środa, 5 lipca 2017

Rozdział 55: Godzina zero

   Wzięłam głęboki wdech i poprawiłam szlafrok, który zsuwał mi się z ramion.
 Madoka, możesz przekazać tej rudej cholerze jedną wiadomość? – spytałam, przymykając powieki i uśmiechając się milutko.
 Jasne, o co chodzi?
 Jego synek do niego wróci, ale – Otworzyłam oczy, które zaczęły przybierać szkarłatną barwę. – nie mogę zapewnić, że będzie w jednym kawałku – dokończyłam, poszerzając uśmiech.
  Szatynka lekko pobladła i otworzyła usta, ale ja machnęłam jej dłonią na pożegnanie i zatrzasnęłam drzwi.
 Mam dziwne wrażenie, że chcesz, by Ryo Hagane tu przybył – stwierdziła Artemis.
   Siedziała na skórzanym fotelu i upinała swoje długie włosy w kucyka. O podłokietnik był oparty jej topór z lśniacym ostrzem.
 Za – Zerknęłam na wyświetlacz telefonu – godzinkę jest godzina zero, po czym niszczymy magów, uwalniamy opętanych i tą bandę debili. Potem jest już koniec.
 Czyli chcesz opuścić to miejsce? – spytała, przechylając nieco głowę.
 Yhym.
– Gdzie pójdziemy? 
  Westchnęłam, wyciągając z szafy krótką kurtkę z czarnej skóry i botki do połowy łydki. Założyłam je, przetknęłam katanę przez pas i sięgnęłam po szczotkę.
 Kto wie...Może zamieszkamy w Piekle? Albo wybierzemy się w jakąś podróż? Serio nie wiem, Artemis – Wzruszyłam ramionami, czesząc jedno pasmo włosów.
 Nie będziesz tęsknić?
   Posłałam jej sceptyczne spojrzenie.
 Naprawdę, Artemis? Naprawdę? – Pokręciłam głową. – Nie, na pewno nie zatęsknie za WBBA i Wild Fang.
 Znowu próbujesz się odciąć od uczuć – Spuściła wzrok. – Nie lubię tego.
  Prychnęłam głośno, rzucając szczotkę na stolik kawowy. Nie miałam najmniejszej ochoty dyskutować o tym z miko, więc przypięłam kuczer paskiem do uda, złapałam beya, wrzuciłam go do pudełeczka i zniknęłam z mieszkania.

****

   Jasno...
   Za jasno...
   Próbował unieść rękę, ale poczuł, że jest ona przykuta przy nadgarstku.
   Co jest?
   Nagle światło zostało przysłonięte przez czyjąś głowę. Oczy Nila dopiero po chwili ujrzały w rozmazanym obrazie męskie rysy twarzy i zielone tęczówki, patrzące na niego z chłodną uciechą.
 Kim jesteś? 
 Nazywam się Hiroshi Harada – przedstawił się mężczyzna, po czym zakaszlał.
   Nilowi od razu przypomniał się chrapliwy głos z głośnika.
 Ty nas porwałeś – syknął, mrużąc oczy i próbując wstać, jednak jego kostki, nadgarstki i szyja były przypięte metalowymi bransoletami do stołu.
 Jak na to wpadłeś? – zaśmiał się Hiroshi, kiedy napad kaszlu się skończył. – Słyszałem, że jesteś całkiem inteligentnym chłopakiem, ale srodze mnie rozczarowałeś. Wystarczyła jedna, marna iluzja, byś dał się oszukać – westchnął ciężko.
  Bleyder nie odpowiedział, tylko rozglądał się uważnie. Znajdował się w owalnym pomieszczeniu wypełnionym sprzętem medycznym. Jego uwagę przyciągnęła szklana gablota, gdzie ułożone od najmniejszej do największej leżały strzykawki. W ich wnętrzach pływał ciemnofioletowy płyn, a nad nimi były przypięte czarnymi paskami spore fiolki z czarną cieczą.
   Hiroshi zauważył, czym zainteresował się Nil i na jego ustach wykwitł lekki uśmiech.
 Ach, to mój najnowszy materiał badawczy. Jeszcze nie próbowałem, jak działa, bo potrzebowałem do tego kogoś mocno związanego z beyem – Zwrócił wzrok w kierunku Nila. – I właśnie go dostałem.
 Drzwi za plecami mężczyzny rozsunęły się i do środka weszła dwójka ludzi z ochronnymi maseczkami na twarzach w białych kitlach. Kobieta podeszła do Hiroshiego i lekko się kłaniając, podała mu małe, szklane pudełeczko, gdzie wirował Horuseus.
 Zamierzasz mnie naszpikować tym gównem? – spytał Nil, unosząc brew.
 Och, nie – Hiroshi odepchnął się nogami i podjechał na krześle do szklanej gabloty. – Nie interesują mnie żadne eksperymenty na beyach czy ludziach – Wyciągnął średniej wielkości fiolkę.
 Akurat – prychnął Nil. – Myślisz, że ci uwierzę?
  Mężczyzna wywrócił oczami i wrócił krzesłem w pobliże stołu.
 To jest potrzebne, by tu sprowadzić.
 Ją? Czyli kogo?
 Jennifer – Hiroshi wzniósł fiolkę i potrząsnął nią. – Czekałem przez jedenaście lat, by wreszcie się jej pozbyć.
– I to wszystko zrobiłeś tylko po to? - wychrypiał z niedowierzaniem Nil.
 Tak – Mężczyzna spojrzał na niego zdziwiony i uśmiechnął się, a jego rozbłysły dziwnym blaskiem – Co cię tak dziwi? Aaa...nie znasz tego uczucia, kiedy tak kogoś nienawidzisz, że jego śmierć ci nie wystarczy. Cóż, przez te jedenaście lat starałem się, by jak najbardziej stała się potworem. Pozwoliłem jej zaznać miłości, przyjaźni, szczęścia, by potem przekuć je w strach, nienawiść, pogardę i gniew. Powiedziałem Noriko, że niedaleko jej domu zemdlała mała dziewczynka, dałem głupiutkim ludziom książkę wzywającą starożytną bestię, zbudowałem ten ośrodek i ściągnąłem grupę naiwnych, by mi służyli – Z każdą sekundą jego uśmiech stawał się coraz bardziej szaleńczy, a wyraz oczu obłąkany. – Tak, poświęciłem Jennifer mnóstwo uwagi! A teraz pozbędę się ciebie, jej przyjaciół, zniszczę Piekło, na sam koniec, gdy będzie w stanie tylko płakać z bezsilności, pozbędę się jej.
 Huh, wątpię, by Jenny płakała przed tobą – wycedził Nil, uśmiechając się krzywo. – Ona szybciej odetnie ci łeb.
   Jednak jego słowa  nie zadziałały na mężczyznę, który jedynie się zaśmiał i nachylił nad nim.
 A wiesz, co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? – spytał, świdrując go wzrokiem.
 No co? Dawaj.
  Hiroshi wypowiedział kilka słów. Kiedy skończył mówić, w pomieszczeniu panowała przez chwilę głucha cisza.
 To... – zaczął Egipcjanin – niemożliwe.
 Taka jest prawda – Hiroshi odkorkował fiolkę – i nie obchodzi mnie, czy ją akceptujesz. A teraz skoro wszystko wiesz, będę się już żegnać – Wylał ciemnofioletowy płyn przez otwór w pudle prosto na Horuseusa.
  Na początku Nil nic nie czuł. Już myślał, że mężczyzna tylko udawał, gdy zaczęło mu być gorąco, a w gardle pojawiło się nieznośne drapanie. Szarpnął rękami do góry, ale jedynym skutkiem była coraz wyższa temperatura ciała i falowanie obrazu przed oczami. Miał wrażenie, jakby jego krew nagle stała się płynną lawą.
  Tak było do momentu, aż nie usłyszał syreny alarmowej i nie ujrzał czerwonego światła, które mrugało ostrzegawczo. Rozległ się też strzał i dźwięk tłuczenia. Potem chłopak osunął się w zimną ciemność.

