poniedziałek, 16 stycznia 2017

One shot#6 - Jenn i wesoła ekipa w szkole

Jakby co to Jenn i reszta mojej ekipy są tu zwykłymi ludźmi ^^
~~~~~~
   Niech mnie ktoś stąd zabierzeeeee!
   Westchnęłam i rozłożyłam się na ławce. Przede mną spoczywał test z przedmiotu, który wymyślił jakiś totalny kretyn, czyli z fizyki. Dobra, ogarniam matmę i wzory, ale nasz genialny sensei wali takie zadania, że same zrozumienie, co ty masz wyliczyć, zajmie z 10 minut!
   Standardowo pozaznaczałam te „a,b,c” i rzuciłam długopis do torby (bo po co komu piórnik xD). Facet od fizy był zbyt zafascynowany wypisywaniem nam pał z zachowania, więc zerknęłam na resztę moje cudownej klasy. Nil spokojnie pisał, podobnie  Demure. Yuka miała minę, jakby rozważała zadźganie nauczyciela ołówkiem. Benkei ewidentnie to zlał i po kryjomu zajadał kanapkę. Sam Tategami miał na to tak wywalone, że jak facio dał mu kartkę, to ją odsunął na drugi koniec ławki i sam poszedł spać. Kto jeszcze pozostał? Pierwsze ławki to anonimowe kujony, więc wiadomo, że napiszą na 100%.
   Czemu tu nie ma Izumiego, Harumi, Patricka i Alice? Czemu muszę być od nich młodsza o te idiotyczne parę miesięcy?! Gdyby Haru siedziała przede mną to miałaby same 5 z fizy. A jakby Patrick to wgl szóstkę za szóstką! Ale nieee! Oprócz Nila, Demura, Madoki i Yuki mam samych kretynów, ugh.
   Zerknęłam w prawy róg klasy i mnie zatkało. Madoka, która zawsze ogarniała fizykę (nie wiem jak), obecnie miętosiła kosmyk włosów i stukała piórem w test.
- Czyli jest trudny. A to zlaaać. – Machnęłam lekceważąco ręką i wystawiłam twarz do słońca.
   A lekcje dopiero się zaczęły. Byle wytrwać do tej 13, bo na wdż i to..yyy... przystosowanie obronne nie ma co iść.
- Znów się nie postarałaś, Jennifer. – stwierdził kretyn od fizy, zbierając kartki.
- Ale mi pojechałeś po autorytecie. Po prostu zaraz siądę i się załamię. – mruknęłam, po czym zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam bez słowa, czując, jak jego wzrok pali moje plecy.
Na korytarzu dogoniła mnie Yuka.
- Ne, ne jak ci poszło?
- Śmiech na sali, tyle powiem. – Stanęłam przed tablicą ogłoszeń i założyłam ręce za głowę. – Co my teraz mamy?
- Chyba hiszpański albo wos.
- Hiszpański. – stwierdziłam, odnajdując w gąszczu kartek nasz plan lekcji.
- Nieee! – Za moimi plecami rozległ się pełen rozpaczy jęk reszty Wild Fang. Uśmiechnęłam się z drwiną.
- Co jest, chłopaki? Nie lubicie hiszpańskiego?
- Nawet nie rozumiem, co ta kobieta do mnie mówi! – warknął Tategami. – Walę to.
- Nu, nu – Pogroziłam mu palcem. – Może ci roku nie zaliczyć, a ja dalej chcę mieć ubaw, gdy przed nią stoisz i jesteś równany z parterem.
Kyoya spiorunował mnie wzrokiem, wymamrotał kilka przekleństw pod nosem i ruszył w  stronę schodów. Benkei podążył za nim niczym cień. Schodząc na dół, wpadłam na Harumi.
- I jak wam poszło? – spytała Yuka, wiedząc, że dziewczyna wraca z hiszpana.
- Zginiecie. – odparła krótko. – Patrick ją wyprowadził z równowagi, a ta jej tablica się nagle zacięła, ale ona...
