środa, 4 stycznia 2017

Rozdział 47: Pośpiesz się.

   Delikatny wiatr rozwiał błękitne włosy Yuki. Dziewczyna siedziała na chodniku oparta o słup latarni. Ciągle miała wrażenie, że obserwują ją miliony par oczu i powtarzają jedno słowo, które ciągle słyszała gdzieś w głębi umysłu.
   Zdrajczyni.
   Westchnęła, a jej oddech zamieniony w parę wzniósł się do atramentowego nieba. Gdzie ona ma teraz się podziać? Dokąd uciec? Na pewno nie do rodziny. Doskonale zdawała sobie sprawę, że tam najpierw zaczną jej szukać. A co zrobią, gdy ją odnajdą? To proste jak dwa dodać dwa. Przecież tylko śmierć zdoła ją uciszyć, prawda?
  „A jeśli skrzywdzą papę i mamę?”
   Zamarła, czując dreszcze przerażenia. Nie, przecież rodzice nic nie zawinili, na pewno dadzą im spokój!
 „Kłamstwo. Fumio też nic nie zrobił, ale zostawili go na śmierć.”
   Bo przestał być potrzebny niczym zbity pionek. Na wspomnienie szachownicy i tej zafascynowanej twarzy Hiroshiego, gdy wybijał figurę z czarnych pól, zebrało jej się na wymioty.
   Zdradziła, więc nie ma dokąd pójść. I tak zginie. Z gardła wyrwał jej się wpół histeryczny śmiech. Od jutra będzie mogła odliczać godziny albo minuty do swojego końca.
„Czemu ja to zrobiłam? Nieważne, co powiem, i tak nic się nie zmieni. Ten cały chory proceder będzie trwał i trwał, aż któraś ze stron nie wywiesi białej flagi.”
   Nie umiała już patrzeć, jak opętanych pochłania szaleństwo, jak Rin staje się coraz bardziej poddana Hiroshiemu, jak wszystko zmienia się w koszmar psychopaty. Dość!
   Nagle przypomniała sobie coś, dzięki czemu wreszcie miała siłę by wstać i zacząć iść do przodu.
 Kiedy wreszcie zobaczysz, że zostałaś oszukana, przyjdź tu. Pomogę ci. – szepnął Kaito, kilka sekund przed tym, jak Fumio wkroczył do akcji.
   Czyżby przewidział ich ucieczkę? Jeśli tak, to czemu pozwolił im odejść? Tak dużo pytań, a niemal żadnej odpowiedzi.
   Skręciła w plątaninę wąskich uliczek. Jej białe kozaki stukały o chodnik, spinka od Rin zsuwała się z włosów, aż spadła do rynsztoku.
   Nawet się nie zatrzymała. Wszystko do tej pory było kłamstwem, więc po co odzyskać rzecz, która była jego cześcią?
   Sama nie wiedziała, kiedy zaczęła płakać.

