Mitsuki
leżała z rozłożonymi rękami i zamkniętymi oczami. W jej piersi tkwiła katana
błyszcząca w świetle księżyca jak światełko uciekającej duszy. Plama czerwonej
posoki pod nią z każdą chwilą się powiększała. Krew wpłynęła w szpary między
deskami, tworząc barwną mozaikę. Wyglądało to dość groteskowo, zwłaszcza, że
skóra Alter po śmierci stała się jeszcze jaśniejsza niemal przeźroczysta.
Oparłam
się o ścianę, próbując uspokoić buzującą adrenalinę. Kątem oka zerknęłam na
Yukę, która masowała sobie szyję i patrzyła z mieszaniną ulgi i strachu na
martwą Mitsuki.
Sporo
czasu minęło, od kiedy kogoś zabiłam.
– Co tu
się...- Izumi urwał, widząc krwawą mozaikę. – Nic wam nie jest? – Rzucił się w
kierunku Yuki.
– Nie,
mam tylko lekkie otarcia. – mruknęła artystka. Izumi zerknął na mnie.
– Żyję. –
Wyszarpnęłam katanę z Mitsuki, ochlapując się nieco szkarłatną cieczą. –
Zasłużyłaś na to. – szepnęłam, odchodząc od niej, gdy dostrzegłam skrawek
papieru, który wypadł z jej kieszeni.
Pochyliłam
się, by go podnieść, gdy biała ręką zacisnęła się na moim nadgarstku.
– Zapłacisz mi za to. – wychrypiała Eris. – Przeklinam cię!
Patrzyłam
spokojnie, jak spod podłogi wyłaniają się czarne łańcuchy, które oplotły Alter i
zaczęły wciągać ją do podziemi.
– Popamiętasz
mnie! – zaskrzeczała jeszcze, po czym znikła. Na podłodze pozostała kupka
szarego pyłu.
Wtedy
rozwinęłam karteczkę. Na papierze pochyłym i zgrabnym pismem napisano dwa słowa:
Szach mat.
– Czyli
was to bawi, magowie? – mruknęłam, uśmiechając się. – Zobaczymy, kto będzie się
śmiał ostatni. –Podniosłam się.
Byłam w
pokoju sama. Yuka musiała się uspokoić i poszła po kawę oraz sake, a Izumi stwierdził, że trzeba tu sprzątnąć i
kopsnął się po odkurzacz i mop. Podeszłam do okna i oparłam się o zimną szybę,
co mnie otrzeźwiło.
Usłyszałam
trzask desek i odwróciłam głowę.
Kyoya
najpierw utkwił spojrzenie na kałuży krwi, potem na katanie skąpanej w
szkarłacie, a potem na mojej twarzy.
– Kogo
zabiłaś, Ashida? – spytał, kładąc ręką na kuczerze.
Przysiadłam
na parapecie i oparłam jedną nogę o szybę.
– Karpia
na święta, wiesz? – zakpiłam. – Nie twój interes.
– Jakoś
nie mam ochoty mieć policji na karku przez twoje wyczyny. – Coś jak na takiego
narwańca szybko się uspokoił. Albo ma zamiar we mnie strzelić, gdy nie będę
patrzeć...
– Sam
chciałeś bym załatwiła sprawy z Alter, więc proszę bardzo. – powiedziałam
jadowicie. – Alter nie ma i nigdy więcej nie wróci.
Czego
nie można powiedzieć o Eris.
– Czyli
ty... – Spojrzał wymownie na mozaikę.
– Tak,
pozbyłam się jej i nikt nie będzie za nią płakał, więc nie panikuj – Machnęłam
lekceważąco ręką.
– Nie
miałem zamiaru.
– Ta,
oczy... – zostałam ucięta przez Yukę, która wepchnęła mi do rąk szklankę z whisky. – Ty się dobrze czujesz?
– Przeżyłam spotkanie z demonem i sadystką. Jest co świętować. – stwierdziła
Yuka, po czym wypiła kilka łyczków.
Spojrzałam
na powierzchnię napoju i ujrzałam swoje odbicie. Nagle poczułam
silne uderzenie i cały pokój zawirował mi przed oczami.
****
– Jak
się nazywasz, nee –chan? – spytała mała dziewczynka w białej sukience na
ramiączkach. Wyglądała identycznie jak ja. Te same brązowe włosy, zielone oczy,
blada karnacja.
– Jennifer. – powiedziałam.
– Naprawdę? – ucieszyła się. – To tak jak ja!
Czyli
miałam rację.
Tylko ile ja miałam wtedy lat? Sześć? Pięć?
Do moich
nozdrzy doszedł zapach świeżo skoszonej trawy. Zorientowałam się, że stałyśmy
na pagórku, a wiatr rozwiewał nasze włosy i porywał płatki kwiatów wiśni do
tańca. Rozejrzałam się dokładniej, a młodsza ja podbiegła do huśtawki zawieszonej
na drzewie i zaczęła się huśtać.
– Ładne
miejsce, prawda? – zawołała. – A tam jest mój dom! – Wskazała w prawo.
Powiodłam
tam wzrok i ujrzałam piętrowy japoński dom wśród czterech drzew wiśni. Dziewczynka
stanęła koło mnie.
– Kocham
to miejsce. – szepnęła.
– Ile
masz lat?
– Pięć –
odparła.
Drgnęłam.
Zanim
straciłam pamięć... Ona może wiedzieć, jak nazywali się rodzice, jak mam na
nazwisko. Ona wie wszystko!
Zaczęła
odchodzić w kierunku domu.
