda.
      Ja: Aż mi się mój braciszek przypomniał xD
      Kyoya: Wdech i wydech, chyba nie chcesz nam tu zejść. Przy okazji, fajne rumieńce
      Jenny: Podryw level przedszkolak
      Kyoya: Wal się
      Izumi: Uwielbiam was xD

      Usuń
    11. Jenny:*podskoczyła * teraz to na bank podskakuje
      Miju: Nie wiem o co ci chodzi...
      Beta: No hejo

      Usuń
    12. Jenny: *macha ręką z pączkiem w zębach* Elo *Odwraca głowę do Miju, kołysząc się na piętach* Zlej to, po prostu się nam ameba zawstydziła, a chomik nie wyrabia ^^*dostaje poduszką* Mój pączek! Matka cię nie kocha, kretynie!
      Ryuga: *żółwiowy face* Tak się bawimy?

      Usuń
    13. Miju: Ze mną ok
      Jenny: Ja nic nie robię

      Usuń
    14. Ryuga: *wyłazi po swojemu. czyli robi dziurę w ścianie i wychodzi, ale szybko wraca* Jak miał ten napakowany frajer z Chin?
      Jenny: Bodajże Dashan
      Ja: On mi wygląda na twojego brata
      Jenny: O.O

      Usuń
    15. Miju: No kuzynie niezłe wyjście
      Jenny: Ej Dashan nie jest frajerem kocham go 😍
      Miju: Ona po uszy się zakochała.
      Jenny: Miłość jest zaraźliwa?
      Miju: Jeśli tak to się boję
      Zastępca amora: Hejka

      Usuń
    16. Ryuga: Bo moje. Ja wiem swoje
      Jenny: Uuu Dashna lepiej się kryj. Ktoś idzie ci przywalić *pokazuje wyjście amorkowi* Mam miłości po dziurki w nosie, wypad
      Kyoya: Ciężko wymagać od ciebie jakiś emocji
      Jenny: Ty czujesz: chęć mordu, chęć wygranej z Ginga i wkurwa. Rzeczywiście, kurde, dużo lepiej

      Usuń
    17. Amor:*szykuje strzały miłosne* w kogo trafić

      Usuń
    18. Miju:*na pewno nie we mnie * byle kogo na żywą tarcze bierze

      Usuń
    19. Jenny: Ja nie mam serca, Tategami już wpadł, Jennifer też, Izu to dziecko tęczy, więc...NIIIILLL!
      Nil: Nie.
      Jenny: No wiesz co xD

      Usuń
    20. Amor: Chwila że kto wpadł
      Miju: Amor noc nie kapuje a Nilla nie nawidze *dalej nie wie kogo na żywą tarczę wzięła *

      Usuń
    21. Jenny: *pokazuje na Kyoyę, Haru i Jennifer* Ci.

      Usuń
    22. Amor: To ja się wycofuje *znika*
      Miju: Ten amor to debil ja nie kocham nikogo i nie da się mnie zmusić do tego
      Jennifer: I good piona Miju

      Usuń
    23. Jenny: Mbie już od dawna próbują
      Izumi: Będzie ta cholerna Jenya choćbym miał się pociąć! >.<
      Jenny: Mydłem czy masłem?

      Usuń
    24. Miju: Wrażenia to na niej nie zrobi

      Usuń
    25. Izumi: Kiedy Jenn jest wrażliwa, tylko to ukrywa
      Jenny: *ciągnie go za ucho* Tak, tak, na pewnoooo.
      Izumi: Oj no dobra czasami kogoś dziabniesz, ale każdemu się zdarza
      Kyoya: *głos przesiąknięty ironią* Oczywiście. Każdemu.

      Usuń
    26. Miju: Mi się zdarza że ludzi i coś rzucam
      Beta: Na Kyoy to już testowałaś.
      Miju: A weź o ławkę go rzuciłam i ławka się złamała

      Usuń
    27. Jenny: Taki gruby już jest? xDD
      Izumi: A Jenn zabije. Każdy ma swoje upodobanie ^^

      Usuń
    28. Miju: Na miejscu Kyoy bym uciekała jak najdalej stąd.....chwila...ja mie jestem na jego miejscu

      Usuń
    29. Jenny: Selekcja naturalna go wykluczy. Nie ma się co śpieszyć

      Usuń
    30. Miju: No *z nudów ostrzy sztylety*
      Jenny: Ile masz tych sztyletów?
      Miju: Baaaaaaaaaaardzo dużo*rzuca jednym w zdjęcie drużyny i trafia w Nila* trafiony zatopiony
      Jennifer: Miju zadaje ci proste pytanie. Kogo bardziej nie na widzisz Kyoy czy Nila
      Miju: Nila z powodu wydarzeń z przeszłości

      Usuń
    31. Jenny: *dorzuca lotkę, która trafia idealnie w serce Kyoyi na zdjęciu* U nas Nil jest filarem drużyny. I Demura
      Benkei: A ja?! ;-;
      Jenny: Zależy jak bardzo mnie wnerwiasz.

