Wyciągnęłam
słuchawkę z ucha i zerknęłam na pozostałe towarzystwo. Płynęłam wraz z
rodzeństwem Terada i uwaga...Kakeru! Jak to się stało? Cóż chłopak przyplątał się
do nas w porcie, gdy szukaliśmy jachtu Harumi (opłaca się być handlarzem i twórcą broni)
i spytał, czy go nie podrzucimy, więc czemu by nie?
– Gdzie
jest kuchnia? – spytał młodszy Tategami, podnosząc się z leżaka koło mnie.
Obydwoje wygrzewaliśmy się na słoneczku od dobrych dwudziestu minut.
– Jak
zejdziesz po schodkach, to będzie po lewej stronie. – poinstruowała go Haru,
nie odrywając wzroku od lektury. Co jakiś czas odpisywała na sms, a wtedy Izumi
miał dosłowny mord w oczach. Pewnie chodzi o jej nowego chłopaka – Alexa.
Westchnęłam
głośno i odwróciłam głowę do Kakeru.
– Weź mi
coś do picia! – krzyknęłam.
– Spoko!
Zadowolona
z powrotem zagłębiłam się w świat muzyki, od czasu do czasu, zerkając czy
autopilot, aby na pewno wiezie nas w kierunku Okinawy.
– Proszę. – Kakeru stuknął mnie w ramię zimną puszką.
– Dzięki. – Wzięłam kilka łyków i przeciągnęłam się, mrucząc zadowolona. – Taki
odpoczynek to ja rozumiem.
– Po co
jedziecie do Okinawy? – zagadnął Kakeru i znów siadł na leżaku.
– Załatwić kilka interesów. – mruknęłam, zaglądając do torby w poszukiwaniu jakiś
ubrań. Wszyscy – z wyjątkiem Haru, bo ona miała na sobie swój ukochany czarny
crop top – siedzieliśmy w strojach kąpielowych.
Dobra,
krótkie spodenki, jakaś czerwony T – shirt z czarnym napisem i trampki są.
Przeżyję.
Uśmiechnęłam się i dokończyłam pić, po czym podkradłam się do Haru. Oparłam brodę i
zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Pod nazwą „Alex =^.^=” była już całkiem
długa konwersacja.
– Przystojny jest? – wypaliłam i schyliłam głowę, bo dziewczyna gwałtownie
wyrzuciła łokieć do tyłu.
– C-co?
– spytała zamroczona. – Aa to ty, Jenn. Tak, jest. Bardzo
Izumi
uniósł brwi do góry i popukał się w czoło, za co Harumi spiorunowała go
wzrokiem.
Westchnęłam.
Haru miała już sporo chłopaków w swoim życiu i z żadnym nie była dłużej niż
miesiąc. Cóż z niektórymi normalnie nie umiała się dogadać, innych przerażała
jej fascynacja bronią, a jeszcze inni byli zwykłymi dupkami, co chcieli się
zabawić i tyle. Wszyscy jednak kończyli tak samo. Jeśli oni zerwali, to Izumi
spuszczał im łomot, a jeśli Terada zerwała to...hmm...ja wkraczała do akcji w
charakterze pocieszycielki, a Izu mógł wreszcie na nich wyklinać bez obawy, że
Harumi się na niego wydrze (ale łomot i tak dostawali)
– Nie
będziesz mi rozkazywał, gówniarzu! – krzyknęła Harumi, rzucając w brata
książką.
I znów
zaczynamy rodzinną sprzeczkę. Coś długo jej nie było. Od...trzech dni?
Izumi
uchylił się przed nadlatującą lekturą i oburzony wydął policzki.
– Ja ci
nie rozkazuję, tylko mówię, że ten facet jest podejrzany i jakiś dziwny.
– Nieprawda!
– A ile
go znasz, hy? Cztery miesiące?
– Dziewięć!
– No
błagam, sis. Normalnie jesteś realistką, a teraz się zakochałaś i nagle
optymistka się z ciebie zrobiła!
Czułam w powietrzu, że za chwilę zaczną
ciskać w siebie kulami i wiązankami demonicznej energii. Kakeru podszedł do
mnie, z zainteresowaniem patrząc na sprzeczkę
– Oni
tak zawsze? – szepnął, gryząc patyczek po lodzie.
– Taaa,
można się przyzwyczaić. – mruknęłam i podeszłam nieco do nich. – Ej, może...
– Siedź
cicho! – wydarli się jednocześnie, po czym wrócili do kłótni.
Wycofaliśmy
się z Kakeru chyłkiem i zeszliśmy pod pokład do mini salonu. Tam siedziała już
Artemis i wachlowała się czasopismem. Jej wielki topór spoczywał na stoliku, a
sama miko wyłożyła też na niego nogi. Kakeru wytrzeszczył oczy i zerknął na
mnie.
– Ty też
ją widzisz?
– To
Artemis, mój bey. – rzuciłam. – Ale w swojej zwykłej postaci. – Dalej
patrzył się na mnie oszołomiony. Pokręciłam głową. – Twój bey pewnie też tak
umie, ale się wstydzi. – dodałam i zaczęłam grzebać w lodówce za kubełkiem
lodów.
– Miło
mi. – wymamrotał Tategami i przysiadł na skraju kanapy. Artemis otaksowała go
wzrokiem jak kurczaka w supermarkecie i lekko się uśmiechnęła.
– Och,
mi też. Nie wstydź się, nie gryzę. – powiedziała głosikiem małej dziewczynki.
Taaa, udaje, że wcale nie ma tych czterystu lat na karku -.-
– Tylko nie zacznij go podrywać. – szepnęłam
w myślach.
– O co ci chodzi?
– Ja już znam te twoje
podchody...
– Oj no słodki jest. –
zachichotała, co poskutkowała tym, że zakrztusiłam się lodem truskawkowym. –
Zazdrosna?
– Tak, o to że niektórzy mają
normalne beye, a mi się trafiła walnięta miko z toporem.
– Nie narzekaj, mogłaś mieć
takiego Pegazisa!
– Czy ja coś mówię?
– Niee, co ty!
– No więc właśnie.
– Jenny
coś się stało? – z dyskusji z Artemis oderwał mnie głos Kakeru.
Podniosłam
głowę, przez co walnęłam się w róg lodówki, ale spojrzałam na niego w miarę
przytomnie.
– Wszystko w porządku.
– Aaaa,
to ok. Bo tak zamarłaś w tej lodówce.
Nie
odpowiedziałam, bo w tej samej sekundzie do saloniku wleciał z hukiem leżak i
rozleciał się na części.
– Nie
rzucaj meblami! – wydarła się Harumi.
– A kto
mi zabroni?
– Ja i
mój pistolet!
Podeszłam
do klapy i zadarłam głowę, mrużąc oczy.
– Ne,
Izu, Haru! – zawołałam. Spojrzeli na mnie. Oparłam ręce o biodra. – Jeśli za
chwilę się nie zamkniecie, to ten Alex będzie waszym najmniejszym problemem.
Wyraziłam się jasno? – ostatnie słowa wypowiedziałam niemal sycząc.
Znów zapanował spokój. Ma się ten dar przekonywania. Albo morderczą
aurę, ale w sumie na jedno wychodzi.
– Ląd na
horyzoncie! – zakomunikował Izumi pół godziny później.