– Ne,
powiedz mi – Chciałam złapać ją za ramię, ale moja dłoń ją przeniknęła.
– Nie
możesz mnie dotknąć. – rzekła, odwracając głowę w moją stronę. Uśmiechnęła się
smutno.
– Dlaczego?
– Dlaczego?
– Ponieważ ja już umarłam.
****
– Jenny!
– krzyk Yuki i dźwięk odkurzacza powitały mnie, gdy wróciłam do przytomności.
– Co? –
mruknęłam, usilnie próbując sobie przypomnieć, czy nie widziałam gdzieś tego
miejsca. Jednak nic mi nie świtało.
– Tak
nagle zamarłaś w miejscu. – powiedziała Yuka. – Coś się stało?
– Nic
wielkiego. – wymamrotałam, marszcząc brwi.
Dawna ja
powiedziała, że umarłam.
A raczej
to umarło coś we mnie...
„Będziesz potworem, Jennifer. Nieważne jak
bardzo pragniesz to zmienić. Przed sobą nie uciekniesz.”
Troy, ty
pieprzony jasnowidzu.
****
Spojrzał
jeszcze raz na fotografię Dojiego, Ziggurata i Pluto. Trzech współczesnych
złych. Każdy z nich miał genialny plan.
A
zostali pokonani przez bandę dzieciaków. Doprawdy żałosne. Rzucił karty z danymi
na biurko i oparł się wygodniej o fotel.
Przynajmniej
mu się do czegoś przydali. Dzięki ich błędom jest teraz w stanie stworzyć
bezbłędny plan. Już wszystko dopiął na ostatni guzik.
Teraz
pozostało czekać...
Podniósł
do góry srebrnego beya, który błysnął w świetle lamp. Jego najcenniejszy pionek.
Jego Joker! Uśmiechnął się i schował beya do pudełka wykładanego czerwonym
aksamitem.
– Proszę, sir. – Na biurku pojawiła się porcelanowa filiżanka z czarną herbatą
oraz szachownica.
Hiroshi
zadowolony oparł brodę o splecione dłonie i zaczął analizować układ i dozwolone
ruchy figur.
– Co
dalej, Jennifer? – mruknął – Czas ci ucieka. – zerknął na ogromną klepsydrę
zawieszoną nad drzwiami. Tak bardzo chciał już to skończyć.
Ale
poczeka cierpliwie. Wszyscy myślą, że go namierzą.
Bzdura.
Prawdziwy
iluzjonista daje się zobaczyć tylko wtedy,
gdy tego chce.
****
– Izumi,
won! – ryknęłam, gdy zaczął mi marudzić nad uchem.
– W
ogóle nie słuchasz moich wyżaleń! – oburzył się. – I czemu przeglądasz stronki
z nieruchomościami?
– Długo
by gadać. – mruknęłam, wchodząc w inny link.
Zero!
Nie mogłam znaleźć choćby podobnego domu!
– Przeprowadzasz się?!
– Zgłupiałeś? – warknęłam i uderzyłam go poduszką. – Prowadzę bardzo ważne
dochodzenie, więc spadaj!
– Nie! –
Nadymał policzki i siedział jak obrażone dziecko, kiedy zabierze mu się
łopatkę.
Załamałam
ręce i wróciłam do wojny z wujkiem Google. Artemis, która czyściła topór i moją
katanę przy okazji, nucąc jakąś przyśpiewkę oraz urażony rudzielec, wyklinający
na moją osobę, wcale mi w tym nie pomagali.
– Zamorduje
was kiedyś. – burknęłam. – Izumi, chcesz wiedzieć, czego szukam?
– Tak!
Pokręciłam
głową z politowaniem i obróciłam krzesło w stronę chłopaka.
– Widziałam młodszą siebie. Taką, która miała pięć lat.
– Ej,
ale przecież ty...
– Tak,
nie pamiętam okresu od urodzenia do wieku sześciu lat. – weszłam mu w słowo. – Ale nie w tym rzecz, Izu. Tam gdzie się
spotkałyśmy, był dom i wydaje mi się strasznie znajomy. Prawdopodobnie mój
rodzinny. Dlatego go szukam. – Skinęłam głową w stronę komputera.
– To
przypomina trochę aferę kryminalną albo jakąś intrygę. – oznajmił Izumi.
– Tsaaa.
Przy okazji młodsza ja powiedziała, że umarła.
– Czyli
gadam z trupem?
– Coś
strasznie żywa jestem jak na zwłoki, nie? – stwierdziłam.
– Może
nieco ponad normę. – zamyślił się, więc wróciłam do szukania domów, mając
głupią nadzieję, że coś znajdę. – WIEM! – wrzasnął mi prosto do ucha.
– Jak
czekoladę i kakao kocham, jeszcze raz się tak wydrzesz, a będą cię z podłogi zdrapywać!
– zagroziłam, zbierając moją dumę z dywanu.
– Nie
marudź, tylko słuchaj! Ten dom musi się znajdywać na tej skarpie, z której
zleciałaś 11 lat temu! – powiedział dumny jak paw. – A prawie 12. – dodał,
patrząc na kalendarz.
– To
nawet dobry pomysł. – przyznałam. – Jednak jest tyci problem. Za cholerę nie
pamiętam, gdzie to było. – zwróciłam się do Artemis. – A ty pamiętasz?
– Nie. –
mruknęła. – Jakoś niezbyt mnie to interesowało.
– Co to
za problem? Sprawdzimy wszystkie skarpy w Japonii i będzie po sprawie!