****

   Mimo protestów trzech gówniarzy przeszłam przez gruzy i odsunęłam nadpalone drzwi, które prowadziły do wnętrza świątyni. Był tam kiedyś korytarz, ale na prawą stronę spadły fragmenty dachu oraz wyższych pięter, więc ruszyłam w lewo. Weszłam do obszernego pomieszczenia, gdzie spoczywał spory futon przysypany odłamkami drewna, resztki pochodni, kilka zniszczony kimon oraz katana efektownie wbita w niski stolik.
   Jeśli myślicie, że wtedy doznałam jakiegoś olśnienia i przypomniałam sobie wszystko, to muszę was zawieść. Miejsce przypominało scenę z jednego horroru o opuszczonym domu i tyle. Żadnych więcej skojarzeń. Ciekawiły mnie jedynie kimona. Dwa damskie i jedno męskie. Gówniarze nic nie wspominali, że mieszkała z rodziną lub mężem/ chłopakiem.
   Chyba, że nikt o tym nie wiedział...
 Artemis, czy miko mogły mieć mężów? – spytałam, oglądając wyhaftowane kwiaty likorysu na rękawie yukaty.
 Obecnie nie wiem, ale za moich czasów nie. Tylko w przypadku stracenia duchowej mocy, mogła się stać zwykłą kobietą odparła.
   Czyli trzeba będzie nieco poszperać.
 A mówiłam byś się bardziej zainteresowała kulturą miko! – wytknęła mi Artemis.
   Wywróciłam oczami i przeszłam do kolejnego pokoju. Musiał on należeć do dziecka. Świadczyły o tym lalki (niektóre pozbawione kawałków ciała), pluszaki oraz tytuły nielicznych ocalałych książek.     Kucnęłam i wzięłam jedną z nich do ręki. Dmuchnęłam na okładkę, a w powietrze wzbił się tuman kurzu.
   Naprawdę nikt nie postawił tu nogi od jedenastu lat.
 Stwory z mitologii japońskiej –  przeczytałam tytuł i poczułam, że na czymś postawiłam but.               Zerknęła na dół. Był to mały, pluszowy miś o czarnych oczkach.
 To Nio. Odtąd będzie cię bronił. Co ty na to, córeczko?   spytał ciepły kobiecy głos. – To prezent od taty, wiesz? On za niedługo wróci, cieszysz się, Jenny?
   Rozejrzałam się wkoło, ale nikogo nie było.
 Hej, Nio. – mruknęłam, otrzepując misia z sadzy i kurzu. – Tęskniłeś? – Wsadziłam go do kieszeni spodni.
   To naprawdę mój dom. Ale i tak nie jest mi w stanie zwrócić wspomnień, więc czy cokolwiek będzie mogło?
   A może przestanę myśleć o takich idiotyzmach?! Warknęłam, zauważając, że ostatnio mam jakieś wyjątkowo kretyńskie rozmyślania. Wyprostowałam się, gdy coś przyszło mi do głowy. Podniosłam „Stwory z mitologi japońskiej” i uważnie ją przekartkowałam. Między stroną 103 a 104 była wciśnięta mała karteczka. Rzuciłam lekturę w bok i rozwinęłam papier.
   Udało ci się tu dotrzeć. Gratulacje, Jennifer. Lecz dalej nie rozumiesz naszej gry, prawda? Bo widzisz, moja droga, odpowiedź jest gdzie indziej. A dokładniej w twojej śmierci.
   Kartka zapłonęła fioletowym płomieniem i spadła na podłogę.
 Chcesz się bawić w pieprzone zagadki oraz kotka i myszkę? – mruknęłam, wychodząc ze świątyni. Zmrużyłam oczy przez promienie słoneczne. – Jak chcesz, ale to ty będziesz myszą.
   Wiem, że ten ktoś mnie obserwuje. Wiem, że mnie zna. Wiem, że mnie słyszy.
   Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc, jak trójka gówniarzy stoi ogłupiała i patrzy na mnie z wytrzeszczonymi oczami.
 Jeszcze nikt nie był w stanie tam wejść. – wykrztusił najstarszy. – Mówili, że tam jest coś złego.
 Jedyne, co jest tam złe, to wszechobecny kurz. – rzuciłam. – Nara, chłopcy! – Machnęłam ręką i zaczęłam poszukiwać telefonu w plecaku.
 Jenn! – Znikąd wyskoczyła przede mną Harumi.
 No cześć. – powiedziałam, szczerząc zęby. – Jak się bawiłaś?
– Super, oprócz faktu, że wszyscy chyba myśleli, iż choruję na coś śmiertelnego, bo odsuwali się na co najmniej cztery metry. – odparła, poprawiając kucyk. – A jak u ciebie?
– Mieszkałam tu i znalazłam Nio.
 Kogo?
 Jego. – Wyciągnęłam pluszaka z kieszeni i potrząsnęłam nim. – Moja dziecięca zabawka.
 Jaki uroczy! – Haru wzięła go do ręki. – Czyli coś sobie przypomniałaś?
 Gówno. Tylko tyle, że Nio miał mnie „bronić” i był prezentem od ojca.
   Harumi przestała się zachwycać pluszakiem i spojrzała na mnie poważnie.
 Nie uważasz, że to dziwne? Jesteś demonem, nie żadnym mieszańcem, a twoją matką jest człowiek. Coś tu nie styka.
 Nie wiadomo, kim ta cała miko tak naprawdę była. – mruknęłam. Ruszyłyśmy w stronę plaży, gdzie według Haru za chwilę miał się pojawić Izumi. – Kto wie, może była demonem, który się tam ukrywał?
 Niby po co?
   Rozłożyłam ręce.
– Nie mam pojęcia. To tylko domysły. Albo zostałam porzucona jako niemowlę, a ta miko mnie znalazła i wychowała, zanim została zabita?
– Taaa, a może ludzka kobieta urodziła demona? – zadrwiła Harumi, po czym splotła ręce na karku. – Ta cała historia jest cholernie pogmatwana. Jedenaście lat temu ty straciłaś pamięć przez upadek ze skarpy, a tutejsza miko została zamordowana. Mieszkańcy wyraźnie boją się tego tematu i uważają go za tabu. Dodatkowo twojej amnezji nie da się cofnąć i nikt cię nie pamięta. Co takiego do tego wszystkiego doprowadziło? – Zamyśliła się, ściągając brwi.
   Ja wiedziałam, kto zna odpowiedź.  Autor kartek. Muszę go znaleźć.
   A gdyby....
   Przystanęłam. Nad oceanem zaczęły się zbierać burzowe chmury.
 Co jest? – spytała Harumi.
 Musimy odwiedzić dwa miejsca. – powiedziałam, układając plan w głowie. – Bibliotekę w tym miasteczku oraz sukę, która powinna dawno zdechnąć – Noriko Honoko.
   W oddali było słychać pierwsze pomruki grzmotów.

****

 Czyli mam tu zostać i poszukać informacji o tym morderstwie miko? – spytał po raz setny Izu, kiedy siedzieliśmy na jachcie.
– Tak. – westchnęłam. – W tym czasie ja odwiedzę moją kochaną matkę.
 A ty sis? – Dziecko szczęścia zerknęło na Teradę.
 Muszę wracać. Nawał zamówień. Victor mówił coś o ważnych informacjach o tych magach. Przy okazji dowiem się, co ustalili.
 Ej...Po raz pierwszy mamy jakiś sensowny plan!
 Najwyraźniej. – przyznałam, zarzucając plecak na ramię.
   Teleportowałam się na przedmieścia Kioto.
   Hm, ciekawe jak Noriko zareaguje na mój widok? Aż się uśmiechnęłam na tą myśl.