Założyłam
szorty, T – shirt i zaczęłam wiązać trampki. Po chwili dobiliśmy do portu,
gdzie zostawiliśmy jacht i pożegnaliśmy się z Kakeru.
– Jak
coś to dajcie znać. Mam tu trochę kontaktów! – rzucił.
Szczerze
wątpię, by ktoś mnie kojarzył, ale dobra. Wepchnęłam się pomiędzy rodzeństwo i
tak zaczęliśmy naszą wycieczkę po Okinawie.
– Musimy
zwiedzić wszystkie wzgórza na jakiś są jakieś domy. – oświadczył Izumi,
wdziewając kapelusz panamski.
Spojrzałyśmy
na siebie z Haru, po czym wskazałyśmy na teren przed nami, gdzie było mnóstwo
pagórków i wzgórz i na ponad ¾ stały jakieś zabudowania.
– Eee
tam, marudzicie. Raz dwa to zrobimy! – Izumi energicznie ruszył przed siebie.
Uniosłam
brwi go góry i wygięłam usta w sceptycznym uśmiechu. Oczywiście Izu, do jutra
się z tym uporamy...
Chcąc,
nie chcąc ruszyłyśmy za nim.
– Kropelki
krwi mieszają się ze łzami i spływają na podłogę. – zanuciłam, czując
nostalgię.
Musiałam
tu kiedyś być. Czuję to. Ten szum morza, ten widok plaż...
– Niezwykłe miejsce. –
stwierdziła Artemis
– Masz rację. – przytaknęłam i
zrzuciłam buty, po czym zaczęłam iść brzegiem morza. – Tylko jak mamy znaleźć
miejsce, o którym wiem tyle co nic?
– Poczujesz to. – szepnęła. – Są rzeczy,
o których nie da się zapomnieć.
Miko i
jej głębokie przemyślenia. Widzę, że obydwie zaczynamy się zmieniać w
filozofów.
Przyjemnie
chłodna woda obmyła moje stopy. Przymknęłam na chwilę oczy, myśląc, że może
pojawi się jakaś wizja. Jednak zawiodłam się. Nic takiego się nie stało.
– Ne, Haruuu! - wydarłam się i zaczęłam pędzić w stronę dziewczyny. – Pokaż tego Alexa!
****
Tsubasa
powoli otworzył oczy. Ciągle był oszołomiony, a jego głowa przypominała ciężką
kulę do kręgli. Rozejrzał się, lecz przez ciemność panująca w pomieszczeniu,
niczego nie dostrzegł oprócz kroplówki oraz maszyny monitorującej akcję jego serca.
Wziął
głęboki wdech, ignorując miliony cienkich szpilek wbijających mu się w płuca i spróbował sobie przypomnieć, co się ostatnio działo.
Walczyli
z Wild Fang wraz z Gingą. Taaak. A potem był ten huk i...Zmarszczył brwi. Co
dalej się działo? W jego umyśle następowała czarna plama, chociaż nie... Pamiętał jak przez mgłę krzyki, syreny pogotowia i czyjąś twarz.
– I co
my teraz zrobimy? – usłyszał cichy szept na korytarzu. – Przecież nie możemy
ustawić tu pułku wojska! Inni pacjenci się zdenerwują. – mówiła wyraźnie
kobieta.
O co
chodziło?
– Wiem,
ale co mamy zrobić? Już jeden zniknął mimo rzetelnej obstawy. Dodatkowo ci
trzej ochroniarze co wtedy stali, są w stanie krytycznym i nie wiadomo kto ich
zaatakował. Monitoring też niczego nie zarejestrował. Ta sprawa jest wręcz
przerażająca. Najpierw opętania, a teraz te porwania...
Tsubasa
nie wytrzymał i uniósł się do siadu. Przed delikatnie uchylone drzwi widział
doktora i pielęgniarkę, którzy wyglądali na mocno zdenerwowanych. W głowie
chłopaka zapaliła się czerwona lampka. Rozejrzał się uważniej po pomieszczeniu.
Naprzeciwko niego było łóżko, na którym spał Yuu. Miał podpiętą kroplówkę, a na jego rękach
były bandaże. Jednak posłanie koło Tendo było puste...
– Panie
Otori! – usłyszał zdumiony szept. – Jak dobrze, że wreszcie się pan ocknął. –
Lekarz odetchnął z ulgą i zerknął na jego wyniki, podczas gdy pielęgniarka
zmieniała leki w kroplówce.
– Co się
dzieje, doktorze? – spytał bleyder, ciągle patrząc na puste łóżko.
– Cóż... – doktor nerwowo poprawił okulary. – To bardzo skomplikowana sprawa, ale
w dużym skrócie podczas walki z drużyną Wild Fang doszło w wypadku. Na
stadionie wybuchły bomby i zostaliście ranni.
– Wszyscy?
– Oprócz
Kyoyi Tategamiego i Jennifer Ashidy. Dodatkowo... – mężczyzna urwał i położył mu
rękę na ramieniu. – Hagane Ginga zaginął w czasie wybuchu, a Masamune Kadoya
został porwany ze szpitala.
Trybiki
w mózgu Tsubasay zaczęły się poruszać i łączyć fakty, z których wyszła okrutna
prawda. Cała drużyna w szpitalu, Ginga i Masamune zniknęli.
W pierwszym
odruchu chciał wyskoczyć z łóżka i pędzić sprawdzić co z Yuu i Madoką, ale
powstrzymała go silna ręka lekarza.
– Musi
pan leżeć, panie Otori. – powiedział spokojnie. – To cud, że z takiego wybuchu
wyszedł pan tylko z niewielkimi ranami i...
– Ile
spałem? – wszedł mu w słowo chłopak.
– Dwa tygodnie.
Orli
bleyder wytrzeszczył uczy, czując jak kamień pojawia mu się w żołądku. Od dwóch
tygodni nie ma Gingi.
– Kiedy
zaginął Masamune?
– Tydzień temu.
Tsubasa
padł na poduszki całkowicie dobity tymi informacjami. Teraz musi trzeźwo
pomyśleć co dalej.
– Powiadomię WBBA, że pan się ocknął. Jutro może będzie mógł pana odwiedzić
dyrektor Hagane, ale niczego nie obiecuję. Minako – doktor zwrócił się do
pielęgniarki. – możesz tu zostać i dopilnować reszty?
– Oczywiście.
Lekarz
obdarzył ją wątłym uśmiechem, po czym opuścił salę.
– Będzie
dobrze, Tsubasa – san. – szepnęła uspokajająco Minako, poprawiając mu poduszki.
– A póki co proszę wypoczywać.
Jednak
Tsubasa jej nie słuchał. Miał poważniejsze sprawy na głowie. Dziewczyna
westchnęła i podeszła do Yuu, by
sprawdzić jego stan. Akurat gdy wymieniała woreczek z lekami, rozległ się głos
Otoriego.
– Gdzie
mój bey?
– Tutaj.
– Wyciągnęła z kieszeni fartuch Eagla i położyła go na szafce nocnej chłopaka. –
No to... –Podeszła do drzwi. – dobranoc. – Wyszła na korytarz i szybkim krokiem podążyła w prawą stronę.
W
ciemności złote oczy Tsubasy lśniły jak małe gwiazdy. Chłopak przejechał palcem
po powierzchni beya, dzięki czemu znajomy dreszcz przebiegł przez jego ciało. Pochylił się i zaczął przeszukiwać szuflady. W końcu ze środkowej wyciągnął kuczer. Już zamierzał się do odpięcia kroplówki, gdy przeraźliwy i ostry ból w prawym boku, sprawił, że miał mroczki przed oczami.