****

   Lecieliśmy nad gęstym lasem i wypatrywaliśmy ośrodka, który miał być, według Yuki, schowany w kotlinie. Spojrzałam przez ramię na Harumi gryzącą pocky. W uszach dyndały jej pomniejszone pistolety, a przez ramię miała przewieszony pokrowiec zawierający karabin snajperski Barrett M82 i dwa maszynowe, HK416. Przeniosłam wzrok na jej brata, ale dziecko tęczy dalej nuciło coś pod nosem, a kiedy zauważył, że się na niego patrzę, to pomachał mi radośnie.
  Czterech anonimowych strażników nawet nie zaszczyciłam spojrzeniem i zerknęłam na mojego kochanego informatyka. Wyglądał na mało zadowolonego z życia, ale Izu twierdzi, że to przez to, że praktycznie nie widuje się z Alice. Fakt, że po tych słowach Patrick zdzielił go w łeb, tylko bardziej to potwierdza.
 Jest! – zawołał Izumi, celując palcem przed siebie.
  Odwróciłam głowę i ujrzałam spory kompleks budynków układający się w prostokąt i dwa kwadraty na krawędziach. Wylądowaliśmy na grubej gałęzi rozłożystego drzewa.
– Moment, sprawdzę zabezpieczenia – powiedział Patrick, szybko stukając palcami po ekranie swojego telefonu. Zerknęłam na wyświetlacz, ale ujrzałam jedynie szybko zmieniające się cyfry i szybko odwróciłam wzrok, żeby przypadkiem nie dostać oczopląsu. - Wyłączyłem te zewnętrzne.
 Tych wewnątrz nie musisz - Wzruszyłam ramionami - I tak je zaraz rozwalimy.
 Jak uważasz - powiedział, chowając telefon do wewnętrznej kieszeni kurtki.
 Oi, Jenn... – Harumi zmrużyła oczy – Czy to nie Nil?
  Spojrzałam w tym samym kierunku co ona i dostrzegłam Nairu przykutego do stołu. Obok niego siedział jakiś facet z białymi włosami i bródką, który trzymał na kolanach szklane pudło z Horuseusem.
– Haru – powiedziałam i to wystarczyło.
  Terada wyciągnęła Barretta, ustawiła go na dwójnogu i położyła się. Położyła palec na spuście i przymknęła lewą powiekę. Wszyscy zamarli w bezruchu, czekając, aż Haru wykona ruch. Gdy Nil zaczął się szarpać na stole, nacisnęła spust. Pocisk przeleciał przez szybę i trafił idealnie pośrodku szklanego pudełka, które pękło na kilka tysięcy kawałeczków i upadło na podłogę razem z beyem.
  Mężczyzna nie przejął się tym, tylko machnął swoim czarnym płaszczem i pośpiesznie wyszedł z pomieszczenia. Sięgnęłam po kuczer i załadowałam Artemis.
 Wiesz, co robić, nie? – mruknęłam z uśmiechem.
 Jeszcze się pytasz? – odparła, łapiąc na rękojeść topora.
  Wystrzeliłam ją i obserwowałam, jak fioletowa smuga leci w kierunku zachodniej ściany. Po chwili dołączyła do niej czerwono – złota, czyli Helios. Wspólnie uderzyli, w wyniku czego powstała spora dziura i wszędzie rozległy się syreny alarmowe. Artemis stanęła po jednej stronie wyrwy opierając się o topór, a Helios po drugiej, zakładając ręce na pierś i trzymając w prawej dłoni złoty miecz, po którym tańczyły ogniste jęzory.
   Zeskoczyłam z gałęzi i podczas lotu ujęłam dłonią czarną tsukę katany.

'Cause the end is where we begin
Where broken hearts mend
And start to beat again
The end is where we begin

 No to zaczynamy – uśmiechnęłam się, wyciągając katanę.
   Ostrze zalśniło w świetle gwiazd.



Matko, wreszcie piszę końcówkę tej części! ^^ Jeszcze z 5-6 rozdziałów i konieeec ! ^^
Jenn: Jak miło *oddycha z ulgą* 
Dobra, lecę coś pisać póki mam jeszcze wenę
Odmeldowuje się! ^^



105 komentarzy:

  1. Miju: No nieźle Haru niezły strzał
    Beta: Jestem ciekawa jak ty strzelasz
    Miju: Dobrze strzelam.
    Ja: Za 5 rozdziałów koniec.
    Miju: A u nas się wyrobić nie możesz masz mega opóźnienie.
    Jenny: Miju wyzywam Cię do walki
    Miju: Już cię raz pokonałam znowu chcesz przegrać?
    Jenny: *wkurzona jednoczy duszę z Dragonem*
    Miju: Zjednoczenie? Dobra *jednoczy się z Pachet*
    Ja: Jak było na Chorwacji? Powodzenia z weną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harumi: Dziwną
      Jenn: *patrzy przez chwilę na zjednoczenia znudzonym wzrokiem i wraca do rzucania rzutkami w tarczę*
      W Chorwacji było zajebiście ^^ a we na jest tylko *zerka na swoją rodzicielkę* ktoś musiał OCZYWIŚCIE zabrać mi lapka -.-