- ...nawet tego nie zauważyła. – dokończyłam i westchnęłam. – Cholera, nie będę dziś mogła słuchać muzyki! Chociaż...- Spojrzałam na zieloną grzywę i uśmiechnęłam się szeroko. – może nie będzie tak źle. – Pożegnałam Haru i zeszłam na dół.
      Klasę od hiszpańskiego otoczył tłumek fanek Tategamiego.
- Kyoya – kun, chcesz spróbować mojego obento? (obento=drugie śniadanie) – spytała jedna dziewczyna, trzepocząc doklejonymi rzęsami i machając pudełkiem z lunchem.
Chłopak ją zlał.
- A będziesz dziś grał na wfie? – zapiszczała inna.
- Taaa. – mruknął. Wow jak rozbudowana wypowiedź. Pan od japońskiego byłby dumny.
Same fanki zareagowały na to, że się odezwał, tak jakby co najmniej umówił się z nimi na randkę. Spłonęły rumieńcem i podnieciły się niczym na widok najnowszych kolekcji ubrań.
Zabij to ktoś, zanim złoży jaja....
Pokręciłam głową z politowaniem, kryjąc Yukę i Madokę, które na szybkiego spisywały hiszpański. I tak dobrze, że w naszej klasie miał tylko 3 fanki i to z gatunku tych nieśmiałych.
Wreszcie rozbrzmiał dzwonek. Tak wiem, dziwnie to brzmi, ale uwierzcie słuchanie tych pustaków potrafi przyprawić o ból głowy.
- Do zobaczenia później, Kyo – chan! – zawołała jakaś blondyna, po czym zwiała do sali, jakby ją ktoś gonił.
Nagle Yuka dostała ataku śmiechu i zgięła się wpół.
- Ej, nie wariuj przed hiszpańskim, bo nas Alonso zje żywcem! – jęknęła Madoka, klepiąc ją w plecy.
Artystka nie zareagowała, tylko pokazała głową w kierunku Kyoyi.
- Kyo – chan! – wydusiła i znów zaczęła chichotać.
Twarz narwańca miała specyficzny wyraz, bo ni to wściekły ni to zażenowany.
- A co tu się dzieje? – spytała Alonso, otwierając klasę. – Panno Wanabe już proszę się uspokoić! A ty Tategami chory jesteś czy co?
- Nie. – warknął Kyoya, wymijając nauczycielkę.
Alosno zmarszczyła groźnie brwi i każdy już wiedział, że narwaniec ma przewalone.
Zajęliśmy miejsca według naszego porządku, czyli dziewczyny po prawej stronie, potem 4 ławki przerwy i chłopcy.
- No dobrze. – Alosno stuknęła dziennikiem o biurko i rozejrzała się po klasie. - ¿Cómo fue tu fin de semana.....Kyoya? (Jak ci minął weekend? ~Angel) – Uśmiechnęła się fałszywie słodko. 
Miała 3 oryginalne cechy.Po pierwsze, czasami nic nie ogarniała, a potem mówiła rzeczy od czapy.  Po drugie, kłócenie się z nią, jeśli cię nie lubiła, było bezsensowne. Po trzecie, jej ulubionym celem pytania i jechania zawsze był Kyoya. Teraz już kapujecie, dlaczego lubię jej lekcje? Szczególnie, gdy jest się ulubienicą, chociaż nic się nie robi ^^ (oprócz faktu, że znam język xD)
Narwaniec spojrzał na nią zirytowany.
- Że co? – odparł, unosząc brew. – Nie zrozumiałem.
- A to mi nowość. – skwitowała. – Spróbujmy innego pytania. ¿Qué haces después de la escuela? (Co robisz po szkole?)
No i Tategami kompletnie zgłupiał xD.
- Etto..Yo...yy...- zaczął bełkotać.
- Kyoya- kun, to jest podstawowy materiał z ostatniej lekcji! – Alosno westchnęła zrozpaczona. – Czemu nie powtórzyłeś? Siadaj, to jest jeden! – Nachyliła się nad dziennikiem.
- Pani nie mówiła, że to na ocenę! – warknął Tategami.
Spojrzała na niego zdziwionymi niebieskimi oczami.
- Słucham?
- Mówię, że pani nic nie wspominała o ocenie. – powtórzył dobitnie Kyoya.