Spojrzałam
na niego z niedowierzaniem, a gdy zobaczyłam, że nie żartuje, popukałam się w
czoło.
– No,
oczywiście. Chyba ci chomik z toru wypadł. – burknęłam. – Kojarzę, że tam było
morze. – Przywołałam sobie obrazy z tamtych dni. – I to wszystko. –
westchnęłam.
– Czyli
skarpy w nadmorskich miejscowościach! Patrz o ile mniej!
Takie
przekleństwo, kiedy twój najlepszy przyjaciel to dziecko tęczy i optymista...
– Nie
pomyśleliście, by poprosić o pomoc Victora? – wtrąciła Artemis, nie odrywając
wzroku od szmatki, którą czyściła rękojeść swojej broni.
– Mamy
plan! – ucieszył się Izumi. – Matko, wyłącz już te nieruchomości! – jęknął.
Drzwi
huknęły gwałtownie o ścianę. Miko nawet nie drgnęła, Izumi zrzucił sobie
książkę na łeb, a ja uniosłam brwi na widok Kyoyi.
– Nil
dzwoni. – powiedział bez ogródek.
Poderwałam
się z miejsca i podeszłam do niego. Na wyświetlaczu telefonu była się nazwa „Nil”
i poleciał muzyka dzwonka.
“I won't
be pushed aside
I will be
heard
I will
get what I want
What I
deserve
We're
falling and we're losing control
You're
pulling us and dragging us down this dead end road”
Kyoya
przesunął palcem po ikonce zielonej słuchawki i włączył tryb głośnomówiący.
Wszyscy zamilkli, czekając na pierwsze słowa.
Rozległ
się wrzask. Pełen wściekłości i strachu. Trwał i trwał, aż gwałtownie się urwał
i zapanował cisza.
– Więc –
rozległ się lekko zachrypnięty głos. – jak wam się podoba nasza mała gra?
Dam, dam, dam! xD Rozdział z cyklu: nic się nie dzieje, ale mi wybaczycie, prawda? ^^
Jenny: *jeździ wózkiem sklepowym po mieście*
Izumi: *leci za nią*
Ja: Ta dwójka mi raczej nie pomoże, Artemis się nie nadaje...Kyoya!
Kyoya: ?
Ja: Podsumowanie?
Kyoya: Wizje, świry, beye i jeszcze raz świry. W skrócie.
Ja: -.-
Kyoya: No co?
Jenny: Chyba czeka cię degradacja!
Kyoya: Wal się!
Ja: Tsa...dobra piątek jest, wybaczycie xD
Odmeldowuje się!
Miju: Ten rozdział mnie nauczył jednego
OdpowiedzUsuńJa: Czego?
Miju: Że jeśli Kyoya ma podsumowywać rozdział to lepiej zgłaszać się na ochotnika bo każdy to zrobi lepiej
Jenny: Ahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja: W tym rozdziale to się dużo dzieje
Miju: No *dalej smuci się po odejściu Raven*
Beta; Tylko nie popadaj w depresję
Miju: Za późno
Ja: Miju idę pisać rozdział 9 a tam niema nic o depresji!!!!!!!!!!!!!!!
Jenny: Mówiłam, że degradacja
UsuńKyoya: Skończ.
Jenny: Nie.
Ja: Serio dużo? xD
Jenny: Ta, chyba dokładania mu roboty.
Ja; Nie marudź, może odzyskasz pamięć
Miju: Nieźle się zapowiada *popada w coraz większą depresję*
UsuńJenny: Nie dobrze
Beta: Dosłownie
Cameron: Ona ma depresję!
Beta: Wynocha Cameron złamałeś jej serce, oszukałeś ją i jej rodzinę a teraz się tu pokazujesz ! *wywala go*
Jenny: Gofra? Pluszaka? Kyoyę?
UsuńIzumi: Cameron - kun, źle to robisz! Tak nie robi bad boy!
Jenny: Ty i Akane byście się dogadali.
Miju: Nie dzięki, ale jedno poprawi mi humor *wyrzuca Camerona przez okno* od razu lepiej
UsuńJenny: Pomogło!
Miju: No
Jenny: Przykro mi imienniczko, ale to co wymieniłaś nie pomogło by a Tategami tylko by ją zdenerwował.
Beta: Jak zwykle
Miju: A Kyoya odkupić mi motor miałeś!
http://mijustory.blogspot.com/2016/11/rozdzia-9.html
UsuńMiju: No w końcu Ashara
Ja: Nie poganiaj
Ja: Dokładnie, Miju nie poganiaj
UsuńJenny: Ashara przynajmniej szybko piszę
Ja: *urażona* Ja piszę dłuuugie
Jenny: Ten dupy nie urywa
Ja: -.-
Ja: Wiem że piszę krótkie rozdziały, ale to dopiero początek Jenny 11 lub 10 was zaskoczy.
UsuńMiju:*czyta scenariusz* SERIO! Znowu!
Ja: Może. Pomyślę nad tym.
Miju: Jak tylko dorwę Camerona to zabije!
Jenny: Kij, że krótkie, ważne, że treściwe. Angel potrafi pitolić o jednym przez cały rozdział
UsuńJa: Morda, szatanie
Jenny: Też chcę dostęp do scenariusza!
Ja; Gdyby jeszcze jakiś był xD
Miju: Ashara ma scenariusz już na 2 sezon i egzekutorów ona nawet ich już robi
UsuńJa: Musisz o nich gadać jak najęta?
Miju: Gadam o nich po to byś ich wycofała!
Ja: Nie zrobię tego!
Miju: ZROBISZ!