      Usuń
    32. Miju: U mnie ja jestem filarem Nil mnie wkurza Kyoya to debil, który działa w pojedynkę i o mało mnie nie udusił*na ostatnie słowa daje duży nacisk*

      Usuń
    33. Jenny: Że kuźwa co? Udusił? TATEGAMI!
      Kyoya: Czego drzesz mordę?!
      Jenny: Chodź tu, mendo!

      Usuń
    34. Miju: Chwila ja się za to odegram no chyba że chcesz pomóc *bierze sztylety*

      Usuń
    35. Kyoye: Biegnę, lecę, zapierdalam. Bawcie się same
      Jenny: Mam cię wyciągnąć za twoje kły? -.-
      Kyoya: Próbuj śmiało

      Usuń
    36. Miju:*bierze pięć sztyletów rzuca w Kyoye jeden ze sztyletów koło glowy mu przeleciał *

      Usuń
    37. Kyoya: Celność ci się pogorszyła

      Usuń
    38. Miju: Jeszcze nie wiesz na co mnie stać.

      Usuń
    39. Kyoya: Taaa jasne. No dawaj

      Usuń
    40. Miju: A chcesz żyć? A co mi tam co mnie jego życie obchodzi *rzuca kolejnymi sztyletami lecą prosto w Kyoye*

      Usuń
    41. Kyoya: *lekko przechyla głowę, a sztylety trafiają w ścianę* Słabiutko

      Usuń
    42. Miju: Tak pogrywasz *podcina go po czym sztylety dwa do szyi mu przykłada*
      Jenny: Kyoya zostanie pociachany plasterki

      Usuń
    43. Izumi: *zajada żelki z Jenn* Pff, nie ma mowy. Miju go tak lubi lubi, ale zgrywa tsundere
      Kyoya: *bajerancki wyszczerz, po czym błyskawicznie się przetacza na bok i wyrzuca sztylety Miju do góry*

      Usuń
    44. Miju:*wyjmuje kolejne * nie lubię go!

      Usuń
    45. Izumi: Nope.
      Kyoya: Jak mi przykro *siada z powrotem* Mała dziewczynka się zdenerwowała?

      Usuń
    46. Miju: Ja ani trochę przeciwieństwie do ciebie panuję nad swoim gniewem i emocjami

      Usuń
    47. Kyoya: Dobry dowcip, ale nikt się nie nabrał

      Usuń
    48. Kyoya: No to prank, zwał jak zwał

      Usuń
    49. Miju:*wyciąga kolejny sztylet*

      Usuń
    50. Kyoya: Ciekawe czy kiedyś trafisz. Chyba mi wtedy broda wyrośnie

      Usuń
    51. Miju: I tak kiedyś oberwiesz * rzuca jednym sztyletem sztylet przejechał po policzku Kyoy* a mówiłeś że źle u mnie z celem

      Usuń
    52. Kyoya: *ze stoickim spokojem ściera krew i odrzuca sztylet, który przyszpila Miju za bluzkę do ściany* I co teraz? *nachyla się nad nią*
      Jenny: Wyglądasz jak Trynkiewicz na placu zabaw
      Kyoya: Bo będziesz następna
      Jenny: Ja już jestem dorosła!

      Usuń
    53. Miju: Nic nie zrobisz. A jak tak to oberwiesz i to bardzo.

      Usuń
    54. Kyoya: Taka pewna jesteś?

      Usuń
    55. Kyoya: Heh *praktycznie stykają się czołami* Coś coraz krócej mówisz. Straciłaś pazury? *szyję Miju owiewa jego ciepły oddech*
      Ja: Chcę być na jej miejscu...
      Jenny: *robi foty* Trinki Winki pokolenie następne!

      Usuń
    56. Miju: Ja nigdy *z jej paznokci wysuwają się metalowe pazury(długa historia z eksperymentem)* a mówię krócej bo mogę bo lubię bo chce

      Usuń
    57. Kyoya: Odpowiedź godna pięciolatki *odskakuje przed pazurami* Reakcje też masz zwolnione
      Izumi: To jak ich nazwiemy?
      Jenny: Nie mam pojęcia, ale to miła odmiana widząc, że mnie z tym pojebem nie łączą

      Usuń
    58. Miju: W przeciwieństwie do ciebie posiadam mózg Tategami *wyjmuje sztylet ze ściany* *w razie czemu u drugiej ręki wysuwa pazury*

      Usuń
    59. Kyoya: Zmień płytę.
      Jenny: Ne, Beta, Jenny, Jennifer obstawiacie, że pod koniec bloga czy tam serii będą razem?