– Muszę jeszcze chwilę poczekać. – wycedził, zaciskając pięść i powieki.
Dzięki temu nie ujrzał ciemnej postaci, która siedziała na drzewie i oglądała go z pełnym rozbawienia uśmiechem.
Postać Alexa pochodzi od Hani - san (http://beyblade-po-mojemu.blogspot.com/)
Powoli, zmierzamy do połowy rozdziałów...nie stop...już dawno jest po połowie xD Teraz to ślimaczym tempem jedziemy do zakończenia tej historii xD (o ile jeszcze ok 35 rozdziałów można tak nazwać xD)
Kyoya: Za dużo "xD"
Ja: Bo dziś mikołajki! *wcina Ferrero i jest zadowolona z życia* Oj ciekawy był ten dzień xD
Jenny: Też chce takiego miśka!
Ja: On był mojego wzrostu XD
Jenny: Nom..i taki miękki
Ja: Masz Nila
Jenny: -.-
Ja: Ten rozdział to taki mój prezent mikołajkowy xD
Jenny: Bo na Święta (a raczej przed świętami, bo Angel ma urwanie głowy) to shot
Ja: Ale jeszcze nie wiem, więc to takie plany. No nic....Wesołych Mikołajek! ^^
Powoli, zmierzamy do połowy rozdziałów...nie stop...już dawno jest po połowie xD Teraz to ślimaczym tempem jedziemy do zakończenia tej historii xD (o ile jeszcze ok 35 rozdziałów można tak nazwać xD)
Kyoya: Za dużo "xD"
Ja: Bo dziś mikołajki! *wcina Ferrero i jest zadowolona z życia* Oj ciekawy był ten dzień xD
Jenny: Też chce takiego miśka!
Ja: On był mojego wzrostu XD
Jenny: Nom..i taki miękki
Ja: Masz Nila
Jenny: -.-
Ja: Ten rozdział to taki mój prezent mikołajkowy xD
Jenny: Bo na Święta (a raczej przed świętami, bo Angel ma urwanie głowy) to shot
Ja: Ale jeszcze nie wiem, więc to takie plany. No nic....Wesołych Mikołajek! ^^
Miju: Ashara nie ma fajnego prezentu na mikołajki poza fonem kasą i coś tam jeszcze
OdpowiedzUsuńJa: Egzaminu próbne *uderza głową o biurko*
Miju: Pisz Bleyderzy w szkole #2
Ja: Nie chcę mi się
Miju: Bo cię pogonie
Ja: Już piszę *udaje że piszę*
Miju: Artemis ma 400 lat to Pachet jednak jest o wieeeeeeeeeeeeeeeeeele starsza i w formie.
Beta: Kiedy ją zdobyłaś to nie chciało mi się wierzyć że ona za starożytnego Egiptu została stworzona
Omega: Coś w tym jest
Ja: Omega wypad nie ma przed przedpremierowych pokazów!*wywala Omegę* Dobra napiszę albo rozdział albo bleyderzy w szkole#2
Miju: To pisz ja chce znowu wykorzystać tajną zdolność i przejąć władzę nad Leone'em po czym tym bey'em Kyoye załatwić. Dobrze że to w drugą stronę nie działa ^^
Beta: Izu nie wkurzaj się tak na Haru ona nic złego nie robi
Miju: Popieram!
Ja: Dlatego że chcesz być z nimi rodziną?
Miju: Skąd ci to przyszło do głowy????????
Ja: Kasa, biżuteria, słodycze i skarpetki zawsze na propsie xD
UsuńJenny: Matko jakby Artemis miała być starsza...O nie ;-;
Artemis: Świetnie się czuję z moimi latami
Jenny: Tsaa.
Ja: Za to macie staruchę Eris ze starożytnej Grecji Xd
Jenny: Która jest martwa
Ja: Ciii.
Eris: Jeszcze nie skończyłam -.-
Izumi: Ale to syn kaktusińskiego >.<
Harumi: -_-
Jeny *wywiesza oczy* I tak w koło
Pachet: Eris słyszałam coś tam mega wkurza. Ale wy wiecie że Leone ma około tyle lat co ja.....no może o 157 mniej
UsuńMiju: A ile mniej lat od ciebie ma Burn Leone Kakeru?
Pachet: 165
Miju: A Earth Leoness?
Pachet: 170
Miju: A Ilusion Leone?
Pachet: To zdrajca zabiłam go
Miju: I to ja rozumiem.
Pachet: Ciekawe Artemis czy to powiesz gdy będziesz mieć tyle lat co ja chociaż jak na bey'a z tamtej ery to się doskonale czuję wręcz rewelacyjnie
Miju: Wiem. A Ashara pisz rozdział chce Omegę przedstawić innym!
Ja: Nie popędzaj i się zdecyduj Atsuba!
Miju: Dlaczego do mnie wszyscy mówią po nazwisku?
Ja: Bo fajne nazwisko pół arabko pół japonko
Jenny: Miju to terrorystka z islamu!
Miju: ILE RAZY MAM POWTARZAĆ TO ŻE JESTEM ARABKĄ NIE OZNACZA ŻE JESTEM Z ISLAMEM POWIĄZANA NIE MAM Z NIMI NIC WSPÓLNEGO!
Beta: I znowu o to wkurzona
Eris: phi, ja nikogo nie wkurzam. To ludzie nie umieją mnie zaakceptować
UsuńJenny: To czego drzesz się na mnie?
Eris: Bo gdybyś się nie wtrąciła, mój brat dokończyłyby nasze wielkie dzieło!
Jenny: Dramat. A ty Miju weź na wstrzymanie O.o
Artemis: *obraca w palcach kosmyk włosów* Nie wiem jak na ciebie, ale na mnie czas nie wywiera wpływu
Izyda: Jesteśmy wypaczone z jego działania ^^
Jenny: *gryzie patyk po lodzie i wywija nim w górę i w dół*
Pachet: U mnie to samo chociaż w wiekiem coraz więcej doświadczenia mi przybywa.
UsuńMiju: *uspokaja się* dobra już jestem spokojna
Beta: Brakuje tu jeszcze mojego bey'a
Atena: Ooooo Eris no witam witam *chwyta swoją włócznie*
http://mijustory.blogspot.com/2016/12/rozdzia-13-cztery-smoki-izyda-i.html
UsuńArtemis: *czyści topór, po czym zabiera się za szycie nowego kimona*
UsuńEris: *zerka znudzona na Atene* A to ty, wojowniczka sprawiedliwości
Atena: Ile to już się nie widziałyśmy?
