piątek, 16 czerwca 2017

Rozdział 54: Ehh, czasami chcę, by ten cały świat trafił szlag.

   Mogę z całą pewnością stwierdzić, że dyskrecja nie jest jedną z moich cech. Kiedy zablokowałam (no dobra Patrick zablokował) drzwi, oparłam się wygodniej i zaczęłam przeglądać na telefonie, co dostałam od mojego kochanego, wrednego informatyka. Jednak żeby się nie nudzić, weszłam w playlistę i włączyłam sobie przypadkowy utwór.

I'm on the battlefield
Like, oh my God
(oh la la)
Knocking soldiers down
Like house of cards
(oh la la)
I'm a one woman army
(oh la la)
Yes, I'm a one woman army
(oh la la, oh la la, oh la la)

   Niestety moje przyjemne czytanie informacji o Hypno przerwało walenie w drzwi.
– Otwierać! – wrzasnął jeden ze stróżów. – W tej chwili!
  Westchnęłam ciężko i pogłośniłam piosenkę, by zagłuszyć ich wrzaski i uderzenia. Dotarłam do mniej więcej połowy artykuł, kiedy na korytarzu powstała jakaś wrzawa, a syreny policyjne rozbrzmiały w wieczornej ciszy.
 Grunt to nie zostać zauważonym – powiedziała z nutą kpiny Artemis.
 Nigdy nie mówiłam, że nie lubię być w centrum uwagi – odparłam, wstając i podchodząc do okna.
  Oparłam stopę o parapet i zmierzyłam wzrokiem dwa radiowozy. Zaraz przyleci tu Ryo, Madoka i zapewne połowa personelu, bo pomyślą, że jestem jednym z tych porywaczy, który przyszedł po kolejną ofiarę lub informacje. 
   Ehh, czasami chcę, by ten cały świat trafił szlag.
  Otworzyła okno i wyskoczyłam w ciemną noc, uginając nogi w tył. Zdołałam jeszcze kątem oka uchwycić wpadających do gabinetu stróżów w towarzystwie dwóch psów, a potem poleciałam w dół.

I hit you with that kung-fu Jackie Chan
Boom, boom, boom, pow
I'm super fast
High heels, big deal
I kick ya ass
They gunnin', they runnin'
And that makes me mad