      Usuń
    2. Ja: Jak dobrze, że nie mieszkam z mamą
      Miju: Co chwilę by ci laptop zabierała *pazurami blokuje atak Jenny*
      Beta: Jenny zjednoczenie trwa tylko 10 minut!
      Miju: A u mnie 15. *tornadem odpycha Jenny po czym ogniem atakuje*

      Usuń
    3. Zazdroo ;-;
      Jenn: *ziewa i podnosi się na łokciach z łóżka* Tylko mi domu nie rozwalcie, bo będzie płaciły z nawiązką

      Usuń
    4. Miju i Jenny: Adil zapłaci
      Miju: skąd znasz Adila
      Ja: Ale za fo z babcią
      Jenny: ściśle tajne Miju

      Usuń
    5. Jenn: Aaa, no to już podliczam ile wyjdzie *patrzy na płonące, czarne zasłony* Matko, jak dobrze, że się stąd wynoszę

      Usuń
    6. Miju: siedem tysiakow ostatnio ci wpłaciłam pamietaj *walczy z Jenny ogień, powietrze, ziemia i moce galaktyki latają wszędzie*
      Beta: trochę to potrwa

      Usuń
    7. Jenn: Nie mi a Haru, kochana *odsuwa głowę, by nie oberwać grudką ziemi* ale jak mi rozpieprzycie pamiątki, to osobiście was ukatrupię ;)

      Usuń
    8. Miju:*Jenny ją atakuje więc za pomocą torbada wyrzuca ją przez okno*
      Jenny: *kręci się przez to ale po tym spokojnie lata*
      Beta: kolejna osoba z tornadem
      Miju: *wywraca oczami po czym rzyca kulami ognia i jedną trqdia w skrzydło Jenny*

      Usuń
    9. Jenn: No, no to wy się tam palcie, a ja idę po jakieś jedzenie *macha ręką i wyskakuje przez okno*
      Izumi: *wrzuca popcorn do buzi* Po co wy tak właściwie się bijecie?

      Usuń
    10. Miju: Jenny mnie wyzwala do walki *unika jakiejś galaktycznej plazmy po czym rzuca kulami ognia a koedy Jenny jest na ziemi wywołuje jej trzęsienie*
      Beta:widzę że na ziemi i ogniu często polegasz
      Miju: bo na tornadzie nie można

      Usuń
    11. Izumi: Aaa ^^"
      Jenn: Wolę ciemność
      Harada: Widać
      Jenn: -_-

      Usuń
    12. Miju : wiem że wolisz ciemność Jenn
      *ciągle walczy z Jenny*
      Rachel: koniec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *aż szyby pękły od jej krzyku*
      Miju:*"przypadkiem" kulą ognia trafia w Harade* okej *wraca do swojej postaci*
      Jenny:*wraca do awojej postaci*
      Ja: Chce nad morze

      Usuń
    13. Harade: *strzepuje popiół z włosów, nie przestając się uśmiechać*
      Ooo morze jest boskie *.*
      Jenn: I tak właściwie po co wy się biłyście? XD

      Usuń
    14. Miju: Jenny nie może znieść że przegrała ze mną na mistrzoetwach świata
      Beta: teraz Kyoya będzie walczyć
      Miju: cud jak nie sknoci
      Akana: Harade pkwinien być trupem
      Miju i Omega: Zgadzam się z tobą

      Usuń
    15. Jenn; *zaplata ręce na biuscie* Koniec końców zakończyłyście to remisem, więc xD
      Harada: No i? *pije herbatę, przesuwając szachy*

      Usuń
    16. Miju: nie rozstrzygnięta jest walka bo Rachel trafił szlag
      Beta: To że powinieneś być trupem
      Akana: Właśnie *czerwony błysk w oku się pojawia*

      Usuń
    17. Harada: A możecie sobie próbować i tak Angel nie pozwoli mnie zabić *macha na nie lekceważąco dłonią*

      Usuń
    18. Akana: jesteś pewien? *kły jej rosną*
      Beta i Miju: *zdziwione tym* Akana wszystko ok?
      Ja: Akana!
      Akana: *wraca do normy* co się stało

      Usuń
    19. Harada: Nie, tak sobie gadam *wywraca oczami nad głupotą dziewczyny*
      Polecam serdecznie wstać po 12 xD *ziewa i zerka przez okno* Ale leje O.o

      Usuń
    20. A u mnie nie pada. Akana spokojnie nid możesz ujawnić tego
      Miju: czego?
      Cameron: ja wiem co
      Cicho!!

      Usuń
    21. Jenn: Jakiś nie człowiek
      Izumi: Wilkołak!
      Jenn: xD
      U mnie była burza, ale już się skończyła ;-;

      Usuń
    22. A u mnie może będzie
      Akana: nie jestem wilkołakiem!! *kły ma większe wystawiają jej czerwone rogi*
      Miju:Chwila Cameron mówił że wie
      Beta: jest w to zamieszant

      Usuń
    23. Jenn: co ty byka odwalasz? *unosi brew*
      Izumi: Mi to bardziej przypomina barana ^^

      Usuń
    24. Akana:*rogi znikają* nwm o co ci chodzi
      Cameron: no co się ukrywasz
      Akana:A ty to co !

      Miju: podejrzane

      Usuń
    25. Jenn: O twoje różki *stuka palcem w skronie* Nie jesteśmy ślepi, kretynko

      Usuń
    26. Akana: Doskonale wiem o tym demonie.
      Miju: ej hola może puścimy to wszyscy w niepamięć i rozluźnimy sytuację. Bo coś mi mówi że mogą wtargnąć tu rękoczyny.
      Ja: duuuuusznooo!!!! Nie chce burzy

      Usuń
    27. *Autorka wraz z Izumim odwala taniec deszczu*
      Jenn: No nie jestem taka pewna *uśmiecha się kpiąco i wzrusza ramionami* Nie biję bez powodu, Miju

      Usuń
    28. Ta pogoda warjuje
      Akana: Ale ja jestem tego pewna. myślisz że skoro jesteś demonem z jakimiś mocami to się wszyscy się ciebie boją? W ogóle mnie nie przerażasz.
      Miju: Akana dosyć tego!
      Cameron: A niech daje! *unika sztyletu jednak mimo go został przyszpilony do ściany*
      Ja: MIJU ATSUBA!!!!
      Miju: No ej kiedy go zabije
      Beta: Widać że krew Khoury

      Usuń
    29. Jenn: Pozwól że coś ci zdradzę. Możesz mnie nienawidzić, gardzić mną, czy co tam chcesz. Twoje zdanie jest bezwartościowe

      Usuń
    30. Akana: Myślisz że jesteś pierwszą osobą która mi to mówi
      Ja:*wyciąga stąd Akane siłą*
      Miju*skacze na autorke* zostaw moją przyjaciółke!!!!!
      Beta: Miju dawna wróciła
      Miju: nie na długo!