UsuńPachet: tylko się nie pobijcie
Atena: ok *krzyżuje palce po czym atakuje Atene*
Pachet: *przejmuje władze nad Rock Leone władzę i on atakuje Atenę*
Miju: Super ta zdolność
Eris: Tsa, widzę że niespokojna jak zawsze
UsuńArtemis: Dziwne że też mam nazwę bogini
Izyda: Bo twoi rodzice ją czcili więc czemu by cię nie mieli tak nazwać? XD
Miju: Chwila u nas też jest Izyda
UsuńOmega: No Racja. W końcu to mój bey
Atena: Eris wkurzająca jak zawsze
Miju: Atena nie myśl o atakowaniu
Beta: Poprawka myśl o atakowaniu
Miju: Pachet wiesz co robić * Pachet przejmuje władzę nad Leone'em Kyoy po czym Leone blokuje Atenę*
Beta: Kyoya Cię za to zabije. Ciesz się że ta zdolność tylko u Pachet możliwa a u innych bey gwardii nie
Miju: Kyoya...mnie zabije?! Tiaaaaa jasne
Jenny: U nas Izyda jest od Alice ^^
UsuńJa: *sprawdza czy dobrze dawała wieki w zakładce*
Eris: Atakuj sobie do woli i tak nie mam ciała
Pachet: To się nie pobiją * sprawia że Leone leci prosto w głowę Kyoy po czym skręca i uderza w ścianę*
UsuńMiju: Pachet nie zawodna * Pachet do niej wraca*
Izyda: *sprawdza szpadę* Ne, Arte - chan, idziemy zrobisz świecące kulki?
UsuńArtemis: *przymyka oczy, a wokół niej zaczynają się unosić kule śniegu płonące fioletowym ogniem*
Ja: *cała blada* Nigdy więcej gotowania
Pachet: I masz Izyda świecące kulki *chowa pazury bo na razie nie musi walczyć*
UsuńRachel: Hejo tutaj ja dawna Jennifer
Miju: A no tak okazało się że siostry Kishatu nie nazywają się Jenny i Jennifer, lecz Jenny i Rachel
Jenny: łatwiej będzie odróżnić xD
UsuńIzyda: Wiii *.*
Artemis: Jesteś ode mnie sporo starsza a jak zdziecinniałaś
Izyda: Nieprawda. Ja tylko czerpię radość z małych rzeczy
Miju: Pachet ty też jesteś taka jak Izyda?
UsuńPachet: Nie
Miju: I się nie zmieniaj
Pachet: Nie mam zamiaru
Aqua Dragon: Dragona tu jeszcze chyba nie było
Galaxy Dragon: Teraz są dwa
Miju: Chwila skoro wy tu to gdzie...
Jenny i Rachel: My? Jesteśmy
Izyda: *okręca się w miejscu i pojawia się w egipskiej szacie ze złotą koroną* Hyhyhy :3
UsuńArtemis: W sumie od nas Helios jeszcze nigdy się nie ujawnił.
Ja: Spokojnie. Ma większą rolę w drugim akcie ^^
Eris: Wręcz nie mogę się doczekać :)
Ja: Helios fajny jest
UsuńMiju: Tylko mi nie zacznij tego w kółko nawijać *przykrywa się kołdrą i śpi*
Jenny: A ona dalej śpi po tym jak Kyoya zafundował jej pobudkę roku?
Rachel: No co ma prawo. Chciała byś zostać obudzona przez tornado.
Jenny: Tornado to nic. Morda Tategamiego jest gorsza
UsuńArtemis: Helioz jest nawet okej
Helios: Miło
Artemis: Wiem
Miju: Jest bardziej krzywa niż krzywa wieża. Założę się że to Kakeru robota.
UsuńJenny: Albo jakiś chirurg zrobił mu nie udany przeszczep twarzy
Miju: Raczej nie
Rachel: Największa tajemnica świata? Dlaczego modra Tategamiego jest krzywa
Miju: Wiem dlaczego!!! Tyle razy oberwał od dziewczyn w twarz że mu się morda przekrzywiła
Jenny: Jak było Yoyo?
UsuńKyoya: Zamknij się *cedzi przez zęby*
Miju: Chwila chwila ja tam jeszcze wymyślę teorie i muszę jeszcze jakoś się zemścić za tą pobudkę
UsuńJa: I za to że ci Pachet zabrał?
Miju: Odzyskałam tylko na czas komentowania :(
Rachel: A może mu mordę pociąg przejechał
Miju: Ja bym obstawiała że statek mu na głowie wylądował. I to towarowy.
Ja: *śpi oparta o ramię*
UsuńJessie: *składa dłonie w trąbkę* Kooończ!
Ja: *zaczyna pisać*
Jessie: ^^
Jenny: Albo się taki urodził *wzrusza ramionami*
Miju: W to ostatnie to wątpię. Jego lepiej pytać a no tak on nie odpowie
UsuńJenny: Bo to Yoyo
UsuńKyoya: Głucha jesteś? -.-
Jenny: Nie tak jak ty
Miju: Jenny ty to jesteś mądra nie to co Yoyo. Kto to potwierdza
UsuńWszyscy: Ja!
Jenny: Wiem ^^
UsuńKyoya: I naiwna *szczerzy kły*
Jenny: I to niby ja ci ciągle dopiekam? Pomijając fakt, że te zaczepki to poziom niemowlaka
Miju: Jak tak dalej będzie szczerzył kły to mu wypadną.
UsuńJenny: Już to widzę.
Miju: No.... nie no już nie mogę spać. Następnym razem jak glut mnie spróbuje za pomocą tornada obudzić to po nim
Kyoya: Jasne, jasne, wmawiaj sobie, Miju
UsuńMiju: Co to się stało że po imieniu mi powiedział. Za zwyczaj po nazwisku.
UsuńJenny: Coś w tym jest
Miju: I tak ci się oberwie jak znowu spróbujesz tornadem mnie obudzić.
Kyoya: Oczywiście. Przynajmniej mam dobry sposób na ciebie. Teraz tylko na Ashidę...
UsuńJenny: Uraz jakiś masz?
Miju: Następnym razem ci się nie uda. Nie uda ci się mnie obudzić i ukraść Pachet!
UsuńBeta: To on do tego się posunął?
Miju: Spokojnie na razie Pachet jest przy mnie. Odzyskałam ją.
Kyoya: Łudź się.
UsuńMiju: Sam się łudź wiem swoje.
UsuńBeta: Ty nie wiesz swojego Miju. A i mam takie pytanie? Kiedy organizujesz imprezę z okazji 18
UsuńMiju: W urodziny czyli 10 grudnia. Chociaż....hmmmmm nie wiem czy w tedy przypadkiem nie mam w planach trenować cały dzień.
Beta: Ahaaaaa *szept* schowam jej kuczer i go nie znajdzie
Jenny: Angeeeel!
UsuńJa; Co?
Jenny: kiedy ja kończę 18 lat?
Ja: Toś mnie zagięła...Eee...12 lipca? xD
Izumi: 15 ^^ Według Michaela.
Jenny: -.-
Ja: Ups..
Miju: Ja już wiem co mi Beta kupiła na urodziny i wierzyć mi się nie chce.
UsuńIzumi: Beta nie umiesz chować prezentów xD
UsuńJenny: A co ci kupiła?
Miju: Dwa Lamobrghini
UsuńBeta: Mam pewną cechę. Uwielbiam innym dawać prezenty, ale nie lubię ich dostawać
Jenny: Szaleństwo
UsuńIzumi: Beta aka Święty Mikołaj xD
Beta: No co mam spooooooooooooooooooooooooooooooooro kasy. Tak to się jest jak twoja rodzina jest drugą najbogatszą na świecie.
UsuńMiju: Już chce zobaczyć te auta.
Jenny: I od razu wyścigi zarządzisz nimi?
Miju: Yyyyyyyyyy nieeee. Wyścigi to na motorach.
Jenny: No, Yuka jakby ciebie widziała. Chociaż nie..Ty przecież biedny student jesteś
UsuńYuka: *z ołówkiem w zębach* Siedź cicho.
