piątek, 3 lutego 2017

Rozdział 49: W głębi mroku

"Potwory istnieją naprawdę. W naszych głowach."
 Teraz, Leone! – ryknął Kyoya.
   Dwa tornada, jedno z góry jedno z dołu, pędziły sobie na spotkanie, ale górne zostało pochłonięte przez dolną trąbę powietrzną. Tategami syknął z niezadowoleniem i przywołał beya. Cały czas nie mógł zmusić obu tornad, by miały jednakową siłę.
 Dlaczego, do jasnej cholery? – wrzasnął, kopiąc przypadkowy kamyk. Przecież on jest panem wiatru! Jest legendarnym! Więc czemu taka technika sprawia mu problem?!
 Jesteś spięty. – stwierdził damski głos za jego plecami.
   Odwrócił się, trzymając ręką na kuczerze w razie kłopotów. Ujrzał młodą kobietę w czerwonym kimonie i zasłonce na twarz, trzymającą za kark jasnowłosego chłopaka, który szarpał się w jej uścisku i mamrotał pod nosem.
 Możesz potrenować swoją nową technikę na nim. – powiedziała, puszczając swoją ofiarę. – O ile przeżyjesz, rzecz jasna. – dodała, uśmiechając się z rozbawieniem.
– O czym ty piep... – Narwaniec nie dokończył pytania, bo z chłopaka dosłownie wypłynęły fioletowe szpony i pomknęły w jego stronę. – Leone! – Ściana wiatru cisnęła szponami i facetem w skrzynie.
   Kyoya rozejrzał się uważnie, ale kobiety nigdzie nie było. Warknął i skierował wzrok na chłopaka, który powoli się podnosił. Czuł, że to jeszcze nie koniec.
 Muszę cię zniszczyć...  wymamrotał chłopak, ścierając krew z czoła.
 Próbować możesz. – odparł Tategami. – Miażdżący kieł królewskiego lwa!
   Potężne, zielone tornado oddzieliło lwiego bleydera od chłopaka, jednak ten ostatni nie miał zamiaru się tak łatwo poddać. Ryknął niczym jakaś bestia, a wokół niego pojawiła się purpurowa energia, która uformowała się w kształt włóczni. Pomknęła ona prosto w beya Kyoyi i wbiła go w beczki, po czym skierowała się na bleydera. Tategami beznamiętnymi oczami patrzył, jak atak zbliża się ku niemu. Nagle, tuż przed jego oczami, włócznia trafiła na przeszkodę w postaci ściany powietrza.
 Heh, coś tam umiesz. – stwierdził Tategami z wrednym uśmiechem. – Ale ja jestem od ciebie dużo lepszy. – Pokazał na siebie kciukiem.
– Nie kpij sobie ze mnie! – ryknął jego przeciwnik. – Zniszczę cię, zniszczę, zniszczę! – zaczął powtarzać w kółko, a z każdym słowem, teraz już nie purpurowa a czarna jak smoła, energia otaczała jego ciało coraz bardziej, aż było widać tylko jego oszalałe oczy.
   Opętany, przemknęło Kyoyi przez myśl. Jednak ten chłopak nawet nie miał beya, więc jak to możliwe?
– ZNISZCZĘ! – wrzask pewnie był słyszalny na drugim końcu Tokio.
   Chodnik zaczął pękać, a wokół wirowała czarna mgła, przez którą przebiegały srebrne iskry. Z aury chłopaka wyłoniły się dziesiątki szponów i wzniósł wysoko ponad ich głowy, czekając na okazję do ataku. Oczy Kyoyi rozszerzyły się ze zdumienia. Nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego. Leone wirował koło niego, próbując uchronić ich przed tą przerażającą mocą.
 AAAA! – kolejny ryk, tym razem pełen bólu, rozległ się gdzieś w szaleństwie mgły i energii.
   Nagle ziemia pod nogami narwańca się zatrzęsła.
 Leone! Potęga wiatru! – wrzasnął Tategami w ostatniej chwili, bo kilka z czarnych szponów właśnie zamierzały pozbawić go głowy.
   Trąba powietrzna pochłonęła mgłę, jednak energii przybywało, a wrzask agonii chłopaka ciągle wibrował w uszach Kyoyi.
 Musimy to zakończyć, Leone. – mruknął Tategami. – Pazury króla zwierząt! – rozkazał.
   Najpierw Leone wytworzył jedno tornado, po czym za jego pomocą wystrzelił do góry i użył techniki „Odwróconego tornada” by stworzyć drugie. Kyoya zacisnął zęby. Teraz musi się udać! Obie trąby powietrzne muszą się połączyć i wchłonąć te wszystkie szpony, bo inaczej będzie naprawdę przerąbane!
   Mroczna moc nie próżnowała i pomknęła w stronę lwiego bleydera. Obydwa tornada zapłonęły zielonym światłem i popędziły w jej kierunku, a gdy zdołały ją uchwycić, zamknęły w swoim wnętrzu jak w pudełku i nie pozwoliły wyjść, póki ostrza wiatru nie rozerwały jej zupełnie.
   Tategami wyszczerzył kły, widząc, jak zarówno młga jak i mroczna energia znikają.
 Udało się nam, Leone.
   W końcu oczyścił cały plac i przywołał beya. Jego przeciwnik leżał zwinięty w kulkę i dygotał. Tategami podszedł do niego kilka kroków, ciągle nie będąc pewnym, czy jego przeciwnik nie ciśnie w niego czymś. Ale gdy ujrzał, że z ust blondyna wypływa czarna ciecz zmieszana z krwią, natychmiast wyciągnął telefon i wezwał pogotowie.