****

   Tik tak. Zegar tyka, czas mija, a jej dalej nie ma. Oparł głowę o ramię i przebiegł wzrokiem po szachownicy. Och, czyli go zdradziła. Spodziewał się, że dłużej wytrwa. Cóż mówi się trudno i żyje się dalej. Wziął łyk zimnej już herbaty i zaczął wodzić wzrokiem od figurki Rin do pionka Hidekiego. Które z nich powinno udowodnić swoją lojalność?
   Najlepiej to, które bardziej lubiło lodową panienkę?
   No tak przecież ona dla Rin była najcenniejsza. Zaśmiał się i sięgnął po figurkę kobiety. Zobaczmy, jak zabija swoją kochaną uczennicę. Bo to zrobi. On to dobrze wiedział.
– Wezwijcie Rin. – rzucił do jednego ze służących.
   Gdy rozległ się trzask drzwi, wyciągnął ze szkatułki srebrnego beya.
 Pośpiesz się, Jennifer. - wyszeptał, obracając go w palcach.
   Chciał już tak bardzo zakończyć to przedstawienie.



 Udało mi się wyskrobać rozdział, tylko dzięki przełożonemu spr z histy xD (mam jakiś fart w urodziny ^^). Niespecjalnie mi się on podoba, ale musi być zanim nie przejdziemy do akcji >.>
Jenny: No powiem, że by się przydało.
Ja: Ej mam uro, bądź jak raz miła >.>
Jenny: Yyyy nie?
Ja: Ehh, nooo jasne, zachciało mi się tworzyć główna postać z moim charakterem w gorsze dni >.<
Jenny: Pff *bawi się Nio* Słodki jest ^^
Kyoya: Co ja widzę. Uczucia ci się ujawniają >.>
Jenny:  Zapisz to sobie w kalendarzu, Tategami. Albo ogłoś w prasie
Kyoya: Już lecę.
Jenny: Leć, leć, może pod samochód wpadniesz
Ja: Oj brakowało mi tego waszego warczenia xD No cóż mam nadzieję, że przeżyliście tą notkę. Teraz idę się jarać moim nowym plecakiem xD
Jenny: Bo po co się umyć >.>
Ja: Noc młoda, więc morda w kubeł, tak?
Odmeldowuje się ^^

90 komentarzy:

  1. Wow. To jest super. Bardzo ciekawe. Dom Jenn. Jej ciekawe. Yuki nie myśl tak na bank przeżyjesz
    Miju: Obstawiam inaczej bez urazy *jeździ autem po mieście z największa prędkością i często pod prąd*
    Beta: Kyoya serio wpadnie pod auto
    Miju: *przez jej nową zdolność czas zwolnił a ona przyspieszyła po czym to odwaraca*
    Ja: Jak widać lubi tą zdolność co jej zegarek dał
    Miju: Ashara kiedy rozdział 15?
    Ja: nie dawno dałam 14 Atsuba!
    Miju: Wiem, ale mamy opóźnienie spore

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yuki: Muszę przeżyć.
      Jenny: Wohoho Kaito wyrywasz laski jak świeże wiśnie
      Kaito: No popatrz
      Izumi: Jaki alwaro ^^
      Jenny: Tak trochę ten mój dom rozpieprzony >.>
      Harumi: E tam, remont nie zaszkodzi
      Jenny: Yoyo, jako ze jesteś młotem, to chodź tu!
      Kyoya: *pokazuje jej środkowy palec, po czym znika za zakrętem*
      Ja: *zakochała się w nowej piosence*
      Jenny: Spore opóźnienie, to by było jakby minęły jakieś 2 miesiące

      Usuń
    2. Miju: Ashara ma opóźnienie rozdział 14 miał być w grudniu na początku tak jak 13 a 14 dała wczoraj chyba
      Ja: Wczoraj raczej
      Omega: W końcu więcej mnie
      Ja: Shadow się ucieszy
      Omega: Nie wspominaj o nim
      Miju: Bo co między wami coś jest?
      Omega: Nie! *odchodzi*
      Miju: Do kąd to *dotyka dwoma palcami tarczy zegara po czym na palcu pojawia się niebieska tarcza zegarowa i rzuca nią w Omege przez co ona stanęła w czasie*
      Beta: Władczyni Czasu zatrzymała Władczynię Czasu. To tam można?
      Miju: Wychodzi na to że tak.