Beta: EJ nie obrażaj Yuki! Fajna jest!
UsuńMiju: Gdzie są mooooooje Lamborghini *i tak w kółko*
Beta: w sobotę dostaniesz
Jenny: Przecież my się nie obrażamy xD
UsuńYuka: Obrażamy, ale ja mam na ciebie wyjebanę :***
Jenny: Ja ciebie też, biedoto ^^
Miju: Ashara pisz rozdział. Proooosze
UsuńJa: Ja chora a tym mnie zmuszasz do pisania?
Miju: No dobra już się nie oddzywam
Ja: *udaje, że wie jak się obsługuje Gimpa*
UsuńJenny: Jeszcze Meg?
Ja: Jutroooo
Ja: od roku używam gimpa i wiem co i jak. Wejdź na poradniki na yt pomagają
UsuńJenny: Tylko tu dochodzimy do absurdu Angel. Robi krok w krok to co na filmiku, ale i tak jej nie wychodzi xDD
UsuńMiju: :( szkoda.
UsuńJa: a co chcesz konkretnie zrobić? A i odradzam urzywania inteligentnych nożyc
Ja: Chciałam wyciąć, ale już to zlać. Nie wiem czemu kolorystyka ciągle jest czarno biała O.o
UsuńJenny: Mówiłam
To ne dlaczego taj jest ale co do wycinania to polecam kanał alfa
UsuńKanał alfa? Co? xD
UsuńJenny: Odpuść sobie
Za chwile ci powiem jak to zrobić, ale muszę na GIMP wejść
UsuńTeraz nie musisz i tak się zajmuję projektem xD
UsuńOk
UsuńMiju: Ashara napiszesz rozdziały?
Ja: Oj Miju ty to Mistrzyni Narzekania i wkurzania nie których.
Miju: no wiem no wiem
Jenny: Angel podobno miałaś nadgonić
UsuńJa: "podobno" xD
Ja: Jak bym Miju usłyszała
UsuńMiju: *śpi* cicho tam chcę spać *rzuca poduszką w Ashare*
Ja: Ta to uwielbia spać zna ktoś sposób by ją obudzić?
Rachel: Tornado?
Ja: Nie to chyba nie wypali
Jenny: Gongiem. Podobno u Spectry wypaliło
UsuńJessie: I to jak -.-
Ja: Próbowałam i nic
UsuńJa: Matulu,wreszcie piątek U.U
UsuńJenny: Jeszcze 10 dni
Jessie: Just do it xD
Ja: u mnie piątek zepsuty siostra przyjechała na nocowanie tak to bym rozdział pisała
UsuńJa wyjątkowo mam spokojny weekend xD No chyba, że Chwast zadzwoni xD
UsuńJa jutro będę mieć spokój
UsuńMiju:*wraca z treningu*
Jenny: znowu cały dzień trenowałaś
Miju: nie cały
Ja: *bawi się bransoletką*
UsuńJenny: *medytuje, a wokół niej latają czerwono - czarne kule energii*
Izumi: Zasnęła...Jenn dziś melo!
Jenny: O 20, więc morda w kubeł i daj mi spać
Miju: Melo o 20!!!
UsuńIzumi: Taaa melo w Piekle ^^
UsuńTakeru: Ta, rudy, moze kogoś wyrwiesz?
Izumi: Heeee?
Jenny: I od nowa >.>
Miju: Melo w piekle to ja idę trenować.
UsuńRachel: od kąd Desert Pachet stała się. Goddess Pachet to trenujesz cały czas. Nie wiem ale ktoś ma podobnie.
Jenny: Tick Tick away!
UsuńJa: *próbuje pisać, ale rezygnuje* Pfff głupia szkoła >.<
Kyoya: Dawaj, dawaj
Ja: Siedź cicho >.>
Miju: *wraca z treningu* Jak bym siebie i Ashare zobaczyła.
UsuńJa: Ty co chwile trenujesz przystopuj bo ci kuczer schowam!!
Miju: Chyba znasz odpowiedź
Kyoya: Niech trenuje, bo jak znów wpadnie jej do głowy "genialny" pomysł pokonania 3 w pojedynkę, to niech tego nie zrąbie
UsuńJenny: ostatnio tego nie rozwaliła
UsuńMiju:Właśnie sam byś nie dał rady nir wiesz do czego Dark Set jest zdolny
Kyoya: Do niszczenia twojej osłabionej psychiki. Straszneee
UsuńMiju: Przeżyj z ponad 200 jego ataków to w tedy pogadamy!
UsuńKyoya: *wywiesza oczy* Było się nie wystawiać, ale ty musisz zgrywać taką super potężną, co?
UsuńMiju: E tam nie narzekaj przynajmniej jesteśmy w finale
UsuńKyoya: Nie narzekam, tylko ci przypominam
UsuńMiju: Odezwał się ten co schrzanił bitwę drużynową przeciwko drużynie Gingi
UsuńKyoya: Kurna ile będziecie mi to wypominać?
UsuńMiju: aż do śmierci Yoyo. *z nudów obraca sztylet na palcu*
UsuńKyoya: Nudne masz to życie. Nawet Ashida się odczepiła, a ty nieee, dalej będziesz to wałkować. Walić, ze było to ponad 3 lata temu
UsuńMiju: Moje życie dopiero się rozkręca patrząc na to co wymyśliła Ashara.
UsuńKyoya: To zajmij się nim, a nie mną
UsuńMiju: Tobą a po co?
UsuńKyoya: Bo w kółko wałkujesz temat, że przegrałem z Gingą. Znajdź sobie coś ciekawszego do roboty. Proponuję na początek ogarnięcie głupoty
UsuńMiju: Ja nie musze ogarniać głupoty
UsuńKyoya: A no tak, bo już za późno
UsuńMiju: Ty chyba mówisz o swoim przypadku
UsuńKyoya: Problemy ze słuchem też ci doszły
UsuńMiju: Wcale że nie *ostrzy sztylety*
UsuńKyoya: Tak, tak
UsuńMiju: Ty to każdego wkurzasz???
UsuńKyoya: Nie. Po prostu ty nie masz opanowania
UsuńMiju: Przy tobie każdemu brakuje opanowania
UsuńKyoya: Tsa, wmawiaj sobie
UsuńMiju: Sam sobie to wmawiasz
UsuńKyoya: Aleś mi pojechała. Wohoho. Już przedszkolaki mają lepsze odzywki
UsuńMiju: Nie warto się wysilać z twojego powodu.
UsuńKyoya: Albo nie umiesz jechać ludzi
UsuńMiju: A ty potrafisz? Bo w twoje umiejętności to każdy wątpi
UsuńKyoya: W przeciwieństwie do ciebie tak
UsuńMiju: Lepiej pocisnąć nie potrafisz? * Goddess Pachet ląduje w jej dłoni* twój Leone jrey słaby w porównaniu do potęgi Pachet
UsuńKyoya: To twoje zdanie, a ty masz dość za wysokie mniemanie o sobie
UsuńJenny: Przyganiał kocioł garnkowi
Miju: Doprawdy* oczy jej się błyszczą na zielono po cxym Leone znika*
UsuńJenny: Jak?!