      Usuń
    31. Jenn: Nie obchodzi mnie to *ziewa* Tak, tak, bijcie się

      Usuń
    32. Miju: Ale my się nie bijemy *spada na ziemię* a dobra idę dalej rozpracowywać te pająki
      Beta: Ona się zawziela
      Adil: A czegoś się po niej spodziewała? Ona zdolna do wszystkiego
      Beta: A no racja

      Usuń
    33. Jenn: Jakie pająki? O.o

      Usuń
    34. Miju: Pająki. Ten gang z którym kel się męczy
      Adil: meczy się z tym bardzo uparta tovty jesteś
      Beta: Khoury krew w końcu
      Miju: nie jestem Khoury

      Usuń
    35. Jenn: Ogarniam. No cóż miłego męczenia się
      Izumi: Co to jest to Khoury? Jakaś przyprawa?

      Usuń
    36. Jenny: rodzina bardzooooooo duża specjalizująca się w zavijaniu od pokoleń. Mają nawet swój tak jak by herb a matka Miju była Khoury więc Miju..
      Miju:*uderza sztyletem w ścianę* ile razy mam powtarzać!!!! Nie jestwm Khoury!

      Usuń
    37. Jenn: Pewnie głównym tematem rozmów, kto ilu pozabijał, hm? *przenosi wzrok na Miju* Luzuj się, Miju, bo zachowujesz się jak Yoyo

      Usuń
    38. Beta: *wybucha śmiechem i nie może się podnieść*
      Miju: Kiedy chodzi o tą przeklętą rodzinę nigdy nie mogę wyluzować.
      Akana: Porównała cię do Yoyo
      Miju: To przy Khoury to nic *dalej się zastanawia nad tym całym gangiem pająków*

      Usuń
    39. Jenn: Widzicie ile plusów niesie nie posiadanie żadnej? ^^
      Taa...
      Jenn: He?
      Nic, nic...

      Usuń
  2. Ja cie jeszcze pięć może sześc rozdziałów i koniec.
    Jack: Powinnaś się uczyć.
    Lilka:*powstrzymywana przez Victorię* Puść mnie, puść! Już ja temu Haradzie rozharatam twarz!
    Jack: Co nie podoba się jak męczą twojego przyszłego niedoszłego.
    Lilka: To nie jest żaden mój niedoszły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie xD
      Jenn: Tylko przyszły xD Nie no wybacz Lili, ale Pat jest Alice
      Harada: *uśmiecha się kpiąco, widząc Lilkę*

      Usuń
    2. Jezusiu, a ja się tak ociągam.
      Jack: Ociągam to mało powiedziane. Nie mówiłem o Pacie i kocie tylko o chłopcu którego rodzice pokrzywdzili nadając mu imię rzeki.
      Lilka:*furia i szarpie się z Victorią* Pu-szczaj! Zaraz zmyję u ten uśmieszek z twarzy! Nie dość, że znęca się nad Nilem i resztą tych pół mózgów to jeszcze uprzykrzał Jenny życie i zabił Michaela. Urwijmy mu łeb~
      Zmora: Puść ją luzem, nie powstrzymuj. Nie się zabawi.
      Lilka: Zmora dobrze mówi, słuchaj Zmory.
      Victoria: U-U
      Ja:Nie zabijamy ludzi z innych blogów.
      Lilak: A kto tu mówi o zabiciu? Najpierw byśmy się pobawili, a potem...no tak zdechłby.

      Usuń
    3. Izumi: Wolę swoje imię, niż jakieś pospolite ;3
      Jenn: Kocie? XD
      Harada: *słucha wywodu Lili* O, może od razu w berka, co?

      Usuń
    4. Jack:*facepalm* Mówiłem o Nilu. Tak Jenn. Kot i Pat, Pat i Kot. Nie słyszałaś nigdy mi Julie opowiedziała tym wczoraj. Musisz się lepiej dokształcić mogę ci ją zawołać.
      Lilka:*tupie jak niezadowolona dziecko*Odszczekaj to ty dupku! Puszczaj, nauczę go moresu. Powinien wiedzieć gdzie jego miejsce.
      Vivi:...
      Jack: To co Jenny masz zamiar gdzieś wybyć?
      Lilka:Jak to?
      Jack: Tak to jakbyś nie była zajęta wyzwiskami pod adresem tego...jakkolwiek mu to byś wiedziała.
      Lilka: Jenny gdzie ty chcesz iść?

      Usuń
    5. Jenn: Nie,podziękuje.
      Harada: Tak, tak *pije herbatę przy stoliku* Jak masz za dużo energii, to proponuje ci długi bieg, moja droga *wygina kąciki ust*
      Jenn: Nie wiem, ale jak najdalej od Tokio i WBBA

      Usuń
    6. Jack: I słusznie :)
      Lilak:Dobra*odpuszcza i wyszarpuje się Victorii* Jenny to tobie go zostawiam. Co ona ci w ogóle zrobiła, że tak jej nienawidzisz? Może ojca i matkę zabiła, co? Zdemoralizowany wykolejeniec i degenerat.
      Jack: Lepiej ci?
      Lilka: Czekaj jeszcze coś wymyślę. Dewiant zamachowiec, ciemniak i w ogóle ciemny cap! I żebyś się udławił tą herbatą!
      Jack:Wpadaj do mnie na Brooklin mam wolną chatę.
      Lilak: Może jeszcze do twojego pokoju do Hadesu co? Jenny zrób sobie wakacje najlepiej gdzieś nad morzem.
      Jack: A ty tylko o jednym. Ja jej proponuję mieszkanie, a ty mnie oskarżasz o brudne myśli.

      Usuń
    7. Harada: Dowiesz się, moja droga *odkłada filiżankę* Już niedługo...* w jego oczach pojawiają się dziwne blaski*
      Jenn: Wakacje, huh...to całkiem dobry pomysł, ale chodziło mi też że wynoszą się z Japonii

      Usuń
    8. Lilka; Czyli jednak zabiła ci ojca i teraz się mścisz?*stroi sobie żarty*Pewnie ten doktorek którego pocięła i upchnęła pod łóżkiem. Japonia ładny kraj, ale skoro masz się przeprowadzać to może do słonecznej Grecji.
      Jack: E-tam, Grecja. Dawaj do nas do Stanów.
      Lilak: W ogóle zamierzasz powiedzieć tej hołocie, że się przeprowadzasz?