      Usuń
    3. Jenny: E tam, przynajmniej jakieś shoty pisała.
      Ja: Mi się znów nie chce -_-
      Jenny: Nie marudź, masz 3 dni
      Ja: Wolałabym tydzień...
      Yuka: Chciałoby się

      Usuń
    4. Ja: Ja 16 ferie zaczynam ^^
      Miju: Ale naukę do egzaminów będziesz miała. Nie wierze że za nie długo kwiecień
      Ja: Ja tym bardziej nie chce egzaminów
      Beta: Nie narzekaj aż tak źle nie będzie
      Miju: Będzie gorzej *jeździ po mieście po czym prawie kogoś przejechała a następnie z za zakrętu wyjeżdża*

      Usuń
    5. Jakiś pan pijak: *wyskakuje zza zakrętu i zaczyna drzeć mordę, że Miju jest ślepą suką, co jeździć nie umie*
      Mam ferie ostatnia, ale wolałabym tak na początku lutego, bo wtedy najlepszy śnieg, no ale cóż >.> W przyszłą sobotę naaarty *.*
      Jenny: A my mamy spokój od egzaminów.
      Ja: U nas i tak rocznik wyższy jakoś specjalnie się nie uczy xD Chyba O.o

      Usuń
    6. Miju: ŻE CO ON POWIEDZIAŁ?! *zatrzymuje się po czym wychodzi z auta* czas wypróbować coś *dotyka dwoma palcami zegarka po czym na palcach pojawia się jej niebieska tarcza zegarowa, która trafia w kolesia* koniec czasu *po tym wskazówki bardzo przyspieszają po czym stają w miejscu a koleś pada martwy*
      Beta: To tak też mogą Władcy Czasu
      Ja: A ja nie mam :(

      Usuń
    7. Jenny: *patrzy na zwłoki* Meh, zero w tym zabawy
      Kyoya: Cos ty się taka sadystyczna zrobiła?
      Jenny; Wrogów przecież trzeba zniszczyć pod wieloma względami ^^
      Kyoya: *macha ręką, widząc, e niewarto z nią gadać*

      Usuń
    8. Miju: Dopiero zaczynam ogarniać jak to działa
      Ja: Przez to Kyoya w rozdziale stanął w czasie
      Beta: Ciekawe to było. Najlepsze jest to że przypadkiem to zrobiłaś
      Miju: *czyta scenariusz do drugiego sezonu po czym pada na kanapę* nie....NIE ZEZWALAM NA TO!
      Ja: A ja tak!
      Miju: Uduszę Kyoye za to uduszę!!!!!
      Ja: Dobrze że w tym sezonie chyba twój charakter zmianie ulegnie
      Miju: Ashara chce mnie zmienić.

      Usuń
    9. Jenny: Jak staniesz sie fanką Kyoyi albo uroczą dziewczynką. to chyba podziękuje
      Izumi: Ty taka pierwotnie miałaś być
      Jessie: No popatrz jak się pal zmienił
      Ja: NIEEEEEEEEEEEEE!
      Jenny: Co? Kto zginął
      Ja: Mam spotkanie do tego cholernego bierzmowania! Za co?!

      Usuń
    10. Ja: Ani to ani to. Coś o wieeeeeeeele gorszego wszyscy Kyoye znienawidzą chyba za to
      Miju: Nie zezwalam na ten plan
      Ja: Miju chyba nie doczytałaś *pokazuje jej piętnaście stron dalej*
      Miju: Może to jakoś zniosę

      Usuń
    11. Jenny: Aha. Lolita Miju xDD
      Ja: *wróciła ze spotkania* Uwielbiam tego gościa ^^
      Jenny: Wyszło, że masz problemy z odwagą >.>
      Ja: Miałam walnąć tekstem, że nie będę tego robiła, bo zaraz wyjadę mu z taką wiązanką, że go szlak weźmie? xD

      Usuń
    12. Ja: Dostałam olśnienia na 3 sezon
      Miju: Ty dopiero 1 zaczęłaś a masz plan na trzeci?!
      Ja: Nie chcesz znać pierwszego scenariusza. Akcja miała się dziać 15 lat później czyli nowi bohaterowie.
      Beta: Chyba wiem o co cho
      Miju: *czyta tamten scenariusz po czym wrzuca do ognia* nigdy w życiu

      Usuń
    13. Jenny: *strzela palcami* Dziecko z Kyoyą
      Ja: 3 sezon? Nieźle. u mnie ledwo jest jakiś tam nikły plan na drugą xD
      Jenny: Skończ tą
      Ja: A ja głupia myślałam, że już będę przy końcówce ;-;
      Jenny: Chciałoby się

      Usuń
    14. Ja: Jenny skąd wiedziałaś scenariusz mi ukradłaś
      Miju: Dobrze że zmieniła plan. Całkoowicie
      Beta: A chciałam zostać matką chrzestną
      Miju: To idź do któregoś z kuzynów sporo ich masz i im to powiedź...znając ich nie będą zaskoczeni

      Usuń
    15. Jenny: Nietrudno zgadnąć.
      Izumi: U nas planów nie ma xD
      Harumi: Tylko spontan
      Ja: Bo najlepszy xD

      Usuń
    16. Miju: Ja to się cieszę ze to się nie spełni
      Beta: A ja smucę od kilku lat uważam że...
      Omega:*nokautuje Bete* lepiej tego nie mów

      Usuń
    17. Jenny: Że Miju pasuje do Yoyo? *uchyla się prze poduszką*

      Usuń
    18. Beta: *budzi się* No
      Miju: Tiaaaaaa jaaasne wszyscy na łeb chyba upadli *wsiada do auta i odjeżdża*
      Omega: Tylko niech kogoś nie przejedzie
      Beta: Ostatnio stopa Kyoy ucierpiała co będzie teraz?