Kai:*czyta scenariusz* Kakeru się pojawi! Gdzie ten gówniarz auto mi raz zepsuł
Miju: Ej nie nazywaj go tak on jest lepszy do Kyoy o 100%
Ja: U mnie jest w sumie prolog na 2 sezon, gdzie będzie dużo....Ryugi!
UsuńRyuga: O ja pierdolę
Jenny: Widzę, że się cieszysz
Ja: A właśnie! Kakeru!
Jenny: Zaraz mi całą rodzinkę na głowę zwalisz -.-
Miju: u Ashary w drugim sezonie....chwila a nie egzekutorzy to 1 sezon co ja gadam....albo 2 Ashara jak to jest!
UsuńJa: Nic nie powiem.
Miju: Ale 2 będzie?
Ja: Tak
Jenny: Ej przecież te srebrny bey..
UsuńJa: Cichutko. U mnie 2 sezon, będzie nieco o Rago i jego przeszłości
Ja: U mnie tak rozwałka, starcia, tajemnice sojusze, oszustwa, wojna, turnieje, akcja, detonacja i wiele innych określeń tego typu składa się na wszystkie sezony
UsuńMiju: No *ostrzy sztylety* a mogę Kyoye uśmiercić?
Ja: NIE on jest potrzebny
Miju: Nie tak jak ja.
Beta: No racja
Jenny: U Angel jest chaos;
UsuńJa: Który ogarnie się dopiero pod sam koniec
Jenny: Zarąbiście.
Miju: Moje całe życie to chaos. Mam porąbaną rodzinę drużynę także mój były ukradł bey'a Kai'owi i zabił Cody'ego i wieeeeeele innych przypadków
UsuńJenny: O jednym to może lepiej by Kyoya nie wiedział
Jenny: Moje życie jest rzeczywiście zwyczajne >.>
UsuńKyoya: Moje też --
Jenny: Sam się wtrąciłeś, kretynie -.-
Miju: O jest kretyn
UsuńKyoya: Czego chcesz, świrusko?
UsuńMiju: A czy jest powiedziane że czegoś chce? Tylko sobie to powiedziałam i tyle.
UsuńBeta: Znowu się kłócić zaczniecie?
Miju: No sama nie wiem zobaczymy
Kyoya: Bo ledwo się odezwę, a już się przypieprzasz. Nudzisz się?
UsuńMiju: Nie poganiam Ashare do pisania rozdziału 10
UsuńJa: Kobieto daj mi żyć bo napisze Kyoju(KyoyaxMiju)
Miju: Nie odważysz się
Ja: Zakład?
Jenny: Angel!!!!
UsuńJa: Tylko skończę sezon!
Jenny: Wal się i pisz!
Izumi: A Angel Jenyi nie napisze T-T
Ja: Bo tego się nie da ;-;
Ja: Ja tym Miju szantażuję jeśli będzie kiedyś trzeba to Kyoye też.
UsuńBeta: Oni się kiedyś za to odegrają
Ja: Nom...
UsuńJenny: Mnie się nie da.
Ja: Niestety ;-;
Miju: A mnie się da :(
UsuńJa: Fajny nagłówek
Miju: Fajny aż like chce się dać. Chwila....mam pytanie jak sprawa z moim motorem?? Bo już nie wiem jak z nimi jest
Jenny: Jakim monitorem?
UsuńJa; *ogląda film* Dzięki ^^ Od Nessy ^^
Kyoya: Wcale nie widać
Ja: Cicho.
Miju: Z tym co Kyoya miał odkupić *z nudów ostrzy sztylety*
UsuńKyoya: Jaki kuźwa monitor? Powaliło cię?
UsuńMiju: Ten co ze skarby zrzuciłeś
UsuńKyoya: Chyba ci o motor chodziło, kretynko -.-
UsuńMiju: 1. Tak o motor i od początku o tym gadam
Usuń2. Jak z nim sprawa
3. Nie jestem kretynką* wyciąga sztylet i do szyi mu przykłada* i jeszcze raz mnie tak nazwij a pożałujesz
Jenny: Tategami, jesteś głupi *dostaje poduszką* Kretyyyyn xD
UsuńKyoya: Przez twoje śpiewy każdy może ogłuchnąć -.- *zerka na Miju, którą odrzuca do tyłu tornado Leone* Fascynujące, uważaj bo zaraz zasnę z tego nadmiaru emocji..
Miju: Tak gramy ok Pachet! *Pachet pazurami zadała wiele ran Lionowi*
UsuńKyoya: Coś nie w formie jesteś *łobuzerski uśmiech* Leone! *Pachet zostaje uwięziona w wietrznej pułapce*
UsuńIzumi: Miłooość rośnie wokóóół nas!
Jenny: I maleje liczba antyfanek Yoyo...szlak, trzeba wiać z tego świata
Miju: Ja phy ta jasne Pachet!*Pachet zaczyna lecieć w górę* to twoje tornado nie robi wrażenia!
UsuńBeta: Co ona kombinuje
Miju: Pachet bombardowanie *setka pazurów Pachet leci w Leone'a i rani go*
Kyoya: Pfff *Leone z obija resztę pazurów i wytwarza 10 tornad, które miotają Pachet w te i wewte, a dam Leone znika* I co teraz?
UsuńJenny: Nawet nie zaprzeczyła *wykreśla Miju z listy* Ale przynajmniej Kyoya będzie pod pantoflem
Izumi: Czyli będzie Ninny?
Jenny: Sam jesteś Ninny
Miju: Nie było czasu by zaprzeczać.