Miju: Długa historia
Kyoya: Zarąbiście, że kupiłaś sobie soczewki, a teraz oddaj mi Liona, idiotko strzelająca do ludzi
UsuńMiju: Zastanowię się nad tym
UsuńKyoya: Pierdol się a nie zastanawiaj *cedzi przez zębyO No chyba że...*uśmiecha się złośliwie* Aż tak się mnie boisz, że mi beya zabrałaś?
UsuńMiju:*wybucha śmiechem* ja ciebie! *dalej się śmieje*
UsuńKyoya: Jak nie, to oddaj Leone
UsuńMiju:*myśli nad tym* hmmmm no sama nie wiem
UsuńPachet: Nie oddawaj będzie ciekawie
Kyoya: Czyli jednak. Ashidaaaa
UsuńJenny: *nieobecna*
Kyoya: A no tak melanż poniósł *wystukuje do dziewczyny sms'a by zmieniła kategorię Miju z "wróg ameby" na "ta co się boi narwańca", po czym chowa telefon* Nie to nie, ale to ty się teraz pogrążasz
Miju: Dla twojej wiadomości ja się nikogo nie boję. Uwielbiam wkurzac lurdzi, denerwować ich a co do Leone'a to ty się nie skapłeś że on lewituje nad tb?(prawda)
UsuńKyoya: *łapie Leone* Dla ciebie denerwowanie to strzelanie w kogoś sztyletami i rozwalanie mu motorów? Oj chyba w szkole nie byłaś.
UsuńJenny: *dzwoni* Yoyo, ja ogarniam, że taki Tithi się ciebie boi, bo masz mordę pedofila, ale osoby powyżej 15? No proszę xD
Miju: Bardziej potrafię wnerwić i się przekonasz kiedyś.
UsuńMiju: A co do mordy pedofila to Jenny masz rację! Jak pierwszy go raz spotkałam to się nad tym zastanawiałam czy jest nim czy nie.
UsuńKyoya: Oczywiście, wierzę ci
UsuńJenny: *ziewa* Jest *przeciąga się, aż strzykają jej kości*
Miju: Taka prawda
UsuńOmega: Szczera prawda
http://imperiasripinazuma.blogspot.com/?m=1
UsuńZapraszam o inazumie to jest i może 2 rozdział dziś napiszę
Kyoya: Taaa
UsuńInazuma... wspomnienia dzieciństwa wracają xD
*nagle ściana runęła dlatego że wjechało w nią czarne Lamborghini (auto wyszło z tego bez zadrapania)*
UsuńBeta: Miju to ty w dzień swojej 18 zrobiłaś prawko
Miju: Tak :)
Jenny: Izu zawołaj tego swojego murarza
UsuńEee Ashara czemu udostępniłaś moje postacie na Google+? XD
To był wypadek odwołuje to
UsuńMiju: No co uwielbiam mieć dobre wejście
Na pewno pobiłaś wejście Wild Fang w odcinku gdzie był mecz z drużyną Indii
Miju:Na pewno
* Beta (tam gdzie drugi raz Miju dałam)
UsuńAaa oki, bo aż się zdziwiłam xD
UsuńJenny: Ta przemowa Benkaia dalej Jest na moim telefonie
Kyoya: To był jeden z twoich najbardziej idiotycznych pomysłów
Jenny: ^^
Miju: Słuchając tej przemowy tak się śmiałam że na cały dom mnie słyszeli. Szkoda że zlamałam noge przed pierwszymi mistrzostwami. Na bani bym się dostała do składu
UsuńJenny: a dlaczego teraz nie musiałaś walczyć o miejsce w składzie i się automatycznie dostałaś.
Miju: tytuł mistrzyni kontynentu Afryki w beyblade + decyja prezydebta sawanny = Miju Atsuba w zespole
Beta: Wiecie że ja dalej mam walki Wild Fang na płytach?
Ja: *głowi się jak zacząć nowy rozdział*
UsuńJenny: U nas Tategami się wtedy załamał, nie wiem tylko czemu. Moim zdaniem był to zarąbisty wstęp xD
Miju: Jak ja dołączyłam do zespołu to na Afrykańskiej Arenie wo gule się nie odzywał po tym się zaczęły konflikty i doszło w końcu do tego co ostatnio. DEBIL TORNADEM MNIE OBUDZIŁ A ŚNIŁO MI SIĘ ŻE KAKERU MNIE ROZSTRZELAŁ
UsuńBeta: Kakeru!!!!!!!!!
Kelly: Nowym chłopakiem. Słyszałeś? Nowym chłopakiem. Czy słyszysz ten akcent postawiony na "NOWYM" w zdaniu. Nowym chłopakiem.
OdpowiedzUsuńAlex: Daruj sobie.
Kelly: No już dobrze. Ciekawsze są te cztery miesiące. Ciekawe jak ona to liczy. Bo z moich obliczeń wynika, że umawiacie się od jakiś 9. A to ciekawe prawda?
Alex: *Przez zaciśnięte zęby * Zamknij się.
Kelly: Nigdy. Może naprawdę jest tak jak kiedyś powiedziałeś i twoja Haru jest " bardziej dwulicowa niż facet z rozwojem jaźni.
Alex: ZAMKNIJ RYJ!
Harumi: A co ja zakonnica, że mam żyć w celibacie? *unosi jedną brew i uśmiecha się jak psychiatra do pacjenta*
UsuńYuka: Kelly się po protu nudzi
Jenny: *przekopuje strych w poszukiwaniu* Serio już 9 miesięcy? O.O
Ja: Skończyłam liczyć miesiące w wakacje i tak mi zostało
Jeny: Widać
Ja: Ciii >.> Potem to naprawię xD
"Kelly: Nigdy. Może naprawdę jest tak jak kiedyś powiedziałeś i twoja Haru jest " bardziej dwulicowa niż facet z rozwojem jaźni."
Izumi: Co kurwa? -.-
Kelly: *uczepiła się jakiegoś drążka i buja się na nim jakby się z jakiejś olimpiady urwała* Z Alexem rozmawiaj to noe mój związek jest zbudowany na błędnych o ile nie fałszywych informacjach. :)
UsuńYuka: Zacznijmy od tego, że ty nie jesteś w żadnym związku
UsuńIzumi: Mówiłem, Haru? On jest gorszy od tego..ten..Rogera czy coś w ten kij
Harumi: *zlała go*
Kelly: Jestem w związku zawodowym i ten się nie sypie. Takie pytanko to napewno on jest gorszy?
UsuńYuka: *przewraca oczami* Mówię o miłosnych
UsuńIzumi: Tak, na pewno i skończ te swoje konspiracje, bo w dupie mam twoje zdanie na temat mojej siostry. Jak zresztą większość od nas :)
Jenny: *łapie błyszczą bransoletkę i suszy zęby do Patricka* Dziękuje
Patrick: Wal się
Kelly: To się wyrażaj jasno. A ty Izu jesteś młodszym braciszkiem który ma krzywy obraz postrzegania świata. A teraz proszę odpowiedzieć mi na jedno pytanie. Skoro Harumi jest taką świetną dziewczyną czemu mimo wybuchu Alexa się do niego słowem nie odezwała?
UsuńIzumi: Święta zasada naszych rodziców "Daj czas na ochłonięcie, bo inaczej pogorszysz sprawę" Mam ci to szczegółowo wytłumaczyć czy rozumiesz?