****

   Rin zerknęła przez ramie, kiedy usłyszała wrzask i ujrzała, jak trąba powietrzna ściera się z ciemnymi pazurami. Uśmiechnęła się z satysfakcją. Skoro tak walczą tylko eksperymentalni, to Pan osiągnął olbrzymi sukces! Obróciła głowę i spochmurniała. Teraz czekała na nią najgorsza część misji.
   Wylądowała na dachu wieżowca. Przyłożyła nadgarstek do czoła i zagryzła wargę.
 Dlaczego jesteś taka głupia, Yuki? – jęknęła, widząc przed oczami uśmiechniętą twarz dziewczyny.
Przecież prosiła ją, by wytrzymała. Mówiła, że się przyzwyczai do postępowania Pana. A mimo to Yuki uciekła, zdradziła...
   Z policzków kobiety spłynęły łzy.
 Ja nie chcę cię zabijać! – wydusiła. – Nie chcę!
   Była dla niej rodziną, której nigdy tak naprawdę nie miała. Ukochaną młodszą siostrą! Wbiła paznokcie w skórę. Dlaczego Pan ją zmusza do czegoś tak okrutnego? Czemu ma znowu stracić wszystko, na czym jej zależy?
 Wszystko? – szepnął jakiś głosik w jej umyśle. – Czyli Pan cię nie obchodzi?
 To nie tak. – Potrząsnęła głową. – Ale Yuki jest dla mnie ważna.
 Ona nie uratowała cię, gdy byłaś na skraju śmierci. To nie ona dała ci dom, miłość, bezpieczeństwo. Gdyby nie Hiroshi – sama, byłabyś martwa! – głos stawał się coraz bardziej napastliwy.
 W-wiem, lecz mówienie, że mam zabić Yuki...
 Przecież to wina demonów, prawda? – nagle ton stał się przeraźliwie przymilny. – To wszystko ich wina. To one zmieniły Yuki. To już nie jest twoja kochana Yuki, tylko zdrajca, więc musisz ją zabić.
   Rin odjęła ręce od twarzy, patrząc pustym wzrokiem przed siebie. Głos miał rację. To nie jest wina jej, Pana czy Yuki. Wbiła paznokcie w wewnętrzną część dłoni. Wszystko przez te przeklęte demony!
– O wilku mowa. – mruknął głos.
   Kobieta ujrzała błękitne włosy oraz białą suknię znikającą za włoską restauracją. Ugięła lekko nogi i zaczęła przeskakiwać z budynku na budynek, podążając za Yuki. Rękawy jej kimona furkotały, pokazując dwa kunai’e przymocowane do przedramion. Kiedy dziewczyna skręciła w mało uczęszczaną i zaciszną ulicę, zeskoczyła i wylądowała tuż przed nią.
 R-rin – san. – szepnęła Yuki, cofając się o krok.
 Wiesz, czemu tu jestem prawda? – bardziej stwierdziła niż spytała kobieta i machnęła rękami,wyrzucając jednocześnie kunai’a, który utkwił w ramieniu niebieskowłosej.
   Yuki zawyła z bólu i wyrwała ostrze, nie zwracając uwagi na kropelki krwi, które zatańczyły w powietrzu. Wypuściła powietrze z lekkim gwizdem, przez co stworzyła zamieć śnieżną. Wystrzeliła jeszcze kilka lodowych sopli, po czym rzuciła się do ucieczki. Dobrze wiedziała, że nie ma szans z Rin.
 Nie mogę jeszcze umrzeć. – wymamrotała, trzymając się za zranione ramię.
 Wybacz, ale musisz. – usłyszała, zanim przeraźliwy gwizd prawie rozerwał jej bębenki.
   Padła na śnieg, niezdolna do ruchu i obrony. Wiła się i wbiła paznokcie w głowę, próbując pozbyć się dźwięku. Ten stawał się coraz głośniejszy, przez co Yuki czuła, jakby jej mózg miał zaraz wybuchnąć. Nie rozumiała, co mówi do niej Rin, co się wokół dzieje. Istniał tylko ten piekielny gwizd, przewiercający jej umysł na wylot.
   Rin drgnęła, widząc, jak Yuki szarpie się w męczarniach. Jeszcze chwila i dziewczyna sama może sobie coś zrobić. Na tym polegała moc tego dźwięku. Doprowadzał do stanu, gdzie zdrowy rozsądek i emocje nie mają dostępu. Jedyne czego wtedy pragniesz to ciszy. I zrobisz wszystko, by ją dostać. Nawet jeśli musiałbyś się zabić. Ręką Yuki dosięgnęła porzuconego kunai’a. Dziewczyna uśmiechnęła się i wzniosła go do góry, wycelowanego w swoje gardło.
 Nie! – Rin cofnęła zaklęcie. – Nie mogę...  Cofnęła się o jeden krok. – Nie mogę...  Jeszcze o kilka. – Nie... – Uderzyła plecami o ścianę.
   Wtedy dostrzegła między płatkami śniegu oczy Pana, które patrzyły na nią groźnie i chłodno.
 Zrób to. – rozkazał.
   Czuła, jak w gardle rośnie jej gula. Yuki ciężko oddychała, ciągle niezdolna do ruchu. Hiroshi pochylił się i wyjął kunai z rąk dziewczyny, po czym podał go Rin.
 Jesteś wierna mi czy jej, Rin? – syknął.
   Kobieta zacisnęła drżącą dłoń na stalowej rękojeści i stanęła nad Yuki.
 Rin – san. – wydusiła dziewczyna. – Błagam...
  Czarodziejka wzniosła rękę z sztyletem do góry.
 No dalej. – mruknął Pan.
– Błagam...  powtórzyła Yuki.
   Rin zacisnęła powieki i jej ręka opadła w dół.


Wreszcie, po niemal miesiącu barku weny udało mi się napisać 2 rozdziały! ^^ Trochę są mroczne i pełne krwi, ale nic nie poradzę, że taką uroczą naturę mają nasi magowie :3
Jenny: Będę musiała wrócić do roboty na pełny etat -.-
Victor: Ostrzegałem
Jenny: Siedź cicho. Jeszcze kilka miesięcy temu nie myślałam, że będę miała przyjemność użerać się z ześwirowanymi magami. Ale w końcu się zaczęli zabijać między sobą, więc mi to pasuje ^^
Izumi: I Yoyo nam dojrzewa
Kyoya: *otwiera jedno oko* Weź się powieś, rudy
Izumi:....HĘ?!
Ledwo wrócili, już wszystko niszczą...Jesteście be! Idę do Zoro i Akemi!
Jenny: Szerokiej drogi!
-.-
Odmeldowuje się!