      Usuń
    9. Harada: Dokładnie o niego chodzi
      Jenn: Nie i bardziej mi chodziło o to że chce skończyć z życiem jako bleyderka i człowiek
      Yuka: A ja? T^T
      Jenn: Skarbie, akurat dla ciebie przyjdę
      Yuka: ^^

      Usuń
    10. Lilka: Wiedziałam-.-
      Jack: Jak to kończysz z beyblade? Co to jakaś epidemia nastała?
      Lilka: Będę odwiedzać cię w Piekle.
      Jack: Chrzanić piekło. Są ważniejsze rzeczy.
      Lilka: Tylko beyblade w głowach.

      Usuń
    11. Harada: *bije Lili powolne, szydercze brawo*
      Jenn: Ooo *przyciąga do siebie Lili i mocno tuli, uśmiechając się ciepło (a to rzadki widok O.O)* Bardzo chętnie cię przyjmę jak tylko znajdę sobie wygodne lokum ^^
      Artemis: *prawie wypluwa herbatę i odstawia z hukiem filiżankę* Rzucasz beyblade?!
      Jenn: Rany, spokojnie, niczego nie rzucam. Po prostu nie będę już istniała jako bleyderka drużyny Wild Fang
      Artemis: *wypuszcza powietrze z ulgą*

      Usuń
    12. Lilka:Spoko Jenn poczekam w końcu nigdzie się nie wybieram*kończy mówić i nagle wyrywa się z Matrixa i z niebywała szybkością atakuje Haradę dwoma krótszymi metalowymi kijami bojowymi*
      Jack: A kogo obchodzi piekło. Masz wracać na ziemię bo jak skończę zlecenie od Ziggurata to zagramy.

      Usuń
    13. Jenn: Jak mnie ładnie poprosisz, to może się zgodzę z tobą pograć ;3
      *Rin łapie dwie metalowe kije, kiedy te znajdują się blisko Harady, po czym mocnym kopniakiem odsyła Lili w tył*
      Harada: *jego uśmiech się poszerza*

      Usuń
    14. Jack:*gdzieś w tle walka* Ja cię prosić? To ty w ogóle chcesz mi odmówić? Nie powinnaś odrzucać wyzwań i samo się doskonalić :)
      Lilka:*wyrywa kije z uścisku Rin i blokuje nimi kopniak co nie zmienia faktu, że leci to tyłu* Ty!*celuje w Rin kijem* Nie wiesz, że nie staje się po między lwem, a jego ofiarą?!*tym razem atakuje Rin, a po kilku ciosach kijem z odległości kilku centymetrów od brzucha wysyła pocisk elektryczny*
      Jack: Właśnie co tam u Alice?

      Usuń
    15. Rin: *dostaje pociskiem elektrycznym i lekko się krzywi, ale nic poza tym* Nie intereseuje mnie to *w jej dłoniach tworzą się fale dźwiękowe, a gdy klaszcze w całym pomieszczeniu rozlega się huk powyżej 180 dB*
      Jenn: U Alice? Obecnie zajmuje się Yuką i pomaga mamie, więc nie ma za bardzo czasu *zerka przez ramię na walkę* Lili, nie wiem po co się bijesz, Angel i tak nie da mu coś zrobić
      Cooo?
      Jenn: Dopiero wstałaś?
      A która to?...o po dwunastej? xD Ups...no nic *przeciera oczy* Lili, co ty robisz? O.o

      Usuń
    16. Lilka:Ach*zatyka sobie uszy ale fala odpycha ją*
      Jack:*to zabawne ale po opadnięciu kurzu jakimś cudem nadal stoi na własnych nogach i się uśmiecha chodź powinno rozsadzić mu mózg i popękać błony bębenkowe*
      Lilka:*wydrapuje się z pod gruzu zanosząc kaszlem. Źrenice jej się zwężają, dostaje furii i zaczyna lewitować po czym rzuca w Rin gruzem* Hałasujesz! Nie! Lubię! Aż! Takiego! Hałasu!
      Jack:Co się tak nim przejmujesz Jenn przecież nawet jeśli Czarna zabije kogokolwiek to Angel zaraz go wskrzesi. Mnie Kruk wskrzesiła już dwukrotnie.
      Ja: I ostrzegam cię, że jeśli będę musiała robić to po raz trzeci to nie wiem co ci zrobię.
      Jack: Pewnie zabierzesz laptop. Poza tym wskrzeszanie jest fajne. Jak rollercoaster.
      Ja: Nie powinniście sobie tak biegać samopas.
      " Lili, co ty robisz? O.o"
      Lilka:*znudziło jej się rzucanie skałami więc chwyciła Rin za włosy i rzuca nią o ziemię*Wyładowuję się bo nie chce mnie dopuścić do tego gnoja Hiarady więc najpierw pozbędę się jej.
      Ja: Vivi mogłabyś?
      Victoria: Za moment chcę zobaczyć czy zrobiła postępy.
      Ja: Ale ona dostała furii i nie jest sobą.
      Victoria:*beznamiętne spojrzenie i idzie się zająć Lilką*

      Usuń
    17. Rin: *podnosi się i robi półobrót kopiąc z całej siły w tył głowy Lili, po czym ląduję i otrzepuje kimono, mając cały czas ten sam beznamiętny wyraz twarzy*
      Harada: Tak, tak *teatralnie ziewa i wzrusza ramionami*
      Jenn: *unosi się na skrzydłach i zakłada nogę na nogę* Nie przejmuję się nim *prycha* Miałam na myśli męczenie się Lili
      Kyoya: I to że jej odwala...ale to w sumie nic nowego
      Jenn: Weź porzucaj się w tornada, czy coś

      Usuń
    18. Lilka:*ląduje z twarzą w ziemi i spluwa* Serio znowu?!
      Victoria:*podnosi Lilkę do pionu po czym atakuję Rin i w sumie nie tyle ja atakuje co uderza w kilka punktów witalnych po których ta nie może się ruszać i stwierdzając, że ogarnęła co miała wraca do siebie*
      Jack: Co może być Czarnej. Nic. Po prostu się wkurzyła. A wracając do Alice. Naprawdę jest tak zajęta, że nie może znaleźć dla mnie czasu?
      "Kyoya: I to że jej odwala...ale to w sumie nic nowego"
      *metalowy kij wbija się tuż obok jego głowy drgając jeszcze przez chwilę*