      Usuń
    60. Jenny, Jennifer, Beta: Z podejściem Miju to nigdy
      Miju: No ej dlaczego jak zawsze coś jest to moja wina *pazury znikają *

      Usuń
    61. Jenny: Kto się czubi ten się lubi :)
      Izumi: Ha! Przyznałaś się!
      Jenny: *puka się w czoło ze sceptyczną miną*

      Usuń
    62. Miju: Niby do czego?! Co się dzieję!
      Jenny:*głową uderza w ścianę *

      Usuń
    63. Kyoya: Chomik wypadł z kołowrotka
      Ja: xD
      Jenny: Nic, nic, Miju.

      Usuń
    64. Miju: A ja sądziłam że to Kyoya z kołowrotka wypadł ale ok
      Jenny: Czyli od dziś Kyoya ma nowe przezwisko. Chomik
      Miju: Najlepsze to że on wcale nie przypomina chomika
      Jenny: Za to ty bardzo przypominasz Pachet tylko ona nie ma ludzkiej głowy

      Usuń
    65. Jenny: Wygląda jak ameba albo brokuł.
      Kyoya: *przygląda się temu z politowaniem*

      Usuń
    66. Miju: Wo gule nie budzi postrachu w ludziach.
      Jenny: Miju nie naciągaj struny
      Miju: Bo co się stanie? Nic.

      Usuń
    67. Jenny: I zawsze przegrywa z rudym

      Usuń
    68. Miju: Kyoya zawsze przegrywa
      Jenny: A ty przegrywasz z nim
      Miju: W końcu wygram.
      Jenny: Po tym jak go wkurzysz?
      Miju: Wkurzanie tego brokuła to super zajęcie

      Usuń
    69. Jenny: Głównie ze mną i rudym *wyszczerza kły i przewiesza się przez oparcie kanapy* Nudzi nam się, to co mamy robić?

      Usuń
    70. Miju: Nie wiem *rzuca wszędzie sztyletami na oślep bo jej się nudzi*
      Jenny: Uwaga kryć się *chowa się za kanapę bo prawie ostrze ją trafiło *

      Usuń
    71. Trump wygrał wybory!!!!!!!!!
      Miju:*szykuje pistolety, karabin snajperski, sztylety i noże* to ja odjeżdżam *wsiada na motor i odjeżdża *
      Jennifer: Miju pomyliłaś ścigacze tamten jest Kyoy...mmmalbo mój no sama nie wiem

      Usuń
    72. Japonio czekaj na mnie! * dostaje kolejnego ataku bólu głowy i pada na kanapę*
      Jenny: *ma na to wyrąbane*
      Izumi: A podobno tylko Angel miała zacząć balet

      Usuń
    73. Jenny: Ja jestem jednego ciekawa
      Beta: Czego?
      Jenny: Kiedy Kyoya skapnie się że Miju pomyliła ścigacze i za miast swojego wzięła jego.
      Beta: To się Miju chyba nieźle śpieszyło skoro za miast swojego czarno-pomarańczowego ścigacza wzięła ścigacz Kyoy.
      Jenny: Ona co chwilę coś myli.

      Usuń
    74. Jenny: Kyoya jest ślepy
      Kyoya: Gdzie mój motor?! Jennifer!
      Jenny: Jasne, wszystko moja wina? -.- *rzuca mu butem w twarz*
      A wiecie, że Beta to moje przezwisko? XD

      Usuń
    75. Beta: Że co?! Beta to moje imię. A co do twojego ścigacza Kyoya to Miju sobie pomyliła swój ścigacz z twoich i chyba wiesz co dalej
      Jenny:*maluje ścigacz Miju z czarno-pomarańczowego na biały* teraz może sobie nie pomyli

      Usuń
    76. Jenny: Niektórzy mylą rzeczy a ja je gubię na mieście
      Ja: I moje przezwisko xD a w sumie to już imię, bo nawet nauczyciele rzadko kiedy mi mówią po imieniu xD

      Usuń
    77. Miju:*wraca* ten ścigacz to jest kiepski *widzi że jej ścigacz stoi w garażu* chwila....TO CZYJ JA ŚCIGACZ

      Usuń
    78. *CZYJ TO JEST ŚCIGACZ

      (GŁUPIA KLAWIATURA)

      Usuń
    79. Kyoya: Bo nie umiesz go używać *zabiera swój motor i sprawdza, czy Miju nic nie uszkodziła*

      Usuń
    80. Miju: 1. Umiem założę się że cię bym prześcignęła
      2. Nic nie uszkodziłam, ale twój motor serio chyba ma usterkę (prawda)
      3. Nigdy mi nie mów że nie umiem używać ścigacza*

      Usuń
    81. Kyoya: Noo oczywiście. Już tak się nie denerwuj
      Izumi: Aaa to był twój motor...
      Kyoya: Co?
      Jenny: A dałam mu twój xD

      Usuń
    82. Miju: Chwila! To który jest w końcu mój!