- A myślałeś, że na cukierki? – zadrwiła, stukając paznokciami o biurko. – Na początku roku o tym mówiłam, Kyoya – kun. Teraz siadaj, dobrze? Klaso – odwróciła głowę w naszą stronę. – dzielimy się na grupy dwuosobowe. Będę losowała. – dodała szybko, widząc, jak Yuka zarzuca ręce na moją szyję.-  Doobra – Zamknęła oczy i zaczęła jeździć długopisem po liście nazwisk. – Wypadł numer 10 kto to?
- Ja. – Zgłosił się Nil.
- Ok. Będziesz z...5! Kto to?
- Ja. – mruknęłam, odrywając wzrok od telefonu.
- Uuuu. – szepnęła Yuka. – Trafiłaś na geniusza! – Poruszyła znacząco brwiami. Stanowczo za dużo czasu spędza z Izumim.
- Lepszy geniusz niż debil. – zripostowałam.
Siedliśmy z Nilem w taktycznym miejscu (ostatnia ławka pod oknem) Alosno rozdała nam karty z ćwiczeniami i słówkami, po czym zajęła się wyjaśnianiem narwańcowi, że swoje odzywki to może w buty wsadzić.
- Jak długo go będzie jechała? – szepnął Nil, udając, że coś pisze.
- Ostatnio robiła to przez pół godziny. – odparłam, szczerząc zęby do Yuki, która wylądowała w grupie właśnie z Yoyo. Zachwycona raczej nie była.
- Ej słyszałaś o nowej bitwie?
- Kiedy i gdzie? – Oparłam brodę o rękę i zmrużyłam oczy.
- Dziś za starymi magazynami. Jakiś dzieciak wyzwał Kyoyę i Chrisa.
- Nie gadaj. – Parsknęłam śmiechem. – Samobójca?
- Idiotów nie brakuje.
- Przykład mamy tam. – Kiwnęłam głową w stronę biurka Alosno. Nil uśmiechnął się z rozbawieniem i wypełnił kilka luk w zdaniach.
- Przyjdziesz oglądać?
- Nie wiem, już umówiłam się z Harumi i Izumim. – odparłam, wkładając jedną słuchawkę do ucha. Alosno dopiero się rozkręcała, więc można robić co się chce do końca lekcji. – Zresztą patrzenie, jak w pięć sekund ci amatorzy są równani z ziemią, nie należy do ciekawych. – Spojrzałam na torbę, gdzie w małej kieszonce spoczywała Artemis. Przydałoby się potrenować...Może tak zlać wf?
- Ja chyba zaraz wyjdę! – krzyknęła nagle Alosno, piorunując Kyoyę wzrokiem.
- Niech się pani nie krępuje. – odparował Tategami.
Dzwonek zabrzmiał idealnie w momencie, gdy skończył mówić. Kobieta zamarła i zamrugała kilka razy, po czym jej twarz zapłonęła czerwienią.
- Jutro masz przyjść z rodzicami. – rzuciła chłodno.- Do widzenia, klaso. – powiedziała i wyszła, trzaskając drzwiami.
- Brawo, Tategami. – Zaklaskałam kilka razy. – Teraz masz przewalone do końca szkoły.
- Nie interesuje mnie, co myśli o mnie ta baba. – wycedził chłopak, wpychając ręce do kieszeni. – A ty się tak nie szczerz, Ashida.
- Bo co mi zrobisz, hm?
- Wiesz, co mamy za chwilę?
- Wf. – odparłam i zmarszczyłam brwi. – Aaaa nasz zakład!
- No właśnie. – Uśmiechnął się z kpiną. – Szykuj się na przegraną.
- Phi, wyplujesz płuca.
- Jasne, jasne.
- Zobaczysz! Zdechniesz tam! – zawołałam i pokierowałam się z Yuką w kierunku szatni, ignorując wściekłe spojrzenia fanclubu Kyoyi.
Szybko przebrałam się w biała, długą koszulkę z nadrukiem piłki nożnej i napisem „Keep calm and love football”, czarne krótki spodenki i moje kochane halówki. Włosy upięłam w wysokiego kucyka. Yuka jak zwykle marudziła, że ma za krótkie i robiła z nich dwa śmieszne i krótkie kucyki.