      Usuń
    19. Kyoya: *zerka na kij* Sorry, ale już przywykłem, do ciągłego grożenia
      Jenn: Tak, Jack. Uwierz, że nie dla wszystkich jesteś pępkiem świata
      Rin: *po kilku minutach znów się rusza i leci do Narady, by go wypytać o rany*
      Harada: *dalej się szczerzy jak głupi do sera*

      Usuń
    20. Lilka:*otrzepuje się z kurzu i nawet mu nie odpowiada bo niema ochoty*
      Jack: No coś takiego. Rujnujesz mój światopogląd.
      Lilka:Jasne pewnie się za nią stęskniłeś i teraz tylko się tak droczysz*tu ma na myśli Jenn*
      Jack: No ba.
      Lilka:*ochłonęła i tylko patrzy na dwóję z pod ciemnej gwiazdy z politowaniem. Prycha i zabiera kije chowając je z powrotem do rękawów ramoneski*

      Usuń
    21. Angel, Angel, Angel!
      Jack: Nie krzycz tylko mów o co chodzi.
      Ja: Dobra XD Wejdź na...czekaj jak to szło. Emm ,,Gdy zapada zmierzch...~Urban Legends Kunoichi" zakładka Postacie

      Usuń
    22. Jenn: No już, już Lili *czochra jej włosy* Po co się przejmować przyszłymi trupami? ^^
      Byłam, widziałam, odpisałam, Angeliko xD
      "Jack: No coś takiego. Rujnujesz mój światopogląd."
      Jenn: Soreczka :P Ale chyba dasz radę, go sobie odnowić, nie?

      Usuń
    23. Lilka:Faktycznie. Nie powinnam tak się wściekać. ALE NIE CZOCHRAJ MI WŁOSÓW!
      Ja: XD
      Jack: Ty jesteś chora z tym śmianiem się. Niby emoś ale jak zacznie to końca nie słychać. Jenny*wzdycha* Ja bym nie dał? No chyba, że chcesz mi pomóc to wiesz chatę mam wolną :)
      Lilak:*strzela go w tył głowy*
      Jack: Nie tak nerwowo. Co cię tak nerwica bierze, że Tategami sobie poszedł. Chodź możemy go zwołać.
      Lilka: Tylko spróbuj.

      Usuń
    24. Jenn: Amoo *odgarnia włosy do tyłu u puszcza Lili* nie drzyj mi się do ucha *odchyla głowę w stronę Jacka* Nie jestem zainteresowana ;3
      *Autorka razem z Izumim odwala taniec deszczu*
      Jenny: Szybciej ruszajcie tymi bioderkami, bo coś chmur nie widzę!

      Usuń
    25. Lilka: Nie będę jak nie będziecie mnie czochrać. Nie jestem małą dziewczynką.
      Jack: Mam obiekcje :)*staje na przeciw Lilki i dopiero teraz widać tą różnice dwóch centymetrów*
      Lilka:*odrobinę zadziera głowę do góry i mówi ostrzegawczym tonem* Szczeniaku
      Ja: Poco wam deszcz? XD
      Lilka: Lubię deszcz.
      Jack: To pomóż im tańczyć.
      Lilka:Lecę do was dzieci tęczy!
      Jack: Poszła stąd Czarna.
      Lilka: Nie jestem twoim psem.
      Jack: Jane Jenny, jasne :)

      Usuń
    26. Jenn: Ale ja czochram wszystkich, Lili ;3
      Jak to po co? Muszę pisać!
      Izumi: To chodź, Lili - chan ;3
      Jenn: Już tak nie cwaniakuj, dzieciaku *wzdycha i układa ręce pod brodą, obracając się na brzuch*

      Usuń
    27. Lilka: Nie prawda.
      Ja:*z ręcznikiem na głowie* Aaaa. Przyjęłam.
      Jack: Ty też byś mogła skończyć.
      Ja: Teraz to ja czytałam ,,Gdy zapadnie zmierzch..."
      Lilak: Dlaczego Biała Kruk ma na imię Lili?
      Ja: Mnie nie pytaj idź do Kitty XD
      Lilka: Izumi miałeś nie zwracać się do mnie jak do małej dziewczynki wiem ze jesteś starszy ale bez przesady.
      Jack:*patrzy na Jenny* Dorosła się znalazła.

      Usuń
    28. Izumi : Ale ja lubię ;3
      Jenn: Na pewno bardziej od ciebie :P
      Ja obecnie czytam "Japoński wachlarz" *.*
      Jenn: biłaś się o niego miesiąc
      i w końcu go mam!

      Usuń
    29. Lilak: Ale ja nie przepadam, Izu.
      Jack: To jest kolejny temat do dyskusji.
      A ja się wzięłam wreszcie za ,,Zwiadowców". Jutro sobie zacznę czytać 4 tom :3
      Lilka: Czwarty tom to dopiero przedbiegi.
      Ja: Mamy czas. A o czym ten ,,Wachlarz"?
      Lilka: O Japonii.
      Ja: Myślisz, że nas to będzie?
      Lilka: W poniedziałek się okaże.

      Usuń
    30. O Polce, która wybrała się do Japonii xD Na razie tylko przeczytałam, bo kończyłam rozdział ^^''
      Izu: Oj noo Liliii ;3 *przytula ją* Mi nie pozwolisz?
      Jenn: Tak, tak, ty jesteś super dojrzały, ogólnie idealny przykład faceta po 30-stce *wywraca oczami*

      Usuń
    31. To może być ciekawe. Jak nie zapomnę to jutro się za tym rozejrzę.
      Lilka: Nie.
      Jack: Widzę, że wreszcie do ciebie doszło :)

      Usuń
    32. Powinno być u ciebie w bibliotece a jak nie to allegro xD
      Izu: No Lili- chaan
      Jenny: *ziewa i przeciąga się, mrucząc cicho* Taa, właśnie zmieniłam cały swój światopogląd przez to odkrycie

      Usuń
    33. Lilka: Izuuuhuhuhuhu. Nie możesz mi po prostu mówić Lilka jak wszyscy?
      Jack: Niestety nie jesteś tą kobietą która by to potrafiła :)

      Usuń
    34. Jenn: Ooo, coś zaczęło do ciebie docierać, brawo, brawo
      Izumi: Lili jak już ;3

      Usuń
    35. Jack: Ta dużo ci brakuje...Nogi masz jakieś krzywe i twarz też.
      Lilka: A ty krzywy mózg*podskakuje trochę żeby założyć Izumiemu hak na szyję i pięścią wierci mu dziurę w głowie*Tak może być :P XD

      Usuń
    36. Izumi: *łapie Lili za biodra i przerzuca ją tak, że siedzi mu na plecach*
      Jenn: *ogląda paznokcie* Masz jeszcze jakieś uwagi?

      Usuń
    37. Lilka:*mruga z zaskoczenia*
      Jack: Brawo Czarna weszłaś na barana i wychodzi na to, że jesteś małą dziewczynką.
      Lilka:Ty sam jesteś baran i nie jestem małą dziewczynką!
      Jack: Oczywiści :) Oj nie furkocz Jenny.
      Lilka: To ty nie furkocz mówisz tak tylko dlatego, że ci się nudzi. Jenny jest ładna. Wszystkie dziewczyny są ładne.
      Jack: Nie mów tak bo Pony z tobą zerwie.
      Lilka: Idiota.

      Usuń
    38. Jenn: Ja furkoczę? Chyba się przesłyszałeś a i dziena Lili ;3
      No nie wszystkie ^^''
      Jenn: Nom, taka Mitsu czy Sierra, chociaż brzydsza jest Sierra
      Bo Mitsu była twoim alter ego, hm? Rany, aleś ty narcystyczna
      Jenn: To jedna z moich zalet :P

      Usuń
    39. Lilka:Psze bardzo^^*przylepiła się do Izu jak rzepa i tak wisi*
      Jack: Ty weź go puść co?
      Lilka: Nie^^ Wiesz Sierra też na pewno jest ładna.
      Jack: Tynk odpada.
      Lilka: Nie mów tak. ,,Duzi chłopcy nie obrażają dziewczyn" czy jakoś tak. Nie pamiętasz?
      Jack: To było, że nie starszą. Daj spokój. To po prostu młodsza wersja Alesia. Uważaj Jenny bo jeszcze sobie chłopaka nie znajdziesz.
      Lilka: Na pewno szybciej niż ty.
      Jack: Tylko, że ja nie szukam chłopaka :)
      Lilka: Och, wiesz o co mi chodziło.
      Jack: Ani trochę ;)
      Lilak: Idiota

      Usuń
  3. Biedniutki Nil!!!!*przetrzymywana przez Kruxa, bo chce Haradzie przywalić*
    Kisaragi: Kitty ma rację!*przywala pięść o pięść* Temu Haradzie trzeba przywalić z lewej i z prawej i jeszcze raz z lewej.*macha kataną na wszelkie możliwe strony świata*
    Cyrus: Czasem się ciebie boję!
    Lloyd: Cassidy i Kitty mają rację!
    Pozdro i ślę toooooooooooooooooooooooooooony weny. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harada: *kpiący uśmiech*
      Jenn: A nie lepiej zabić niż tępić sobie katanę? *unosi brew*

      Usuń
  4. ANGEL!!!!! KIEDY NEEEEEEEEEEXT?!
    Ronan: W takim tempie to ty piszesz rozdziały w Tengu. Mistrzyni Żółwiego Tempa! Tak Cię będę nazywać!
    Ja: Odezwał się Mistrz Złodziei!
    Ronan: No wiesz! Czuję się urażony!*przewraca palcami portfel Kitty i wykrada 20 zł*
    Ja:*wyrywa Ronanowi portfel i 20 zł* A nie mówiłam!
    Ronan: O żesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee *wachluje się książką* To jest dobre pytanie xD
      Jenn: Jesteś przy końcówce idiotko
      Tsa...Cóż wena wróciła, chęci też jakieś tam mam, może wezmę się za pisanie, jak będzie nieco chłodniej, bo póki co umieram w tych 32 stopniach ^^''
      Jenn: *unosi brew* Jak na mistrza złodziei nie umiesz kraść

      Usuń
    2. Ronan: Umiem, umiem! Tylko jest taki problem że Kitty niełatwo okraść!
      Ja: Bo wiem jaki jesteś! I Angel....życzę Ci jeszcze więcej weny i chęci do pisania.
      Ronan: Pchi!
      Ja: Nie pryhaj mi tu, bo Cię zabiję w opku! -_-
      Ronan:-_-

      Usuń
    3. Jenn: Więc nie jesteś "mistrzem" ;x
      Sama tematyka morderstw dzisiaj xD
      Jenn: Twój żywioł
      Mi się nawet książki nie chce czytać, tylko siedzę na hg xD A dziękuje bardzo, może przezwycięże lenia
      Jenn: To ja pójdę po popcorn, bo będzie niezła komedia
      -.-

      Usuń
  5. Kelly: *tłucze mnie po głowie * Jak. Mogłaś. Mi. To. Zrobić? Nie. Mam. Pojęcia. Co. Się. Dzieje. A. Dzieje. Się. Dużo.
    Ja: Okey okey dobra stop odłuż broń. Obiecuję, że wszystko nadrobisz.
    Kelly: Dobra. Załóżmy, że ci wierzę. Ale ciekawe jak przekonasz Alexa do tego, że nie powinien cie zabić.
    Ja: O.O Harumi ratuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenn: *podnosi się z kanapy i przeciera oczy* Ooohayo Kell ^^ Co się tak rzucasz?
      Izumi: Spokojnie, spokojnie, Kell-chan ^^ *nabija robaka na haczyk*
      Harumi: *porzuciła łowienie ryb z basenu* Co się dzieje? O Hania - san ^^. A jest może Alex? Stęskniłam się, a ktoś *wcale nie morduje Autorki wzrokiem, gdzie tam* jest za leniwy, by się do was kopsnąć
      Nie moja wina, że ma inwencja twórcza poszła w pizdu i jeszcze dalej ;-;
      Harumi: Taa, tłumacz się jeszcze
      Nikt mnie nie rozumie! Jenny!
      Jenn: Spierdalaj
      *stoi rażona piorunem okrucieństwa i rozsypuje się w proch*
      Jenn: Oł, chyba Autorka nam padła *idzie po odkurzacz*

      Usuń
    2. Kelly: Bo mama nie miała kuedy mnie tu przeprowadzić, a sama między blogami nie przejdę.
      Ja: Alex jest za drzwiami tylko. Mogła bym nie przerzyć starcia z nimi Kelly na raz także ja się chowam a wy bawcie się dobrze. *pstryka palcami zdejmując blokadę z drzwi i znika*
      Alex: *Wpada do środka* Jak znajdę to zabiję...Spokojnie Alex nie denerwuj się. Jak mam się nie denerwować? *widzi Harumi* Mon amour. *wiziął ją na ręce * Nie znam języka którego słowa oddały by jak bardzo mi ciebie brakowało.
      Kelly: Cukierokwy alarm. Jenny idzemy pojeździć? W ogóle to odkryłam niedawno świetną piosenkę Love bites (so do I) ma poprostu cudną gitarę. A ty wiesz jak ja lubię gitarę