   Uśmiechnęłam się szeroko, widząc przerażone miny policjantów kilka sekund przed tym, jak zrobiłam gwałtowny obrót i odbiłam się nogą od ściany. Wpadłam w gęstwinę drzew, odgarnęłam włosy z twarzy i zniknęłam, nim zdołali ruszyć się z miejsca.
   Przeniosłam się do pałacu w Piekle, a konkretniej do sali tronowej, mając zamiar znaleźć Kimiko lub Victora i powiedzieć im o Hypno, jednak jak na złość nikogo nie było w pobliżu. Moment...
  Mamy zatargi z magami, opętani się panoszą, a w całym zamku panuje cisza, jakby urządzili turniej bingo dla mieszkańców domu opieki. O nie, nie, nie, o demonach można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie zlewają psychopatów. W dużej mierze dlatego, że sami nimi jesteśmy i wiemy, jak to jest się z kimś takim użerać, jednak to już inna historia.
   Ruszyłam w stronę gabinetów i sali obrad, lecz gdy mijałam schody prowadzące do lochów, usłyszałam okropny ryk, który jednak szybko został urwany przez, wnioskuję po dźwięku, włócznię. Zaczęłam schodzić, mając nadzieję, że trafię tam na Kaito lub jakiegoś z ogarniętych gwardzistów.
   Lodowate powietrze przeniknęło mnie do szpiku kości, kiedy stanęłam na wypolerowanej, czarnej posadzce. Lochy są istnym labiryntem, który rozciąga się pod pałacem i ogrodem, więc wystarczy być matołem w kwestii orientacji w terenie, by to miejsce stało się twoim grobem.
   A teraz pytanie za sto punktów: które z rodzeństwa Terada wiecznie się tu gubiło i doprowadzało Kimiko do białej gorączki? Podpowiem wam: to, które wiecznie suszy zęby.
  Minęłam rząd pustych więzień i natknęłam się na uchylone, podwójne drzwi od pokoju „przesłuchań”. Przez szparkę dochodziło światło i przytłumione głosy.
 Wybaczcie najście! – zanuciłam, odpychając jedno skrzydło – Czy jest tu może Kimiko – san, Victor – san lub Kaito? – zapytałam z uśmiechem, a gdy otworzyłam oczy, zostałam uraczona widokiem jakiegoś faceta leżącego twarzą do podłogi i plamą krwi pod nim. – Oł, przeszkodziłam?
 Niezupełnie, już skończyłam – odparła Kimiko, poprawiając rękaw kimona. Izu pomachał mi zza jej pleców. – Co chciałaś?
   Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo drugie skrzydło drzwi skrzypnęło głośno i rozległ się krzyk.
 Fumio – san! – Yuki padła na kolana, a lekko spanikowana Alice położyła ręce na jej ramionach.
   Och, czyli to jeden z tych magów? Huh, pamiętałam, że go złapano, ale myślałam, iż zdechł dawno temu.
 Czemu mu to zrobiliście?! – wydarła się Yuki w kierunku Kimiko. – Przecież Fumio – san niczego złego nie zrobił! – Głos się jej lekko załamał.
– O czym ty mówisz? – Kobieta uniosła brew. – Ten mag zaatakował nasze ziemie, więc to oczywiste, że został uznany z wroga – Wzruszyła ramionami. – Nie chciał z nami współpracować, dlatego musiałam się go pozbyć, bo stanowił zagrożenie.
  Dostrzegłam, że dłoń Kimiko mieniła się srebrnym światłem i skrzywiłam się nieco. Może i Kimiko nie wyglądała na specjalnie groźną, ale jej moc budziła strach. Wiecie jaki to ból, gdy coś sobie złamiecie, prawda? Wyobraźcie sobie, że zostaje on pięćdziesięciokrotnie wzmocniony. Albo choćby leciutkie zacięcie się nożem, które staje się sto razy potężniejsze. Nie ma praktycznie istoty, która nie czuje bólu, więc każdy obawia się władczyni demonów.
   Yuki starła kilka łez z policzków i spojrzała na Kimiko z niedowierzaniem.
– Fumio – san chciał tylko spełnić nasze marzenie! – Dziewczyna zacisnęła pięści i powoli wstała, kołysząc się na boki. – A ty...a ty...Zniszczyłaś to! – Wycelowała w kobietę palcem.
 Co z tego? – odparła spokojnie Kimiko.
  Przez kilka sekund Yuki stała jak sparaliżowana, po czym rzuciła się na władczynię demonów z sztyletem stworzonym z lodu. Trzech gwardzistów, Izumi i ja już chcieliśmy odeprzeć atak, ale Kimiko zatrzymała nas ruchem ręki, uśmiechając się lekko pod nosem. Odsunęła się na bok, przez co Yuki nie trafiła sztyletem w jej ramię, co wykorzystała władczyni demonów i zacisnęła szczupłą dłoń na szyi czarodziejki, po czym uniosła ją do góry.
 Wspominałaś coś o marzeniach, prawda? – spytała spokojnym głosem. – Chyba jednak nikt cię nie nauczył, że nie każdy je spełnia – Wzmocniła nieco uścisk. – Jeśli nie będziesz posiadała siły i własnego rozumu, nigdy niczego nie osiągniesz, bo nikomu nie zależy, by spełnić marzenia drugiego. Taka jest prawda, mała, naiwna dziewczynko. Dla tego waszego „pana” ty, ten mag i reszta waszej grupy jesteście zwykłym mięsem armatnim, którego używa, by spełnić swoje cele. To, o czym marzycie, jest niczym.
 Myślisz, że nie wiem? – wyszeptała Yuki. – Dla niego nigdy nic nie znaczyliśmy...
 Och, czyli jednak nie jesteś taką ignorantką – Kimiko puściła ją i zwróciła się do gwardzistów – Zabrać ją.
 Tak, pani! – Strażnicy zasalutowali, wzięli Yuki pod ramiona i wywlekli z pomieszczenia. O dziwo dziewczyna nie stawiała żadnego oporu i wpatrywała się ponuro w posadzkę.
 Więc jaką masz do mnie sprawę, Jenny? – zwróciła się do mnie Kimiko, kierując się do wyjścia.
  Razem z Izu podążyliśmy za nią i wyjaśniłam im większość sprawy podczas drogi. Kiedy dotarliśmy do jej osobistego pokoju, Izumi oddalił się pod pretekstem odnalezienie Harumi.
 Rozumiem – Kimiko zasiadła za biurkiem i odrzuciła na plecy czarne pasma włosów. – Bey, który  wprowadza w szaleństwo nie tylko przeciwników ale i  własnego bleydera.
 Ten bey nie jest silny, ale przebiegły. Tak naprawdę nie tworzy iluzji i nie umie wejść do umysłu, lecz zmusza osobę, by sama zaczęła mieć urojenia. Po prostu wykorzystuje emocje takie jak strach, nienawiść czy miłość i żywi się nimi.
 A jeśli ktoś jest zainfekowany mroczną mocą, to od razu popadnie szaleństwo – stwierdziła Kimiko i westchnęła – No dobrze, ale po co mi ta informacja?
 Victor stwierdził, że dowódca magów lub ktoś od nich musi mnie znać, a ten bey pokazał mi Noriko.
 W normalnych okolicznościach nie byłaby taka pewna, skoro ten bey nie wchodzi to umysłu, ale mówimy o tobie – skwitowała Kimiko. – Więc myślisz, że wykorzystają Hypno przeciwko wam?
 W każdym razie na pewno nie pomachają nam nim tylko przed nosem – odparłam.