      Usuń
    19. jenny: Ja nic takiego nie powiedziałam *wzrusza ramionami, po czym staje na parapecie, rozkłada ręce i leci w dół*
      Izumi: a ja wiem, że będe wujem Izu ^^
      Harumi: Ooo ciekawe kiedy ty będziesz miał dzieci
      Izumi: Kiedyś :3

      Usuń
    20. Beta: Widać że temat się rozwija
      Miju: *przez telefon* i to bardzo *jedzie na obrzeża*
      Omega: Nom i to bardzo. * potajemnie czyści Liberationist Shaquidi *
      Beta: To ty masz dwa bey'e?
      Omega: Yyyyyy nieeeee *chowa Shaquidi*

      Usuń
    21. Ja: *przysypia co chwilę, aż nie zostaje na nią wylana woda* Dajcie mi spokóóój ;-;
      Jenny: Nope, sama chciałaś by cię motywować
      Ja: *wywiesza oczy do góry*
      Izumi: Właśnie beye! *klepie się w czoło* Helios!
      Helios: *w swojej ogromnej bibliotece wyłożonej płytkami złota* Tak?
      Jenny: *uśmiecha się promiennie* Nene, Helios mogę poszukać tu książki? ^^

      Usuń
    22. Miju:*przyjeżdża tu* złota biblioteka
      Beta: Aż się chce do niej wchodzić
      Miju: Nic ciekawego no chyba że coś o Pachet ma to się nie wynoszę *odjeżdża*
      Omega: *przegląda Shaquidi*
      Beta: Dobra co to za bey wygląda jak nie z tej Ziemi
      Omega: Oddawaj!
      Beta: Nie *ucieka* *daje Shaquidi Heliosowi* wiesz co to za bey *powstrzymuje Omege*

      Usuń
    23. Helios: *przygląda się mu uważnie* Skądś go kojarzę, tylko nie przypominam sobie skąd
      Izyda: Ooo Sha-chan! :3 Szmat czasu minęło co? Jak się bawisz? Arte - chan patrz kto tu jest!
      Artemis: *unosi głowę i przeciera oczy* To ja go znam
      Jenny: I to ja mam słabą pamięć
      Artemis: Różnica ponad 400 lat
      Jenny: Srututu

      Usuń
    24. Shaquidi: Nie znam cię serio gadam. Wiesz ile lat spędziłam na..
      Omega: Cicho Shaquidi
      Miju: Chwila ona się nazywa Liberationist Shaquidi?
      Omega: Nie twój interes nowa Władczyni Czasu

      Usuń
    25. Izyda: Przypomnisz sobieee :3
      Artemis: *odstawia kubek po herbacie* Nie kojarzę jej.
      Izyda: Tak ci powiem, że mnie to nie dziwi

      Usuń
    26. Pachet: Chwila Shaquidi? Coś słyszałam.
      Ja:*pisze rozdział 15* jak się cud zdarzy to dziś skończę
      Omega: Super ^^
      Shaquidi: A więc to jest Artemis bey z Miko związany.
      Omega: To ty znasz Artemis?
      Shaquidi: Słyszałam coś o niej z miesiąc temu a co do Miko to ile się osłuchałam.
      Izyda: Shaquidi wynocha stąd
      Shaquidi : Raczej ty stąd spadaj
      Omega: Już wiem dlaczego nie można mieć dwa bey'e na raz

      Usuń
    27. Ja: Jak cud się zdarzy, to ja przeżyję do przyszłej soboty xD
      Artemis: Poprawka, ja byłam miko
      Eris: A ja beyem ,ale mnie wolałam się przenieść
      Jenny: I zdechnąć ^^
      Eris: Nie szczerz się tak, gówniaro. Jeszcze się policzymy
      Jenny: Czekam z niecierpliwością :*
      Izyda: Druga ja nie jest za miła
      Artemis: Bo ty oczywiście jesteś
      Izyda: A nie?
      Artemis: Takie 2 na 10
      Izyda: Dwa na dziesięć to była twoja ostatnia fryzura!

      Usuń
    28. Izyda: Oooo trochę podobna do mnie ta Izyda
      Shaquidi: Nie Izyda.
      Izyda: Dobra nigdy cię nie lubiłam gin Shaquidi *atakuje*
      Shaquidi:*wyciąga dwie katany po czym wykonuje dwa cięcia a Izyda pada pokonana*
      Beta: I jak Helios nie przypominało ci się coś?
      Omega: Shaquidi, Izyda do mnie. *beye do niej wracają*

      Usuń
    29. Helios: Kojarzę ją, ale dość krótko przebywała na ziemi.
      Izyda: * tuli Alice* Chooodźmy na zewnątrz
      Alice: *przeciera oczy* Za 20 minut
      Izyda: Jej ^^

      Usuń
    30. Beta: Krótko na Ziemi?!
      Omega: Nie twój interes Beta
      Miju: Helios ty chyba nie wiedziałeś do czego te słowa doprowadzą
      Beta:*Atena załadowana w kuczerze* walcz ze mną Omega tylko Shaquidi nie Izyda
      Omega: Shaquidi pokona cię w 10 sekund więc nie

      Usuń
    31. Helios: *otwiera jedną z ksiąg w języku greckim* Żyje ponad 6 tysięcy lat. Skąd mam pamiętać wszystkich?