      Usuń
    83. Jenny: Daliśmy motor ameby, ale oddaliśmy, bez nerwów
      Kyoya: *Żyłka mu pulsuje* Mam cię potraktować Leonem?
      Jenny: Jak chcesz go stracić

      Usuń
    84. Miju: To najpierw będziesz miał ze mną doczynienia zieleńcu *rzuca sztyletami prawie w twarz trafiła*

      Usuń
    85. Kyoye: *zlewa ją i celuje kuczerem w Jenn*
      Jenny: *uśmiecha się nieco psychicznie* Artemis, masz ochotę pozbawić kotka jego grzywy?

      Usuń
    86. Miju:*szykuje pop corm* będzie na co patrzeć WYGRASZ JENNY
      Beta: A nie bo wygra Kyoya
      Miju: Jenny
      Beta: Kyoya
      Miju: Jenny
      Beta: Kyoya
      Miju: Jenny *celuje kuczerem w Bete*
      Beta: Kyoya *celuje kuczerem w Miju*
      Jennifer: I oto jak Kyoya i Jenny skłócili najlepsze przyjaciółki

      Usuń
    87. Jenny: Przyjaciółki zawsze się kłócą
      Ja: Lub gryzą xD
      Artemis: *toporem uderza Leone w bok*
      Leone: *ryczy i ciska w miko tornada*

      Usuń
    88. Beta: Warrior Atena ruszaj! *Atena atakuje Pachet*
      Miju: Zobaczymy jak sobie poradzisz gdy nic widzieć nie będziesz Pachet specjalny atak Wielka Burza Pustyni Arabskiej!!!*powstaje GIGANTYCZNA burza piaskowa w której każdy traci orientację*
      Beta: No nie...
      Miju: O tak *jej bey atakuje Atene pod osłoną burzy*

      Usuń
    89. Leone: *tornado pochłania burze piaskową*
      Jenny: Artemis, on nas chyba zlał
      Artemis: *opiera się o topór* Kiciuś się boi? :)
      Leone: Coś ty powiedziała?
      Artemis: *przecina go toporem w pół. płonąc czarną aurą*Żałosny jak zawsze

      Usuń
    90. Pachet: Leone nie wtrącać mi się w walkę z Ateną!
      Atena: *atakuje Pachet*
      Miju: Pachet specjalny atak Prawdziwe Pazury Bogini
      Pachet:*wykonuje kilka cięć pazurami po czym Atena pada pokonana *

      Usuń
    91. Jenny: *łapie zadowolona beya i uchyla głowę przed krzesłem*
      Kyoya: Pieprzony demon
      Jenny: Tylko depresji nie dostań, bo jeszcze tam mi kilku agentów załatwisz
      Kyoya: W snach

      Usuń
    92. Pachet: Że jak on nazwał Jenny?!
      Miju: Tak jak usłyszałaś chcesz atakować to atakujemy
      Pachet:*rozpędzona mknie przed siebie po czym uwalnia się z neta bestia i atakuje z wysuniętymi pazurami*

      Usuń
    93. Kyoya: Czy istnieje rzecz, o którą ty się nie wnerwiasz? Pieprzę, wszędzie jakaś laska chce mnie zabić
      Jenny: Selekcja naturalna cię wykluczy, ja nie będe sobie katany brudzić

      Usuń
    94. Miju: Może i istnieje chociaż mój gniew czasem jest gniewem Pachet
      Beta: Wszystkie dziewczyny na czele z Miju i Jenny chcą śmierci Kyoy

      Usuń
    95. Kyoya: Czyli chodząca bomba 24 h. Zajebiście
      Jenny: *czyści katanę* Życie

      Usuń
    96. Miju: *ostrzy sztylety* życie jest sprawiedliwe......dla mnie *rzuca sztyletem*

      Usuń
    97. Kyoya: Nudzi ci się? *obraca sztylet w palcach*

      Usuń
    98. Miju: Trochę...*ostrzy kolejny*

      Usuń
    99. Kyoya: Właśnie widzę. Nie wiem podrzyj się na Nila lub zacznij obwiniać wszystkich wkoło, że ci życie zniszczyli. Lubisz to robić

      Usuń
    100. Miju: Tego ostatniego nigdy nie robię a to pierwsze mi się znudziło *ostrzy drugi sztylet*

      Usuń
    101. Miju: Serio lepiej nie pogrywaj ze mną bo ci sztylet poharata twarz. Już pamiątkę po moim rzucaniu masz*do ręki bierze sztylet*

      Usuń
    102. Kyoya: Nudną masz tą gadkę *pokazuje kciukiem na policzek* a to mi już znikło. Ashida nawet lepiej potrafi przyłożyć
      Jenny: Miałeś odcisk glanów przed tydzień ^^

      Usuń
    103. Miju: Ja wo gule się nie starałam w tedy.
      Pachet: Mogę użyć tajnej mocy
      Ja: Jeszcze nie zezwalam
      Miju: Kyoya ze skóry cie za to obedrze

      Usuń
    104. Jenny: Kogo? Mnie? Jasne *sceptyczna mina*
      Kyoya: Tsaaaa, oczywiście. Myślisz, że ci uwierzę?