Wbiłyśmy na halę, prawie obrywając piłką do kosza i kijem do hokeja. Nauczyciela oczywiście nie było, bo miał w zwyczaju spóźniać się o dobre 15 minut. Zaczęłam podskakiwać w miejscu i rozgrzewać mięśnie rąk i nóg. Zakład był dziecinne prosty: czasie 2 minut, które będzie odmierzał Nil, ja i Kyoya musimy zrobić jak najwięcej okrążeń wokół hali. Przegrany spełnia jedno życzenie zwycięzcy. Proste jak dwa dodać dwa.
- No wreszcie jesteś. – powitałam Kyoyę, gdy piski fanclubu ucichły.
- Dałem ci czas na wycofanie się.
- Heh, oczywiście, już ci wierzę. – warknęłam.
- Gotowi? – zaczął Nil. Ustawiliśmy się na linii startu.
- Przegrasz, Ashida. – mruknął narwaniec.
- Na miejsca!
- Oberwiesz moim butem, Tategami. – Uśmiechnęłam się.
- Start!
Poleciałam do przodu, słysząc tylko niewyraźne wrzaski dopingujące mnie i narwańca.
*2 minut później*
- Etto, jest mały problem. – Nil podrapał się po głowie.
- Jaki?
- Zrobiliście dokładnie tyle samo okrążeń.
Oparłam ręce na biodrach.
- Ja mogę jeszcze raz. – oświadczyłam.
- Nie radzę, Ashida. Odpuściłem ci. – szepnął Tategami.
Prychnęłam, mierząc go pogardliwym wzrokiem.
- Przecież widzę, że już padasz, amebo.  Daruj sobie, a każe ci tylko kupić mi czekoladę.
- Chyba cię powaliło.
*5 minut później*
- Znów to samo. – powiedział Nil, zatrzymując stoper.
- No chyba nie! – krzyknęłam. – Podciął mnie.
- Chciałabyś, Jennifer.
- Morda!
- Neee, mam pomysł! – wyrwała się Yuka. – Skoro mamy remis, to ja wam wymyślę karę!
- Za nic! – zaprotestowałam.
Artyska wysunęła dolną wargę i zrobiła oczy szczeniaczka.
- Proszę~.
- Nie. – ucięłam.
- To co robimy? – spytał Egipcjanin. – Uznajemy, że jesteście tak samo dobrzy?
- Jestem mentalnym zwycięzcą. – stwierdziłam.
- A prawdziwym ja. – dodał Kyoya.
- Hahaha dobry żart, ale nikt się nie nabrał.
Wtedy przerwał nam dziarski głos wuefisty, który szedł w naszą stronę z piłką do ręcznej pod pachą.
- Dzieciarnia odłożyć te flirty na później! – zawołał z uśmiechem. – Ale wiecie co? Chyba zabiorę waszą dwójkę na zawody biegackie.
Mnie chyba zaraz trafi szlag...

C.D. N (może xD)



 Tsaa, chciałoby się -.- Ja jeszcze muszę wydrukować coś na muzykę -.-
Jenny: Jest, przeżyłam!
Wyobraź sobie, że ja mam to przez 5 dni w tygodniu >.> Btw: tu jestem dokładnie opisana ja na fizyce xD nie rozumiem tego przedmiotu i chyba go nigdy nie pojmę, a matmę umiem. Czaicie tą ironię? xD
Patrick: Po prosto boki zrywać.
Siedź cicho *wygania go miotłą* No nic, mam nadzieję, że shot wam się spodobał, bo nw kiedy będzie rozdział. Końcówka semetru, sprawdzianów nawalili (wyczuwam spisek, żeby mi oceny pogorszyć) 
Jenny: Wos.
Umiem :3
Jenny: Angielski
Nie jest źle.
Jenny: No to tylko fizyka i jesteśmy w domu.
Ja: I niemiecki, nie zapomnij o niemieckim xD Byle dożyć piątku i ferii....
Odmeldowuje się!