      Usuń
    32. Omega: Że ile?! Ja bym ci dała 18. Chwila.....6 tysięcy lat..........o nie....
      Beta: Co "o nie"?
      Omega: Aaaaa nic takiego..*robi się nerwowa*

      Usuń
    33. Helios: Beye nigdy nie wyglądają na swój wiek. *zerka na Omegę spod przymrużonych powiek* Coś nie tak?

      Usuń
    34. Omega: yyy wszystko ok
      Beta: Wątpie Omega
      Omega: To sobie wątp
      Shaquidi:*myśli do Omegi* spokojnie Omega nic o mnie nie wie

      Usuń
    35. Helios: Skoro tak twierdzisz *wraca do książki, ale marszczy brwi i wchodzi między regały książek*
      Izyda: *w myślach Omegi i Shaquidi* Wiecie, że nieładnie tak obgadywać? ^^

      Usuń
    36. Omega i Shaquidi: Ale o co ci chodzi Izyda?

      Usuń
    37. Izyda: *niezbyt ogarnia ludzki język* Etto...a wiem, chodziło o gadanie! Wiecie, niezbyt ładnie jest gadać tak w myślach, gdy jesteś w towarzystwie? ^^
      Alice: *z parującem kubkiem herbaty* Trzeba będzie poćwiczyć nad twoim słownictwem

      Usuń
    38. Shaquidi: Izyda pożyczyć ci słownik?
      Omega: My ze sobą w myślach nie gadamy
      Miju: Nie wnikam

      Usuń
    39. izyda: Wcaleee :) Nie potrzebuję ^^
      Jenn: Artemis jej walnie kurs xD
      Artemis: *szuka wachlarzy na Allegro* No jasne, jeszcze czego.

      Usuń
    40. Pachet: Jak widać bey'e podbijają Allegro
      Omega: Już to widzę. Artemis nie dała rady i się wycofała. I tak dalej i tak dalej z każdym

      Usuń
    41. Artemis: Gdyby Izyda jeszce umiałą słuchać
      Izyda: *lepi bałwana*
      Artemis: I interesowała się czymś dłużej niż 5 minut

      Usuń
    42. Pachet: Hmmmm tutaj jest potrzebny ktoś kto dobrze się zna na bey'ach chwila...to jak ona walczy? Przecież najdłużej czymś się interesuje 5 minut.
      Miju: Dobre pytanie
      Omega i Shaquidi: Racja

      Usuń
    43. Izyda: Najdłużej walczyłam 4 minuty :3 I tak wygrałam ^^
      Jenny: Właśnie dlatego.
      Artemis: Zresztą jaki bey walczy dłużej niż 4 minuty? No chyba, że masz Leona za partnera >.>
      Leone: Odwal się, co, miko?
      Artemis: *czyści topór* Bo?

      Usuń
    44. Pachet: Zapamiętać. Nie wysyłać żadnego bey'a gwardii do Azji bo tam serio głupieją. (Leone'a się tyczy)
      Shaquidi: Ej w Azji się nie głupieje stamtąd się wywodzę!
      Pachet: Ale mi o Leone'a chodziło tylko
      Miju: Shaquidi słuchaj uważniej

      Usuń
    45. Jenny: On i jego bleyder zgłupieli przy urodzeniu
      Kyoya: Ja przynajmniej wiem, kto mnie urodził
      Jenny: Cud roku >.>

      Usuń
    46. Miju: Co z tego i tak zgłupiałeś a głupotę na bey'a przeniosłeś. Trochę mu współczuje
      Ja: *rysuje w gimpie przerysowuje Heliosa* Heliosa łatwiej przerysować niż Omegę
      Omega: Raczej na odwrót

      Usuń
    47. Też masz Heliosa w beyach? O.o

      Usuń
    48. To Helios to bey? Myślałam że człowiek.
      Miju: Ashara jak ty nie ogarniasz czasem

      Usuń
    49. Helios: Jestem beyem Izumiego

      Usuń
    50. Ja: A chodzi ci o Heliosa z filmu beyblade czy Heliosa bey'a?

      Usuń
    51. Helios: Bey.
      Jenny: U nas nawet Helios nie wystąpi

      Usuń
    52. Izumi: Ty, Helios myśmy jeszcze się nigdy razem nie pokazali
      Helios: Bo nie masz umiejętności bleyderskich
      Izumi: Mam, ale jakoś wolę metody tradycyjne xD

      Usuń
    53. Omega: O Helios tutaj *czyta scenariusz po czym jej pozytywne do niego nastawienie znika*
      Ja: Może to zmienie
      Miju: No proszę kto tu zawitał

      Usuń
    54. Ja: *grzeje się pod kocem* Jak przyjemnie ^^
      Izumi: Kto? *.*

      Usuń
    55. Miju: Helios ten z filmu Beyblade
      Omega: Nie lubię go

      Usuń
    56. Izumi: A ten od tego dziada z Posejdonem.
      Jenny: *maluje paznokcie* Nigdy go w sumie nie spotkałam O.o

      Usuń
    57. Omega: Tak ten *patrzy wkurzona na Heliosa*
      Miju: Omega ochłoń

      Usuń
    58. Jenny: Nie lepiej zlać?