      Usuń
    105. *mnie (nie cię pomyłka)
      Ja: Serio ją za to będziesz chciał zabić Miju za to.
      Miju: *ostrzy ostatni sztylet * może lepiej już zniknę
      *nagle wybucha motor Kyoy*
      Miju: Czyje to dzieło

      Usuń
    106. Kyoya: ATSUBAAAAA!
      Jenny: No i kiciuś się wkurzył
      Kyoya: Morda!
      Jenny: Wal się, bo ci znów zostawię pamiątkę na gębie

      Usuń
    107. Miju: Ale to nie ja!
      Beta: Ta jasne
      Miju: Serio!
      Beta: Lepiej uciekaj
      Miju:*ucieka*

      Usuń
    108. Kyoya: *z miną mordercy podchodzi do resztek motoru, po czym rusza przed siebie*
      Jenny: Poszedł się nawalić czy poszedł się nawalić?

      Usuń
    109. Beta: A nie Miju zabić
      Miju: Ale to nie ja to zrobiłam

      Usuń
    110. Jenny: Nawali się a potem pójdzie zabić. Będzie miał wymówkę, że po pijaku *ignoruje Leona wbitego koło jej głowy*

      Usuń
    111. Miju: *dalej ucieka by się ukryć przed Kyoyą* najlepsze to że mnie nie wrobili

      Usuń
    112. Kyoya: Nie możecie sobie znaleźć kogoś innego do dręczenia?
      Jenny: Ja cię nie dręczę >.> Po prostu ci pokazuje jak bardzo mi zależy na twoim dead end
      Kyoya: No co ty nie powiesz -.-

      Usuń
    113. Miju: Dobra jednak mnie nie zabije *w razie czego sięga odruchowo po sztylet*

      Usuń
    114. Kyoya: Ty masz jakiś uraz czy na mózg Ci padło?

      Usuń
    115. Miju: A i dla twojej wiadomości to nie ja rozwaliłam motor

      Usuń
    116. Kyoya: A kto? Duch święty?

      Usuń
    117. Miju: Mnie nie pytaj wiem jedno to nie ja

      Usuń
    118. Miju: Serio gadam *szuka swój motor* chwila gdzie jest mój motor

      Usuń
    119. Kyoya: Nie wiem, nie wiem *spycha motor ze skarpy*

      Usuń
    120. Miju: Mój motor!!! *rzuca w Kyoye sztyletami dwa razy w twarz trafiła raz w ramię *

      Usuń
    121. Kyoya: *neiwzruszony, bo okazało się że złapał sztylet tuż przed ramieniem*

      Usuń
    122. Miju: Odkupujesz mi motor!!!

      Usuń
    123. Miju: Odkupisz i tyle *rzuca trzema sztyletami i ranią Kyoye w twarz* za mój motor!

      Usuń
    124. Kyoya: *odrzuca trafiając ją w rękę* Jprd, uspokoisz się, dziewczynko?

      Usuń
    125. Miju:*w ostatniej chili uniknęła ale i tak sztylet jej przejechał * zastanówmy się......hmmmmm 50% może być na to szansy

      Usuń
    126. Kyoya: Chyba 000,1% szansy. Każda z was jest narwana, jedna gorzej od drugiej >.>

      Usuń
    127. Miju: Przeszkadza ci to?
      Beta: Tylko mi się nie pobijcie nie chce by mi przyjaciółka idola zabiła.
      Miju: Beta błagam nie osłabiaj mnie

      Usuń
    128. Jenny: Serio nie mogłaś sobie znaleźć innego? Widać, że imienniczka Angel
      Ja: Siedź cicho *próbuje pisać rozdział, ale tak naprawdę lata po blogach*
      Kyoya: Tak, bo nawalasz we mnie sztyletami jak porąbana. A nie sorry ty jesteś porąbana

      Usuń
    129. Miju: O tym wiem od dawna i to okazuje się dla mnie być plusem *na chwilę przebudza się Raven*
      Raven: GADAĆ MI Z KIM SIĘ MIJU POBIŁA! *przebudza się Miju*
      Miju: Raven znowu się ujawniła? A co do sztyletów to masz za swoje za mój motor.
      Pachet: Yyyyy Miju wiesz że za to co jego beyowi zrobimy to on cię ze skóry obedrze?
      Miju: Najpierw będzie musiał mnie złapać.
      Ja:*próbuje pisać rozdział 8 (chyba sama nie wiem bo ostatnio dużo dodałam) ale siedzi na blogach i ogląda odcinki beyblade metal masters* Mam nadzieje że nie zemrzesz mi przed sezonami bloga
      Miju: Powiedziałam żeby obedrzeć mnie ze skóry to Kyoya musiał by mnie dorwać a to mu się nie uda.