Usuń*Pachet dalej się o tornada obija* czymś takim nie pokonasz mnie nigdy *Pachet ląduje na ziemi po czym uwalnia pole pazurów i zaczyna pochłaniać energię *
Kyoya: *stoi z założonymi rękami, aż nagle jedno tornado obraca się i leci w dół niszcząc pole pazurów, a Leone ciągle ma sporo energii* Myślałem, że jesteś większym wyzwaniem
UsuńJenny: Wam już można robić zaproszenia
Izumi: Tobie i Nilowi też
Jenny: Chcesz dostać butem w mordę?
Miju: Pachet uwolnij się ten lew działa mi na nerwy *Pachet atakuje go pazurami(które są ostrzejsze od skrzydeł pawia Jack'a) po czym zarysowała mu okolice rdzenia mocno* Pachet jeszcze raz!*atakuje Leone'a w górę go wgniata*
UsuńKyoya: Imponujące by to było, gdyby *leone rozpływa się w powietrzu, a z prawej strony kula wiatru trafia w pachet i wgniata ją w skałę.* ten bey nie był imitacją :)
UsuńJa: *rzuca w niego książką 900 - stronicową* Kretynie, to miało być dopiero w 50!
Miju: Tak grasz * Pachet się uwalnia* czas pokazać co wynika z tego że Leone jest w pewien sposób połączony z Pachet
UsuńCameron: Raczej nie pokażesz Set atak psychiczny na Miju
Miju:*z powodu ataku Seta czarna mgła oddziela ją od innych po czym psychiką jej się źle dzieje* *co chwile słychać jej krzyki*
Beta: Cameron odwal się
Jenny: *przygważdża Camerona glanem do chodnika* Odwołaj beya albo skończysz jak Mitsuki *wyszczerza kły*
UsuńKyoya: Odwal się, powaleńcu
Izumi: *klepie Miju po policzku* Żyjesz?
Miju: Jestem.....potworem....urodziłam się potworem *pada nieprzytomna*
Usuń*Pachet tuż obok Miju*
Beta: Wiele tego ataków przeżyła, lecz ten dopiero psychikę jej uszkodzić mógł
Cameron: Nie odwołam poza tym misja osiągnięta*wyrywa się zabiera Seta po czym znika*
UsuńJenny: *dociska buta do szyi Camerona, a chłopak krztusi się* Przeproś.
UsuńIzumi: No jakby kurwa Jenn kilka lat temu słyszał *niesie dziewczynę na kanapę i leci po swoje zbawcze kakao i zimny okład*
Jenny: Kyoya weź ją cmoknij. Albo da ci w ryj, albo się w tobie zakocha
Jenny: *rozpływa się jak senna mara, by pojawić się za plecami Camerona i zaciska mu ręce na szyi* Ne, jaki chcesz kolor nagrobka?
UsuńBeta: Raczej w ryj mu da
UsuńCameron: Nie mam za co psychika Miju jest wyniszczana
Jenny: *oczy jej zmieniają kolor na szkarłat* Jak nie zamkniesz mordy, to ja ciebie wyniszczę...chociaż...może najpierw pogrążyć cię w rozpaczy, potem w szaleństwie i popatrzeć jak sam się niszczysz, co ty na to? ^^
UsuńJa: Siedź i pij melisę, bo go zabijesz i będzie cyrk >>
Miju:*budzi się * kim jesteście?
UsuńCameron: Straciła pamięć, ale super!
Beta: No nie
Jenny: Jprd *łamie Cameronowi nos, schodzi z niego i leci do Miju* Nie pamiętasz mnie? O>O
UsuńMiju: Kim ty jesteś....jedyne co pamiętam to mojego bey'a
UsuńBeta: Black Pume?
Miju: Nie Desert Pachet
Beta: Przynajmniej tyle
Jenny: Jennifer Ashida lat 17, twoja kumpela O.O VICTOOOOOOR!
UsuńMiju: Nic mi nie świta. Serio.
UsuńBeta: I co teraz.
Jenny i Jennifer: Miju*przytulas*
Miju: Yyyyyy znamy się
Jennifer: Kuzynko to my...nie pamiętasz nas?
Miju: Mam kuzynki...
ictor&Kimiko&Reiko: Trzeba będzie użyć magii
UsuńJenny: Albo walnąć ją w łeb i może odzyska
artemis: Idiotka
Jenny: Z ciebie jest
Kyoya: Czyli nici z pojedynku?
Jenny: Szybki jesteś >>
Miju: A ten zieleniec to kto bo wydaje mi się że ludzi bardzo wnerwia
UsuńBeta: Coś jej się przypomina. Ciekawe kiedy dotrze do niej że jest córką Doji'ego.
Miju: Kto to Doji?
Kyoya: Raczej ty ludzi wnerwiasz i lubisz się nad sobą użalać
UsuńJenny: To twój prawie chłopak xD
Miju: Weź może straciłam pamięć, ale ja i on! Nigdy! Glut jeden.
UsuńBeta: Chwila.....jest coraz lepiej
Jenny: *ironiczny uśmiech* Jasne, jasne, tylko co chwile chcesz z nim walczyć. Wcaleee się nim nie interesujesz :)
UsuńMiju: Nic takiego nie pamiętam!
UsuńBeta: Macie jakiś pomysł by całkiem zwrócić jej pamięć
Jenny: Dać jej gofra albo całusa Yoyo
UsuńKyoya: Wal się
Jenny: Wiem, że chcesz *nie wytrzymuje i wybucha śmiechem*
Beta:*też się śmieje * Jenny ty to jesteś genialna
UsuńMiju: Chwila....mczy to nie Kyoya zepchnął mój motor ze skarpy?