29 komentarzy:

  1. Ja: A ja mam już ferie
    Miju: *wybucha śmiechem* nie zazdroszczę tych zawodów jeden pomysł Ashary mi się przypomniał tylko tu nie będzie zakładu.
    Omega: I może dobrze
    Miju: Ez a tanító emlékeztet valakire(ta nauczycielka kogoś mi przypomina)
    Beta: Po jakiemu to?
    Miju: Po węgiersku
    Beta: Jak by tak Kyoye wysłać na węgierski...on by nic nie zrozumiał węgierski trudniejszy i jak to powiedziała Ashary pani od Niemca "Węgierski rządzi się własnymi dziwnymi prawami"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *nie może zasnąć, bo jakiś idiota na ulicy, uznał że sobie pośpiewa* Ja sobie jeszcze poczekam -_-
      Jenny: Węgierski xD Węgier i Polak to dwa bratanki od szklanki xD
      Ja: Moja pani od Niemca jest tu opisana... Chociaż jakby opisać wszystkie jej wymysły to by 5 shotów wyszło
      Jenny: Więcej się nie dam wrobić w bycie uczennicą. Nope, nigdy

      Usuń
    2. Miju: A ja tak Ashara ma ciekawy pomysł.
      Ja: coś podobnego mi Węgier na ŚDM powiedział. Ale nie węgierki jest zupełnie inny. Tam są strasznie długie słowa. Nie pytać skąd wiem(nie ucze się węgierskiego)
      Miju: Ja chce drugą część bleyderzy w szkole
      Cytat z rozdziału jaki powie Kyoya
      "Miju dzwon po Bete"
      Beta: Ciekawe po co
      Miju: Zobaczycie. на другой комментарий(do kolejnego komentarza)
      Omega: Ile znasz tych języków?
      Miju: Kiedyś powiem

      Usuń
    3. Jenny: Ja jestem poliglotą ^^
      Kyoya: I świruską
      Jenny: Coś za coś, Yoyo

      Usuń
    4. Miju: Nie ma to jak znać sporo języków.
      Beta: Przydaje się to
      Miju: Ja już ze wzgledu na pochodzenie znam dwa języki. Arabski i Japoński i angielski oczywiście

      Usuń
    5. Jenny: Hiszpański, niemiecki, angielski, japoński i kilka z innych wymiarów ^^
      Ja: *leje się od matmy i nie może uspokoić* Coś w tym roku nie wyczuwam paska na świadectwie
      Ja: Cholernie bym się zdziwiła gdyby było xD

      Usuń
    6. Miju: Poza Arabskim, Angielskim i japońskim znam Węgierski, Rosyjski, Włoski nie co, Fiński i nieco z Francuskiego i z Greckiego znam
      Ja: To powiedz coś po Fińsku
      Miju: Olen idiootteja joukkueessa(mam idiotów w drużynie)

      Usuń
    7. Jenny: To mi nowość
      Nil: Słucham?
      Jenny: Idź ucz Angel o regulaminie xD
      Ja: Wal się!

      Usuń
    8. Miju: A po co komu regulamin! *jeździ autem Lykan Hipersport*
      Omega: Nowe auto?
      Miju: Lepsze od Lamborghini

      Usuń
    9. A na poprawę kartkówki xD
      Jenny: Regulamin xD
      Cicho, nie moja wina, że taka baba mnie uczy

      Usuń
    10. Miju: Nauczyciele to idioci.
      Omega: Nawet na Rutii są głupi
      Miju: No widzicie. Mam racje ja zawsze mam racje!

      Usuń
    11. Jenny: No popatrzcie, a ja do szkoły nie chodzę ^^
      Harumi: W sumie w Piekle jest szkoła, ale kompletnie inna
      Izumi: I jest tylko do 15 roku życia ^^

      Usuń
    12. Omega: Ja od 11 roku życia nie chodze do szkoły. Jako dziecko wiele się nauczyłam poza tym od 11 roku życia musialam na Ziemie się udać.