      Usuń
    130. Kyoya: *unosi brwi* Córeczka Dojiego 100%
      Artemis: Jprd, Leone ty się serio staczasz, że dajesz się tak każdemu.
      Leone: Fascynujące tak samo jak zeszłoroczny śnieg.

      Usuń
    131. Pachet: Nie długo już nie będzie taki Leone cwany. Artemis jak chcesz będę mogła go całkiem zniszczyć
      Ja: Nie zezwalam!
      Miju: No....tylko obym zdążyła uciec w tedy przed gniewem Kyoy nie chce skończyć bez głowy. I brawo geniuszu teraz odkryłeś że jestem córką Doji'ego??
      Oj Kyoya gdy byś wiedział że mój wujek to Ziggurat....ups...wygadałam się

      Usuń
    132. Kyoya: Jesteś tak walnięta, że mogłabyś równie dobrze siostrą Rago. Zresztą widać, że szaleństwo jest u ciebie rodzinne.
      Artemis: Sama mogłabym go pozbawić głowy.
      Jenny: Na ciul walać sobie topór taką obrzydliwą krwią czy co tam beye mają

      Usuń
    133. Miju: Ja siostrą Rago! Przegiąłeś skończyła się moja cierpliwość!
      Beta: *próbuje przytrzymać Miju* nie zabijaj go to mój idol!
      Miju: Beta zejdź mi z drogi.
      Beta: Jak cię Kyoya znowu będzie próbował udusić to mnie o pomoc nie proś

      Usuń
    134. Jenny: kiedy on ją dusił?O.o
      Kyoya: I to niby ja jestem nerwowy...
      Ja: W sumie u mnie pojawi się siostra Rago
      Ryuga: Dalej obstawiam, że to Mitsuki
      Ja: Aleś się uparł -.-

      Usuń
    135. Ja: W rozdziale czwartym a teraz piszę ósmy
      Miju: Nie było to za miłe doświadczenie być prawie uduszoną przez tego idiotę o głutowatych włosach i zawartości mózgu 10%.

      Usuń
    136. Jenny; Miju co tak dużo mu dałaś? Powinno być 0000000,01
      Kyoya: Tyle to ty masz mózgu
      Jenny: Weź się zamknij damski bokserze

      Usuń
    137. Miju: Sorki pomyła tyle mózgu to ma Benkei i co to tego że Kyoya to damski bokser to popieram.

      Usuń
    138. Jenny: No i co ty na to Kyoya?
      Kyoya: Że mam was w dupie.
      Jenny: Nu, nu umyj język

      Usuń
    139. Miju: Już nie widzę sensu sprzeczania się z nim

      Usuń
  2. Niema to jak wrócić z korków i przeczytać sobie rozdział :)
    Jakiś ogarnienty kom potem bo muszę napisać jakieś...Zaraz co ja mam napisać tej małpie?
    Jack: Rozważania do wiersza Anny Kieńskiej.
    Ja: Nie lubię tej kobiety-_-
    Lilka: Szkoła. A teraz pisz co masz pisać i idź spać bo jtro rano trzeba wstać.
    Ja:I kto to mówi?
    Lilka: Spokojnie ja się jeszcze kiedyś wyśpię.
    Tak jak mówiłam ogarnięty jak znajdę chwilę.
    XOXOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jack, zwolnij tempo, co ty jesteś nauczyciel?
      Jenny: Wyobraziłam to sobie xD
      Jessie: Te arty ;-;
      Ja: Hydron uczeń i nauczyciel, oj tak xD
      Jenny: I tak są gorsze
      Jessie: Czy ja wiem
      Powodzenia, Kruk xD