****

   Nil był święcie przekonany, że powinien otrzymać jakąś nagrodę za to, że jeszcze nie zwariował z tą dwójką debili. Tak, siedzieli w zamknięciu, luj wie ile czasu, a Masamune z Gingą ciągle podejmowali te swoje debilne próby ucieczki, grożenia głosowi z głośnika czy głodówek. Nairu był pełen podziwu dla porywacza, że po prostu nie odciął tym dwóm języków, bo sam zaczął mieć na to ochotę.
  Przewrócił się na drugi bok, bo miał dość oglądania, jak Masamune, który przysnął na fotelu, cieknie ślina z buzi. Ciszę niszczyło jedynie miarowe tykanie zegara. Nie było jeszcze nawet 20, ale dla rudego idioty i Kadoyi sen stał się niedawno najlepszym zajęciem. Nawet lepiej, gdyż przynajmniej nie darli się lub snuli z kąta w kąt z ponurą miną.
  Nil westchnął i podniósł się do siadu, łapiąc książkę, która spadła mu z brzucha. Popatrzył za Chrisem i znalazł go koło regału z książkami ze słuchawkami w uszach i MP3. Chciał już wstać, gdy poczuł zapach kwiatów i obrócił głowę w kierunku drzwi.
   Jego oczy rozszerzyły się gwałtownie na widok dużej wyrwy w ścianie oraz Kyoyi i Jennifer.
 Kyoya? Jenny? – Przetarł powieki, ale oni nie znikli.
   Jennifer złapała swojego beya i otrzepała płaszcz.
 Przyszliśmy wraz z tym kretynem po was – powiedziała beztrosko. – Co taki zdumiony? – Uniosła brew. – Nawet taka ameba umie pokonać paru gości. - Pokazała kciukiem na Kyoyę.
   Tategami rzucił jej takie spojrzenie, że gdyby dziewczyna miała trochę przyzwoitości, padłaby na zawał. Jednak Jenny pokazała język narwańcowi i zwróciła się do Nila.
 To co? – Wyciągnęła do niego rękę. – Wracamy?
   Nairu jeszcze raz spojrzał na te zielone tęczówki, w których tańczyło kilka iskierek radości i zaczął powoli wyciągać dłoń. Był tak pochłonięty widokiem dwójki przyjaciół, że nawet nie usłyszał ostrzegawczego krzyku Chrisa.