      Usuń
    59. Ja: Po pierwsze może to Zmienie. Po drugie nie pozwalamy go zabijać zbyt przystojny jest
      Miju: Coś mi mówi że ranking Ashary się zmienia

      Usuń
    60. Jenny: A Angel taki sam
      Ja: Keeeith *wywala się o koc i toczy dalej*
      Jenny: *uderza ręką w czoło* Ona bez nas zginie
      Ja: A bo nieprawda, bo bliźniak ochroni!

      Usuń
    61. Ja: Miju zacznie prowadzić reality show czy jak tam pomysł Kyoya dał zupełnie przypadkiem
      Miju: A zaczęło sie od starego koma u Hani

      Usuń
    62. Miju: To będzie jedna wielka katastrofa i próba połamania mi żeber

      Usuń
    63. Jenny: Powodzenia *zajmuje się Autorką*
      Ja: *straciła głos* Fajnie, fajnie xD

      Usuń
    64. Miju: Mi to się przyda ubezpieczenie i to sspooooooooooooooooooooooooooooore
      Omega: Czytając TR scenariusze do wszystkiego stwierdzamy jedno
      Miju: Co stwierdzasz
      Omega: Kyoya przynosisz Miju pecha

      Usuń
    65. *patrzy na godzinę koma* Ashara ty tak wcześnie wstajesz? O.o
      Jenny; My śpimy do 10 xD
      Dziś do 6, bo rzecz jasna musiała przyjechać śmieciarka >.>
      Jenny: A komu Yoyo nie przynosi pecha? Ej...Kyoya chodź tu!

      Usuń
    66. Ja: Do kościoła na 11 musiałam iść :( :( dziadków wina oni mega wczesnie w stają
      Miju: Niech nie przychodzi on pecha przynosi! *wsiada w Lamborghini i odjeżdża*

      Usuń
    67. Jenny: Zrobię z niego amulet nieszczęścia ^^ Tylko nie wiem, czy z zęba czy z włosów..
      Kyoya: Teraz vodoo odprawiasz?
      Kościół...heh xD *ma dreszcze* Już widzę się jutro w szkole...

      Usuń
    68. Miju:* przez telefon* Jenny nie warto to się łatwo nie sprzeda nie będzie z tego dobrego biznesu
      Omega: Miju gadaj co ty znowu piłaś!
      Miju: Od sylwka nie pije po tym co się przytrafiło
      Beta: aaaa o to ci chodzi *szuka zdj*
      Miju: usunęłam
      Beta: mam na laptopie wnuczko Hitlera
      Miju: O F*ck

      Usuń
    69. Jenny: Znajdą się nabywycy *ściga Kyoyę*
      Kyoya: Ustalone, jutro ci kupię miejsce u psychiatry
      Jenny: Chyba dla siebie

      Usuń
    70. Miju: Jak jej kupujesz miejsce u psychiatry to niech na nią wszystko będzie odporne.
      Omega: Takiego miejsca nie ma

      Usuń
    71. Jenny: No właśnie ^^ Zresztą jestem normalna, tylko inaczej

      Usuń
    72. Miju: To Kyoy kupujemy miejsce w psychatryku
      Omega: Tiaaaaa

      Usuń
    73. Jenny: Dla niego nie ma ratunku

      Usuń
    74. Miju: Wiesz zawsze mogę cofnąć się w czasie i sprawić że się nigdy nie narodzi
      Omega: Miju!

      Usuń
    75. Jenny: Obojętne mi to *stoi z termometrem* Wohoho

      Usuń
    76. Miju: Ok, ale jak co mogę to zrobić

      Usuń
    77. Jenny: Spoko, spoko
      *bierze się za rozdział*
      Jenny: O matko, ale weź nie pisz na prochach
      ...-_-
      Jenny: Przypominam, co wyszło ostatnim razem
      Ciii xD

      Usuń
    78. Miju:Ashara odwołaj to!
      Ja: ale to w 2 sezonie
      Miju: Odwołaj
      Ja: nie
      Miju: tak
      Ja: nie

      Usuń
    79. Omega: Skoro Ashara łaskawie opublikowała 15 rozdział to mogę w końcu to z siebie wydusić. Jestem kosmitką!
      Miju: I jednocześnie podobna do smerfa jesteś
      Beta i ja: *wybuchamy śmiechem*
      Miju: No co? Gdy by chodziła ubrana na biało i miała blond włosy to bym ją za smerfetkę wzięła
      Beta i ja: *śmiejemy się jeszcze bardziej*
      Ja: OMG co ja zrobiłam smerfa stworzyłam idę Omege zrobić na zielono
      Miju: No weź do Kyoy chcesz ją upodobnić? To jest koszmar nie jednej osoby!
      Ja: Dobra to Omega zostaje niebieska