UsuńYuka: Pffff
Jenny: Robisz jak Sakura xD
Harumi: *skubie dywanik i zerka spod grzyki, co z Alexem*
Izumi: No ale wielka Hawana musi wszędzie szukać dziury
Jenny: Mogłam się założyć o więcej
Kelly: Pomińmy fakt, że demon mówi o świętościach.
Usuń"Yuka: Pffff"
Kelly: Pchhh*syczy jak kot a potem zaczyna się uśmiechać od ucha do ucha*
Alex: *siedzi wyprostowany jak struna i nie zabardzo wie co ze sobą zrobić*
Kelly: Dziury to ja będę szukać jak mnie mama w facrta przemieni, a wtedy świat będzie miał problem.
Harumi: Alex...*przysuwa się nieco* Już się uspokoiłeś?
UsuńIzumi: Ach jak mogłem zapomnieć o waszym ludzkim wyobrażeniu nas *wywiesza oczy do góry*
Jenny: *podpiera policzek ręką i uśmiecha się jak bazyliszek*
Alex: Przykro mi to mówić, ale on sobie, że tak to umjmę poszedł. Czasem tak robi.
UsuńKelly: "Waszym ludzkim" *przedrzeźnia go* No bo przecież ja jako demon jestem sto razy lepszy od ciebie. Bla bla bla.
Izumi: Jprd, ty wszędzie masz jakąś nadinpretację *macha ręką na dziewczynę*
UsuńJenny: *podsuwa mu kartonik mlekiem waniliowo - czekoladowym, po czym wraca do szkicowania sukienki*
Harumi: Oł. Przekażesz mu, żeby zadzwonił lub coś, gdy się uspokoi?
Kelly: Wiesz gdzie możesz sobie tą rękę wsadzić?
UsuńAlex: Przekażę, chociaż on i tak cie pewnie słyszy. Daleko nie mógł odejść. Heh.* nieudolnie próbuje żartować by rozśmieszyć Harumi bo widzi, że jest trochę smutna*
Izumi: Interesuje mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg.
UsuńHarumi: *uśmiecha się słabo* Wiem
Kelly: Bo jesteś rudym przegrywem.
UsuńAlex: Chcesz poczekać, aż wróci czy może masz jakieś ważniejsze zajęcia?
Izumi: Wohoho ciocia logika zwiała?
UsuńHarumi: Mogę poczekać, o ile to ci w czymś nie przeszkodzi *rzuca kapciem w brata*
Kelly: Osoba nielogiczna nie może myśleć logicznie.*kręci się na drążku coraz szybciej i szybciej * Co nie zmienia faktu, że jesteś rudym przegrywem.* nagle zatrzymuje się u góry i stojąc na jednej ręce pokazuje Izumiemu język*
UsuńAlex: W niczym mi to nie przeszkadza. Teraz to mnie tu w ogóle nie powinno być więc chyba sama rozumiesz. Nie mam żadnych planów. Napijesz się czegoś? Trochę głupio tak poprostu siedzieć.
Ja: *wybucha histercznym śmiechem i wchodzi do szafy na poszukiwanie książek na dodatkowy angielski*
UsuńJenny: Gotowanie na ciebie źle działa
Patrick: E tam. Jest taka jak zawsze
Izumi: Uważaj bo mogę się przejąć
Harumi: Hmmm... herbaty malinowej
Kelly; Już się nie wściekasz jak ktoś mówi na ciebie rudy :c?
UsuńAlex: No to pójdę zrobić. Nie słodzisz, prawda. :)
Izumi: Nie.
UsuńJenny: *paca go po głowie* Już, już *wrzuca mu żelka do buzi*
Harumi: Yhym
Kelly: No i popsułeś :(
UsuńAlex: Czyli jednak coś o tobie wiem. :) *wstaje zadowolony, że ma czym zająć ręce co tu ukrywać trochę się niepokoi* Aż wstyd sie przyznać, ale z tego co mówi Alex to nie długo będziemy razem mieszkać, a jak tak mało o tobie wiem.
Izumi: Tragedia po prostu *wytacza się do kuchni i zdejmuje puszkę z kakao*
UsuńHarumi: Oh serio? Mi nic nie wspominał *lekko zaskoczona, ale szczęśliwa* Ale nie będzie ci to przeszkadzać? W końcu wiesz...
Kelly: *szturcha Izumiego stopą* Ej Izu-chan co jest?
UsuńAlex: *podaje Harumi filiżankę* Nie wiem czy to ścisły plan. Bo widzisz jak Alex wejdzie w ten swój szał planowania i rozmyślania o waszej wspólnej przyszłości to potrafi dojść do imienia chomika Klementynki. Hah. Tak bardzo lubi to robić. :) A dlaczego miało by mi to przeszkadzać? Dopóki jesteście ze sobą szczęśliwi ja też będę. :)
Izumi: Gniewam się, nie widać? >.<
UsuńJenny: Niezbyt
Izumi: Ci,ci Jenn-chan, bo się Nilowi poskarżę
Jenny: Aye, aye xD
Harumi: Chomik Klementynka? *parska śmiechem* To się zapędził xD To miłe, ale ty też masz swoje życie i ukochaną, nie?
Kelly: Na mnie?
UsuńAlex: Nie, źle się wyraziłem. Klementynka to wasza najstarsza córka która nie może wymyślić imienia dla swojego łaciatego chomika. *przez twarz przebiega mu cień lekkiego żalu który bardzo szybko znika* Na braciach zależy mi najbardziej.
Harumi: O.o *otrząsa się* Hee? Widziałam ten smutek!
UsuńIzumi: Nie na dywan. Oczywiście, że na ciebie...! ja miałem się nie odzywać *z kubkiem kakao, staje na parapecie i obraca się tyłem do towarzystwa*
Kelly: To trzeba było od razu mówić. *staje na parapecie obok Izumiego i patrzy w dół* Zdążył byś mnie złapać jakbym teraz skoczyła?
UsuńAlex: Może troszkę, ale to nic naprawdę. *uśmiecha się zakłopotany*
Izumi:...
UsuńHelios: Rozbudowana wypowiedź.
Jenny: Jaka jest logika, że jak Izu milczy to ty gadasz?
Helios: *wzrusza ramionami*
Harumi: *opiera ręce o biodra* Ukrywanie emocji, by innym było lepiej nie jest za dobre :/
Kelly: Okey , czyli można to sprawdzić tylko w jeden sposób.*otwiera okno obraca się na pięcie i wypada przez okno*
UsuńAlex: Nie ukrywam emocji, nawet nie mam za bardzo jak. To naprawde nic takiego.
Izumi: *pstryka palcami, a pod dziewczyną pojawia się trampolina, po czym obraca się i wraca do środka w całkowitym milczeniu*
UsuńHarumi: Ehhh
Ja: *blada* Jutro czwartek?
Jenny: Taaa.
Ja: Chyba sobie zemdleję xD
Kelly: *spadała plecami do ziemi wiec jedyne co zobaczyła to odwracający sie Izyumi* Osz ty wstrętny. *rzuca kuczerem który zaczepia się o lampie na ulicy i zawisa na lince* Pieprz się Izu!!!
UsuńAlex: Nie wzdychaj. Proszę. :)
Harumi: Dobrze już dobrze *zajmuje się herbatą*
UsuńJenny: *wygląda przez okno co z Kelly, po czym stwierdza, że wali i skacze na trampolinę i robi na niej salto* Jeeej ^^
Kelly:*ściekła się więc nic poza tym, że jest wściekła do nie dociera i wspina się do okna wpieprzyć Izumiemu*
UsuńAlex: :)
Izumi: *cholera wie gdzie jest*
UsuńPatrick: Chwila...czy to jest po jego depresja?