      Miju:*jeździ Lykanem Hipersport* szkoda że tego auta nie miałam gdy z Kyoyą i Patrickiem się ścigałam

      Usuń
    13. Jenny: Może nie będę się wypowiadała o mojej edukacji
      Harumi: Ekspresowy kurs w 5 lat
      Jenny: ^^ Jestem inteligentna
      Kyoya: A na wodzie rosną kaktusy >.>
      Jenny: Weź nie wylewaj swoich edukacyjnych żalów na mnie, ok?

      Usuń
    14. Miju: Po co mu to mówisz. I tak to będzie robił
      Omega:*czyta scenariusz po czym rzuca nim o ściany* SERIO!
      Miju: Ja się języków nauczyłam z powodu Cody'ego.....
      Kai: Nie przypominają o nim

      Usuń
    15. Jenn: Ja się nudziłam, włócząc się i patrząc, jaki ci idioci legendarni wykańczają się nawzajem :3 Więc zaczęłam się uczyć ^^
      Izumi: To jest motywacja
      Jenny: Wiadomo ^^ *ogląda swoją kochaną* Eris, o to twoje ciało stępiła mi się ;-;
      Eris: Karma wraca
      Jenny: Chyba zabiję cię jeszcze raz

      Usuń
    16. Miju:*jej paznokcie zostają pokryte metalem nie z tej planety, po czym z metalu wysuwają się długie ostre pazury* kogo zabić?
      Omega: To ty masz taką broń?
      Miju: Tak

      Usuń
    17. Jenny: Nikogo, Eris i Mitsuki są moje :3

      Usuń
    18. Miju:*pazury znikają* a chciałam przetestować tą broń, ale nie mam na kim :(
      Omega: Życie jest złe. Życie bez przerwy rani mnie.
      Miju: Omega wszystko ok?
      Omega: Tak...

      Usuń
    19. Jenny: Hmmm *do Omegi* Weź sobie zestaw zranionej kobiety, czyli czekoladę, herbatkę i durne filmy *do Miju* Poćwicz na Cameronie ^^

      Usuń
    20. Miju: A no racja dzięki
      Cameron: *ucieka*
      Miju: Wracaj tu! *goni go*
      Ja: Miju gania za swoim byłym....niech tylko do niego nie wróci
      Omega: *je już z piątą czekoladę o smaku tiramisu* dobra czas na smak panna cotta
      Beta: Ile ty możesz zjeść?
      Omega: Sporoo, ale nie tyle co Benkei. Szybciej spalam i wo gule mam nieco inny organizm od ludzi.

      Usuń
    21. Jenny: Szerokiej drooogi! *macha ze Miju i Cameronem* Wiecie, Miju będzie z Yoyo.
      Izumi: Dobry metabolizm zawsze spoko ^^
      Harumi: Albo bycie nie-człowiekiem

      Usuń
    22. Miju: Tobie się chyba głowa w tej szkole przegrzała Jenny
      Omega: Przodkowie to ludzie a ja człowiekiem nie jestem albo to jak określają moją rasę shadoanie jestem człowiekiem rutiańskim
      Beta: Czepiają się szczegółów
      Miju: Ja jestem dumna z próby broni a Cameron w szpitalu na ostrym dyżurze z poważnymi obrażeniami
      Omega: *je kolejną czekoladę*
      Beta: Omega zamień się! Tyle jesz a chuda jesteś!
      Omega: Nie

      Usuń
    23. Jenny: Phi, z moją głową jest ok
      Izumi: Tsa
      Jenny: -.-
      Izumi: W 100%?
      Jenny: Według moich miar tak
      Izumi: Twoje miary wsadź sobie w buty
      Jenny: Mam kapcie
      Izumi:...
      Jenny: Cameron na OIOM-ie? Ojej niech tam zdechnie

      Usuń
    24. Miju: To samo mu życzę
      Ja: On przeżyje potrzebny mi jest
      Miju: Dlaczego rujnujesz mi życie?
      Ja: Bo taki scenariusz
      Miju: Spalić go i pozmieniać
      Ja: Tylko nie mów, że Jenny to zlecisz. Co ona by tam pozmieniała
      Beta: Omega zamień się!