      Usuń
  2. Ja: Urodzinki Angel? No to wszystkiego najlepszego! ^^
    Kim: *chodzi w kółko mamrocząc*
    *hanza wpatruje się w niemym osłupieniu na przejaw czystej wściekłości w rudym kucyku*
    Kim: Nie ma, wciąż tego nie ma...
    Kaosu: Czego nie ma?
    Kim: Kolejnego tomu Servampa! Już dawno powinien wyjść, a ... ugh!
    Hiromi: *pije latte* Cóż poradzić, że czeka się tyle, co na rozdział u Yuny.
    Ja: ... -.-
    Kaosu: Zawsze możesz anime obejrzeć. ^^
    Kim: Nie, dopóki nie skończę czytać mangi. W animcu jest kilka zmian w fabule. -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje, dziękuje ^^ A i obejrzałam Servampa xD (Kuro najlepszy !) *męczy nową piosenką*
      Jenny: *próbuje nowy układ taneczny z siostrą*
      Izumi: *wisi na linach gimnastycznych do góry nogami* I'm batman!
      Mogę ci polecić Ansatsu Kyoushitsu *.* Kocham to anime i ciągle je męczę xD
      Jenny: A przy piosence I'm alive i amv z tego pisała rozdział
      Nooom *.*

      Usuń
    2. Kim: *słyszy, że Angel nawija o anime i od razu humor jej sie poprawia* Kuro jest słodkie w formie kota. *.* A Licht-tan ma takie piękne oczęta.*.*
      Hiromi: Czyżby nowy crush, Kim - chan?
      Kim: Niee, on jest Ari - chan, tak samo jak Kaz Brekker. :D
      Aaron: *krztusi się herbatą i mówi między napadami kaszlu* Czyli takie typy facetów preferujesz sojka?
      Arisu: ... *zezuje w bok z skrzyżowanymi rękami*
      Kim: *nawija dalej* Ansatsu Kyoshitsu też obejrzałam pierwszy sezon a drugi skończę jak obejrze Durararę. ^^
      Kaosu: *męczy się z kostką Rubika*

      Usuń
    3. Kuro neko - jedyny kot jakiego mogłabym mieć xD Anatsu było zarąbiste do samego końca, chociaż końcówka...no cóż łezka poszła xD
      Jenny: Czuję, że w drugim akcie zachcesz wprowadzić postać z wyglądem Karasumy...
      Ja: Właśnie nie umiem się zdecydować >.>
      Jenny: Coś nowego *bierze kostkę Kaosu i szybko ją układa* Coś ci nie idzie, Kaosu *siada na oparciu kanapy i odrzuca mu tak samo pomieszaną kostkę*
      Ja: Gdzie Keith?
      Jessie: Cholera wie
      Ja: Do rozdziału potrzebny to zaraz go nie ma -_-

      Usuń
  3. Spóźnione ale...WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
    Jack: Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy*Lilka strzela go w tył głowy* Za co?
    Lilka: Z jajeczko. Spełnienia marzeń Angel^^
    Ja: Weny, super ocen, świetnych przyjaciół i wszystkiego czego sobie życzysz :*
    Lilka: Masz słodkiego misia Jenny. Mi za pluszaka całe życie robi Lenox.
    Lenox: Nie jestem zabawką-_-
    Lilka: No pewnie, że nie*głaszcze kota*
    Jack: Eliminacja swoich ludzi. To dopiero tragifarsa.
    Lilka: Jak zwykle przemiły.
    Jack: Z tego jestem znany :D
    Lilka: Już nie łyskaj tymi kłami.
    Jack: Lubisz to :)
    Lilka: Taa. Dla tego żyję.
    Czekamy na next.
    XOXOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ^^ *chucha w czerwone dłonie* Mogłam ubrać rękawiczki...
      Jenny: No mogłaś *tuli Nio* Właśnie wiem ^^ Będzie mi teraz towarzyszył.
      Kyoya: Spóźniona mentalność dziecka?
      Jenny: Ty jej nawet nie miałeś >.>
      Kyoya: Haha -.-
      Jenny: *ogląda katanę pod lampę* Wiesz, niech ich eliminuje. Oszczędza mi roboty, chociaż chętnie bym się pobawiła ^^

      Usuń
    2. Tobie ręce mi uszy^^
      Jack: Zainwestuj w czapkę.
      Ja: Mam czapkę-_-
      Jack: Ale nie nosisz.
      Ja: Eh. Nie potrzebuję.
      Jack: Aha.
      Lilka: Nio jest cudowny. Nie słuchaj Buca on się nie zna bo on gryzł beya za dzieciaka.
      Ja: Mały Kyoya jest uroczy *.*
      Lilka: I znowu się zaczyna.
      Ja: Ale wiesz, że jest.
      Lilka:...Może...odrobinę. Wszystkie dzieci są urocze.
      Jack: A potem rosną takie psychopatki jak Czarna.
      Lilka: Zamknij się.
      "Jenny: *ogląda katanę pod lampę* Wiesz, niech ich eliminuje. Oszczędza mi roboty, chociaż chętnie bym się pobawiła ^^"
      Jack: Jak zwykle urocza-_-

      Usuń
    3. Jenny: Wiadomo, że urocza *uśmiech pięciolatki zmienia się w ironiczny, gdy zerka na Kyoyę* Gryzaka ci nie kupili?
      Ja: *gdzieś w głębi swoich artów* Wolę Nila neko :3
      Izumi: *zaczyna szorować Nio* 11 lat w kurzu *zdrapuje warstwę czegoś paznokciem*
      Harumi: Masz *wręcza mu scyzoryk* Szybciej pójdzie
      Izumi: czuję się jak kosmetyczka xD
      "Lilka:...Może...odrobinę. Wszystkie dzieci są urocze."
      Jenny: No chyba jak śpią >.>

      Usuń