      Usuń
    2. Jesteśmy!
      Lilka:*śmiech do rozpuku z rysunku, który narysowałam i na którym jest Jack jako świrnienty Hydron* O, Boże ratuj mnie i mój brzuszek! Hahahah!
      Jack: Tak. Bardzo śmieszne, bardzo-_-
      Lilka: Żebyś wiedział XD
      Ja: Tak siedzę, siedzę mam prasować sobie rzeczy na jutro, a tu nagle wena na rysowanie i siadłam i tak patrzę na tego Hydrona i patrzę na ten jego krzywy fryz i nagle BUM! Jack Psychopata! Ale wracając do koma. Ludzie Mitsuki nie żyje.
      Lilka: No wreszcie! Jenny chwali ci się że miałaś jaja i z nią skończyłaś. Ja tylko czekam aż Zmora wypełźnie z kompasu.
      Ja: No tak. Jack?
      Jack: Mało mnie to obchodzi-_-
      Ja: Jak zwykle. Zmora?
      Zmora: PHAHAHAHAHHAHAHA! NHAHAHAHAH! HAHAHAH! To było do przewidzenia od początku to mówiłam i proszę zdechła. Na litość wszystkich chorób wszystkich światów coś takiego nie mogło zniszczyć tego świata przede mną.
      Lilka: Ty też nic nie zniszczysz-_-
      Zmora: HHAHAHAHAH! Ależ oczywiście.
      Jack: Tak mógłbym być nauczycielem od spraw damsko męskich. A pierwsza zasada brzmi: Każda kobieta jest do zdobycia...wystarczy zastawić sidła.
      Lilka: Znalazł się profesor-_-
      Ja: A ja sobie wyobraziłam zajęcia z Jackiem.
      Jack: Niestety jest jeden problem. Ja zostanę inżynierem robotyki.
      Lilka: A ja księżniczkom jednorogów XD
      Jack: Mówiłem poważnie-_-
      Lilka: Przecież wiem XD Nadal śmieję się z tego rysunku.
      Ja: Kolejna sprawa. Kyoya i Jenny współpracują.
      Lilka: Ja muszę powiedzieć, że to jest bardzo, ale to bardzo, bardzo dziwne. Serio.
      Jack: Mało mnie to-_-
      Zmora: Mogłaby go zabić.
      Lilka: Z jakiegoś niejasnego powodu podzielam twoje zafascynowanie tą śmiercią wiesz?
      Zmora: Wiem. Bo teraz już nas nawet Bóg nie rozłączy.
      Lilka: Wal się.
      Jack: Tu powinno być: Amen.
      Lilka: Ja dobrze wiem co mówię.
      Ja: A ja dla odmiany mam dziwne wrażenie, że Eris nie powiedziała ostatniego słowa. Zobaczymy czy moja teza się sprawdzi. Także czekam na next i mam nadzieję, że Jenny nie zacznie odbijać.
      Jack: Nie ty jedyna-_-
      Ja: Ależ oczywiście sorze :D
      Jack: Bardzo śmieszne-_- Ty lepiej sprawdzi czy żelazko wyłączyłaś.
      Ja:A, to nie jest głupia myśl.

      Usuń
    3. Jessie: Hydron nigdy nie wyglądał normalnie
      Jenny: *dyga* Dzięki wielkie. To była przyjemność
      Izuma: Zmora jaka szczęśliwa.
      Jenny: Mocna w gębie, ale sama Alter by nie sprzątnęła >.>
      Ja: *słuchając Heatnes* Eris powróci? Nic nie powiem, teoria ciekawa xD
      Jenny: Czasami trzeba nawet z amebami współpracować
      Yuki: a potem drzeć się na siebie
      Jenny: Dokładnie

      Usuń
    4. Jack: No popatrz-_-
      Ja: Nie marudź. Pod pasował mi do ciebie i koniec.
      Jack: Eh.
      Zmora: Wiesz tak się składa, że nie wolno mi zabijać postaci z innego bloga.
      Ja: Grzeczna Zmora :)
      Zmora: Czasem cię nie lubię.
      Ja: Wiem. Ja zawsze mam jakieś teorie wiec no...
      "Jenny: Czasami trzeba nawet z amebami współpracować"
      Lilka: Chyba zostałam jedyna przy zdrowych zmysłach O.O

      Usuń
    5. Ja: Jack uczy WDŻ XD
      Jack: Przestań się z tego śmiać.
      Ja: Nie mogę.
      Lilka: Nie mój brzuszek też już nie wytrzymuje. Hhahah!
      Jack: Leczcie się obie-_-

      Usuń
    6. Ja: *leży z bolącym łbem* Zmora widzę trzymana na łańcuchu xD
      Jenny: Według ludzi współpraca to próba nie zamordowania się przez kilka chwil?
      Yuka: Yuka ^^
      Patrick: Szybko się pozbierałaś
      Yuka: Przyzwyczajenie
      Ja: Jack, chcesz pouczyć w mojej szkole? XD

      Usuń
    7. * Yuka: Tak ^^
      Cholerny telefon...