      Usuń
    3. Jenny: *wciąga resztki Autorki do odkurzacza* Doskonale wiem *kopniakiem posyła sprzęt do Izumiego i zerka na cukrzycę obok* Oj stanowczo idziemy pojeździć kochana, bo jeszcze nas to pochłonie albo co. A co do piosenek, to ja zyskałam swój własny hymn ;3
      Harumi: To po co mówić? *przytula go mocno, uważając, by nie przeholować*
      Izumi: *wypuszcza z odkurzacza w ciągu dalszym Autorkę pogrążoną w depresji* Oya, oya ^^''
      Jenn: Weź ją skop do basenu, od razu się ożywi
      Patrick: Albo utopi
      Aż taka ułomna nie jestem, wypraszam sobie *wstaje i otrzepuje z godnością ubranie* Phi T.T

      Usuń
    4. Kelly: A więc po strój do jazdy na przód marsz. A jaki hymn?
      Alex: *jest mu tak dobrze, że pewnie nie zauważył by gdyby poszło mu żebro lub dwa*

      Usuń
    5. Jess: Aye! You Call Me A Bitch Like It's A Bad Thing - Halestrom! *zaczyna nucić którąś tam zwrotkę* I think you hate me 'cause you want me, You only want what you can't have. I'm just being who I wanna be, but you can't deal with that *kończy* Oprócz tego jeszcze Angel nas katuje Simonem Curtisem
      I'm brainwashed!
      Jenn&Izu: Przewidywaliśmy to
      Mordy -.-
      Jenn: Hmm *marszczy brwi i przygryza wargę, nie zauważając, jak przez dziure w suficie wlatuję dwie dziewczyny i chłopak, którzy zaczynają się gonić* Nie mam pojęcia, jaki strój wziąć ;-; Jak ja mam zabłysnąć?
      Patrick: Pojedź nago.
      Jenn: Pat, Pat, Pat *kręci głową i kładzie mu dłoń na ramie* Alice jest w swoim pokoju. Tam idź z żądzami.
      Alice: Nie przyjmuje!
      Harumi: *po chwili go puszcza i nawija jeden z kosmyków jego włosów na palec* Jako że się długo nie widzieliśmy, to pewnie masz mi co opowiadać, ne? ^^

      Usuń
    6. Kelly: Jeny Jenny wystarczyło kilka minut żeby mi się przypomniało dlaczego ja cie tak lubię. Możemy się ubrać w jakiś komplet. Co powiesz na królowe zbrodni Poison Ivy i Harley Quin?
      Alex:Tak na dobrą sprawę to nie. Oddałem Alexowi kontrole na czas gdy nie miałem szans się z tobą spotkać. *umilkł* Przynajmniej teraz mogę być cały twój. W pracy dali mi wolne.

      Usuń
    7. Jenn: O! *uderza pięścią w otwartą dłoń* W takim razie witaj Harley *uśmiecha się szeroko*
      Haru: Rozumiem...*wyciąga telefon i wystukuje przez kilka sekund, po czym go chowa* JA od teraz również jestem wolna ^^
      Jenn: *widzi, że atmosfera robi się coraz gorętsza* Ruszamy po stroje! *wyrzuca pięść do przodu, a drugą ręką łapie Kelly pod ramie* zanim dostaniemy próchnicy przez nadmiar cukru! *szczerzy się do Haru, która pokazuje jej zza plecami środkowy palec*

      Usuń
    8. Kelly: Hyhy zrobimy tu drugie Gotham.
      Alex: Masz jakieś specjalne życzenia. Czy mozemy zostać tak na zawsze.
      Kelly:Mnie by tyłek rozbolał. *Jen ją ciagnie* No nic baqcie się dobre i pamoętaj Alex nie rób nic czego ja bym nie zrobiła.

      Usuń
    9. Jenn: Tylko żeby żaden Batman się nie doczepił...chociaż *z szerokiego rękawa bluzki wyciąga kunai'a* Może być ^^
      Harumi: Hmm,może gdzieś pójdziemy? W końcu tyle razem nigdzie nie byliśmy
      Usłyszałam Harley...macie Jokera?
      Jenn: Nope. Ryuga!
      Ryuga: Zjeżdżaj!
      Jenn: No nie mamy xD *wytrzasnęła skądś strój Poison Ivy* Ten odcieć czy bardziej szmaragdowy? *marszczy brwi*

      Usuń
    10. Kelly: *W kostimie Harley z gry Batman Arkham Knight* Let kil B-man. :)
      Alex: Co powiesz na spacer po plaży?
      Kelly: Ryuga jest zbyt fajny by być Jokerem prawda. Jeśli już ma sie za kogoś przebrać to za żółwia ninja. xD co do kolorów to sukra jaśniejszy a kostim to zalezy od wersji.

      Usuń
    11. Harumi: Z miłą chęcią ^^
      Jenny: *już przebrana* To hop po wózki ;3 Tak, Ryuga jest stworzony do roli żółwiego ninjy ^^
      Ja: *rozpływa się nad Victorem* Uwielbiam gooo *o*

      Usuń
    12. Alex: W takim razie razie nie ma na co czekać.
      Kelly: Zaklepuje ten czerwony!
      Ja:Jakim Viktorem?

      Usuń
    13. Z Yuri on Ice ^^ Najlepsiejszy trener ever *.* *patrzy na korek przed sobą* Ugh...
      Jenn: Czarny! *wskakuje jedną nogą do środka, a drugą opiera się o ścianę*
      Harumi: Chwila *zeskakuje i wraca w czarnym kapeluszu z białą kokardą o szerokim rondzie* No, teraz tu możemy iść ^^

      Usuń
    14. Kelly: *odpycha się ogromnym młotkiem niczym wiosłem i ni nabiera rozpędu* Kto pierwszy przy naleśniki!
      Alex: Pięknie wygłądasz. Przyćmiewasz wszystkich w okół.

      Usuń
    15. Jenn: *siada tyłem do kierunku jazdy i rozwija skrzydła, którymi zaczyna energicznie machać* Hyhyhyhy :3
      Harumi: Przecież to oczywiste ^^ *łapie go pod ramię*

      Usuń
  6. Hmmm... Zakochałam się!
    Trafiłam na tego bloga przez przyjaciela który polecił mi to opowiadanie. Cały dzień czytałam od początku i jestem pozytywnie nastawiona, co do tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo bardzo miło mi to słyszeć, dziękuje bardzo ^^ A i ślę twojemu przyjacielowi tulasa :3 Tobie oczywiście też ^^ A teraz wybacz, idę podbijać Wro ^^

      Usuń