Beta: Jest postęp z jej pamięcią
Jenny: To jest przecież wiadome xD O widzisz wystarczy mówić o narwańcu *puszcza oczko Becie i gapi się na Miju z przebiegłym wyrazem twarzy*
UsuńMiju: Jenny z tobą ok?
UsuńCameron: Miju Atsuba no w końcu *przytula ją* dobrze widzieć moją dziewczynę
Beta: I już wiemy dlaczego jej pamięć usunął
Jenny: Sprytne
Cameron: *Zabiera gdzieś Miju i znikają*
UsuńJenny: *wykopuje Camerona przez zamknięte okno i sama tuli Miju* Powieś się.
UsuńMiju: Jnny odbiło ci to mój chłopak!
UsuńBeta: Nie no drastyczne środki się przydadzą.
Jenny: Mam pytanie. Jakie według cb są drastyczne?!
Jenny: Nope, Miju. To nie twój chłopak tylko zdrajca, a zdrajców się tępi
UsuńKyoya: Wiecie, zawsze mogła z nim zrobić to *pokazuje na kupkę szarego pyłu, która kiedyś była Mitsuki*
Miju: On nie jest zdrajcą!*ucieka*
UsuńBeta: Zatrzymam ją. Ruszaj Atena!*wystrzela z wyrzutni Atene*
Miju: Pachet uwolnij pazury!*pazury tnom Atene po czym ją pokonują* na razie *ucieka*
Jenny: Jprd jak raz mówię prawdę to mi nikt nie wierzy
UsuńBeta: To Camerona wina. Mam pytanie gdzie jest Miju?
UsuńJenny: Radze wam Kair przeszukać chociaż tam wam łatwo ucieknie zna go miasto jak własną kieszeń
Beta: Chwila ja znam Kair tak samo jak ona...no może o 2% gorzej
UsuńJenny: Odzyska resztę wspomnień i wróci
UsuńBeta: Ona jest z Cameronem nigdy nie odzyska wspomnień zacznie nowe życie.
UsuńJenny: Zawsze wiedziałam że ten Cameron to głupek
Miju:*gdzieś w stolicy Egiptu z Cameronem*
Jenny: Kyoooya dziewczyna ci zwiała! *zgrabnie unika Leone*
UsuńArtemis: Ma amnezje chwilową skoro tak szybko sobie przypomniała Kyoye i tak dalej. Najdalej za tydzień wróci reszta wspomnień
Miju: Hahahaha wy to nieźle się dogadujecie a i już wiem kim jestem. Miju Atsuba mistrzyni kontynentu Afryki w beyblade córka Doji'ego dziewczyna Camerona Slivera i prze de wszystkim *bierze sztylety rzuca je i lądują przed Betą, Jenny i Kyoyą* agentką akademii HD*sztylety wybuchają ona znika*
UsuńBeta: Dobra teraz to serio jest źle
Jenny: *zakłada nogę na nogę* Mogę ją rąbnąć porządnie w łeb, ale nie wiem czy to coś da i czy ona wgl przeżyje
UsuńBeta: Lepiej nie próbować trzeba coś wymyślić chwila.....Cameron przecież zabił przypadkiem jej brata Cody'ego! Na naszyjniku miała rdzeń jego bey'a Air Eagle'a!
UsuńJenny: I?
Beta: Tego naszyjnika pewnie nie zjadziemy bo Cameron go gwizdnął. Nie mam pomysłów.
Jenny: Chodzi o to? *unosi naszyjnik z niewielką zawieszką, w której coś jest*
UsuńBeta: Tak....to jest to skąd to masz? A dobra Miju mi zawsze mówiła że czasem słyszała głos Air Eagle'a przez to gdy w okolicy był Cameron. Pewnie bey pragnie zemsty
UsuńJenny: Długo by gadać
UsuńKyoye: Ukradła
Jenny: Od tego skurwiela o urodzie rozjechanego ślimaka, więc to się nie liczy
Beta: Dobra teraz tylko namierzyć Miju ona może być wszędzie w Kairze, na Saharze.....albo ćwiczy na pustyni arabskiej
UsuńJenny: Sprawdzę Kair *znika*
Jenny: Powodzenia *znika gdzieś wraz z Artemis*
UsuńMiju:*na pustyni Arabskiej Pachet wywołuje z kilkanaście burz piaskowych* teraz Pachet!!! *wystrzela pazury i niszczy kolejną górę *
UsuńArtemis: *zatrzymuje Pachet, aż sypią się iskry na boki*
UsuńJenny: Ne, pamiętasz co się stało z twoim bratem Codym?
Miju: Wyjechał na studia do USA. Co cię to interesuje demonie. Cameron mi wszystko powiedział każde kłamstwa jakie skierowaliście do mnie.