****

   Po powrocie z pałacu, stwierdziłam, że zostało mi około 10 godzin, więc zrobiłam sobie kilka godzinek relaksu. Najpierw ciepła kąpiel, potem malowanie paznokci, a na końcu trochę snu. Właśnie siedziałam na imprezie u królowej Kier, kiedy rozległ się ostry dzwonek do drzwi i kelner, który właśnie podawał mi drinka, rozpłynął się.
  Zirytowana podniosłam się z cieplutkiej poduszki, zarzuciłam puszysty szlafrok na bieliznę i wyszłam na korytarz z wyrazem twarzy zdolnym zabić.
 Czego? – spytałam, otwierając gwałtownie drzwi.
   Niemal uderzyłam nimi Madokę, która stała z lekko przestraszoną miną na klatce schodowej.
 Cześć, Jenny – wydukała.
 Yo – mruknęłam, przecierając powieki – Co jest?
 Słyszałaś o tym, że ktoś się włamał do WBBA?
   Drgnęła mi brew. Już wiem do czego dąży...Oparłam się biodrem o futrynę.
 Teraz już tak. Co w związku z tym?
 Ryo – san twierdzi, że to byłaś ty.
  Ten świat stanowczo powinien trafić szlag...


Cud się zdarzył i napisałam rozdział w szybciej niż miesiąc! Za to do Jess mam zastój ;-;. Tak, wena jest mega kochana...No nic, odmeldowuje się! ^^

31 komentarzy:

  1. Miju: Ryo matko weź ty w końcu odpuść człowieku już na sam widok ludzie cię nie znoszą a co dopiero gdy rzucasz na nich oskarżenia itd
    Ja: a tej to co?
    Akana: a bo ja wiem.
    Miju: u nas jest mega zastuj. Z powodu lenia albo "gdy mam pisać wszystko ucieka". 21 rozdział miał być na początku tego tygodnia a nie ma i ty 4sezony chcesz zrobić
    Ja: 3 ba bank oj Jenn po co ci ta muzyka była
    Miju: Nil idioto ocknij się to nie jest prawdziwy Kyoya!!
    Ja: jej nie dałaś się nabrać brawo
    Miju: co to ie jest to nie wiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenn: A Angel wie jak pisać, ale klawiatura nie słucha xD
      Jenny: Ja tam się Nilowi nie dziwię. Masamune wydziela takie pokłady głupoty, że można paść xD
      *baluje sobie na środku pokoju w rytm muzyki*
      Jenn: Ale ty wiesz, że Marysie już poszła *kręci głową* Jak to po co? Żeby sobie umilić czas
      Patrick: Pieski też po to były?
      Jenn: One akurat rozjebały atmosferę ;/ *wzdycha*

      Usuń
    2. Beta: umilić czas i policje sprowadzić. patrick nie wyłączył zabezpieczeń czy to Jenny zawaliła na całej lini?
      Miju: Współczuć Nilowi....chwila....czy to nie Hypno za tym stoi?!!!
      Akana: Całkiem możliwe *maluje coś na płutnie* Cały czas się gubie w Postaci Yuki
      Ja: A co ty ogarniasz?
      Akana: Wiele rzeczy

      Usuń
    3. Jenn: Ani jedno ani drugie, po prostu im się piosenka nie spodobała xD
      Może Hypno, może pokłady głupoty Masamune, kto to wie ^^
      Jenn: Mało kto ogarnia Yuki xD
      Harumi: Bo ona się sama nie ogarnia
      Jenn: Nom xD