88 komentarzy:

  1. (Tu Ashara tylko konto blogger od google+ odłączone i dalam nową nazwę i 2 rozdziały od razu komentuje (
    Miju: Bardzo cirkawe to o Miko
    Omega: A co jeśli matka tej miko była deminem?
    Ja: Wątpie, ale ojca miała durnego
    Miju: Aaaaaa ja tam mam lepszego. Oddzywa sie w tedy gdy w niszczenie świata chce mnie wciągnąć
    Omega:*widzi zdj premiera Rutii* łeh urwe i na pal nabije to samo u jego córki z małżeństwa
    Miju: Kyoya dojrzewa niemożliwe!
    Beta: Wszystko możliwe
    Ja: Scena z Yuki smutna :(
    Omega:*ćwiczy na worku treningowym* premier zaplaci za swoje
    Beta: Dlaczego go tak nienawidzi
    Miju: Omega jest jego córką z romansu. Jej matka miała romans z przyszłym w tedy premierem. Gdy on dowiedział się o ciąży uciekł od odpowiedzialności rok później ożenił się z pewną Rutianką i rok po tym urodziła im się córka. Jednak żona ojca Omegi nie żyje
    Omega: Oni wszyscy powinni zginąć! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ja: Życzę dalszej weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Jeśli matka tej miko była demonem ,a ta miko to moja rodzicielka, to znaczy, że mam dość powaloną rodzinę
      Eris: Miałaś
      Jenny: Zdechnij wreszcie.

      "Miju: Kyoya dojrzewa niemożliwe!"

      Kyoya: W przeciwieństwie do ciebie.
      Patrick: *coś tam usłyszał o premierze Rutii* a mógł zabić
      Alice: Jak ty już coś powiesz...
      Patrick: Jestem szczery, kochana :P
      Alice: -.-
      Ja: O widzicie wyszło mi to z Yuki :3
      Jenny: Umiłowałaś sobie zabijanie postaci -.-
      Ja: Dopiero się rozkręcam
      Jenny: I mnie dochodów pozbawiłaś ;-;
      Kyoya: To jest rzeczywiście poważny problem
      Jenny: A żebyś wiedział

      Usuń
    2. Miju: Ja się ciągle zmieniam
      Omega: Co on miał by mnie zabić? ! Co to to nie! On zginie!!!!!!
      Ja: U mnie na najsmutniejsze dla nie których będzie w drugim sezonie
      Beta: Nom :(
      Miju: Jenny wiesz że zawsze Kyoye możesz okraść raz mu gwizdnęłaś kasę gdy był zakład czy mnie namierzą

      Usuń
    3. Jenny: Ale Tategami ma mało kasy ;_;
      Artemis: Gwizdnęłaś 60000 yenów, nie marudź
      Kyoya: Chyba na gorsze
      Patrick: Tak właściwie to za co chcesz go zabić? Że się tobą nie zajął? O.o

      Usuń
    4. Omega: Za to że porzucił moją matkę i wyszedł za inną on zostawił mnie i moją matkę zdane tylko na siebie zostałyśmy. Rutianie nigdy nie tchórzą a on to zrobił. Za taki przypadek jak moj prawo Rutian pozwala dokonać zabójstwa na swoim rodzicu
      Miju: Na lepsze. Huntress pisz rozdział! Chce by Pachwt swoje utracone moce uwolniła

      Usuń
    5. Patrick: Dramat po prostu. Idź z tym do "Trudnych Spraw". Przyjmą cię z otwartymi ramionami.
      Kyoya: Ta, oczywiście
      Jenny: Uwolniła utracone moce? WTF xD

      Usuń
    6. Omega: ty się martw o siebie
      Pachet: No co? Gdy tworzyli Leone'a, Burn Leone'a i Leoness to musiałam swoje moce poświęcić.
      Miju: Chwila....chodzi ci o te moce
      Pachet: Tak
      Miju: O.O

      Usuń
    7. Patrick: Ale groźba. Wohoho, normalnie dreszcz mnie przeszedł
      Jenny: *wraca do liczenia pieniędzy* Hmm, mam oszczędności na 5 lat spokojnego życia xD
      Victor: Przynajmniej nauczyłem cię oszczędności
      Patrick: Jak dla mnie to ona prosto komuś buchnęła dużo kasy

      Usuń
    8. Miju: Zawsze od Bety można poprosić
      Omega: *obraca ładunek elektryczny na palcu z nudów* hej demonie mam pytanie gadasz po niemiecku ?
      Miju: Victor bądź z siebie dumny bo masz z czego.
      Avery:*śpi*
      Miju: Dobra mamy misje obudzic Avery

      Usuń
    9. Jenny: Mam Yukę *pokazuje kciukiem na dziewczynę*
      Patrick: Trochę umiem, a co? Hitlera mam ci wskrzesić?
      Victor: Jestem dumny :3
      Jenny: To zasługa Kimiko >.>
      Victor: Oooczywiście <.<

      Usuń
    10. Miju: to nie wiem kto ma być dumny. Wiem dlaczego Jenny i Kyoya się kłócą. Są po rozwodzie!
      Omega: Czyli to że diabeł mowi po niemiecku to prawda
      Miju: Jak oni mogl wziąć ślub bez mojej wiedzy!!! Chcialam być swiqtkiem na ślubie

      Usuń
    11. Patrick: *wykrzywia wargi* Jestem demonem, a nie diabełkiem, słoneczko
      Jenny: Tak po rozwodzie. Pojebało cię czy jak?
      Miju, jak ma być jakiś ślub, to dopiero w epilogu 2 aktu xD

      Usuń
    12. Miju: Wiedziałam że będzie ich ślub wiedziałam wiedziałam! !!!!!!!!
      Ja: Wątpie w to
      Omega: A ja kosmitką która pochłaniała energie i wyładowania elektryczne po czym nimi walczy orzaz jestem władczynią czasu
      Ja: Mijuuu pamietasz ten plan poprzedni do 3 sezonu? Moge go zrealizować
      Miju: Nie waż się! !!!!!!!!!

      Usuń
    13. Jenny: Kto powiedział, że to będzie mój ślub? O.o
      Izumi: Będzie ci do twarzy w białej sukni ślubnej bez rękawów
      Jenny: To rzeczywiście mój największy obecny problem >.>
      Patrick: I wszystko pięknie wyjaśnione
      A jaki był plan do 3 sezonu? ^^

      Usuń
    14. Ja: Miju i Kyoya mieli mieć syna(i córkę, ale ją porwabo w wieku 2 lat)miały być nowe postwcie i potomkowie tych osób co znali a ta córka zaginiona miała powrócić jako najwieksza antagoniskta, ale mam lepszy pomysł
      Miju: I dobrze
      Omega: Szkoda nie zostanę ciocią :(
      Miju: Jak bym Bete usłyszała

      Usuń
    15. Jenny: Widzisz Miju? Jak ktoś ma wyjść za Yoyo to tylko ty >.>
      Widzę, że masz już bardzo odległe plany, Ashara xD Ja nawet nie wiem, co będzie w kolejnym rozdziale xD

      Usuń
    16. Ja mam WIELKIE plany tylku uporządkować je trzeba
      Miju: Nigdy w życiu do tego nie dojdzie
      Omega: Ashare oskarżać

      Usuń
    17. Jenny: Gadaj zdrów i tak Autorki mają ostatnie słowo
      *dumny uśmiech*
      Jenny: Giń.

      Usuń
    18. Miju: Zrobię bunt raz już zrobiłam
      Ja: Tiaaaaaa nie uda ci się. Ty się skup na buntach w 1 sezonie lepiej
      Omega: Jenny jak Angel ginie to ty z nią pamiętaj

      Usuń
    19. Jenny: Ale mentalnie może się załamać
      Też cię kocham >.>
      Jenny: Nie masz wyjścia
      Urocza jak zawsze -.-

      Usuń
    20. Beta:Wszystko jest możliwe
      Omega: tu masz rację
      Beta: Ja xawsze mam rację
      Omega: Nie zawsze
      Miju:*rzuca w nie poduszką* dajcie spać* śpi*
      Beta: Norma

      Usuń
    21. *śpi*
      Jenny: *wychyla głowę spod kołdry* Matulu, ale wcześnie *ziewa*
      Izumi: *już wkurza sąsiadów głośną muzyką* Jest 10
      Jenny: No mówię że wcześnie

      Usuń
    22. Miju:*budzi sie przez muzyke* Harumi przyjmujesz dalej zmowienie na broń czy nie?
      Omega: Mozemy od Rutian zabrać
      Micoś podejrzewać lepiej nie

      Usuń
    23. *Miju: Będą
      (Głupia klawiatura)

      Usuń
    24. Harumi: To moja robota, więc przyjmuję o każdej porze dnia i nocy
      Jenny: Chris się nalata xD
      Harumi: Za coś mu płacę

      Usuń
    25. Miju: To będziesz mieć duuuuuuuuuuuuuuuuże zamówienie do Egiptu
      Beta: Będzie spoooro tego potrzebne
      Omega: A bomby produkujesz?

      Usuń
    26. Harumi: *zaciera ręce* Forsa, forsa ^^
      Patrick: Hajs najważniejszy?
      Harumi: Zaraz po miłości :3
      Izumi:....
      Jenny: Oj Izu, poczekaj do ich ślubu
      Izumi: Po moim trupie -.-

      Usuń
    27. Miju: A ja na ślub Alexa i Haru czekam będę miec w rodzinie demony ^^
      Beta: wszystko idzie na rachunek Adila lub mój lub Miju

      Usuń
    28. Jenny: Pół - demony
      Izumi: Phi, uważajcie, bo to się spełni >.>
      Harumi: Adila? O.o

      Usuń
    29. Miju: Adil kumpel z Arabii Saudyjskiej, który zbija forntune na nielegaonych wyscigach ma same najlepsze auta. Lykan Hipersport, Lamborghini, Ferrari, Porsche i inne na dodatek ma duuuuuużo kasy.
      Miju: demony pół demony co tam ważne że demony

      Usuń
    30. Izumi: Krew Dojiego w rodzinie...Jeszcze czego >.>
      Jenny: Sry, Izu, miłość nie wybiera :x
      Izumi: -.-

      Usuń
    31. Miju: Masz coś do mnie?!*ogień, tornado, trzęsienie ziemii i energia Pachet*
      Ja:*rzuca w Miju dwoma tomami 1000 stronowymi ebcykopediami* Miju to dopiero w 17 rozdziale
      Miju:*oderwała padła*

      Usuń
    32. Izumi: *patrzy na szalejące żywioły bez specjalnego zainteresowania* Do ciebie nie, ale do twojego brata już tak
      Jenny: *otwiera oko* Angel, znowu się kłócisz z Zoro?
      Nope, to Miji

      Usuń
    33. Miju:*budzi się* co się stało? ?
      Ja: ujawniłaś fakt, ktory zakazałam ujawniać.
      Miju: Ahaaaaaa
      Omega: *je czekolade*

      Usuń
    34. Ja tam lubię spoilerować xD
      Jessie: I to jak
      Ci,ci wracamy ćwiczyć sceny
      Jessie: To i tak nie wyjdzie xD
      Bo masz być umierającą, a ty się śmiejesz
      Jenny: Dobrze, sis! *przybija z szatynką piątkę*
      Mogłam to przewidzieć --
      Jenny: Taką mnie stworzyłaś ^^

      Usuń
    35. Miju: dobrze powiedziane Jenny. Co masz do mojrgo brata Izumi?
      Beta: To chyba oczywiste
      Miju: Jak zagładalam do ich przyszłości to widziałam ślub Haru i Alexa a kilka lat po tych mojego bratanka, ale kto wie moze2to uledz zmianie chociaż wątpie
      Omega: Miju.....on teraz będzie chciał to rozwalic

      Usuń
    36. Izumi: *mruga kilka razy* Ojej, wydaje mi się, że następna randka Haru i Alexa odbędzie się na cmentarzu
      Jenny: Powiało yandere
      Izumi: Oni się na początku nienawidzili. Jak ty i Yoyo!
      Jenny: Wiem, do czego zmierzasz, ruda cholero -.-
      Izumi: *zapowietrza się* Jak mnie nazwałaś?!

      Usuń
    37. Miju: Ale miedzy Jenny i Kyoyą jest czysta nienawiść
      Omega: No w końcu to powiedziała
      Miju: To ty tylko na to czekałaś
      Omega: Izu nie próbuj ich zabić

      Usuń
    38. Izumi: Przecież Haru nigdy by nie skrzywdził. Ale o ten piegowaty cwel to inna historia
      Jenny: Omega czekała, aż Miju potwierdzi fakt?

      Usuń
    39. Omega: tak
      Miju: A ty jesteś rudą cholerą jak Alex według cb to piegowaty cwel
      Beta: *zagląda do scenariusza* hmmmm ja bym coś tu zmieniła
      Ja: nie tylko ty

      Usuń
    40. Izumi: Ja przynajmniej panuję w 100% nad własnym ciałem ;)
      Jenny: *przypomniała sobie rozpiskę Autorki i kąciki ust jej lekko drgają*

      Usuń
    41. Miju: Tiaaa ciekawe jak bys ty w jego sytuacji sobie radził
      Beta: chciała bym to zobaczyć

      Usuń
    42. Izumi: Wiesz, że alter ego można się pozbyć lekami, nie?

      Usuń
    43. Miju: Wiem, ale tr alter to jest częścią w tedy cb i to jest tak jak by wyrzucić z twojego życia coś co jest ci pliskie. Coś wiem na ten temat
      Beta: Jak miało się w sobie ducha siostry to nic dziwnego

      Usuń
    44. Izumi: No i? Jeśli mi by zawadzało, to bym się go pozbył
      Jenny: No mi rzeczywiście Mitsuki była w luj bliska -.-
      Izumi: No więc właśnie

      Usuń
    45. Miju: Fakt moze Alexowi nieco zawadza, alr to alter jeet mu bliskie i nie chce sie go pozbyć
      Beta: Może skonczymy ten "proces"? To się powoli w sąd zamienia
      Miju: Ok

      Usuń
    46. Izumi: No to ma problem
      Jenny: *pływa w basenie, bo straciła zainteresowanie*

      Usuń
    47. Ja: mam dosyc szkoły
      Miju: spokojnie dzisiaj tylko do 13
      Ja: Aż do 13 i matma
      Miju:fu*k zabierze matme o de mnie

      Usuń
    48. Siedzę do 15 -_-
      Jenny: Przypominam o chemicznym
      Spadaj ;_; o i zaraz sprawdzian z matmy

      Usuń
    49. Ja już do 15 nie siedze a dzisiaj od 7 do 13 :(
      Miju: czwartki pod względem lekcji najgorsze
      Beta: fajnie by w piątek było gdy by nie chemia

      Usuń
    50. Piona u mnie czwartki to też koszmar
      Jenny: Ten tydzień to koszmar.
      A potem ferie *.*

      Usuń
    51. A ja nie mam feri jestem już po 😭
      Miju:*patrzy na klawiaturę dona* panda serio?
      Ja: No co fajna ta panda a na klawiaturze dobrze sie pisze.
      Beta: Ciekawe czy jest jakiś bey z bestią pandy
      Omega: Pytaj kogoś wszechwiedzącego

      Usuń
    52. Yyyy nie wiadomo xD
      Jenny: My musimy tylko przeżyć czwartek. Potem będzie z górki
      2 niemieckie
      Jenny: Oj, najwyżej zachorujesz

      Usuń
    53. *po live uradowana* było super
      Miju: Jutro też robisz?
      Ja: Tak tylko nwm jaki temat. Może fakty o mnie?
      Miju: A dlaczego by nie? Jenny spokojnie przezyjemy czwartek

      Usuń
    54. *zakochała się w nowej piosence*
      Jenny: w sumie mi to obojętne, bo nie chodzę do szkoły, ale Angel zła, to zły dzień
      Wreszcie to zrozumiałaś! Brawo! *klaszcze*
      Jenny: Robię postępy
      Kyoya: Chyba w cofaniu się w rozwoju

      Usuń
    55. Miju: Kyoya to Raczej mówił o sobie
      Ja: Jak uwielbiam nagrywać live
      Miju: Kiedy nagrywasz kolejny?
      Ja: Jak będzie pomysł to jutro o 16:00. Tylko pomysłu brak. Angel a ty masz jakiś pomysł??

      Usuń
    56. Sorry, moja inwencja twórcza jest na wakacjach :x
      Jenny: Jak uwielbiam nic nie robić
      Ciesz się, że nie mam kiedy pisać
      Jenny: Masz, masz. Tylko ci się nie chce xD

      Usuń
    57. Miju: U nas Ashara nie ma czasu a miała by gdy by nie live.
      Ja: No co? Fajnie jest
      Miju: Ty pisz 17 rozdział
      Ja: W piątek po siłowni
      Miju: 😳 a nie da się teraz?

      Usuń
    58. * w sumie to niezbyt ogarnia, jaki live, bo w głowie ma tylko ostatniego liva kolegi* To był cyrk xD
      Izumi: Siłownia? Angel, chodźmy tam! *.*
      Masz 3 w mieszkaniu, a ja w piątek lecę do chwasta >.>

      Usuń
    59. U mnie to były pytania i ODP a na jutro pomysłu brak 😭
      Miju: To może rozdział napiszesz
      Ja: Nie
      Miju:😟
      Beta: Pisz Ashara
      Omega: Chce ojca zabić

      Usuń
    60. Patrick: Grunt to dobry argument
      Jenny: *rzuca kunaiami do celu* Nie warcz, Patriś. Ja też lubię zabijać
      Patrick: No jakbym nie zauważył
      Wasz bark uczuć, powinien mieć przerazić?
      Jenny: A bo ja wiem?

      Usuń
    61. Miju: To u nich norma
      Beta: Od kiedy to wiesz?
      Miju: Od zawsze. A taeraz przepraszam ide testować swoje moce *znika*
      Omega: ratujcie się bo Miju może na was wylądować czasem spada z gory bo sie teleportować z innego czasu tutaj normalnie nie umie i spada na nas z góry

      Usuń
    62. Jenny: To wyląduje. Nic nam nie będzie, bez obaw
      Izumi: Ja mam uczucia, a Jenn też ma ale boi się je okazywać
      Jenny: Psychiatra się znalazł
      Izumi: *dumny wyszczerz*

      Usuń
    63. Miju:*nagle wpada przez okno tym samym je stukła po czym przejechała się po blacie i z niego spadła* Omega to kiedyś mnie zabije
      Omega: Jak na razie to twoje najlepsze wejście z przeszłości
      Miju:*wstaje z podłogi* sorki za okno

      Usuń
    64. Jenny: Spoko, już przywykłam. Chcesz apteczkę?

      Usuń
    65. Miju: Nie trzeba żyje
      Beta: Do tego można przywyknąć?
      Miju: Jak się wchodzi do jej domu przez okno to tak
      Omega: Raz przez to na ścianę wpadła,raz na mnie spadła, raz na Nila, raz na kogoś tam i nie wiem co jeszcze zrobiła

      Usuń
    66. Jenny: Wiesz, Beta Izu praktycznie nie zna innego sposobu xD Ooo na Nila? ^^ Pewnie się chłopak ucieszył

      Usuń
    67. Miju: Raczej marudził
      Omega: Aaaaa i na Kyoye i Benekia z nieba spadła
      Miju: Nie przypominaj
      Beta: Jak bym Miju widziała za miasta drzwiami do mnie wchodzi oknami i balkonami
      Miju: No co? Nikt mi nigdy nie chce otworzyć a jak raz zrobilam z buta wzjezdzam na tych drzwiach go przez 3 dni nie chodzilam

      Usuń
    68. Izumi: A mi się tak podoba
      Jenny: I się wytłumaczył *patrzy na załamaną Autorkę* Głupia jesteś
      Żyj, telefonie!

      Usuń
    69. Miju: A mi się drzwi Bety nie podobają
      Beta: Tiaaaaa jak zwykle na nie narzekasz bo na nich nie robisz *z buta wjeżdżam* Kyoya raz oberwał i to w święta po tym jeszcze inni a najgorzej to Kai od Vanessy on to ma Lecha co do CB i Kelly
      Miju: No co ja poradze że ci co oberwali chodzić nie umieją

      Usuń
    70. http://warpachet.blogspot.com/2017/02/miju-i-paringi-czyli-walentynki.html?m=1
      Z Okazji walentynek

      Usuń
  2. No no Angel powrót i od razu dwa rozdziały? Brawo :) Ni i brawo Kyoya opanował kolejny specjalny atak^^
    Lilka: Jak ja mam cię ochotę czasem zastrzelić Kruk^^ Brawo, brawo, brawo*sarkastycznie bije brawa* Bo przecież wspaniały Buc opanował kolejny specjalny atak. No cieszmy się i radujmy. Niemożliwe stało się możliwe.
    Kyoya: Co szkoda ci?
    Lilka: Noo. Bardzo.
    Zmora: Nie jesteś Królem Tornada Tategami Kyoya nie jesteś.
    Kyoya: Skończ. Powtarzasz to odkąd Kruk zaczęła rozdział.
    Jack: A kto wie kiedy go skończy.
    Lilka: Właściwie to mogłaby go nie kończyć.
    Jack: Skończ gadać głupoty bo mnie to denerwuje. Musi być rozdział bo wszyscy zdechniemy a ja jeszcze nie mam zamiaru umierać.
    Ja: Spokojnie wszystko w swoim czasie.
    Jack: Czasie srasie. Wiecie zawsze myślałem, że to Czarna jest ta najbardziej pojebana ale się myliłem. Tak to demony są jebnięte. Jestem pewien, że dla was to komplement. Ale z tą kasą nieźle poszło. Buchnąć tyle i w dodatku zero pościgu.
    Lilka: Ale niema to jak wrogowie wybijający się na wzajem. Szczerze myślałam, że Rin nie zabije Yuki i tan cały "Pan" zabije je na końcu obie. Poza tym czy wy wszyscy macie po pięć lat? Nie wchodzi się w układy z tymi złymi.
    Jack: Ja wszedłem i mam się świetnie.
    Lilka: Ta. Do czasu.
    Kyoya: Dlaczego dorośli potrafią wszystko spieprzyć?
    Lilka: Bo to dorośli? To powinien być odrębny gatunek jak faceci.
    Jack: I Femina znów zaczyna-_-
    Lilka: U nas Nile też ma siostrę tylko prawdopodobnie nazywa się Cleo.
    Ja: Hyhyhy :D
    Lilka: Twoje szczerzenie się jest chore i zawsze zapowiada coś złego.
    Ja: Bo taki jeden folder co myślałam, że się usunął to się nie usunął.
    Lilka: O Bogowie jak mogliście mnie tak pokarać!
    Jack: Niedawno im dziękowałaś.
    Lilka: Bo myślałam, że się usunął.
    Ja: No już, już. Kończymy i czekamy na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom ^^ Wreszcie wena wróciła i tym razem nigdzie nie pójdzie ^^ Co to, to nie ^^
      Jenny: Jebnięta? Och, dziękuje, Wiesz, Jack, według takiego fajnego psychiatry, mam skrzywione pojęcia dobra i zła oraz znieczulicę totalną ^^
      Kyoya :Jak raz ktoś ci powiedział prawdę
      Ja: Wy się z tym pościgiem tak nie cieszcie. Jeszcze nikt nie odnalazł ciała :3
      Jenny; Phi
      Kyoya: Często tak okradasz trupy?
      Jenny: Ta kasa należała do mnie
      Kyoya: Jasne

      "Lilka: Twoje szczerzenie się jest chore i zawsze zapowiada coś złego."

      Jenny: Jak u większości Autorek
      Ja: Dopiero się rozkręcam
      Harumi: Kiedyś niektórzy mówili, że demony są całkiem sympatyczne, a teraz Jack stwierdza, że jesteśmy pojebani xD
      Yuka: *niby tam powinna być nieco przestraszona, ale w sumie już przywykła xD*
      Jasmin: *ciągnie Nila za ucho* Mogę wiedzieć w coś ty się wpakował?
      Nil: Sam bym chciał wiedzieć >.>
      Rin: Dla Pana zrobię wszystko
      Jenny: I to mi potrzebny jest psychiatra -.-
      Ja: Wam wszystkim jest
      Patrick: Włącznie z tobą

      Usuń
  3. Shin: *nuci "london bridge is falling down"*
    Aaron: Klimatyczna muzyczka siwy.
    Ja: Dziwna jakaś jestem... Niby rozdziały takie, że nic tylko schować się pod koc, a ja nic...
    Hiromi: Po prostu się przyzwyczaiłaś.
    Shizuka: Ktoś bez znieczulicy raczej nie napisałby takich pierwszych rozdziałów jak twoje.
    Ja: *masuje kark* Noo, coś w tym musi być.^^'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, jak jesteś tak znieczulona jak ja Yuna, to też cię nie wzruszy xD
      Jenny: "Jakbyś dostała serce, to by ci zaraz skamieniało" ~ o Angel
      *kłania się i wraca do oglądania anime, po 4 godzinnym lataniu po sklepach z przyjaciółkami*
      Jenny: *siedzi w nowej koszulce z napisem "Pretty Litlle Psycho"
      Patrick: Pasuje perfekcyjnie
      Jenny: Wiem, Pat - kun ;*

      Usuń
    2. Ja: Meh, jeszcze tak fatalnie ze mną nie jest. ;)
      Hiromi: Uwaga, użyła tego przepięknego słówka "jeszcze".
      Aaron: Powinniśmy się zacząć bać?
      Ja: Oj tak...
      Kim: *parska dziecięcym śmiechem widząc mimikę Kaosu* xD
      Hiromi: "Nie narzekam, że mam serce z kamienia. Kamień to dość twardy materiał." Nie mam pojęcia kto i kiedy to powiedział, ale pasuje to do niektórych autorek.
      Shizuka: Albo do Arisu. *wzrusza ramionami* Możliwe, że nie w pełni.
      Hiromi: *zerka na koszulkę* Oo, aż się piosenka przypomina. ^^
      Shizuka: Zapomnij. -_-

      Usuń
    3. Jenny: Shizu, widzę, że aż się rwiesz do śpiewania ;*
      Kyoya: Wiesz, ja bym to Pretty wykreślił
      Jenny: Szkoda, że twoi rodzice cię tak nie wykreślili
      Kyoya: -_-
      Jenny: Sam zacząłeś
      A ze mną już jest źle xD
      Izumi: Wcale że nie
      Izu, ty nawet uważasz Zoro za całkiem przyjemnego faceta
      Akemi: Ale on potrafi być miły ^^
      Zoro: Masz tą gorzałę
      Akemi: Już idę, nie marudź tak
      Sanji: Marimo, jak ty się odzywasz do Akemi - swan?!
      Jenny: *unosi jedną brew i się złowrogo uśmiecha* To już wiem, kto wczoraj mi barek obrabował >.>

      Usuń
    4. Hiromi: *unosi brew* Nowa ekipa czy może jakieś anime wpadło w odwiedziny?
      Aaron: Aż się pali, żeby to zrobić. x)
      Shizuka: Ty lepiej uważaj, żebym tobie czegoś nie podpaliła. -_-
      Kaosu: Uuu Kagamine czuj się zagrożony.
      Aaron: Wracaj na farmę, z której przyszedłeś pomidorze. -,-
      Hiromi: A "Mz Hyde"?
      Shizuka: Nie.
      Hiromi: *mruczy coś w stylu "sztywna pierdoła jak brat".*
      Kim: *wiesza się na szyi Shizuki* Ale czemu nie? Nee~~ Shizu - chan?
      Shizuka: * krzyżuje ramiona* Bo nie chcę i tyle. I nie nazywaj mnie Shizu - chan!
      Kim: *przechyla głowę w bok* Dlaczego Shizu - chan, mam cię nie nazywać Shizu - chan?
      Shizuka: *mruczy* Ponieważ nie przepadam za tym przezwiskiem i ty dobrze o tym wiesz. -.-
      Kim: Ale Shizu - chan tak ładnie brzmi~~. ^^
      Hiromi: *wyciąga gaśnicę zza kanapy i zaczyna gasić zarzewia fioletowego ognia*

      Usuń
    5. Jenny: Niby anime, bo bloga o nich jeszcze nie ma, ale Angel ma już tam własną postać *przytula nową NAJSTARSZĄ siostrę, czyli Akemi*
      Akemi: *brunetka z kilkoma piegami z czerwoną bandaną na głowie* Ohayo ^^
      Jenny: *zerka na ogień* Dosłownie się pali xD
      Jessie: Ej, Shun nie jest pierdołą ;-;
      Ace: Jest.
      Jessie: Wyjdź i sprawdź czy cię tam nie ma
      Jenny: Schizu - chan, już się tak nie irytuj. Chiiil, moja droga *wypiła kilka łyków drinka i przeciąga się na leżaku*
      Izumi&Harumi: *rozłożyli swój basen w mieszkaniu i urządzają sobie wyścigi*

      Usuń
    6. *hanza się wita z nową znajomą jak tylko potrafi z gaśnicą, na czyjeś szyi, uwieszona na lampie etc.*
      Hiromi: *kroczy z gaśnicą po pokoju i nuci na melodię "mostu londyńskiego"* Nasza sofa pali się, pali się. Nasza sofa pali się, moi mili...
      Kaosu: Jak ja sobie przypomnę ile Yuna potrafiła nawymyślać postaci...
      Aaron: Ale większość i tak zniknęła z przyczyn naturalnych. Często po paru dniach.
      Kaosu: Albo ich "akta" kurzą się gdzieś w głębokich czeluściach umysłu Yuny.
      Ja: *masuje zażenowana kark*
      Hiromi: Ale sama przyznasz, że Kazami czasami zachowuje się jak taka ... *moment gryzienia się w język i szukania dobrego słowa* skała, którą ktoś ożywił i kazał iść do ludzi. Jednak muszę przyznać, że zabawne jest go okradać.
      Kaosu: Urodzona oszukistka.
      Hiromi: Nie martw się pomidorku, tobie też coś wezmę. ;)
      Shizuka: *nadal z Kim na plecach* Kiedy wyście zdążyli to porozkładać?
      Kim: Przez te kilka minut. ^^ Nie wiesz, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych, Shizu - chan? :D