Izumi: *wali drzwiami o ścianę, ignorując towarzystwo idzie do pokoju, gdzie zamyka się na 4 spusty*
Jenny: Trochę jak Yoyo gdy ma PMS
Piszę koma dopiero teraz. Ależ ogar.
OdpowiedzUsuńEricka: Tak samo dobry jak serce mojego ojca.
Blake: Widocznie z autorki jest sierota i już. Dobry rozdział.
Ja: Nie mowę z ciebie zrobię Blake.
Ericka: Za co?
Blake: Może i lepiej, malo będę mówić i dobrze.
Ericka: Smutas na całego, a ta grobowa powaga wpędza w zakłopotanie. Dziewczyno weź się uśmiechnij.
Blake: Zjeżdżaj!
Ja: Nie drażnij. Za krótki rozdział!
Ericka: Ni marudź, to moja działka, a działka Blake to smutanie i powaga.
Ja: Kłótnia jak z moim bratem tylko ze my w siebie niczym nie rzucamy....ani nic ni robimy, tylko się wyzywamy.
Ericka: Czekam na next.
Jenny: Angel pisz dłużeeeej!
UsuńJa: Wal się, dziecko szatana! *macha drewnianą linijką* Jak się ogarnęęę!
Jenny: Czyli nigdy
Ja: -.-
Izumi&Harumi: *mierzą się morderczymi spojrzeniami*
Jenny: Tylko się nie zabijcie przed czasm, ne? ^^
Patrick: Bo bez was ta sierota się zgubi
Jenny: Ryj.
Ja: Jakbym miała napisać typową kłótnię moją i przyjaciółek, to trzeba by było dać ostrzeżenie o wulgaryzmach xD
Jenny: Święte dziecko
Ja: Oczywiście
Ja: Nie takie rzeczy widziałam >.<
UsuńEricka: Zdecydowanie.
Heh xD *szuka artów na ruskich stronach*
UsuńJenny: Znowu?
Oczywiście xD
Ja: Ja też zdjęć na jakiś stronach szukam, tyle ze ja to robię na japońskich.
UsuńBlake: To daj Erice ładniejszą twarz, bo ta co jest teraz wygląda strasznie.
Ja: Nie obrażaj jej.
Ericka: Dobrze że ty jesteś chodzącym ideałem Blake.
Blake: Oczywiście ze jestem *ma wszystko w nosie*
Ja: Widać. Ile to opowiadanie powinno mieć rozdziałów?
Blake&Ericka: Ciekawość pierwszy stopień do piekła!
Ja: To z piekła ludziom życie uprzykrzać będę ^^
Ja szukam na wszystkich jakie mi wpadną w ręce
UsuńJenny: Tyle że ruskie mają wyjątkowo idiotyczne Arty
Jenny: W Piekle jest bardzo przyjemnie
Ja: Dla was
Jenny: *wzrusza ramionami*
Ja: Jak dociągnę do 70 rozdziałów to się będę cieszyła xD
Ja: 70? Na ruskich nie szukaj, Rosja sama w sobie jest zryta. Lepiej na japońskich.
UsuńEricka: Na japońskich są zboczone
Blake: Mam genialny pomysł.
Ericka: Ty i pomysł? Stara ty się nawet nie uśmiechasz.
Ja: Co za pomysł.
Blake: O mojej przygodzi z tymi zjebami * pokazuje palcem na kilku chłopaków * zrób osobny blog.
Ja: To po co mi ten obecny, ja nigdy nie umiałam prowadzić dwóch rzeczy na raz.
Ericka: O mnie będziesz w krótkich seriach pisać i wreszcie, a o IE będzie osobne.
Ja: Okey.
Na razie wszystko jest na obecnym blogu, ale o Inazumie będzie osobny. Zobaczę czy juz po 1 rozdziale sie zniechęcę. ;)
Ja: Ale właśnie o to mi chodzi xD
UsuńJenny: To 70 to przy dobrych wiatrach
Izumi: A potem akt drugi *.*
Jenny:Suuuper -_-
Izumi: Zawiało radością
Jenny: Wiem xD
Patrick: Wstawaj
Ja: Morda...Ja chce świętaaa!
Izumi: Jeszcze 10 dni
Ja: ;-;
Jenny: Rozkład.Juz.
Ja: Haaaai
Kom z opóźnieniem, ale jest!
OdpowiedzUsuńJack: Jakiś tydzień po.
Ja:-_-
Lilka: Okay Artemis co ćpałaś?
Virgo: Może się uszkodziła. Powinna iść do mechanika, albo Jenny niech to sprawdzi.
Lilka: Ej, a ty ile masz lat tak BTW?
Virgo: Mało.
Lilka: Dobra, dobra. Przyjmijmy, że ci wierzę.
Jack:*gdzieś na boku z Izumim* Było jej wrzucić ten telefon za burtę.
Lilka: Jenny nie marudź Artemis ma rację. Są rzeczy których się nie zapomina jak już znajdziesz to co chcesz to będziesz wiedziała, że to właśnie to*dyskretnie patrzy z ukosa na Jacka* :)
Jack:*nadal gdzieś na uboczu konspiracyjnie pochylony* Jesteś demonem Izuzu czy nie? Weź pajaca i zrzuć z mostu albo do wulkanu najlepiej z nim*zerka na Harumi*Popłacze, popłacze i przestanie.
Lilka: Dajcie se już siana z tym. Haru jest z tym Alexem 2 więc to się z nim stanie zależy tylko o tego co zrobi z nim Ciocia Hani. Poczekamy miesiąc, dwa, a nuż widelec może się go pozbędzie. Cierpliwości....Gorzej będzie jak to ten Alex 2 przeżyje, a Alex Anielski Chłopiec zniknie, przepadnie i zostanie wyparty. Dopiero się jęki zaczną.
Fakt 1. Mój nowy telefon bardzooo nadwręża moją cierpliwość
UsuńFakt 2. Chcę święta
Fakt 3. Gdzie moje lody?!
Jenny: Po tym arcyciekawym wstępie przejdźmy do koma...Ha! Wiedziałam że jesteś ćpunem Artemis: To już nie można się pobawić U.U A ten Kakeru to bardzo zabawny chłopczyk
Jenny: *wywiesza oczy do góry* Za nim Ja znajdę to "coś" to Haru wyjdzie za Alexa
Izumi: Po moim trupie!
Harumi: Da się załatwić
Jenny: Ogarnijcie dupy -_-
Yuka: Popłacze, Popłacze i ty ją pocieszysz, Jack?
Jenn: Chciałabym to zobaczyć xD
Izumi: Wyrzuciłem! To skoczyła do wody i z nim wróciła -_-
Harumi: Wodoodporny, Izumi
Jenny: A mi tam obojętnie który zniknie xD Gorzej nieco jak ten 2 ale da się przeżyć beez niego *szczerzy się do Haru* Wiesz jak jestem delikatna
29 yr old Environmental Tech Ernesto Cooksey, hailing from Saint-Jovite enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Coloring. Took a trip to Madara Rider and drives a Alfa Romeo Tipo 256 Cabriolet Sportivo. zrodlo
OdpowiedzUsuń