      Usuń
    4. Beta: Obstawiam że Jenny sknocila
      Akana: I wszystko jasne *dalej maluje* chyba musze sobie nowy tatuaż zrobić
      Miju: za kilka lat bedziesz cała nimi pokryta
      Akana: nie. Mam tylko jeden i dodatkowo jestem na profilowym autorki ^^
      Ja: nie wiem jak długo zagościsz na nim Akana

      Usuń
    5. Jenn: No i? xD I tak mnie szukają od dawna
      Ja swojego profilowego nie zmieniłam od...8 miesięcy? xD
      Jenn: Chociaż ta minka anioła ci nie pasuje xD
      I kto to mówi ==

      Usuń
    6. Miju: jamim cudem cb nie namierzyli?
      Akana:bo ma spoooro szczęścia
      Beta: i jest demonem

      Usuń
    7. Jenn: Wiesz, mieszkam w Piekle i tak trochę ludzie nie mogą od tak sobie wejść ^^
      Harumi: Poza tym członków "yakuzy" w Japonii się nie tyka
      Jenn: I ty twierdzisz, że nie umiem wymyślać bajek xD

      Usuń
    8. Miju: Widzisz Akana taka jest prawda.
      Akana:Yazuka mówisz...
      Miju: Haru robisz karabiny snajperskie?

      Usuń
    9. Harumi: Yhym, a co chcesz jeden?
      Jenn: *próbuje odciągnąć Autorkę od laptopa*
      Izumi: *wali do drzwi łazienki* Mam grabiee!
      Jess: Spierdalaj! Już zeszło!
      Izumi? Serioo? T^T
      Jenn: Ja cię mogę umyć grabiami, chcesz? --

      Usuń
    10. Miju: Pewnie że chce.
      Beta: Alex się dowie Miju ty za bardzo masz doczynienia z bronią.
      Miju: co mi tam raz się żyje.

      Usuń
    11. Jenn: Oj, Beta już nie truuuj *pływa sobie na plecach w basenie o kształcie nerki*
      *patrzy smętnie na kupę ciuchów* Jak mi się nie chceeee ;-;

      Usuń
    12. *zużywa 2 pudelko chusteczek*
      Miju: Źle to znosi a i Haru ile bierzesz za karabisn snajperski?
      Beta: Dziwisz się? Ostatni raz z jej klasą
      Miju: Bywa

      Usuń
    13. Haru: HUh, momencik ....*chwila później* zależy jaki konkretniej ma być, ale tak od 2000 dolarów do 7000$ dolarów
      *biega w tą i tamtą, pakując się*
      Haru: Jutro jest zakończenie
      Nie śpieszy mi się na nie, chcę dostać tylko świadectwo i iść gdzieś z dziewczynami ==

      Usuń
    14. Miju: biore za 7000$ *daje kase Harumi*
      Beta: Jestem ciekawa jak twoi bracia zareagują bo ty i broń to nic dobrego
      Miju: jeszcze zmienisz zdanie
      Ja: ja to dzisiaj idę z kumpelami oby nie było nudno

      Usuń
    15. Wolnooość! *rzuca torbę w kąt*
      Jenn: Tak, tak cieszymy się razem z tobą
      Harumi: To jaka długość lufy, waga, kaliber, celownik, podstawa itp?
      *wyciąga telefon, włącza notatki i patrzy wyczekująco na Miju*

      Usuń
    16. Miju:nie mam specjalnych wymagań ważne dla mnie żeby się sprawdzał jak najlepiej i dobrze się go przynosiło. Zostaeiam wszydtko tobie znasz się na fahu
      Beta: Miju dostaniesz własny karabin snajperski już nie będziesz brać od znajomego adila
      Miju: i dobrze bo w przenoszeniu jest okropnie ciężki

      Usuń
    17. Harumi: Huh, czyli lekki *odchodzi, ciągle wpatrzona w telefon*
      Jenn: Po luj ci karabin snajperski? Wiesz, jak się z tym trzeba pieprzyć? łazić, celować, przenosić, czekać na cel. Nuda.

      Usuń
    18. Miju: wiesz od zawsze byłam dobra w zealczaniu wrogów z odległości. Za zwyczaj sztyletani.
      Beta: A teraz karabinem snajperskim. Trzeba mieć dobre oko do tego
      Miju: mam dobre oko. Miałam w rodzinie 3 snajperów i 2 myśliwych. Ma się to oko co oni.

      Usuń
    19. Jenn: Pff, wolę już katanę niż pierdolenie się z karabinkiem
      Izumi: Ja nawet nie wiem, kim byli moi dziadkowie xD
      Jenn: Ja nic nie wiem ;x i jakoś nie jest mi to potrzebne

      Usuń
    20. Miju:każdy ma swoje sposoby. Ja to przeważnie sztyletów używam, lecz czasem lepiej posiadać karabin. Nie wiadomo kiedy co się może przydać poza tym zawsze chciałam mieć karabin snajperski
      Beta: Miju a myśliwi to od strony mamy?
      Miju: taty. Od strony mamy byli snajperzy.
      Beta: skąd takie rzeczy wiesz?
      Miju: Adil
      Akana: i wszyetko jasne

      Usuń
    21. Jenn: A to ja mam jego *klepie kogoś w ramię* który wie wszystko...No prawie, ale szczerze mówiąc, mam w dupie kto kim był
      Harumi: *robi balon z gumy* Możesz mieć sobie dobre oko, ale jeśli nie będziesz umiała być "cichym", to snajperski karabin będzie ci kulą u nogi

      Usuń
    22. Miju: da się nauczyć
      Beta: O.O
      Miju: Dla chcącego nie ma nic trudnego

      Usuń
    23. Harumi: *wzrusza ramionami* Twój wybór, dla mnie liczy się tylko kasa
      *myśli, jakie zna zajebiste filmy, by je pobrać na wyjazd* Hmm...

      Usuń
    24. Ajin polecam
      Miju: Ale to nie film to Anime *rzuca sztyletani do celu i trafia*
      Ja: oj tam XD
      Beta: Hmmmm jednak te moje obawy są słyszne Miju się nie drze nie wkurza i jest bardziej spokojna. Jaka diagnoza?
      Akana: nie mam jej.

      Usuń
    25. A to się nie nada xD
      Jenn: *maluje sobie paznokcie* Nudzi się?
      Izu: Brak cukru! ^^
      Patrick: To nie ona?

      Usuń
  2. "Patrick: To nie ona?"
    Beta: Kelly to samo powiedziała i nie Izumi nie masz racji trzeba się dowiedzieć.
    Akana: a może dlatego że nerwy ma nienadszarpniete

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenn: No bo Yoyo nie ma. Problemy w związku?
      Izu: Ci ;x

      Usuń
    2. Miju:nie jestem w związku *rzuca sztyletami w tarcze dalej*
      Beta: :(

      Usuń
  3. Wow! A mi się ten rozdział udało przeczytać! Jest długi i genialny.
    Ronan&Miju: Ychy.
    Kelly: Żeby Kitty potrafiła takie długie rozdziały pisać...
    Ja: Wypchaj się Kel!
    Życzę tonyyyyyyyyyyy weny czekając na next.
    P.S. Misako: Kitty organizuje konkurs o Ninjago.
    Ja:*zakrywa Misako usta*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje, dziękuje ^^ *ledwo żywa, gdzieś w Austrii*
      Izumi: Nie ma tego złego, bo Kitty przynajmniej często wstawia ^^
      Konkurs widziałam, aleee *ziewa* Nie umiem rysować i kompletnie nie ogarniam tych mistrzów żywiołów xD

      Usuń