      Omega: Nie a poza tym nie da się. Jak by się dało to i tak bym powiedziała nie

      Usuń
    25. Jenny: Która Jenny?
      Kyoya: Rzeczywiście inteligencję masz szczytową
      Jenny: Jest 23. Daj mi spokój i diź dostań wścieklizny
      Kyoya: *układa się na kanapie*
      Yuka: Beta rozumie mój bal :(
      Jenny: *mierzy ją wzrokiem* Przecież jesteś szczupła

      Usuń
    26. Beta: Ja też jestem szczupła
      Miju: A ja niska mam tylko 171 wzrostu.
      Omega: Nie masz na co narzekać
      Ja: O ciebie Jenny od Angel mi chodzi
      Miju: *zakłada słuchawki po czym podłącza je do fona, ale pomyliła kable i to głośniki do fona podłączyła* dobra nie wiem jak wy, ale ja się czuje jak po 15 energetykach i 6 kawach
      Omega: Bo tyle wypiłaś
      Miju: To tylko szczegół. *odpala muzykę, ale sporstszega się że głośnik puszcza muzyke za miast słuchawek*
      Beta:*próbuje zasnąc* MIJU WYŁĄCZ TEN JAZGOT SPAĆ MI SIĘ CHCE
      Miju:Serio?
      Beta: Praca nad nowymi sprzętami nie jest łatwa. I WEŹ TO WYŁĄCZ
      Miju:*próbuje ale się nie da* mam pomysł *otwiera okno i wyrzuca telefon i głośnik przez okno głośnik i fon trafiły Kakeru w głowę przez co na zaspę się wywalił*
      Beta: Ale ziiiiimoooooo *zakrywa się kocem*
      Ja: MIJU IDŹ PO TO
      Miju: Nie chce mi się
      Ja: IDŹ I TYLE *wyrzucam Miju przez okno*
      Miju: *ląduje w wielkiej zaspie* dobrze że to z 1 piętra *zabiera telefon i głośniki po czym biegnie jak najszybciej do domu* Ashara nie normalna jesteś na podwórku -6 stopni ja nie znoszę zimna i mnie z okna wywala gdy w samej piżamie jestem. Mogłaś mi przynajmniej kurtę zrzucić*zabiera Becie koc i sama się nik okrywa*
      Ja: Mogłam.

      Usuń
    27. "Ja: Mogłam"
      Ale nie musiałam xD
      Jenny: Wiecie z moją inwencją twórczą jest różnie. Cholera wie, jakbym was urządziła, ale zawsze chętnie pozmieniam scenariusz :3 i nie łam się Miju ja mam 170 wzrostu xD
      Harumi: *stuka paznokciem w mikrofalówkę*
      Izumi: *układa wieżę za żelków*
      Alice& Patrick: *gdzieś ich wywiało*
      Ja: -6? A to ciepło ^^
      Jenny: Do przeżycia *zastanawia się czy trenować, idź na imprezę, czy może czytać* Hmmm...
      Ja: *ziewa* Chyba pójdę spać
      Jenny: Za godzinę powiesz to samo xD

      Usuń
    28. Miju: Ja źle znoszę temperatury poniżej 0
      Ja: Kyoya ty serio miałeś raz rację mówiąc że Miju to psycholka? Wpadłam na dziwny pomysł. Ojcem Doji'ego jest Hitler. (to taki mój dziwny pomysł)
      Miju: Jestem wnuczką Hitlera?!
      Omega: Tylko nie twórz trzeciej rzeszy czy piątej nie wiem ile ich było
      Miju: Chwila, ale jeśli by tak serio było i moją babcią była by japonka to ja bym miała 50% krwi arabskiej, 25% krwi niemieckiej i tyle samo japońskiej
      Ja: Zróżnicowane pochodzenie trój kontynentalne
      Beta: Z kim ja się zadaję
      Miju: Z wnuczką Hitlera. Heil Hitler *wystawia rękę do Heil Hitler, lecz przez to znowu fon wyleciał za okno* Ja po niego nie idę
      Omega: *zatrzymała czas poszła po telefon wróciła i od stopowała czas* Przynajmniej mi zimno nie było

      Usuń