      Usuń
    8. Ja: Po prostu wie, że ma się słuchać bo w ogóle nie będzie mogła zabijać ani nawet o tym mówić.
      Zmora: Jeszcze sobie zabiję :,(
      Ja: Tak, tak.
      Zmora: :)
      Lilka: Według mnie to po prostu dziwne.
      Jack: Czemu nie, ale słabą pensje podobno ma taki pedagog więc się zastanowię.
      Lilka: Już widzę te lekcje. ,,A więc dzieciaczki kto się ruszy ten poniesie karę. No dobrze dziś porozmawiamy sobie o aborcji. Kto jest za ręka do góry....No dobrze, a teraz każdy kto uniósł rękę i tym samym się poruszył poniesie karę." I w tym momencie Jack wyjmuje z za pleców koszyk na tacę. ,,No co łaska, co łaska dzieciaczki, ale tak żeby nie brzęczało."
      Jack: A to bardziej Religia nie? Tak chcielibyście żebym was uczył. Za dobrze byście ze mną mieli.
      Ja: Normalnie chciałabym to zobaczyć. Zostałabym pupilkiem nauczyciela jak jeszcze nigdy XD
      Jack: Chciałabyś być lizusem?
      Ja: Nie tak sobie żartuję XD
      Lilka: Sorze mogę iść do łazienki?
      Jack: Dopiero przerwa była...idź.
      Lilka: xD

      Usuń
    9. Ja: Tak, tak, jak bym się z łańcucha zerwała i poszła się bawić
      Ja: No w mojej szkole to co najwyżej by si Jasiu z buta wjechał xD
      Jenny: Chyba na religii
      Ja: No tak, na WDŻ nie ma co liczyć. Kto na to chodzi xD Yoyo nauczyciel *krew z nosa*
      Jenny: Nieee, zabij to!

      Usuń
    10. Jack: Jasiu, to najwyżej mógłby mi buty czyścić, kiedy wykład bym dawał, a może załapałyby się na dwóje na szynach.
      Ja: Ja byłam na tyle "mądra", że na podaniu zaznaczyłam, że będę uczęszczać WDŻ i chodzę. Można się pośmiać, podyskutować i można to uznać za okienko bo i tak mało co robimy o prócz tego, że słuchamy i dyskutujemy, a to właśnie lubię najbardziej. Jakby Kyoya był nauczycielem to bym chyba żadnej godziny lekcyjnej z nim nie opuściła tak jak mi się to z Rosyjskim zdarza XD
      Lilka: Ciekawe czego by ten Buc uczył? Chyba wnerwiania ludzi.
      Ja: Czegokolwiek. Biologi bo tak ją lubiłam w gimnazjum, a teraz mi zbrzydła przez nauczycielkę, a tak się modliłam, żeby do tego nie doszło U.U
      Lilka: Tak uczyłby Biologi bo jest taki eko zielony. Jak groszek albo brokuł XD
      Jack: Dojebałaś ostatnio z tym brokułem.
      Lilka: Wiem.

      Usuń
    11. Ja: Chodziłabym na wszystko. I jeszcze Keith...\
      Jenny: Szkoła dla popranych -.-
      Ja: Dzięki >.>
      Jenny: Ależ proszę
      Ja: Ogólnie szkoła, gdzie uczy Jenny, Kyoya, Izumi i Keith...Marzenia..
      Izumi: Wdż jest ciekawy
      Ja: Tsaaa, niezwykle. Chociaż ten ostatni temat... xD A ja jutro w domku zostaje ^^

      Usuń
    12. Ja: Kyoya by pewnie nerwicy dostał podczas pierwszych 15min lekcji. Chociaż jakby się spojrzał jak bazyliszek to może połowa towarzystwa by umilkła. W ogóle jakby nasze kochane dzieci nagle zaczęły bawić się w pedagogów to rozniosły by szkołę.
      Lilka: Ja tam lubię dzieci. Pracowałabym z trudną młodzieżą XD
      Jack: Ale to ty jesteś trudną młodzieżą.
      Lilka; I co z tego? XD
      Ja: Ja wczoraj nie byłam, a dziś próbuję kuć Historię i WOK i chyba będę spadać jeszcze sobie przypomnieć coś. W ogóle to jutro pierwszy Ruski :,( Ale apel ma być na którejś godzinie tylko nikt nie wie na której.

      Usuń
    13. Ja: Kyoya jako nauczyciel pewnie by mi mojego wuefistę przypominał xD Umnie to jego wzrok bazyliszka to by wywołał stwierdzenie: gapi się jak Trynkiewicz na placu zabaw xDD
      Jenny: Ja bym się zajęła chemią. Wybuchy i te sprawy ^^
      Ja: *pije herbatkę* A my sobie o jeden dzień wolnego dłużej zrobiliśmy xD

      Usuń
  3. 22 yr old Environmental Specialist Sigismond Foote, hailing from Cumberland enjoys watching movies like Claire Dolan and Drama. Took a trip to Boyana Church and drives a 600SEC. Zobacz wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń