Kyoya oparł się o
ścianę prysznica, podczas gdy ciepła woda obejmowała jego ciało. Znużenie i
zirytowanie powoli odpływało w niepamięć. Słyszał, jak jego telefon dzwoni, ale
niezbyt się tym przejmował. Po dzisiejszej akcji miał prawo do chwili spokoju.
Wyszedł z łazienki w samych dresowych spodniach
z ręcznikiem zarzuconym na kark i zerknął na komórkę. Nikt do niego nie
dzwonił, a mógł przysiąc, że słyszał jakąś muzykę. Albo przez tego opętanego
sam zaczął świrować.
Przypomniał sobie, że w lodówce ciągle ma kilka energetyków
i postanowił je wypić. Wyszedł na korytarz i cały jego spokój oraz relaks
trafił szlag.
Jennifer siedziała po turecku na kanapie i przeglądała
papiery, które dostał od Tsubasy. Zacisnął szczęki, czując, jak ciśnienie mu
skacze, po czym podszedł do niej i wyrwał swoją własność.
– Masz okres? – spytała, patrząc na niego z uciechą żmii.
– Co ty tu robisz, Ashida? – warknął.
– Patrzę, jak WBBA wyśmienicie się bawi z magami. – odparła bezczelnie,
podskoczyła i złapała papiery. – Nie bądź taki, Yoyo, Victor też ich
potrzebuje, a ty pewnie nawet nie rozumiesz, co tu pisze!
W tym momencie Tategami nie wytrzymał i przygwoździł
dziewczynę do kanapy, ignorując papiery, które pofrunęły na półkę z książkami.
Jennifer uśmiechnęła się kpiąco.
– Nie wiedziałam, że jesteś taki niewyżyty, Kyoya. Sierra
pewnie by się pocięła, byleby być na moim miejscu.
– Nie zmieniaj tematu. – powiedział chłodno. – Jacy magowie?
– Ara, jeszcze nie wiecie? – zaśmiała się. – Ci dwoje,
którzy wtedy byli na stadionie i zabrali Hagane, to nie są ludzie, Yoyo. –
Stuknęła paznokciem jego wisiorek. – Zabawne, co? A wy pewnie jak jacyś idioci
szukaliście ich wśród ludzi, nie?
Zamilkł, wpatrując się w jej oczy pełne drwiny. Z własnej
woli mówiła mu aż tyle? Czy może to kolejna z jej gierek, które mają mu tylko
namącić w głowie?
Jej się nie ufa. Nigdy. Przenigdy.
– W gruncie rzeczy chciałam tylko papiery, ale ma dziś dzień
dobroci, więc powiem ci coś jeszcze, Yoyo. Darujcie sobie. Za niedługo Nil,
Hagane i reszta wrócą.
– Skąd ta pewność?
Przyłożyła palec do ust, odsunęła go nogą od siebie i
usiadła.
– To już nie jest twoja sprawa. – Sięgnęła po papiery i
ułożyła je w stos. – Niezły pomysł, żeby dodać do esencji mrocznej mocy
substancję uzależniającą, nie? – Widząc jego ogłupiały wzrok, westchnęła
ciężko. – No tak, te analizy to dla ciebie fizyka jądrowa.
– Jak już się pobawiłaś, to wypad stąd. – warknął.
Uniosła ręce i uśmiechnęła się bezczelnie.
– Gomen, zapomniałam, że masz nie masz poczucia humoru. –
Odchyliła głowę przed poduszką. – Uważaj, bo mi to jeszcze coś zrobi. –
roześmiała się, po czym w pokoju zalśniło czerwone światło, a kiedy zniknęło,
dziewczyny już nie było.
– Mała, wkurwiająca jędza.
****
Spięłam kartki z wynikami badań i analizami
srebrną klamrą i położyłam je koło siebie. Była dziś taka ładna pełnia, że
postanowiłam trochę dłużej posiedzieć na dachu wieżowca. Założyłam ręce za
głowę i położyłam się na plecach. Delikatny wiatr unosił moje włosy oraz dawał
przyjemne ochłodzenie.
Trochę czasu minęło, od kiedy miałam jakąś spokojną noc.
Miło ze strony Yuki, że postanowiła zdradzić swoich i nie dać się zabić (tutaj brawa należą się w sumie Alice. Chyba
kupię jej pocky, kiedy wrócę). Oszczędziła nam tym naprawdę wiele pieniędzy,
kawy, dziur po kulach Harumi i alkoholu. Przy okazji wreszcie pozbędę się Ryo,
który wkurwiał mnie niemiłosiernie tym swoim jojczeniem, że to wszystko moja
wina. Sam dał mi kartę dostępu, a jego syn jest rudy!
Zauważyłam spadająca gwiazdę. Kiedyś pewnie czegoś bym sobie
zażyczyła, a teraz?
– Chciałabym być tak
silna jak ty, papa!
To mój dawny głos? Przymknęłam oczy.
„(...)odpowiedź jest
gdzie indziej. A dokładniej w twojej śmierci.”
„Ponieważ ja już
umarłam.”
Jedno wydarzenie jest kluczem do wszystkiego. Stara ja
umarła przez nie. Tylko jak mam się dowiedzieć, co się wtedy stało? Kto mnie
zabił? I dlaczego? Skrzywiłam się. Znowu te idiotyczne gdybania. Podparłam się
na łokciach i nieco podniosłam. Chmury powoli zakrywały księżyc. Meh, a było
tak miło drzemać przy jego świetle.
Nagle usłyszałam melodyjkę z czołówki wiadomości, który
wydobywał się z mieszkanie dwa piętra niżej. Zeskoczyłam na tamten balkon i
oparłam się o balustradę, która była skąpana w mroku. Miałam stąd idealny widok
na plazmowy telewizor i łysy łeb jakiegoś faceta.
- Dobry wieczór państwu – przywitała się spikerka i
zaczęła jakąś tam gadkę o polityce, beyblade, mistrzostwach, opętaniach, ale że
już o tym wiedziałam, to zabijałam czas, plotąc sobie kłosa – Jakby nieszczęść
było mało, to dokładnie dwie godziny temu policja w Kioto odnalazła zwłoki młodej
kobiety, Noriko Honoko. – Zaczęłam nasłuchiwać czy nie będzie jakiejś wzmianki
o włamaniu i kradzieży. – Ustalenia przyczyn śmierci są ciągle w toku. Na
miejscu znaleziono kawałki sejfu, co może wskazywać na włamanie. – Ciekawe jak
do tego doszli. – nie znaleziono jednak żadnych odcisków palców.
Uśmiechnęłam się i zsunęłam z balustrady w dół. Wiatr
huczał, a ziemia zbliżała się w zawrotnym tempie. Gdy byłam pomiędzy pierwszym
piętrem a parterem, rozwinęłam skrzydła i wzbiłam się do góry.
****
Świat Sierry od
kilku godzin był wypełniony tylko biało – czarnymi plamami. Czuła, że jest
wożona do różnych miejsc oraz jak w jej ciało są wbijane igły. Jednak nie miała
siły, by protestować, krzyczeć. Przypominała teraz najprawdziwszą Barbie, tylko
że nie była tak urodziwa jak plastikowy oryginał. Jej skóra nabrała niezdrowego żółtego
koloru, worki pod oczami sięgały niemal policzków, a spierzchnięte usta ledwo poruszały się, gdy bezgłośnie próbowała prosić o pomoc.
Poczuła chłód na rękach, które natychmiast pokryły się gęsią
skórą. Uchyliła powieki, myśląc, że znów ujrzy biel, ale pomyliła się. Przed
nią rozciągał się widok na magazyn. Zza jednej ze skrzyń wyszła ciemna sylwetka.
Oczy dziewczyny rozszerzyły się. Próbowała wstać, ale czuła zbyt wielką niemoc.
– Spokojnie, Sierra.
Ten spokojny, łagodny głos...
– J-james? – wyjąkała.
Z cienia wynurzył się jej przyjaciel. Z policzków spłynęły
jej łzy.
– James! – Nie zważając na ból i ogień, który palił jej
mięśnie, zerwała się i rzuciła mu na szyję. – Tak tęskniłam! Co się z tobą
stało?
Chłopak przyciągnął ją bliżej. Też nie wyglądał najlepiej.
Miał siniaki i płytkie rany na ciele.
– Zostałam porwany tak jak ty.
– Ukryłeś się tu? – spytała. Nie odpowiedział. – James? –
Podniosła głowę.
Patrzył na nią
wzrokiem, gdzie czułość mieszała się ze strachem. Ujął jej twarz w dłonie.
– Posłuchaj Sierra, poszedłem z nimi na pewien układ.
– Układ?
– Tak. Powiedzieli, że cię wypuszczą, jeśli ja – Przez jego
twarz przewinął się cień. – zostanę ich królikiem doświadczalnym.
– Kłamiesz.
– Nie. – Uścisk chłopaka z każdą chwilą słabł. – Teraz możesz
już uciekać, Sierra. Wybacz, ale chyba nie będę mógł być dłużej przy tobie...
Dziewczyna czuła, jak jego puls i bicie serca słabnie, a
ciało staje się coraz cięższe, niemal ją przygniatając. Nagle chłopak
zwymiotował mieszanką krwi i jakiejś czarnej substancji.
– James!
Uśmiechnął się słabo Jego spojrzenie mętniało z każdą sekundą. Sierra osunęła się na kolana.
Uśmiechnął się słabo Jego spojrzenie mętniało z każdą sekundą. Sierra osunęła się na kolana.
– Nie zostawiaj mnie. – wyszeptała i spojrzała na niego.
Przestał oddychać. – Nie! – Uderzyła go w twarz. – Kłamstwo! – Kolejny cios. –
Ocknij się, kurwa! James!
Cisza. Cholerna cisza. Tylko jej oddech i jego martwe
spojrzenie. Wbiła paznokcie w ramiona i zaczęła kręcić głową. Niemożliwe. Niemożliwe. To
sen. To koszmar. To nieprawda!
Czarne fale zaczęły wokół niej wirować. Nasilały się, gdy
tylko spojrzała na swojego przyjaciela. Drzwi od magazynu rozsunęły się i
weszło trzech magów w purpurowych szarfach. Złapali dziewczynę pod pachy i
wynieśli. Nie próbowała się wyrwać. Wpatrywała się w podłogę i mamrotała cały
czas pod nosem, a na jej skórze pokazywały się całe siateczki żył, które lekko
pulsowały.
Tymczasem w opuszczonym magazynie rozległy się brawa pełne
szyderstwa. Hiroshi zeskoczył ze skrzyń i złapał srebrnego beya. Ciało Jamesa
rozpłynęło się w powietrzu.
– Doskonale nam to wyszło, Hypno. – powiedział z uznaniem. -
Naprawdę poruszająca scena! – Roześmiał się,
ale nagle urwał przez kaszel.
Bawił się naprawdę wyśmienicie tym omamianiem iluzjami, ale powoli zaczęła go już dopadać nuda. Jego plan miał się szybciej zakończyć, lecz złośliwy los ciągle stawiał mu na drodze przeszkody. Ale nie szkodzi. Zbyt wiele przeszedł, by teraz się zatrzymać.
Bawił się naprawdę wyśmienicie tym omamianiem iluzjami, ale powoli zaczęła go już dopadać nuda. Jego plan miał się szybciej zakończyć, lecz złośliwy los ciągle stawiał mu na drodze przeszkody. Ale nie szkodzi. Zbyt wiele przeszedł, by teraz się zatrzymać.
Nieważne ile to mu jeszcze zajmie. Ile ofiar, ile krwi, ile
cierpienia...Zakończy to przedstawienie!
Hmm no to juz wiem co bede robiła w poniedzialek na wok-u xD
OdpowiedzUsuńKelly: Zuza bedzie miala w kiiiij tych rozdzialow do nadrabiania...
*powraca do pp* ta szkola mnie kiedyś zabije ;-;
Ja:*robi zwiastun do warpachet* nie no rozdziały to zajebiste
OdpowiedzUsuń"- Nie wiedziałam, że jesteś taki niewyżyty, Kyoya. Sierra pewnie by się pocięła, byleby być na moim miejscu."
Miju: Sierra nie warto się pociąć dla tego powodu. Wiem coś o tym
Omega: Ty to wiele wiesz.
Miju: Ja wiem wszystko. Mam teorie dwie albo ich część. 1. Któryś z rodziców Jenny to mag. 2. mag ją zabił i miko też
Omega: Hmmmmmm Miju coś mi mówi, że to nie możliwe
Miju: Dobra my lecimy bo Hutress kopa weny dostała i chcę 19 rozdział napisać.A i jeszcze zwiastun *patrzy na zdj Omegi z dzieciństwa* Słodka byłaś
Omega: Nie byłam
Zajebiste? Naprawdę? O.O
UsuńSierra: *obecnie jest warzywkiem, które coś tam mamrocze przez cały czas, więc słowa Miju do niej nie docierają*
Jenn: Bycie fanem Kyoyi niszczy. Czej, że mag zabił i mnie i miko, czy że ma i miko wspólnie mnie zabili? O.o
Poczekacie, ale już niedługo wszystko wyjdzie na jaw xD
Jenn: Mówisz tak od kilku miesięcy >.>
Oj no Omega byłaś urocza. Pokaż Shadowowi, ucieszy się ^^, a ty Huntress pisz, pisz ^^
Omega: nie pokaże bo to zdjęcie spale
UsuńMiju: *szeptem* zrobiłam kopie
Beta: Serio bycie fanem Kyoy wyniszcza. Coś wiem na ten temat. Kiedyś to bym głowę dała sobie uciąć za znalezienie się na miejscu Jenny ateraz nie dobrze mi się robi na tą myśl
Miju: Kyoya nie dostaleś jeszcze pozwu do sądu za wyniszczanie fanki od środka?
Kyoya: Nie moja wina, że im odbija, plastik ześwirował bo jej kumpel padł
UsuńJenn: Powiedz mi. Ty jesteś głupi czy głupi?
Kyoya: -_-
Oj pokaż Shadow będzie szczęśliwy^^
Omega: nie
UsuńMiju: Twoja bo złe geny zabrałeś i one niszczą fanki od srodka wiem jak to jest bo z Betą się użerałam w tym stanie jej
Kyoya: Jesteście głuche czy jak?
UsuńJa: *próbuje wstać*
Jenn: Przed 10? Co za zmiana
Ja: Nie chcęę. Wolę spać T.T
Jenn: Czechy czekają
U.U
Miju: Nieee....Huntress daj spać*poduszką zasłania głowę po czym znowu śpi*
UsuńJa: znam sposób by ją obudzić *w dłoniach kule powietrzne mam które tworzą tornado w pokoju*
Miju: *budzi się* Pachet wiesz co robić *pachet przekierowuje tornado na Autorke z wielką siłą*
Ja:*wyeciałam z pokoju* Wladczyni Tornad się obudziła..
Miju:*zabiera Pachet* co poradzić każdego postawisz na nogi
Jenn: A u nas nikt nie umie Angel dobudzić
UsuńBo kocham sen
Jenn: Co ty nie powiesz >.> *podnosi skrzynki z wódką*
Izumi: Spokojnie, Jenny, jeszcze mamy 6 dni
Jenn: Znając nas jutro tego nie będzei
Izu: To też prawda ^^''
Miju: Za godzine na bank to zniknie jak na Ziemii impra to mnie wołajcie
UsuńJa: matko blog o bakuganach chce zacząć
Miju: Why
Ja: Bo mam super pomysł na ten sezon gdzie Vexosi i tam Omega Artios będzę
Jess: Impra będzie, ale dopiero w sobotę
UsuńIzumi: Ale dla mojej kochanej Jess- chan trzeba już gromadzić zapasy
Zacznij, zacznij chętnie poczytam *tuli Spectrę*
Miju:Omega tam to serio namoesza mocno....
UsuńOmega:*czyta plan* wow...Darkus..
Ja: Tiaaaaak
Miju: Tp ja wpadam nie ma opcji
Jess: In więcej tym lepiej :3
UsuńAki: A na 18 próbujemy pobić projekt x xD
Jess: Hyhyhy. O piona ja też gram Darkusem ^^
Moja córka *pokazuje na Jess* już zrobila jeden wielki chaos
Hydron: Miała być uroczą, delikatna dziewczyna
Jess: Cos nie wyszło
Bo moje córki to silne kobiety :3 *aura dumy*
Miju: i dobrze *patrzy na nagłówek do bloga z bakugan* ooooo nieźle
UsuńOmega: fajnie
Miju:*czyta scenariusz* ktoś będzie bardzo smutny z pewnego powodu
Omega:*czyta*
Nie ma Spectry?! *^*
UsuńJess: Dramat życiowy
To twój przyszły
Jess: Chyba niedoszły xD
Uuu mogę zobaczyć nagłówek?
Ok tylko jeszcze nie skończony
UsuńOmega: niedoszły? Nieźle
Usuńhttp://bakuganstoryomegaartios.blogspot.com/2017/03/rozdzia-1.html?m=1
Aki: Oni będą razem, ja tego dopilnuję
UsuńJess: Podobno go nie lubisz >.>
Aki: Wychowam go sobie
Jess: Powodzenia xD
Jenn: Wybieramy się na tego bloga jak sójki za morze.
Bo mam kryzys twóóórczy ;-;
Jenn: *wywraca oczami*
Miju: Angel ty to masz z Jenn pod górke
UsuńJa:racji w tym sporo jest Miju
Miju: Jazawsze mam racje
Omega: zgłaszam sprzeciw
Jin(bliźniacza siostra Lync'a): a więc to jest Angel i ekipa
No wiem -.- Taką sobie cudowną córkę stworzyłam
UsuńIzumi: *wdziewa kurtkę z czarnej skóry* To nie jest pełna Ekipa, Jin - chan. Jest w niej o wieele więcej osób, ale już poszła
Jenn: *ściska w ramionach pudełko z satyny i tupie niecierpliwie nogą* Chodź już!
Izumi: Idęęę :3
Jin: Spoko chętnie poznam pozostałych. Huntress kiedy będzie rozdział 2?
UsuńJa: *uderza głową o biurko* wczoraj dopiero był pierwszy! Matko kolejna narzeka
Omega: Takie już jesteśmy
Omega:*patrzy na nowy nagłówek, który tworze do bakuganów* no nieźle
Pokonałam kryzys twórczy! ^^
Usuń*w pokoju nie ma już praktycznie nikogo, bo polecieli na imprezę*
Ooo jak miło, będę mogła w spokoju napisać 62 i 63 ^^
Wena: Zastanowimy się nad tym
He? -.-
Czegoś tutaj brakuje *przygląda się nagłówkowi*
UsuńOmega: Na pewno nie mnie.
Ja: To i ja wiem
To będzie szybki kom. Przeczytałam oba wracając do domu i są całkiem niezłe ja nie wiem co ty do nich masz.
OdpowiedzUsuńJack: Alice bardzo ładna akcja :)
Lilka:*marszczy nos* Chyba nie powinnam czegoś widzieć.
Jack: Skoro James to była iluzja tego Hypno to prawdziwy zmutowany musiał zaatakować tego frajera Tategamiego.
Lilka: A teraz zrobią to z Sierrą. Jest taka teza, że Artemis może być matką Jenn.
Jack: Bo co z tego że bey ma ileś setek lat-_-
Lilka: A te beye to myślisz, że tam wiedzą co robią.
Jack: Zdziwiła byś się ale tak naprawdę żyją, czują i rozumieją więcej niż ci się wydaje.
Lilka: Gwiżdżę na to U-U
Jack:*jakiś dziwny wzrok na Lilkę*
Lilka: Nie patrz na mnie jakbym ci ciastko obiecała.
Ja: I tam na początku się zrobiło masło z tym ręcznikiem.
Lilka: Ty sama jesteś jak masło. Za naukę się weź.
Ja: Idę przecież idę.
Jack: Jakoś nie widać.
*łapie się za głowę* Ile nagle teorii przybyło
UsuńJenn: Artemis, jesteś moją mamą? Nie no zajebista opiekunka z ciebie xd
Artemis: Wiadomo, ale wybaczcie zmarłam szmat czas temu ^^''
Kyo bez ręcznika, Kyo bez ręcznika
Jenn: Bosh, skończ z tym fangirlowaniem
A no tak miała gify porobić ^^''
Jenn: To co tak stoisz? Już do roboty!
Haaai~
Alice: Dzięki ^^
No widzisz? A będzie pewnie jeszcze więcej.
UsuńLilka: Nic nigdy nie wiadomo. Może nie pamiętać. Taaa Buc z czy tam bez ręcznika ale nie oto mi chodziło.
Ja: A mi chodziło o to, że tam jest dwa razy ,,z ręcznikiem".
Lilka: Jenn ty się tam pilnuj. Nie wiadomo kogo on tam jeszcze dotykał. Przez ciebie Kruk znów odczuwam lęk. A to nie jest fajne tak mnie szybciej opęta.
Ja:Przykro mi*głaszcząc Lilkę po głowię* Jestem przy tobie pamiętaaaam. Czuwaaaaam na każdy czas U.U
Lilka:I tak cię nie lubię-_-
Jack: Gorzej ci? Do kościoła potrzebujesz?
Ja: Nie wiem chyba i to i to.
Lilka: Pewnie zaczyna jej się udzielać cały fangirl Angel. Fakt, że reakcja Kruka na Buca to oczy pełne gwiazdek, kotków, serduszek i podziwu.
Jack: Dobrze, że nie piszczy.
Lilka: Święte słowa. Chyba bym ją zamordowała.
Ja:*w gruncie rzeczy nieśmiałe dziecko*
Już poprawiłam ^^
UsuńJenn: Buc może mi co najwyżej buty wypucować. Są nieco zabłocone...
Kościół? Tam to dawno nie byłam xD
Jenn: Ale krzyż mi do czoła przystawić próbowałaś. Idiotka. Może jeszcze obwiąż mnie różańcem?
Mogę spróbować
Jenn: Gdybyś ty go jeszcze miała xD
Harumi: A u Angel rozmarzenie
Jenn: Przy Phantomie to potrafi się na długo zawiesić
Spectruś *.*
Jenn: Ta cud nad cudami -.-
Witam i się kłaniam Angel :) Z tej strony Victoria z Your Magazine :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam wrócić do pisania i stworzyłam nowego bloga na którego serdecznie zapraszam https://sininen-magazine.blogspot.com/
A co do posta to za Jenny bardzo się stęskinłam, Sierra wkurzająca jak zawsze, Kyoya bez zmian, dalej jesteś osobnikiem, którego trudno strawić ^^
Czekam na kolejne rozdziały i wielki finał opowiadania :)
Jenn: Ara, Ohayo Blue - san ^^
UsuńSierra: *obecnie lekko zbzikowała, więc nic ją nie obchodzi*
Kyoya: Fajnie wiedzieć.
Jenn: Nie udawaj, że nie wiedziałaś.
Wielki finał...Moze być dość szybko xDD
Jenn: Jakże mi przykro
Czuję ten smutek >.>
Witaj moja ulubienico tego bloga ^^ Bez ciebie było by nudno ^^
UsuńYoyo obraziłeś się? Nie żałuję xD
Sierra! Ćpać zaczęłaś? Smuteczek...
Będzie drugi sezon?
Jenn: Beze mnie zawsze jest nudno.
UsuńKyoya: Tak, tak
Jenn: No co? Kto wprowadza tu życie?
Kyoya: Na chwilę obecną to wyprowadzasz
Jenn: Zrobiła ci się szkoda Mistu? Uuu xD Yoya jakiś ty wrażliwy :3
Czy będzie? To wie tylko moja wena i chęć do pisania xD
59 years old Executive Secretary Shane Noddle, hailing from Drumheller enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Couponing. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. prosto ze zrodla
OdpowiedzUsuń