      Usuń
    7. Ja bardzo lubię wymyślać postacie ^^ Ale tylko kilka przetrwało xD
      Akemi: *wybucha śmiechem* Luffy, pamiętas tego smoka?
      Luffy: smaczny był
      Sanji: A ty tylko o jednym
      Luffy: A właśnie! Głodnym jestem!
      Nami: A to ci nowość >.>
      Jenny: *uśmiecha się groźnie* Ale wiecie, że to moje terytorium?
      Zoro: *ociera usta z sake* Huh? Coś mówiłaś, mała?
      Jenny: *nachyla się nad nim* Głuchy jesteś?
      *pomińmy ich jakże fascynującą wymianę wyzwisk, która kończy się pojedynkiem, aż Autorka ich nie wywala na zewnątrz*
      Harumi: *wynurza się z wody* Ogólnie wystarczy kilka guzików, by ten basen się wyłonił spod dodatkowej podłogi ^^
      Izumi: Tym sposobem zawsze mamy basen ^^
      Jessie: Jak dla mnie jest oazą spokoju.
      Izu nazwał go "trupem" xD
      Jessie: Ale to Izu xD

      Usuń
    8. Kim: *uczepiła się Shizu i raczej nie ma zamiaru schodzić w najbliższym czasie* Jaka technologia. ^^ U nas jedynie pokój zamieniliśmy na jedną wielką ściankę wspinaczkową z sufitem włącznie. A Romi - chan planuje to jeszcze rozszerzyć na korytarz.
      Hiromi: *klapie na kanapę z gaśnicą w rękach i Kuro na ramieniu* Tylko na część i w dodatku górną. Pokój i tak jest za mały na cokolwiek innego.
      Kaosu: A to nie było jeszcze takich określeń Izumiego na trojaczki jak skała, trawa i coś tam? x)
      Raksha: *zerk na Shina* ... Nie przeszkadza ci, że ... żartują z twojego brata?...
      Shin: *oparty o ścianę z nieodłącznym uśmiechem wzrusza ramionami* Dlaczego miałbym? Przecież wiem, że nie mają (za bardzo) nic złego na myśli. A sama dobrze wiesz, że potrzebują się czasami z kogoś ponabijać. ;) Oczywiście w tym wszystkim istnieją pewne granice, których nie pozwolę im przekroczyć.

      Usuń
    9. Harumi: My mamy jeszcze kilka pomieszczeń pod podłogę, ale nie są one do użytku codziennego ^^
      Jenny: Zróbmy sobie stok narciarski *ma lekkie nacięcie pod okiem*
      Izumi: Za nisko
      Jenny: ;(
      Izumi: Ale coś się wymyśli, Jenn - chan
      Jessie: Izu miał 2 rodzaje określeń. To ze skała itp oraz że trup, półżywy i człowiek ^^
      Jenny: *obraca głowę do Shina* Jakby tu była Akane, to by szybko było po tych granicach
      Poszła dręczyć Keitha
      Jenny: Wiem xD *ściąga koszulkę i idzie nurkować*

      Usuń
    10. Kaosu: *rozbujał się na lampie* A może zrobicie ten stok na dachu budynku?
      Hiromi: Te określenia są takie piękne.
      Shizuka: Tylko dla ciebie.
      Hiromi: I kilku innych osób. ;) *bawi się zdecydowanie nie swoim telefonem*
      Aaron: Komu ukradłaś?
      Hiromi: Nie ukradłam, tylko pożyczyłam bez pytania. A z resztą na co ci ta wiedza cugino?
      Aaron: Tak pytam.
      Shin: *zduszony śmiech* Kto wie? Ale przecież ma lepsze persony do dręczenia niż mój brat jak rozumiem. :)
      Kim: *patrzy tęsknie na basen* My też możemy? Proszęęęęę~~ :3

      Usuń
    11. Izumi: Dobry pomysł ^^ A dziękuje, dziękuje *kłania się*
      Artemis: Romi lubi zabierać telefony, a Jenn majątki trupom. Każdy ma swój gust
      Akane: Ktoś mnie wołał? ~
      Jenny: *wynurza się i odgarnia włosy do tyłu* jasne, że tak, Kim ^^ Wskakuj
      Harumi: *leży na plecach* Jakbyś nie miała kostiumu, to jest kilka tutaj *pokazuje na czerwone drzwi z czarnym nadrukiem kwiatka*

      Usuń
    12. Hiromi: E tam, lubię okradać ludzi, a jeśli mają przy sobie różne cenne bety, to tym lepiej ... dla mnie oczywiście. ^^
      Shin: *jak ten koleś może się tyle uśmiechać? nie bolą go usta czy coś?* Nie mam do końca pojęcia, ale miło, że wpadłaś.
      Aaron: Jak się dręczyło Keitha Akane? ;)
      Kim: *błyskawicznie zeskakuje i zaciąga zdezorientowaną Shizu do pokoju, gdzie trzymają swoje stroje*
      Hiromi: Nasza mała wariatka. Yuni, a ile ona ma właściwie lat?
      Ja: *spojrzenie "mnie pytasz o takie rzeczy"* Jakieś 14 - 15, nie wiem konkretnie.
      Kim: *powraca wciąż ciągnąc za sobą Shizu i wskakuje jej znowu na plecy* No to Shizu...
      Shizuka: Nie. -.- *stoi twardo w miejscu*
      Kim: *trąca ją palcem w policzek, odwracając uwagę Kazami od otoczenia* Shizu - chan, nee~~ Shizu - chan...
      Hiromi: *korzystając z okazji popycha obie dziewczyny do basenu* No to lu panienki! xD
      *okrzyk zaskoczenia od jednej i radości od drugiej urywa się przy zanurzeniu*
      Shizuka: *wynurza się, a mokra grzywka przysłoniła oczy* Nienawidzę was...
      Hiromi: Też cię uwielbiamy Shizuś. :D

      Usuń
    13. Jenny: *spina Shizu grzywkę spinką* Widzisz? Było iść po dobroci ^^ Ja tez lubię okradać ludzi
      Kyoya: Trupy
      Jenny: Jeden pies. Zresztą co trupowi kasa?
      Akane: Średniawo, bo zaczął mnie ignorować, ale wynajdę takiego haka, że hoho!
      Jessie: *ironicznie* O radości
      Jenny: *podpływa do Kim* Ktoś tu lubi wodę ^^

      Usuń