UsuńJenny: Taaa, raczej leży w piachu, bo twój kochaś się bawi w yandere, a ty się dałaś wyrolować jak kretynka
UsuńMiju: Ja! Ta jasne! Mój brat żyje *zabiera Pachet po czym odchodzi*
UsuńJenny: Beta, rusz cztery litery, bo ją za chwilę rąbnę! *wokół Miju owijają się czarne łańcuchy*
UsuńMiju: Serio Pachet zniszcz to *niszczy łańcuchy po czym tworzy burze piaskową a gdy burza znika to Miju też*
UsuńJenny: *z uśmiechem samego zła, pojawia się tanecznym krokiem przed dziewczyną* Z mojej iluzji nie można wyjść *okręca się w miejscu i pojawia za plecami Miju* Ne, poznajesz? *podtyka jej pod nos naszyjnik z rdzeniem Eagla*
UsuńMiju:*poznaje, ale nie chce się przyznać*
UsuńCameron: Miju ona kłamie wyrwała rdzeń bey'owi twojego brata chce nas skłócić zależy mi na tobie
Miju:*wszystko się jej miesza*
Jenny: Bo ja wcale nie mam lepszych zajęć niż wyrywanie rdzeni i próby skłócenia pary nastolatków...Weź ty czasem użyj mózgu
UsuńBeta: Właśnie *Atena walczy z Setem*
UsuńCameron: Specjalny atak Set Mroczny Chaos ! *set tworzy czarną mgłę, która oddziela Bete od innych co chwilę słychać jej krzyki*
Miju: Chwila...ten atak...tym atakiem zabiłeś mi brata Sliver!*wystrzeliwuje Pachet*
Beta:*pada nieprzytomna*
Cameron: Co wcale że nie*set broni się przed Pachet*
Jenny: Beta *nachyla się nad dziewczyną* GOFRYYY!
UsuńArtemis: *przynosi Atene koło Bety, a sama ciska toporem w sam środek Seta i wciska go w skałę*
Jenny: Możesz już zamknąć ryj, złote dziecko? Bo za chwilę twoja morda będzie wyglądała gorzej niż zazwyczaj
Miju: Chwila....już pamiętam!!! Cameron: Ups *ucieka*
UsuńMiju: Może nie wszystko, ale większość tak
Jenny: Kretyn.
UsuńMiju: Kyoya przy Cameronie to geniusz
UsuńBeta: 0.0
Miju: Nie no żartuje oby dwaj mają ten sam poziom inteligencji
Jenny: Czyli na poziomie betonu *rzuca Miju naszyjnik*
UsuńMiju:*łapie i zakłada* może nie wnikam w ich poziom inteligencji. Wiem tylko żei Yoyo i zdrajca majątek sam poziom.
UsuńBeta: Zalicz do tego Juliana
Miju: Twojego przyszłego męża?
Beta: Nie nazywaj go tak rodzice karzą mi za niego wyjść, ale jakoś się z tego wykaraskam
Jenny: *pstryka palcami, a krajobraz rozpada się na części i znów znajdują się w Kairze* Fajna jest ta nowa sztuczka ^^
UsuńHarumi: Julianowi wystarczy pokazać Damiana. Od razu robi się blady i wieje
Beta: Racja racja
UsuńMiju: Nie ma to jak w domu
Beta: No...*dzwoni jej telefon sprawdza kto to* no nie znowu on! *rzuca telefonem o ścianę *
Miju: Znowu Julian?
Beta: Tak
Harumi: Zmień numer?
UsuńJenny: Daj mu w pysk?
Izumi: Zlej go, a on cię zleje ^^ albo się będzie bał jak jej *wskazuje kuczerem na Jenny*
Beta: Nie ma rady on zawsze wraca
UsuńMiju: Ale się zakochał spróbuj się jakoś dogadać z nim
Beta: To mnie wcale nie pociesza Miju! Bo za chwile zacznę ciebie wkurzać wiesz czym.
Miju: Beeeeeeeetaaaaaa
Jenny: *wraca do gotowania curry*
UsuńHarumi: *jest w szczęśliwym związku, więc się nie odzywa*
Kyoya: *wysuwa głowę z pokoju* Kto tak drze pysk?
Miju: A Beta Konzerna znieść nie może
UsuńBeta: Dosłownie *pada na kanapę*
Miju: Jakoś to będzie Beta będzie ślub po tym podróż poślubna a po tym wasz potomek
Beta: Ty się chyba walnęłaś w głowę
Miju: Nie. Wiesz że ja już zaproszenie na twój ślub dostałam?
Beta: CO?!*spada z kanapy*
Jenny: *próbuje sosu* Możesz się zawsze wynieść do innego wymiaru..a nie sorki nie możesz xD
UsuńIzumi: *ostrzy włócznie i patrzy spode łba na siostrę* A ty spróbuj wziąć ślub
Harumi: Uważaj bo się przestraszę, gówniarzu
Miju:*czyta zaproszenie* co z osobą towarzyszącą mam przyjść!
UsuńBeta: Nie dręcz mnie ślubem
Miju: Nie dręczę
Jenny: Weź tego o to *pcha nogą Kyoyę*
UsuńKyoya: Serio nie chcesz skierowania do psychiatry?
Jenny: Skoro tobie nie pomógł to mi tym bardziej
Miju: Jego?! Serio Jenny?
UsuńBeta: Kyoya i garnitur *wybucha śmiechem *
Miju: Weź lepsze było go w jednym rozdziale Angel że Kyoya w stroju baletnicy był *wybucha śmiechem spada z fotela*
Jenny: Nie na niby. Chyba, że chcesz Benkeia
UsuńKyoya: *cedzi przez zęby* Nawet tego nie przypominaj
Jenny: Dalej mam zdjęcie xD
Ja: Kyoya, bez nerwów ^^ Ja mam jeszcze gorsze ^^
Miju: To ja sama tam pójdę *znowu dostaje ataku śmiechu *
UsuńJenny: Silna kobieta xD
UsuńMiju: *dalej się śmieje * błagam zabierzcie go za chwile ze śmiechu umrę *dalej się śmieje *
UsuńBeta: Kyoya wyświadcz mi przysługę i walnij ją w jej tępy łeb
Kyoya: Nie bije kobiet i stworzeń kobieto - podobnych
UsuńMiju:*przestaję się śmiać * to będę żyć *spostrzega się że nie ma sztyletów * gdzie moje sztylety
UsuńBeta: Ja nie wiem
Jenny: Nie wiem *zaczyna śpiewać nową piosenkę* I won’t stop
UsuńI’m gonna live forever
Burn it off like nothing never mattered
One thrill and it takes me higher
Dancing in the ring of fire.
Shut my eyes
I know it’s now or never
Ride or die
I let my heart surrender
Rise up
I was born a fighter
Dancing in the ring of fire!!!
Kyoya: Zaczyna się...
Miju: To jest super Chwila o co ci chodzi z tym "zaczyna się"
UsuńKyoya: Teraz będzie tak śpiewała do jutra...*wychodzi i wsiada na motor*
UsuńMiju: Ej a jak sprawa z moim motorem miałeś mi odkupić
UsuńMiju:* myśli * chwila czy to nie przy tym motorze tak szperałam że jak tylko ruszyć próbuje to się rozpadnie oby nie bo jak tak go mogę wiać
UsuńKyoya: *jedzie dalej*
UsuńJenny: Niestety nie
Miju: TAAAAAAK! Przeżyje..
UsuńBeta: A tu bo chwili się rozpada nie no żart
Miju: Ja znikam *znika jest na pustyni gdzie trenuje*
Kyoya: Smarkaczu!
UsuńKakeru: *siedzi na murze ze swoją paczką* Czego? !
Kyoya: Grzeczniej!
Jenny: I to niby ja się drę >.>
Miju:*wraca* Jestem ciekawa jak Kyoya zareaguje na to co jego brat odwali w końcu to reprezentant Australii tak samo jak Cameron.
UsuńBeta: Że co!
Jenny: ON W REPREZENTACJI AUSTRALII?
Jenny: Zleje to albo mu w końcu żyłka pęknie
UsuńMiju: Może tak może nie zależy jak bardzo Kakeru go wkurzy.
UsuńBeta: Miju kogo wolisz Kakeru czy Kyoye?
Miju: Nikogo jeden podobny do drugiego nie ma różnicy
Beta: Chyba musisz odwiedzić okulistę
http://mijustory.blogspot.com/2016/11/rozdzia-10.html
UsuńTajna zdolność Pachet ujawniona.
Miju: Uwielbiam tą nową zdolność.
Trafiłam przypadkiem :) Trochę nie ogarniam tej historii, ale braki z chęcią uzupełnienie.
OdpowiedzUsuńLizz: Przeczytaj to co ci kazała nauczycielka od polskiego.
Ja: *całkowity ignor* Rozdział był niezły. Pytanie kto krzyczał? Ten chłopak o którym jest wspomniane?
Liv: On ma imię.
Ja: Ty też masz i jak każdy w twej nowej szkole.
Lizz: Jak w ogóle napiszesz coś po za prologiem.
Ja: Zero komentowania rozdziału?
Liv&Lizz: Rozdział był dobry, Tategami to najwyraźniej nie wychowane dziecko z jakiejś patologicznej rodziny, a Jenny jest bezwzględną, ale wie co robi. Chyba?
Ja: Czemu z patologicznej rodziny? Tategami przynajmniej się na coś przydała ^^
Liv: Na co niby?!
Ja: A kto Jenny ten telefon przyniósł?
Lizz: Co racaja, ale wszedł do niej jak niewychowany cwel.
Liv: A ty myślisz że wszyscy to skończone ideały *patrzy na dwa bijących się imbecyli*
Lizz: Jenny wyślij Tategamiego do psychiatryka o zaostrzonym rygorze i wydziałem dla "Szaleńców Kompletnych"
Ja: Czekam na kolejny rozdział i nie zapraszam do siebie bo blog narazie nie aktywny;)Na pewno jeszcze wpadnę.
Lizz&Liv: Jak nie zapomnisz linku *maziają autorce link na ręce* Pamięć długotrwała ^^
Ja: Do pierwszego mycia rąk przed śniadaniem -.- Zapisze to sobie w ulubionych.
Jenny: Bez nerwów, tą historię piszę Angel co jest dzieckiem roztrzepania i umie się zgubić na prostej drodze.
OdpowiedzUsuńJa: Kyoya z patola xD O zrymowało się xD
Jenny: Ale drzwi mi odkupisz
Kyoya: Pomarz sobie
Izumi: Lepsza metoda na zapamiętywanie to pisania na milionach karteczkach i przyklejanie ich wszędzie
Ja: I ja to muszę sprzątać.
Jenny: Izumi to dziecko szczęścia, Harumi jest jego sis i fanką broni..
Ja: To jest w zakładce
Jenny: Cichaj, a reszta..cóż bez spoilerów xD
Ja: Wreszcie się tego nauczyłaś!
"Jenny jest bezwzględną, ale wie co robi."
Kyoya: A jednak!
Jenny: Szybkie masz tempo, Tategami.
"Lizz: Jenny wyślij Tategamiego do psychiatryka o zaostrzonym rygorze i wydziałem dla "Szaleńców Kompletnych"
Jenny: Dla niego już za późno. Teraz tylko kulka w łeb.
Cóż bardzo się cieszę, że wpadłaś, a co do poprzednich rozdziałów, to jest w nich wiele błędów (głównie interpunkcja - moja Zmora), więc nie zraź się ^^
23 year old Quality Control Specialist Esta Josey, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Photography. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a Grand Prix. kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń